Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozwoj - tak, ale ... ? ;)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rozwoj - tak, ale ... ? ;)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-07-05 10:57:57

Temat: Re: Rozwoj - tak, ale ... ? ;)
Od: pk <p...@g...pl.xxx> szukaj wiadomości tego autora

cbnet wrote:
>
> Pytanie tylko: jaka jest przyczyna tego 'wyczerpania'? Nowoczesnosc,
> postep, technologia, czy cos zupelnie innego?

Wydaje mi sie, ze cos zupelnie innego :)

> Od trafnej odpowiedzi na to pytanie zalezy to czy uda sie cos zmienic
> czy nie.

Mysle ze trafna odpowiedz pojedynczej jednostki takze niewiele zmieni.
Mimo wszystko warto, wierze w tej kwestii w dobroczynny efekt domina.
:)

> Zamienilismy woz drabiniasty na maszyne z gumowymi oponami i silnikiem
> spalinowym, kurna chatke na betonowe mrowkowce, gawedziarzy na kablowke.

Zmienila sie wiec forma tresc pozostaje taka sama. Przecietnego
czlowieka nie interesuja szczegoly odkryc nowoczesnej nauki. On zyje
obok nich, jest konsumentem. Nie zastanawia sie jak dziala lekarstwo,
tylko je zazywa. Zyje obok tego postepu, nie jest jego aktywnym
wsparciem a raczej biernym odbiorca. I wszystko byloby cudowne gdyby
system nie posunal sie do zakrojonej do absurdu walki o odbiorce. W
tej walce chodzi o to by otepic odbiorce i wcisnac mu do glowy kazdy
kit, [od tego zalezy wymierna korzysc wmawiajacego kit cwaniaka] nie
martiac sie o to zupelnie czy glowa odbiorcy to wszystko zniesie. Jak
nie zniesie dzielo zwienczy prozak albo chlodne i beznamietne techniki
Dorrit. ;)

> Wy (Ty i Duch) sklonni jestescie upatrywac brak szczesliwosci czlowieka
> w nowosciach. A moze czlowiek nie dorosl wewnetrznie do poziomu
> jaki osiagnela technologia? I co, ograniczamy (znizamy poziom)
> w obszarze technologii? To jest wyjscie?

To nie jest wyjscie. :)
A moze w tej calej pogoni za nowoczesnoscia gdzies po drodze zostal
popelniony jakis blad. Moze popatrzmy na to racjonalnie po co nam ta
cala cywilizacja skoro dzieki niej nie jestesmy ani lepsi ani
madrzejsi ? Skoro nie potrafimy sie w tym wszystkim odnalezc. To nie
jej wina ze nie potrafimy ale nas. To oczywiste. Ale dlaczego ? Mam na
to swoje zdanie. Nikt nie nauczyl nas jak i co czynic by na dluzsza
mete zapewnic sobie komfort psychiczny. Komfort psychiczny kojarzony
jest z posiadaniem a nie ze swiadomoscia i dyscyplina umyslu. Takie
pojecia jak madrosc i etyka rozmyly sie, przestaly miec jakiekolwiek
znaczenie. Systemy filozoficzne i religijne jedne za drugimi w moim
odczuciu ponosza porazke. Jedyna wg mnie zdobycza na tym polu sa prawa
czlowieka. Tutaj jednak ograniczamy sie z [roznymi skutkami] do
leczenia najciezszych ran a nie na zapobieganiu chorob. Te plenia sie
jak zaraza w postaci przemocy, wojen, nedzy i powszechnej obojetnosci
na krzywde innych. Nikomu nie przychodzi do glowy ze bedac obojetnym
sam kreuje sobie swiat obojetnosci wobec siebie, bedac agresywnym
naraza sie na agresje i przemoc ze strony innych.


> Zwroc uwage ze zdobycze jakie otaczaja nas w kolo sa zmaterializowanymi
> formami marzen i ciezkiej nieraz pracy czlowieka po to aby innemu
> czlowiekowi zylo sie lepiej, latwiej itp. I tak naprawde to sie udalo i
> udaje.

Nie widze tego w tak rozowych barwach. To nie altruizm pcha to
wszystko do przodu ale korzysci materialne.

> A z drugiej strony masz Kowalskiego. I co? Moze Kowalski zwyczajnie
> nie zasluguje na latwiejsze zycie, na zdobycze ludzkosci jakie stawiamy
> sobie dzisiaj do naszej dyspozycji?

