Data: 2004-07-22 19:41:53
Temat: S10 - 5ty wymiar
Od: "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
->J.E. tycztom<- 2...@u...de naszkrobal/a:
Nigdy nie depcz niezapominajek! Niezapominajek nie można deptać!
Zdeptana niezapominajka... potrafi wzbudzić żal, skruchę, poczucie winy.
Zdeptana niezapominajka potrafi wzbudzić szczerą chęć poprawy -
refleksję. Tyle..., że za późno. Spontanicznie płynąca rosa, jeszcze
długo po zdeptaniu, odbija piętno wydarzenia. W tej rosie zapisany jest
pierwotny, subtelny wygląd niezapominajek. Niezapominajki wywołują
niezapominanie... W pierwszym momencie łudzisz się, że zniszczony kwiat
tylko czekał na Twoją słabość, konsternację.
W miarę upływu czasu - zakładając, że się rozwijasz - okazuje się, że to
nie tak. To nie kwiat. To ty sam. To ty i twoja kiełkująca rozwaga oraz
dalekowzroczność. Dostrzegasz więcej. Korzeniami wydarzenia staje się
empatia. Gdy ta zaczyna kwitnąć pąkiem symetrycznym, zaczynasz
dostrzegać zdeptanych. Najpierw w lustrze. Tak. To nie błękit. Błękit
tkwił..., wdeptany w trawę, wdeptany w zanikający 'odlew' pięty -
zanikającą formę. Błękit zlał się z 'odlewem'. Czasu nie da się cofnąć.
Okrutny to widok.
Podchodzisz z konewką, uzupełniasz 'odlew' pięty. Nie ma nadziei. Jest
ból aksamitny, łagodny... pastelowy. Nie tracisz wiary. Podlewasz. Nic z
tego... i gdy całkiem się poddałeś..., coś drgnęło. To niezapominajka -
najdroższa bo zdeptana, najukochańsza, bo podlewana i niezapomniana,
odchorowana. To ona. Ubrana w czerń wykrojonej gleby. To ona. Dyskretnie
się unosi, patrzy z niedowierzaniem.
To nie łatwe. Musisz jej uzmysłowić... a tymczasem błękitna krew na
twoich piętach. Musisz ją przekonać, przywrócić do żywych. Woda życia,
to nie wszystko. Tu szczera chęć odnowy jest potrzebna i ty o tym wiesz.
Kwiat niedowierza. Słucha, lecz niedowierza. Przed oczami ma ten
drakoński 'koniec'. Nie dowierza. Starasz się. Budujesz. Szalka się
przechyla. Teraz błękit rani Ciebie. Odpycha. Tracisz wszelkie nadzieje.
Waga jest niestabilna. Odchodzisz, lecz wracasz. Masz ze sobą konewkę.
Podlewasz. Wierzysz. To trudne. W konewce woda życia, a ty splamiony
błękitną krwią. Ona wzrasta. Rośnie w siłę. Już trochę się przekonała.
Nie do końca - ale trochę. Nie możecie tego przerwać. Obojgu już
zależy - w różnych proporcjach i z różnych powodów. Ty odkrywasz w sobie
błękit. Ona odkrywa w Tobie błękit. Błękit błękitem utęskniony.
Chwila, której nigdy nie zapomnicie. Ona - taktowna i soczysta.
Powróciła do dawnej postaci, lecz w pełni swoich sił upatruje podstępu.
Spodziewa się tego samego. Ty, przepełniony radością, niezmienny w swym
postanowieniu. Siadasz na kocu i podziwiasz. Ona krok do przodu. Oddała
'siebie' - i czeka na zdeptanie. Nie wierzy, do końca nie wierzy. Ty,
przepełniony radością, niezmienny w swym postanowieniu. Siadasz... i
podziwiasz. Siadasz... łąka, brzeg.
Jest ranek. Jest rosa. Jest tak, jak być powinno.
Serca biją błękitem.
TT
--
*cała prawda o tycztomku*
"Tomek lubi gmerać paluchami w jeszcze gorącej lawie w poszukiwaniu klejnotów, (nie
dając im czasu na dojrzewanie), a jego styl często przyprawia mnie o palpitacje ;)"
[EvaTM]
|