Data: 2002-10-17 07:13:16
Temat: Re: zdrada - jeszcze raz Beata
Od: "Marta" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Sokrates <d...@w...pl>
> Sam komunikat, jako taki ma postać jasną i zwięzłą. Zostaje
> jeszcze kwestia stopnia szczerości tego komunikatu, co zaraz
> mi się oberwie, że jestem chorobliwie podejrzliwy a to nie
> prawda. Moje doświadczenia wskazują, że pewna ilość kobiet
> woli, byśmy się sami domyślali, o co kobietom chodzi, niż
> nas informować.
A nie sadzisz, ze to jest chore? Co taka postawa oznacza - jakis niepoprawny
romantyzm?
Rozumiem, ze czasem ktos nie chce powiedziec o co chodzi, lub ze jest mu
xle, a sam nie potrafi okreslic dlaczego, no to nie podaje jasnej
informacji, ale wymagac od innych ludzi jasnowidztwa to chyba jakies
nieporozumienie.
Ja prosty czlowiek jestem i jak ktos mowi mi, ze jest OK to ja w to wierze -
po ktoryms nie odebranym niewerbalnym komunikacie manipulant/ka przestaje
sie zgrywac i mowi wyraxnie o co chodzi.
> Poza tym okoliczności tej konkretnej pary dają Grzegorzowi
> wystarczające podstawy domniemywania, że w czymś zawinił, to
> chyba oczywiste, więc oczekiwanie na całkowitą szczerość
> wypowiedzi może być wielce wątpliwe.
Masz racje, dlatego podalam druga wersje: "nie twoja sprawa - jak dla ciebie
wszystko OK", bo wydaje mi sie bardziej prawdopodobna w tym konkretnym
przypadku.
Marta
|