Tyle tylko ze zfrustrowany i chory psychicznie Kowalski jest dla nas
zwyczajnym zagrozeniem. Swoje leki i zagubienie przelac moze na
niekontrolowana agresje i zachowania patologiczne.

> OK, ale co ma zrobic Kowalski aby jednak moc cieszyc sie z nowych
> ulatwien? Wlasnie, co? :)

Powinien myslec. Z drugiej strony powinien nie widziec degenerujacych
moralnie dzialan politykow, w przeciwnym wypadku sam w koncu dojdzie
do wniosku ze wolno mu wszystko w imie wlasnego egoizmu. Bez
zrozumienia przez Kowalskiego [i tysiacom mu podobnych] sensownosci
wlasnego wewnetrznego rozwoju ciemno widze nasza przyszlosc. Kiedys
Kowalski mial religie i chcac nie chcac postepowal zgodnie z jej
kanonami ktore jakby nie bylo okreslaly mu co ma robic by swiat nie
stanowil dla niego zagrozenia i by on nie byl zagrozeniem dla niego.
Dzis Kowalski ma swiadomosc tego ze za pomoca odpowiednich srodkow
materialnych prawa moze bezkarnie obejsc. Nie majac wewnetrznej woli
posiadania madrosci i etyki jest ciemna i chaotyczna sila zagrazajaca
sobie i innym.

> Nie uwazam ze jak ktos nie jest happy to jest 'be', bez przesady.
> Ale obwinianie (bo tak trzeba jasno napisac) tego zycia ktore dzieki roznym
> udogodnieniom ma wieksze tempo niz kiedys, jest nieporozumieniem IMO.
> Rozumiem ze wiele osob dostrzega ze mimo wszystko cos jest nie tak.


> OK, tylko co? Bo wiesz, kazdy moze powiedziec: 'to przez nowoczesnosc',
> zwlaszcza taki ktory manipuluje dla 'zciemnienia' aby utrudnic znalezienie
> prawdziwej przyczyny.
> Ale sa tez i tacy co powtorza: 'to przez nowoczesnosc, ona nas przytlacza,
> ogranicza itd'.
> Jasne, powiedza inni, to was ogranicza, bo wolelibyscie siedziec na drzewie.
> Typowe.

> A gdzie jest prawdziwa przyczyna? :)
> W nas...? :)
>
> To jak, od jutra palimy komputery? ;)

Nie bez komputerow nie bedziemy mogli juz sobie tak swobodnie pogadac
;) Nie trzeba ich palic. Moze lepiej by bylo gdybysmy od jutra
spojrzeli na siebie, sprobowali sie samych zrozumiec i zweryfikowali
nasz stosunek do niektorych rzeczy ktore na dluzsza mete zwyczajnie
nam nie sluza. Kazdemu z nas potrzebna tez jest zwykla zyczliwosc i
akceptacja. Kiedy zaczniemy od siebie byc zyczliwi i akceptujacy
wierze, ze zmienimy otaczajacy nas swiat na zyczliwy i akceptujacy a
to juz wg mnie BARDZO DUZO.
Zdrowia slonca i pogody ducha
pk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-07-05 11:09:52

Temat: Re: Rozwoj - tak, ale ... ? ;)
Od: pk <p...@g...pl.xxx> szukaj wiadomości tego autora



Nina Mazur Miller wrote:
>
> ... jak rowniez z krocza bierze sie g. i mocz ;) - nie chcesz, nie
> ograniczaj ino szczaj na srodku ulicy ;))))))))

Produkowanie g. i moczu nie dostarcza tak wielu cudownych wrazen jak
dzialania przynoszace badz bezposrednio kojarzace sie z tworzeniem
zycia. Twoja rada zatem mimo ze jest dosc oryginalna nie jest w sumie
zbyt atrakcyjna. Ale mimo wszystko dziekuje. ;)))
pk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-05 11:29:09

Temat: Re: Rozwoj - tak, ale ... ? ;)
Od: Nina Mazur Miller <n...@p...ninka.net> szukaj wiadomości tego autora

"Duch" <a...@p...onet.pl> writes:


> Teraz -jak sie dobrze przyjrzec-
> widac pewne paradoksy w naszej kulturze.
> Z jednej strony wysmiewany "dawny, tradycyjny glos"

czyli co konkretnie i kto wysmiewa?

