Data: 2007-01-27 00:05:09
Temat: Re: zyc jako zul?
Od: "Abnegat" <...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chyba Cię, chłopie, rozumiem. Ja też jestem bierny i całkiem możliwe, że
skończymy na jednym dworcu. Podejmowałem różne próby odbicia się od "dna" (a
chuja wafla! Żadnego dna nie ma - spadać możesz w nieskończoność.). Wiązałem
się z różnymi pieprzniętymi kontrkulturami i partiami, próbowałem się
angażować społecznie, wyprowadziłem się, znalazłem sobie "miłość",
"przyjaźń" i uwierz, mdli mnie teraz, kiedy to piszę.
Teraz już pierdolę to wszystko i próbuje szukać wartości w samym sobie...
Czy się uda - wątpię. Ale przynajmniej jeśli i tym razem się zawiodę to nie
będzie już się po co okłamywać i będe mógł ze spokojnym sumieniem strzelić
sobie w łeb. (bliscy popłaczą kilka dni aż stwierdzą że już im styknie...)
Jest też i inne wyjście... Może niczym się nie przejmować, nie szukać
żadnych wartości, tylko tu się czegoś napić, tam se kogoś ruchnąć, dać komuś
w ryja? Mało ambitne, ale lepsze coś niż nic.
|