Data: 2002-08-07 08:45:58
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Ania K." <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:27977-1028641803@213.17.138.62...
> > A swoją drogą, nie wiem czemu przy pomniało mi się
> > przysłowie o stole i nożycaach. To mogłoby w jakiś sposób
> > tłumaczyć gwałtownośc twojej reakcji.
>
> I owszem - jedna rozwaliła małżeństwo druga omalże nie rozwaliła
> stałego związku.
Bo się seksiłeś przez int???
> A jak już sobie wycierpisz . To przestań myśleć tylko o sobie i pomyśl
> jak może się czuć osoba która Cię kocha którą ty traktujesz jak
> godnego potępienia przestępcę tylko dla tego że trochę się,
> niezobowiązująco, pobawił.
Dla Ciebie niezobowiązująco, ale każdy ma inne pojęcie zdrady. Swoją drogą
ciekawe gdzie przebiega u Ciebie ta granica i co zrobisz, jeżli granica
Twojej Kobiety będzie przebiegała inaczej. Też na śrut, bo głupia bo
zazdrosna???
Znam wiele przypadków gdzie zaczyna się przez int przez spotkania w realu i
kończy na rozwodach.
Co oczywiście nie znaczy, że tak musi przebiegać taka zabawa, bo w przypadku
Liliany to pewnie było zwyczajne zafascynowanie internetem jako nowością w
domu.
> Pomyśl sobie jak mu musi być przykro że
> jego ukochana cierpi bez żadnej z jego powodu winy tylko przez własną
> nadwrażliwość i masochistyczne wprost uwielbienie do samoranienia
> siebie.
Jak wyżej - każdy ma inne pojęcie zdrady.
Pozdrawiam
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
|