> z drugiej zachwycamy sie litujemy sie nad biednymi
> indianami ktorych "wyparl postep".

nie wyparl postep tylko ich w wiekszosci w sposob planowy wymordowano,
wysiedlono i zniszczono.
I nie postep ino inni ludzie. I to akurat nie jest jakies specjalnie
dziwne, bo takie eksodusy mialy miejsce w historii ludzkosci ciagle.

teraz roznica polega na tym ze ktos w ogole zauwazyl ze to nieludzkie
- bo kiedys to zwyciezala moralnosc zwyciescy i o trupach przegranych
nie konwersowalo sie a tym bardziej stawialo w watpliwosc slusznosci
racji wygranych.

> "Postep", z jednej strony smieje sie z obaw "ciemniogrodu"
> nad programem Big Brother,
> z drugiej, wscieka sie gdy jakis profesor chce badac stare
> groby indian.

zaraz, kto sie wscieka i o co? przyklady jakies moze?


> Problem w tym ze to my sami "pogrzebalismy" ta
> refleksyjno/tradycyjna/religijna czesc naszej kultury,
> "wysmialismy ja" i nazwalismy "zabobonem sredniowiecza"

nie mieszaj zabobonow z filozofia, refleksyjnoscia i wartosciami
wyzszymi 9ze sie tak wyraze). To sa zdecydowanie nie te same rzeczy.

Poza tym to wszystko nie jest takie proste. To mile miec jakiegos
kozla ofiarnego do bicia - jak u ciebie jest z postepem...

tylko ze to nie tak. przyczyn duchowego upadku naszej cywilizacji ja
juz predzej bym upatrywala w przemianach spoleczno-obyczajowych, w
zyciu codziennym a nie jakichs postepach czy niepostepach.

w tym, ze rodzice coraz mniej czasu poswiecaja na wychowanie swoich
dzieci i wpajanie im jakichkolwiek wartosci. w tym, ze dzieci nie maja
specjalnie skad czaerpac - bo nawet jesli mowi im sie jedno a one
widza na codzien cos dokladnie przeciwnego...to co z tego wyniknie?

edukacja mlodych ludzi generalnie jest mialka i prawie zadna; to samo
w sobie nie byloby specjalnie grozne, bo wszak jeszcze niedalej jak
w zeszlym wieku procent ludzi umiejacych czytac i pisac byl
niewielki... tylko ze wtedy oni nie mieli prawa glosu do decydowania o
sprawach panstwa. Teraz mamy demokracje, gdzie kazdy sobie glosowac
moze, ttylko ze niestety nie bardzo wie w ktorym kosciele dzwonia i
jak to sie wszystko kreci.

a to tylko jedna z przyczyn zjawiska...

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-05 11:42:05

Temat: Re: Rozwoj - tak, ale ... ? ;)
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

pk:
> ... Przecietnego czlowieka nie interesuja szczegoly odkryc
> nowoczesnej nauki. On zyje obok nich, jest konsumentem.
> Nie zastanawia sie jak dziala lekarstwo, tylko je zazywa.
> Zyje obok tego postepu, nie jest jego aktywnym wsparciem
> a raczej biernym odbiorca. I wszystko byloby cudowne gdyby
> system nie posunal sie do zakrojonej do absurdu walki o odbiorce.

Ten 'system' tak dziala ze rozpieszcza nas do przesady, do granic
absurdu. Co w tym zlego? To Ty, ja i kazdy trzymamy 'pilota'
i od nas zalezy w ktorym momencie nacisniemy 'Enter'. :)

Dla Ciebie lepszy jest 'laskawy' monopol (typu tpsa) jak rozumiem. ;)
Inna sprawa: przecietny czlowiek woli miec powiedzmy Renault Megane
niz Trabanta, wiec nie jest tak ze czlowieka nie interesuja szczegoly
odkryc, posrednio - baaaardzo interesuja.


> W tej walce chodzi o to by otepic odbiorce i wcisnac mu do glowy
> kazdy kit, [od tego zalezy wymierna korzysc wmawiajacego kit
> cwaniaka] nie martiac sie o to zupelnie czy glowa odbiorcy to
> wszystko zniesie. Jak nie zniesie dzielo zwienczy prozak albo
> chlodne i beznamietne techniki Dorrit. ;)

Czyli producent powinien dostarczac wraz z produktem wykaz
zalecanych placowek psychologicznych, czy jak??? ;))


> ...po co nam ta cala cywilizacja skoro dzieki niej nie jestesmy
> ani lepsi ani madrzejsi ? Skoro nie potrafimy sie w tym wszystkim
> odnalezc. To nie jej wina ze nie potrafimy ale nas. To oczywiste.
> Ale dlaczego ? Mam na to swoje zdanie. Nikt nie nauczyl nas jak
> i co czynic by na dluzsza mete zapewnic sobie komfort psychiczny.


