Data: 2004-11-18 10:04:04
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "Kaja" <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Użytkownik Kaja napisał:
> >
> > >>>Nic mi nie mówił "bo nie chcial mnie zranić,wiedział jak bardzo to
> > >>>przeżyje"....to jego słowa
> > >>
> > > ......to prawda..czy wtedy jak to robił to nie myślał ,że mnie rani?
> >
> > I tak piszesz, że ten związek trwał rok :(
> >
> > Tak naprawdę facet zniszczył życie i Tobie i jej i
> > dzieciom. To że wrócił do Ciebie o niczym niestety
> > nie świadczy - może tez się boi wziąć na siebie
> > odpowiedzialność, boi się że straci ten - Twój
> > przecież - dom.
>
> To jest prawdopodobne .....a nawet chyba pewne
>
> > To wygodny układ - facet zrobił co zrobił, Ty mu
> > wybaczysz, bedzie żył dalej.
> > Zobacz tylko jaką ceną za to zapłacisz.
> > Siedzisz i płaczesz, cierpisz. Cierpi dziecko, bo
> > nawet jeśli nic nie wie, to i tak widzi i czuje,
> > że cos niepokojacego sie w domu dzieje :(
> > Myślę, że powinnaś (to tylko mój pogląd, mój punkt
> > widzenia) spróbować się na chwilę od wszystkiego
> > odciąć.
> > Spróbować opanować emocje i zrobić sobie bilans
> > zysków i strat. zastanowić sie jak dalej zyć. Czy
> > z nim, czy może bez niego. To co sie stało bedzie
> > zadrą zawsze. Bez względu czy wybaczysz, czy nie.
> > Byc może w trosce o rodzinę (choć dla mnie to juz
> > nie jest rodzina a jakas jej karykatura gdzie
> > zamiast zaufania jest rozny romans) wykonasz
> > katorżnicza pracę, by wybaczyć, zapomnieć a nie
> > masz gwarancji, że facet odebrał to jako nauczkę,
> > czy znów kiedys nie zrobi sobie z ciebie
> > "bezpiecznego portu" :(
> >
> Masz racje..... ale to jest jeszcze otwarta rana dla mnie ,bo on jest już
> chyba spokojny/płakał jak się dowiedział ,że ja juz wiem i nie był pewien co
> zrobie/.....ale powiem Ci ,że jego łzy ,to nie był powód że mu
> przebaczyłam....jeśli dobrze gra to mmoże płakał też tylko ze strachu, a nie
z
> milości i żalu ,że mnie skrzywdził.....ja już sama nic nie pojmuje,jestem
> totalnie skołowana.
> Pozdrawiam Kaja
>
>
>
> > Eulalka
>
Ważne ,że podkreśla dobro dzieci i że bardzo kocha naszą córkę....ale i tak
niewiem czy jak tamta będzie dalej taka "zmienna" w swoich decyzjach co do
odwiedzin to aż boję się pomyśleć co będzie z tamtym dzieckiem!
Czasami mam ochotę powiedzieć jej, czy nie chce aby dziecko mieszkało z
ojcem,bo jakoś boję sie /słysząc co i jak mówi / że ona wolałaby jeszcze
poszaleć!!!! ale niewiem czy i jak to jest prawnie do wykonania.
Jestem gotowa wychować to dziecko jak swoje,jest przecież częścią mojego
mężą....ale może Ona na pozór jest taka .....choć aż się boję myśleć ,jakie to
dziecko będzie miało życie jeśli ona okarze sie nieodpowiedzialna,a niestety
jest młoda/jest przecież tyle młodych i bardzo odpowiedzialnych mam/ .Ale
jestem dobrej myśli,przecież jak można nie kochać dziecka,a jeszcze jeśli jet
ono z kimś kogo się kochało-to przecież "owoc miłości " tak to pięknie
nazywamy.
Pozdrawiam Kaja
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|