Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.ipartners.pl!news.internetia.pl!not-for-mail
From: "Qwax" <...@...Q>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: zona zdradza ?? - dłuuuggie
Date: Thu, 7 Nov 2002 09:04:24 +0100
Organization: Q
Lines: 226
Message-ID: <2...@2...17.138.62>
References: <aq3hci$gqt$1@news2.tpi.pl> <aq42c5$ug9$1@news2.ipartners.pl>
<9...@2...17.138.62> <aq5g5i$dgv$1@news.tpi.pl>
<1...@2...17.138.62> <aq6gbk$8d7$3@news2.tpi.pl>
<aq6oi6$tml$1@absinth.dialog.net.pl> <aq87qf$9h3$2@news2.tpi.pl>
<2...@2...17.138.62> <aq9cer$i27$8@news.tpi.pl>
<3...@2...17.138.62> <aqbphu$ofd$1@news2.tpi.pl>
Reply-To: "Qwax" <...@...Q>
NNTP-Posting-Host: 213.17.138.62
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nefryt.internetia.pl 1036656186 27039 213.17.138.62 (7 Nov 2002 08:03:06
GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 7 Nov 2002 08:03:06 +0000 (UTC)
X-Server-Info: http://www.internetia.pl/news/
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4522.1200
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Tech-Contact: u...@i...pl
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4522.1200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:24738
Ukryj nagłówki
>
> > Seks NIGDY nie jest grzechem - w tym przypadku jest to wymysł
elity
> > pragnącej skierować agresję męską (tłumioną w seksie) w kierunku
walki
>
> Ty chyba rzeczywiście jesteś "nietaki" - przeczytaj sobie jeszce raz
to sam
> napisałeś i walnij sie mocno w głowe, albo lepiej poproś kogoś żeby
to
> zrobił bo sam możesz spierniczyć ten czyn, który z pewnością Ci
pomoze
> .......:))))
>
??????????
Nie zauważyłeś że wszystkie "religie wojujące" zaczynają od
skanalizowania energii seksualnnej?
Jeżeli nie zauważyłeś to zdejmij z oczu te klapki które założono ci na
oczy w seminarium i poczytaj w Biblii do czego to doprowadziło.
> > > - przed slubem seks z kims innym niż stała partnerka jest takim
samym
> > > grzechem jak ze stałą partnerką, a po ślubie aż ZDRADĄ !!!!
> >
> > Seks NIGDY nie jest grzechem !!! A zdradą jest to co zdefiniują
> > partnerzy jako zdradę (był program w którym występowała zamężna
> > prostytutka z mężem)
>
> Partnerzy w kościele przyrzekaja sobie miłość, wierność itd... -
twierdzisz
> ze po ślubie
Oprócz ślubów kościelnych są jeszce niekościelne.
A jak kto głupi to niech przysięga. Są religie w których przysięgać
nie wolno!!! I zazwyczaj wśród wyznawców tych religii przysięganie nie
jest konieczne bo i bez przysięgania mówią prawdę ;-)))
A jeżeli "wierny" jesteś dlatego że przysięgałeś w kościele (a nie
dlatego że wypływa to z Ciebie) to jesteś typowym przykładem
"chrześcijanina" (potraktuj to jako epitet wysoce obraźliwy)
A poza tym cały czas zakładasz że nie można być monogamistą bez ślubu.
> można sobie to jeszcze raz przedefiniować na wersję bardziej
> pasującą do aktualnych potrzeb ?????
A czy podczas ślubu kościelnego jest podawana definicja wierności?
Już sobie wyobrażam "i przyrzekam nie mieć stosunków z prostytutkami
wietnamskimi w odległości mniejszej niż 2 km od kościoła Najś.M.Panny
w Częstochowie...";-)))
> nazywa sie to manipulacja !!!). I wszystko co chociażby o włos
oddala
> małżonków od siebie (a zarazem osłabia miłość) jest złem !
Teściowa jest złem!!!!
Teść też?
A może pleśniawka narządów rodnych (odsuwa nawet dalej niż o włos.
;-)))
> Podobnie jest z
> wiernością ....
Hi! Hi! - czy pójście z kumpelką w której było się zakochanym w latach
szkolnych na zabawę (bez podtekstów seksualnych) a pozostawienie żony
w domu jest niewiernością?
> Tu nie ma nic do definiowania ! A zamężna prostytutka to już wogóle
przekręt
> nad przekrętami (w stylu małżeństwa homoseksualistów)
Dlaczego odbierasz kobietom ciężko pracującym prawo do życia
rodzinnego?
>
> > > - przed ślubem w każdej chwili mozesz odejść bez zadnych
"obciążeń" na
> > > sumieniu a po ślubie - przemyśl to !!!!!!!
> >
> > Sumienie nie ma nic wspólnego ze ślubem - albo się je ma albo nie.
Nie
> > rodzi się w urzędzie stanu cywilnego
>
> Sumienie ma każdy !!!!!
Odchodzisz od tematu. Nie mówimy o posiadaniu tylko o obciążeniu. A to
czy coś je obciąża czy nie nie zależy od 'papierka' tylko od wartości
wewnętrznych człowieka.
> Tylko jego wrażliwość jest różna....Im więcej nad
> nim pracujesz tym jest wrażliwsze. A wmawianie sobie np."że ślub
jest mi do
> niczego niepotrzebny, bo moge i bez niego z kimś żyć" to nic innego
jak
> zagłuszanie własnego sumienia.
A ja powiem "Ślub jest zagłuszaniem swojego sumienia" i potrafię
uzasadnić co najmniej talk samo dobrze jak Ty swoje twierdzenie.
>
> > Nie wiary tylko niezależności od religii - WSZELKICH.