Tutaj pomeszales kilka spraw IMO:
> Komfort psychiczny kojarzony jest z posiadaniem a nie ze swiadomoscia
> i dyscyplina umyslu. Takie pojecia jak madrosc i etyka rozmyly sie,
> przestaly miec jakiekolwiek znaczenie. Systemy filozoficzne i religijne
> jedne za drugimi w moim odczuciu ponosza porazke. Jedyna wg mnie
> zdobycza na tym polu sa prawa czlowieka. Tutaj jednak ograniczamy sie
> z [roznymi skutkami] do leczenia najciezszych ran a nie na zapobieganiu
> chorob. Te plenia sie jak zaraza w postaci przemocy, wojen, nedzy
> i powszechnej obojetnosci na krzywde innych. Nikomu nie przychodzi
> do glowy ze bedac obojetnym sam kreuje sobie swiat obojetnosci wobec
> siebie, bedac agresywnym naraza sie na agresje i przemoc ze strony innych.

Krotko mowiac: rozmawiamy teraz, a Ty wyjezdzasz z obojetnoscia. :(


> Nie widze tego w tak rozowych barwach. To nie altruizm pcha to
> wszystko do przodu ale korzysci materialne.

:)))
Tak dziala system. :)
Proces wytworczy jest oparty na korzysciach materialnych.
Mnie chodzilo bardziej o proces poprzedzajacy etap wytworczy produktow.
Czym sie kieruje wynalazca czy projektant gdy kreuje nowosc 'konsumpcyjna'?
Od tego sie zaczyna, nie zapominaj o tym.
System jest tylko sprawna maszyna do zalewania nas tym co zrodzilo
sie w umyslach kreatorow postepu.


> Tyle tylko ze zfrustrowany i chory psychicznie Kowalski jest dla nas
> zwyczajnym zagrozeniem. Swoje leki i zagubienie przelac moze na
> niekontrolowana agresje i zachowania patologiczne.

Przez pryzmat chorego psychicznie chcesz oceniac Kowalskiego
i 'przydatnosc' postepu?
Skrajnosci nie pomoga rozwiazac problemu, o ile istnieje.


> Powinien myslec. Z drugiej strony powinien nie widziec degenerujacych
> moralnie dzialan politykow, w przeciwnym wypadku sam w koncu dojdzie
> do wniosku ze wolno mu wszystko w imie wlasnego egoizmu. Bez
> zrozumienia przez Kowalskiego [i tysiacom mu podobnych] sensownosci
> wlasnego wewnetrznego rozwoju ciemno widze nasza przyszlosc.

Wobec tego ciemno widzisz demokracje. :)


> Kiedys Kowalski mial religie i chcac nie chcac postepowal zgodnie z jej
> kanonami ktore jakby nie bylo okreslaly mu co ma robic by swiat nie
> stanowil dla niego zagrozenia i by on nie byl zagrozeniem dla niego.
> Dzis Kowalski ma swiadomosc tego ze za pomoca odpowiednich srodkow
> materialnych prawa moze bezkarnie obejsc. Nie majac wewnetrznej woli
> posiadania madrosci i etyki jest ciemna i chaotyczna sila zagrazajaca
> sobie i innym.

Jasne, dostalismy 'do reki' wielka sile i mamy do wyboru albo nauczyc sie
z niej korzystac dla naszej radosci albo zrobic sobie krzywde? :)
OK, a moze takie mamy przelomowe czasy ze czesc wlasnie ma zrobic
sobie krzywde, zas ci co sie naucza - beda w dalszym ciagu wladac Ziemia?
Moze to wlasnie wielki przelom? :)

Rozumiesz? Rozwoj technologii i system wyprzedzi rozwoj czlowieka.
Czlowiek sam sobie niejako ustawil 'waska brame': kto przejdzie bedzie
'nowym czlowiekiem' (choc nie podoba mi sie to okreslenie - ale niech
bedzie), a reszta rozbije sobie w koncu glowy o mury wokolo, nie znajdujac
przejscia.

