Data: 2009-08-10 20:58:21
Temat: Re: związki
Od: "Chiron" <e...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h5ppi5$7b3$1@inews.gazeta.pl...
> Chiron wrote:
>>>>>>> Nie cierpię grzebać w archiwum. Nie musisz odnajdywać sensu w
>>>>>>> tym, co ja piszę.
>>>>>>> Dobry związek, to związek partnerski, w którym obie strony mimo
>>>>>>> wszelkich różnic charakteru, zwyczajów i poglądów potrafią
>>>>>>> znaleźć to, co łączy ich dwie subiektywne prawdy. Uczesniczą we
>>>>>>> wspólnej aktywności dla dobra i utrzymania związku oraz
>>>>>>> posiadają, każda ze stron z osobna, bezpieczną dla psychicznej
>>>>>>> równowagi sferę intymną, do której druga strona nie ma dostępu i
>>>>>>> żadna ze stron nie rości sobie do takiego dostępu prawa. Strony
>>>>>>> wzajemnie szanują te niedosępne azyle. Siła takiego związku tkwi
>>>>>>> w zaufaniu, a nie stuprocentowym oddaniu. Kiedy narysujesz dwa
>>>>>>> koła nakładające się na siebie tak, żeby miały
>>>>>>> dużą część wspólną, to w obu kołach pozostaną wolne marginesy. To
>>>>>>> jest uproszczone graficzne przedstawienie aktywności takiego
>>>>>>> partnerstwa. Jest część wspólna spraw i sprawy absolutnie
>>>>>>> indywidualne. Jak duże są te marginesy, to już jest zupełnie inna
>>>>>>> kwestia.
>>>>>> Dla mnie to w ogóle brzmi jak spółka cywilna prowadząca
>>>>>> działalność gospodarczą- ale nie małżeństwo. Co mi tu najbardziej
>>>>>> nie pasuje? Nie rozumiem zupełnie, po co tak podkreślasz
>>>>>> konieczność tych stref, do których druga strona nie ma dostępu?
>>>>>> To zasada ograniczonego zaufania.
>>>>> To zasada pełnego zufania. Jeśli chcesz siedzieć w intymnej sferze
>>>>> żony, czytać jej listy, esemesy, maile, pamiętniki, lustrować
>>>>> przepastną torebkę i podsłuchiwać rozmowy, oraz nastawiać uszy,
>>>>> kiedy o niej donoszą - to wobec niej nie okazujesz zaufania. Ma
>>>>> prawo czuć się dotknięta nawet.
>>>> Ale przecież ja tego nie mam zamiaru robić. Jednak ja nie widze
>>>> problemu, żeby miała czytać sms-y w moim telefonie czy zaglądać do
>>>> mojego portfela. Po prostu- nie mam żadnych tajemnic. Żona o tym
>>>> wie- więc mnie nie przeszukuje- ani ja jej. Chociaż jest nam to
>>>> obojętne (ewentualne przeszukanie).. Wiesz- jakby zaczęła się np
>>>> dziwnie zachowywać- kasować natychmiast sms-y, które dostała, i
>>>> okazywać przy tym różne emocje- to przecież coś by było nie tak.
>>>> Oczywiście- nie będę jej w tym celu szpiegował- ale spodziewam się,
>>>> że mi powie, w czym rzecz.
>>> Więc wyobraź sobie, że nie masz żadnych tajemnic, a tu odkrywasz, ze
>>> żona zaczyna je przeglądać. Ty zgodnie z deklaracją, że przcież jej
>>> wolno i z przekonaniem, że nie masz nic do ukrycia na to patrzysz.
>>> Jak więc się w tym momencie czujesz? Gadaj mi tu zaraz! :D
>
>> Ano nic. Nie raz zona porządkowała moje papiery, albo mówiła mi,
>> jakiego i od kogo dostałem sms-a. I na odwrót. A jakiż to problem? A
>> jeśli by poczuła chęć "pomyszkowania" w moich rzeczach- to przecież
>> nie mam niczego do ukrycia.Nie kłamię- nie muszę więc pamiętać, co
>> nazmyślałem. naprawdę- nie widzę problemu. przecież nie spodziewam
>> się sms-a od kochanki, ani czegoś w tym stylu
>
> Czyli po prostu nie uznajesz psychofizycznej odrębności dwojga ludzi w
> związku. Tymczasem każda odoba, która choć trochę orientuje się w
> meandrach
> psychologii społecznej wie, że związek dwu osób nie może stanowić sto
> procentowej jedności. Dlatego oceniam, że w tym, co głosisz, nie jesteś
> wiarygodny.
> A jeżeli realizujesz tylko doktrynę religijną, to powiedz. Na temat wiary
> nie dyskutuję. Szanuję każdą uznaną na świecie religię.
Odrębnośc- jasne, że tak. Tylko każde kłamstwo (niedomówienie)- niszczy
związek. Nie musimy wszystkiego robić razem. Każde ma swoją autonomię.
Jednak- chcemy wiele razem robić i nie chcemy się okłamywać.
CO W TYM DZIWNEGO?
pozdrawiam
Chiron
|