>
> Czyli ATEIZM
Znowu mieszasz wiarę z religią. Czy jesteś sobie w stanie wyobrazić
człowieka WIEDZĄCEGO że Bóg istnieje a jednocześnie dostrzegającego że
wszystkie znane mu religie mają z Bogiem (w nich urzywanym) tylko tyle
wspólnego że używają tego pojęcia do celów 'ludzkich'
>
> > Wiara to coś wewnątrz - religia to jeden ze sposobów
wykorzystywania
> > durniów przez cwaniaków.
>
> A Tobie wydaje sie że jesteś jeszcze cwańszy od tych cwaniaków.....
Nie wiem czy jestem cwańszy. I jest mi to obojętne. Ani nikogo nie
indoktrynuję (religia w szkole, przedszkolu, TV i gdzie nie spojrzysz)
ani nie pozwalam się ogłupiać (jestem wystarczająco ogłupiony ;-))) )
> W takim razie w co wierzysz ???? Czyżby nie było to wyrażone poprzez
jakąś
> religie ??? A może masz swoją własną ?
>
Nie używam żadnej religii staram się żyć w zgodzie z Bogiem.
> > > > > Po ślubie człowiek bierze na siebie odpowiedzialność moralną
za
> siebie, współmałżonka i dzieci.
> > > > Bzdura! Zakładasz, że nie można wziąźć takiej
odpowiedzialności BEZ
> ślubu.
> > >
> > > TAK - nie można !!! Ona nie jest jeszcze wtedy twoja jedyna
tylko
> niczyja
>
> Miałem na myśli twoją partnerke, czy jakby tam nie nazwać....
>
Odpowiedzialność jest cechą charakteru a nie efektem działania
'papierka'. I na prawdę jest obojętne czy kierujesz ją na
przygarniętego z ulicy kundla, dziecko genetycznie swoje lub obce,
rodzinę genetycznie swoją lub obcą (w tym partnerów ślubnych czy
nieślubnych). Jeżeli tego nie rozumiesz to jest mi Ciebie żal.
> > .............. (tu mnie poniosło i trochę nieładnie wyrażałem się
o
> > Tobie - przepraszam)
> W dziwnych momentach Cie ponosi ..:)
>
> > To wprost ręce opadają. Wśród jakich prymitywów bez serca ty się
> > obracasz ?
>
> Coś Ci sie poprzestawiało.......Bo walisz "ni z gruszki ni z
> pietruszki"......możesz wyjaśnić co to ma znaczyć ?
>
Jeżeli nie w swoim otoczeniu nie ma ludzi którzy są w stanie być
odpowiedzialni ża cokolwiek innego niż 'ślubny partner' i powstałe z
tego związku dzieci a nawet nie jesteś sobie tego w stanie wyobrazić
to chyba staje się jasne moje stwierdzenie
> > Według Ciebie nie możliwe jest więc przyjęcie odpowiedzialności za
> > drugą osobę w przypadku gdy:
> > - chcesz (do śmierci) zaopiekować się osobą starą i opuszczoną;
> > - chcesz (do śmierci) zaopiekować się nieswoim dzieckiem;
>
> Nie wiem co to za odpowiedzialność ??? Robisz coś z głebi
serca....ale nic
> nikomu nie obiecujesz - pięknie - zostałbyś gloryfikowany :))) ale
potem coś
> nie wychodzi więc jest to Twoja wina ??? Przecież nic nie
obiecywałeś
> .....więc za co masz odpowidać ???
> A poza tym to dotyczy innego rodzaju miłości - nie jest to taka sama
miłość
> jak faceta do kobiety, ale miłość ojcowska czy braterska, tutaj ta
> odpowiedzialność jest już w momencie przejęcia na siebie tych
obowiązków
> (opieki) a wcześniej musisz to zalegalizować co jest swego rodzaju
obietnicą
Sandra pomóż!!!
Z tego co pamiętam to zgodnie z prawem człowiek który regularnie płaci
obcej osobie określoną kwotę może zostać pociągnięty do
odpowiedzialności cywilnej gdy zaprzestanie takich świadczeń.
!!!!Nawet gdy robił to 'z dobroci serca' bez żadnych oświadczeń czy
zobowiązań!!!
> (w pewnym sensie podobną do przysięgi małżeńskiej). Oczywiście
możesz tutaj
> polemizować : a jak wezmę z domu starców starą babkę nie mająca
nikogo na
> świecie, to gdzie ta obietnica ? Otóż tu - nie możesz nikogo trzymac
w domu
> bezprawnie - musisz ją u siebie chociażby zameldować - co już jest
"aktem
> woli", czyli swego rodzaju obietnicą ....
>
A muszę brać do domu? A jeżeli jest to sąsiadka z własnym mieszkaniem
której robię zakupy, zapraszam na wszelkie święta, piorę gotuję
sprzątam a czasami daję pieniądze na opłaty? I uważam że w ten sposób
biorę na siebie za nią odpowiedzialność - za to by miała co jeść,
gdzie spać, z kim rozmawiać - by nie była samotna i odrzucona. Wcale
nie muszę jej kochać!!!
> > No chyba że nie rozumiesz co to jest miłość - to wtedy rozumiem
twój
> > sposób myślenia.
>
> Wiesz "wykręcasz sobie kota ogonem" jak Ci sie podoba - i to jest
Twój
> problem, przez to wykręcanie jestes sobie w stanie wszystko
wytłumaczyć i
> wmówić....(np. że ślub to głupota - a ja myśle że coś wspaniałego,
ale
> trzeba do tego dojrzeć, na co jeszcze potrzebujesz duzo czasu).
>
Tchurzliwy kotek wszedł na najniższą gałązkę i o kotach na gałęziach
wyższych mówi że są niedojrzałe.
Pozdrawiam
Qwax
|