Ty i Duch jestescie jak 'poobijani' ktorzy nie potrafia znalesc przejscia
i wskazujecie 'rozwiazanie zagadki': mur to technologia, postep,
moze zniszczmy go bo nas ogranicza. :)

A tak naprawde i mur i przejscie jest w nas. :)
PK, szukaj przejscia i nie wymyslaj bo ten mur _nie_zniknie_ od Twojego
czy Ducha 'gadania' IMO. [Dobrze Ci radze.] :)))


> ... Kiedy zaczniemy od siebie byc zyczliwi i akceptujacy wierze,
> ze zmienimy otaczajacy nas swiat na zyczliwy i akceptujacy a
> to juz wg mnie BARDZO DUZO.

Obys sie nie pomylil. ;)


> Zdrowia slonca i pogody ducha

Wzajemnie. :)

Pozdrawiam,
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-05 13:04:01

Temat: Re: Rozwoj - tak, ale ... ? ;)
Od: pk <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Valérie wrote:
>
> to juz tylko androlog Ci pomoże, on Ci tę "przyszlość" przybliży ...

I tak sie ciesze, ze nie skierowalas mnie do weterynarza. ;) Androlog
zajmuje sie przeciez zaburzeniami tych subtelnych organow, a ja na
takowe sie nie skarzylem. Raczej chcialem Cie zaintereosowac pozytywnym
afirmowaniem tych dobroczynnych i cudownie umieszczonych w Twoim ciele
miejsc. :))))
pk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-05 14:43:47

Temat: Re: Rozwoj - tak, ale ... ? ;)
Od: pk <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet wrote:
>
> Ten 'system' tak dziala ze rozpieszcza nas do przesady, do granic
> absurdu. Co w tym zlego? To Ty, ja i kazdy trzymamy 'pilota'
> i od nas zalezy w ktorym momencie nacisniemy 'Enter'. :)

Na ile to zalezy od nas a na ile od naszego pomieszania i bezwolnosci to
juz oddzielny problem. Nie czuje sie na silach by go rozstrzygnac. Nie
koncentrujmy sie na samym postepie i jego mozliwosciach to nas odwodzi
od istotniejszej wg mnie rzeczy. Ta rzecza jest zagubienie wartosci i
utrata sensu zycia pojedynczej jednostki. Jakies pomysly ? Antidotum ?
Nina pisala o klesce procesu edukacyjnego - slusznie. Tyle tylko ze po
co pojedynczy czlowiek ma angazowac sie w cos co nie przyniesie mu
korzysci materialnych, on nie ma czasu na wychowanie dziecka. Trzymanie
w reku pilota spelniajacego zyczenia kosztuje, musi zrobic dziennie
mnostwo rzeczy by pilot nie wypadl mu z reki. Kogo wychowyuje i jak
wychowuje ? A co z relaksem, z umiejetnoscia odpoczywania ? Czy jest na
to czas ? Spotkania z przyjaciolmi to najczesciej okazja do rozwazania
sukcesow badz niepowodzen w plaszczyznie zawodowej i osobistej. Kolejne
wchodzenie tym razem za pomoca wyobrazni w te same problemy ktore na
dobra sprawe w tym wypadku powinny byc nieobecne. Bycie ze soba,
obserwacja siebie i czas na konforntacje siebie w ocenie innych to
rowniez rzeczy ktore moga wskazac badz podpowiedziec kierunek jesli cos
idzie nie tak. Tyle tylko ze czesto bywa tak ze partner bardziej
zainteresowany jest trzymanym w reku pilotem niz problemami kogos z kim
dzieli zycie. Pilot jest rozkoszna zabawka a juz w interesie dostawcy
lezy to by konsument nie stracil zainteresowania i pasji w poslugiwaniu
sie nim. Co w tym zlego ? Ano to, ze w tym wszystkim jestesmy zwyklymi
zwierzakami ktore pragna zaspokajac swoje potrzeby stadne, chca sie
wylizywac, przytulac, chca ze soba w sposob bardzeij bezposredni
konkurowac. Plastikowa cywilzacja to cywilizacja zludzen, kiczowater
filmy [czesto przerobki starej klasyki z braku pomyslow] - papka
serwowana bezmozgim amerykanom, degeneracja muzyki [brudny obwies
rapujacy Kashmir Led Zeppelin], czy w koncu pokazywanie sowjej golej i
tlustej dupy w reality show za cene zalosnej slawy. Ok to tylko moj
subiektywny odbior. ;) Dzis gdy spotkalem kogos z kim nie widzialem sie
od 5 lat on znajpierw mowil mi o tym jak mu funkcjonuje apteka, jaka to
wspaniala rzecz prowadzic apteke!!! ;) Na pytanie jak sie czuje czy sie
nudzi czy jest mu ciezko nie wie co powiedziec i zmienia temat. W
reklamowce trzyma pelna torbe lekow psychotropowych i lamanym glosem
opowiada mi ze psychiatra co pol roku obiecuje mu odstawienie lekow. Ale
smieje sie i cieszy, tylko w oczach widze jakies przygaszenie, apatie a
moze zmeczenie.

