Data: 2003-01-07 10:43:59
Temat: Re: związki bylo[Mam 18 lat i problem..]
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czy widzieliście tą reklamę, w której "Sławek" <f...@k...net.pl> mówi:
>Ależ całą masę -
>1. jeśli ja na skutek wypadku zostanę kaleką bez możliwości zarobienia na
>utrzymanie to żona ma obowiązek mnie utrzymać - w konkubinacie takiego
>obowiązku nie ma.
Hę? Znaczy się, spoko, konkubina w chwili wypadku męża może spokojnie go
olać i poszukać nowego? Prawdę mówiąc nie rozumiem o czym w ogóle
piszesz. O obowiązku nałożonym prawnie? A co broni, by w ewentualnym
prawnym ujęciu zjawiska konkubinatu nie było podobnej formuły?
>2. ma obowiązek równie pokryć koszty mojego leczenia - w konkubinacie nie.
I to jest gdzieś naprawdę zapisane?
>3. każde dziecko urodzone w małżeństwie z założenia jest dzieckiem
>małżonków - w razie sprzeciwu należy zaprzeczyć ojcostwu i udowodnić to - co
>za tym idzie jest obowiązek łożenia na każe dziecka również przez ojca - w
>konkubinacie nie - każde dziecko musi być przez ojca uznane - bądź matka
>musi dowieść ojcostwa aby powstał obowiązek łożenia na dziecko przez
>konkubena - mało tego - rozmiar tych świadczeń praktycznie nieograniczony w
>małżeństwie w konkubinacie może (nie musi) być przez pana ograniczony do
>wysokości zasądzonych alimentów.
I to IMO dobrze - są ludzie którym taka forma nie przeszkadza i to może
być jedna z podstawowych różnic między prawną sytuacją tych związków. W
małżeństwie pewne rzeczy przychodzą, że tak to określę, "łatwiej" i z
marszu. W konkubinacie natomiast uregulowana zostaje sytuacja prawna
małżonków (kwestie spadkowe, podatkowe, itp,) natomiast pewne inne
sprawy powinny pozostać "przywilejem" instytucji małżeństwa - w końcu
jakaś różnica właśnie powinna istnieć - dla mnie takie automatyczne
uznanie ojcostwa to coś w rodzaju zachętu do zawierania małżeństw. Ale
nie każdy się na dziecko musi zdecydować, a jeśli to robi w
konkubinacie, to godzi się na pewne uniedogodnienia.
>4. za długi żony/męża odpowiada współmałżonek o ile nie ma rozdzielności
>majątkowej - w konkubinacie takiego obowiączku nie ma
No i? Przecież z założenia konkubinat to związek o wiele luźniejszy od
małżeństwa.
>Wchodząc w szczegóły przykłady można mnożyć - ale mam nadzieję, że te cztery
>wyraźnie wykazują, że są obowiązki w małżeństwie których nie ma w
>konkubinacie.
I na tym polega różnica - przecież w zalegalizowaniu związku
konkubenckiego nie chodzi o zrównanie z instytucją małżeństwa. Chodzi o
stworzenie ludziom, którym małżeństwo nie odpowiada, a chcą żyć w
związku, poczucia niejakiego bezieczeństwa. I IMO zwykłe przepisanie
regulacji prawnych obowiązujących w małżeństwie do regulacji rzadzących
konkubinatem jest zupełnie bez sensu. Konkubinat nie jest i nie ma być
małżeństwem. Małżeństwo powinno być związkiem uprzywilejowanym prawnie
(chociażby kwestia dzieci, czy rozdzielnosci majątkowej - tu np. w
konkubinacie w założeniu może być rozdzielność, a dopiero na wniosek
może jakaś tam namiastka wspólnej odpowiedzialności finansowej powstać).
>I znowu dla pełnej jasności - nie twierdzę, że konkubent ("łobrzydliwe"
>słowo brrr...) zostawia chorą żonę i idzie do zdrowej ;-) bądź wypiera się
>swoich dzieci - nie o to chodzi - ludzie są różni zarówno w konkubinacie jak
>i w związku małżeńskim. Mówię o różnicy w sytuacji prawnej osób będących w
>związku małżeńskim i konkubinacie.
I właśnie o nią chodzi - konkubinat NIE MA być po prostu małżeństwem,
które łatwiej rozwiązać. Miałby to być, IMO, inny rodzaj zwiazku, w
którym partnerzy są zainteresowani niejakim uregulowaniem prawnym,
mniej, powiedzmy, korzystnym niż w małżeństwie, ale wystarczajacym im do
normalnego życia i funkcjonowania w urzędach, szpitalach i innych
sytuacjach, gdzie ważne jest oficjalne uznanie powiązania dwóch osób. A
w momencie, gdy to im przestałoby wystarczać, powinna istnieć możliwość
"pzekwalifikowania" konkubinatu na małżeństwo (np. z uproszczoną
procedurą). Pozostaje ono przecież dalej preferowaną formą wspólnego
życia w społeczeństwie.
Agnieszka
--
.-._ http://www.pieski.tukan.pl/ - niestety zdechło
{_}^ )' Agnieszka Krysiak
'/~` GG 1584
*<- Click here to disagree. Any other action will be an act of support.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|