Data: 2009-08-06 21:44:16
Temat: Re: związki
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:h5ff37$p6v$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>
>> tak mi się zdaje- nawet nie próbuje zrozumieć. Podkreślę: ktoś się moze
>> zgodzić lub nie- ale ja odnoszę wrażenie, że dla reszty to jest tak
>> odległe, że nawet nie próbują zrozumieć.
>
> Wiesz Chironie, weź pod uwagę, że często posługujesz się w swoich
> wypowiedziach terminologią nie do końca ujednoliconą. Na przykład piszesz:
> Miłość, Prawda, mając chyba na myśli sprawy wyższe niż tylko ludzkie,
> skoro stosujesz inną ortografię, ale do końca nie wyjaśniasz, o co Ci
> chodzi - czy masz na myśli jakiś inny wymiar miłości, czy tylko małżeńską?
Miłość w sensie duchowym. Taką Miłość, której jednym z przejawów jest miłość
małżeńska. O Prawdzie napisałem w tym wątku w innej odpowiedzi Tobie.
>czy prawdę objawioną, czy tylko małżeńską uczciwość, wierność? Myślę, że
>większość z nas pisze o zwykłej ludzkiej miłości i zwykłej uczciwości, więc
>na tym tle faktycznie dochodzi do nieporozumienia między nami.
Ok- pozostańmy więc przy nich.
> Poza tym czuję się urażona Twoim protekcjonalnym tonem (jakim wyrażasz się
> między innymi o mnie, pisząc do Ducha), że jakoby czegoś nie rozumiem i
> nawet nie próbuję zrozumieć, ponieważ niby Twoje kryteria udanego i
> dobrego związku są mi bardzo odległe, skoro nie zgadzam się z
> zaproponowaną przez Ciebie klasyfikacją.
Nie tak napisałem. Poza tym- wyraziłem swoje zdanie, co wyraźnie
podkreśliłem. Nie mam i nie miałem intencji urażania Ciebie. Jeśli Ciebie to
uraziło- przepraszam.
>Otóż ja od ponad 10 lat jestem mężatką, nigdy męża nie zdradziłam, staram
>się, żeby nasz związek był coraz lepszy, ale: nie jest to mój pierwszy
>mężczyzna w życiu, a nawet nie drugi i myślę, że to doświadczenie właśnie
>pozwoliło mi na dojrzalsze podejście do związku. Gdybym wyszła za moją tzw.
>pierwszą miłość, to byłoby zapewne inaczej, zapewne znacznie gorzej.
> Znam natomiast wiele małżeństw, które zawarto pod wpływem tej wielkiej
> pierwszej miłości, a teraz należą już do przeszłości. Dlatego myślę, że do
> udanego związku trzeba dorosnąć.
Należy koniecznie rozróżnić miłość i zakochanie- ten stan fizycznego
upojenia. Często z miłością nie ma on za wiele wspólnego. Poza tym- to nie
ilość partnerów powoduje, że czyjeś podejście do związku jest mniej lub
bardziej dojrzałe. Zauważ, ile jest osób brnących od złego związku do
kolejnego złego. Co powoduje, że związek będzie dobry? Patrzenie w tym samym
kierunku- a to pewna umiejetność, której trzeba się nauczyć- choć niektórzy
dostali ją od swoich rodziców. Jeśli oboje będą wobec siebie wzajem i siebie
samych uczciwi- to mają szanse na dobry związek. I to spore szanse.
Pozdrawiam
Chiron
|