Plastikowa cywilazja nie lubi slabosci, nie lubi rozterek i nie lubi
reflekscji. Ona lubi KONKRETY. A konkretnie to nie mamy zadnych powodow
zeby narzekac jest po prostu cudownie, wygodnie i kolorowo. Nic nie jest
jednak wieczne, posiadane dobra sa nietrwale i jak sie bedzie czul
czlowiek gdy pilot mu sie jednak zagubi gdzies po drodze. Jak sie bedzie
zachowywal w sytuacji kryzysowej, w sytuacji rzeczywistego zagrozenia np
zdrowia lub zycia. Ciekaw jestem. Dla mnie wartosciowy i nowoczesny
czlowiek naszych czasow to jednostka silna, swobodnie korzystajaca z
dobrodziejstw tego swiata ale to tez taka jednostka ktora z tego
komfortu w kazdym momencie bez wzglednej szkody psychicznej moglaby
zrezygnowac. Czym bylbys Czarku bez odpowiednich stymulatorow wlasnego
umyslu, bez internetu, bez pieniedzy, bez przyajciol i cieplej posadki ?
Czy dla czystego eksperymentu potrafilbys kopnac to np na rok w dupe i
dalej cieszyc sie dobrym samopoczuciem ?
pk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-05 15:17:36

Temat: Re: Rozwoj - tak, ale ... ? ;)
Od: "Duch" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> czy wyscie wszyscy powariowali - w ktorym momecie napisalam ze sie
> wysmiewam ?! Chcialam dac tylko do zrozumienie ze taka postawa jest norma!

W takim razie sorry, widocznie Cie nie zrozumialem...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-05 15:31:52

Temat: Re: Rozwoj - tak, ale ... ? ;)
Od: "Duch" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Teraz -jak sie dobrze przyjrzec-
> > widac pewne paradoksy w naszej kulturze.
> > Z jednej strony wysmiewany "dawny, tradycyjny glos"
>
> czyli co konkretnie i kto wysmiewa?

Chyba troche namieszalem...

pk przedstawil, ze jest "pewne zagubienie mimot postepu"
Valerie napisala, ze to futurofobia i cos-tam,
czyli generalnie zignorowala i delikatnie wysmiala.

Dobrze zrozumialem? Zebysmy wiedzieli o sie sie "sprzeczamy" ;-)
Jesli dobrze zrozumialem to wiem co pk ma na mysli,
tez tak to widze, wiec chcialem troche odpowiedziec Valerie.

> > z drugiej zachwycamy sie litujemy sie nad biednymi
> > indianami ktorych "wyparl postep".
>
> nie wyparl postep tylko ich w wiekszosci w sposob planowy wymordowano,
> wysiedlono i zniszczono.

Wlasnie, ostatnio z lekkim szokiem przeczytalem,
ze Aztekowie (jak to sie pisze?) byli
najbardziej krwawym plemieniem w Ameryce,
i poprzez to swoje okrucienstwo (jakiego wczesniej nie znano)
zdobyli tak duze obszary. Racja, ze ich wytepiono,
ale widzi sie tylko "swoje grzeszki",
natomiast "niemodne" jest opowiadanie o zlych indianach
(bo chcemy ich widziec jako pozytyw).
Jest taki trend, zgoda?

> zaraz, kto sie wscieka i o co? przyklady jakies moze?

Bylo to w jakim programie czy tez filmie,

> tylko ze to nie tak. przyczyn duchowego upadku naszej cywilizacji ja
> juz predzej bym upatrywala w przemianach spoleczno-obyczajowych, w
> zyciu codziennym a nie jakichs postepach czy niepostepach.
>
> w tym, ze rodzice coraz mniej czasu poswiecaja na wychowanie swoich
> dzieci i wpajanie im jakichkolwiek wartosci. w tym, ze dzieci nie maja
> specjalnie skad czaerpac - bo nawet jesli mowi im sie jedno a one
> widza na codzien cos dokladnie przeciwnego...to co z tego wyniknie?

Ale przeciez trend jest taki, zeby dzieciom nic na sile nie narzucac...
Bardzo akcentuje sie przemoc w rodzinie,
duzo dziala sie jakby przeciw rodzica (np. zakaz klapsa)...
Nie dziwne, ze rodzice "porzucaja kontakt" ze swoimi dziecmi?

> Teraz mamy demokracje, gdzie kazdy sobie glosowac
> moze, ttylko ze niestety nie bardzo wie w ktorym kosciele dzwonia i
> jak to sie wszystko kreci.

Tez mi sie tak zdaje...
Zdrufka, Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-05 15:50:47

Temat: Re: Rozwoj - tak, ale ... ? ;)
Od: "Duch" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Wiec nie ma ewolucji, jest zawsze to samo?
> Przesada.
> Dlaczego obok indian nie stawiasz hebrajczykow,
> wytrzebionych z ziemi obiecanej, albo palestynczykow,
> wypartych ze swego dawnego kraju?
> Indianie to lepszy, bo bardziej pasujacy do Twego wywodu
> przyklad? - co Ty probujesz 'udowadniac' Duch.
>
> > Problem w tym ze to my sami "pogrzebalismy" ta
> > refleksyjno/tradycyjna/religijna czesc naszej kultury,
> > "wysmialismy ja" i nazwalismy "zabobonem sredniowiecza"
> > (to wielki blad -IMO)
>
> :)))
> Duch jestes mentalnie w latach 20-tych poprzedniego wieku,
> wiesz?
> Religia, religia, religia. Tradycja religijna, korzenie religijne itp
> bzdury.
> Ja pytam: co z korzeniami sprzed roku 996? Indianie tak,
> ale Slowianie zanim zostali ujazmieni przez zakapturzonych
> hipokrytow - nie?
> Bez sensu.

Tu to masz!
Indianie tak (Aztecy byli bardzo okrutni),
zakapturzeni hipokryci nie.
To jest ten "dziwny" podzial. On -IMO- nie pasuje do rzeczywistosci.

> Nawet moze?
> Wiec badz sobie tradycjonalista religijnym i nie uprawiaj seksu
> przed slubem, nie uzywaj prezerwatyw i nie pozwalaj swojej
> slubnej lykac pigulek.... - a potem stan i powiedz: nie mam auta
> ani konta w banku ani telewizora ani glupiego bb ani.... (setki innych
> spraw)... i mam nascioro dzieci i kochajaca slubna i jestem taaaaaki
> szczesliwy jak nikt na tym globie!!! A pozniej przyjdz i pogadamy
> jak wg Ciebie osiagnac szczescie.
> Nie sadzisz, ze hipokryzja wyplywa Ci uszkami? ;)

Dobrze, ze to napisales (dzieki temu ja tez zaczynam cos rozumiec).
Nie jestem swietym w tym sensie
jakim napisales, ale przypuscmy, ze tak, ze tak robie (te zasady)
i popatrz!: Ty juz wiesz ze ja jestem hipokryta,
czyli rozumiem, ze taki styl zycia jest zaklamaniem,
tzn. np. ze nie pozwalam sobie spac z innymi babakami
niz moja luba i uwazam ze to zle
to jest moja hipokryzja?

Podobne rozumowanie:
Ktos to napisal tu na grupie, ze Clinton co prawda
zdradzil, ale nie jest przynajmniej jak Ci inni
(powiedzmy Bush) hipokryta.
To tego samego typu rozumowanie! Dlaczego Bush mialby
byc hipokryta, przeciez nie zdradzil zony?
Mowi ze nie zdradz i nie zdradza.
Nie zdradza wiec jestem hipokryta?

Ok, pogadajmy! Ja sam mam tego typu watpliwosci,
moze wreszcie sie uda to rozwiazac...
Czuje, ze gdzies jest sens tego co piszesz,
ale nie moge jeszcze zalapac....

A po drugie, sugerujesz (nie wiem, moze slusznie),
ze zyjac z pewnymi zasadami (czyli np. nie zdradzajac zony,
albo uwazajac ze telewizja nakreca) nie mozna byc szczesliwym i ze bede
sie tylko zameczal udajac ze jestem szczesliwy (czyli hipokryzja).

Mozliwe, mozliwe, ze jest to dzisiaj dosc popularne.
Albo... chodzi Ci o to, ze sam pragne rozrywek, ale
udaje "swietoszka"? Mozliwe...
Przeanalizujmy to...

> Nie dla takich jak Ty Duch, raczej nie dla takich sa te czasy.
> Nie ma w Tobie milosci i to, co Cie otacza przytlacza Cie i meczy,
> bo zmusza Cie.... do milosci, a ten stan nie jest dla Ciebie
> 'naturalny'.
>
> OK, zyj sobie we wlasnym 'ograniczonym' swiecie, tylko nie
> wmawiaj innym ze 'postep jest zly', bo to tak jakbys powiedzial
> tym wszystkim ktorzy wyprowaja sobie zyly aby innym zylo sie
> lepiej: 'to co robicie mam w glebokim powazaniu'.

Dobra, niech sie myle, teraz Ty :-)
Wrocmy do podstawowych pytan:
czy zaczyna byc pewna pustka o ktorej pisze pk? (ja-tak)
Jesli tak i wskazalem zle przyczyny, to jakie sa przyczyny
(spoko, nie musisz pisac eseju ;-) )
Zdrufka, Duch



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-05 21:52:27

Temat: Re: Rozwoj - tak, ale ... ? ;)
Od: Nina Mazur Miller <n...@p...ninka.net> szukaj wiadomości tego autora

"Duch" <a...@p...onet.pl> writes:


> Wlasnie, ostatnio z lekkim szokiem przeczytalem,
> ze Aztekowie (jak to sie pisze?) byli
> najbardziej krwawym plemieniem w Ameryce,
> i poprzez to swoje okrucienstwo (jakiego wczesniej nie znano)
> zdobyli tak duze obszary. Racja, ze ich wytepiono,

Skadinad normalne. Kazda cywilizacja ekspansywna i zdobywajaca nowe
tereny byla okrutna. Np. tacy Hunowie. Albo Mogolowie.
Wyliczac mozna dlugo. przeciez to normalne ze jak najedziesz cudze
ziemie to ludzie tam mieszkajacy beda sie bronic...

> ale widzi sie tylko "swoje grzeszki",
> natomiast "niemodne" jest opowiadanie o zlych indianach
> (bo chcemy ich widziec jako pozytyw).
> Jest taki trend, zgoda?

Nie zauwazylam.
Niemniej, roznice byly dosc istotne. Widzisz, Aztekowie walczyli
mniej-wiecej przy pomocy takich samych metod ze swoimi wrogami jak
wrogowie z nimi. Cywilizacja bialych ludzi miala na wstepie
niebotyczna przewage.. po pierwsze dlatego, ze indianie uwazali
hiszpanskich konkwistadorow za bogow. i na poczatku nie robili w ogole
nic. Po drugie, biali przywlekli ze soba choroby nieznane na
kontynencie amerykanskim i to wlasnie one wykosily rowno wieksza czesc
populacji indian.


> Ale przeciez trend jest taki, zeby dzieciom nic na sile nie narzucac...
> Bardzo akcentuje sie przemoc w rodzinie,
> duzo dziala sie jakby przeciw rodzica (np. zakaz klapsa)...
> Nie dziwne, ze rodzice "porzucaja kontakt" ze swoimi dziecmi?

Znow szalenie upraszczasz. Owszem, zaczeto zauwazac takie cos jak
przemoc w rodzinie. Wczesniej, jeszcze kilkadziesiat lat temu metody
wychowawcze byly takie: wychowanie przez dyscypline i bicie.

osobiscie nie zgadzam sie z nimi ale... zauwaz znow istotna roznice -
przynajmniej ktos w ogole zauwazal, co sie dzialo z dzieckiem, czy
robilo cos zle a jak robilo to karal. Zainteresowanie bylo negatywne -
ale bylo!

a teraz? jest wiele rodzicow ktorzy nie maja w ogole pojecia co robia
ich dzieci calymi dniami.



--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 . 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jest ktoś z SWPS?
Maslov
emocje
egzamin na UJ
czakram wawelski moja nadzieja

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »