Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Samotnosc - choroba?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Samotnosc - choroba?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 12


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-02-02 18:34:37

Temat: Samotnosc - choroba?
Od: "Nothingman" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam!

Uprzejmie prosze o poswiecenie mi chociaz troszeczke uwagi...

Otoz mam prawie 20 lat, jestem chlopakiem... Od okolo 5, moze 6 lat jestem
chorobliwie samotny... Ja po prostu juz nie wiem, co mam robic... i nie mam
pojecia czym to jest spowodowane... Co wlasciwie sprawia, ze czuje sie
samotny, a wlasciwie co sprawia, ze czuje sie tak nieznosnie samotny?

Zawsze bylem bardzo wrazliwym chlopakiem, zazwyczaj nie podobaly mi sie
filmy, ktore podobaly sie osobom w moim wieku, do dzisiaj kocham poezje,
fotografie uwielbiam przyrode spacery... Chyba caly moj dramat rozpoczal sie
wlasnie gdy miaem 14-15 lat kiedy zakochalem sie w jednej rok starszej
dziewczynie, z ktora niestety nigdy nie bylem w blizszej znajomosci procz
zwykle kolezenstwo, nie bylem glownie ze wzgledu na chorobliwa niesmialosc i
przez to, ze dziewczyna nie byla przecietna i zwiazek z kims takim jak ja
tak naprawde nie wchodzil w gre... Niech sobie nikt nie mysli, ze bylo to
jakies "chwilowe" zauroczenie tak naprawde to nie moglem sie z tym pogodzic
przez kilka lat... chyba nawet do dzisiaj kocham ta dziewczyne, ale
zrezygnowalem z kazdej okazji y ja zobaczyc i tak nie widzialem jej juz
przez chyba rok...

No dobra, ktos sobie moze powiedziec, ze mam 20 lat, jestem sam i w tej
sytuacji to normalne ze jestem samotny... Ale to nie jest samotnosc taka
"normalna"... Nie ma dnia, zebym nie myslal o samobojstwie... Nie ma....
Caly czas marze o tym, jakby to bylo fajnie, gdybym umarl lub nigdy sie nie
narodzil. Przez pare lat mam jakby ciagla depresje, nie moge spac nocami
marzac jakby to bylo wspaniale dzielic z kims moje zycie... Nie jest to tak,
ze nie moge miec zadnej dziewczyny, kiedys nawet zaczalem sie spotykac z
jedna, tylko dlatego by nie odczuc tej wewnetrznej pustki... ale ja nic do
niej nie czulem i gdy bylem z nia, czulem sie tez cholernie samotny...

Do tego dochodzi jeszcze duza niesmialosc i teraz po tylu latach wstret do
siebie, bo wogole nie akceptuje juz mojej osoby...


Ale dochodze tutaj do pytania ktore chce zadac... Dlaczego samotnosc tak
mnie paralizuje? Chcialem powiedziec sobie: "trudno bedziesz sam i musze
sobie z tym radzic"... Ale ja nie potrafie... Nic nie przynosi mi
przyjemnosci... Nie mam juz zadnego sensu w zyciu... Studiuje i wogoe nie
chce mi sie studiowac chociaz zaczalem dopiero pol roku temu... Nie widze
zadnego sensu w zyciu, rano nie moge sie podniesc z lozka, bo nie wiem po co
mam wstawac, ani dla kogo...


Wynajmuje mieszkanie z 3 kolegami w moim wieku... 2 z nich tez nie ma
dziewczyn... i oni gdybym ich spytal, na pewno by nie chcieli byc sami, no
ale jakos normalnie z tym zyja... Widza sens w zyciu, smieja sie... No nie
wiem... graja sobie na kompie, maja jakies pasje, zyja normalnie... Dlaczego
ja nie moge??????? Dlaczego musze cierpiec? Dlaczego to ja tak strasznie
odczuwam ta samotnosc? Mam siostre, dwojke rodzicow, ktorzy razem zyja i sa
dobrym malzenstwem... Moze nigdy jakos tam szczegolnie rozpieszczany
przytualny nie bylem, ale wiem, ze mnie kochaja... W sumie niczego mi nie
brakuje ani materialnie, ani przyszlosciowo, jestem na dobrych studiach (na
ktorych i tak prawie sie nic nie ucze, bo nie widze sensu)... Ale nie chce
zyc... Nie wiem czy moge to nazwac depresja... ponoc depresja nie trwa
latami... Jestem po prostu CHORY na samotnosc i nie mam pojecia co z tym
zrobic....

Czy ktos moze mi cos poradzic lub to wytlumaczyc??? Blagam Was... Juz dawno
popelnilbym samobojstwo, ale jestem osoba wierzaca i niestety wierze, ze w
ten sposob zmarnowalbym do konca swoj marny zywot...


Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za czas
Nothingman


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-02-02 18:48:46

Temat: Re: Samotnosc - choroba?
Od: "Paula" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nothingman" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:drtjnc$1ta$1@news.task.gda.pl...
> Witam!
>
> Uprzejmie prosze o poswiecenie mi chociaz troszeczke uwagi...
>
> Otoz mam prawie 20 lat, jestem chlopakiem... Od okolo 5, moze 6 lat jestem
> chorobliwie samotny... Ja po prostu juz nie wiem, co mam robic... i nie
> mam pojecia czym to jest spowodowane... Co wlasciwie sprawia, ze czuje sie
> samotny, a wlasciwie co sprawia, ze czuje sie tak nieznosnie samotny?

Mogę się z Tobą umówić :D
Nietoperek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-02-02 19:07:35

Temat: Re: Samotnosc - choroba?
Od: " Himera" <h...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nothingman <n...@p...onet.pl> napisał(a):

> Witam!
>
> Uprzejmie prosze o poswiecenie mi chociaz troszeczke uwagi...
>
> Otoz mam prawie 20 lat, jestem chlopakiem... Od okolo 5, moze 6 lat jestem
> chorobliwie samotny... Ja po prostu juz nie wiem, co mam robic... i nie
mam
> pojecia czym to jest spowodowane... Co wlasciwie sprawia, ze czuje sie
> samotny, a wlasciwie co sprawia, ze czuje sie tak nieznosnie samotny?


masz albo depresje spowodowana samotnoscia, albo samotnosc spowodowana
depresja. mozesz tez miec fobie spoleczna gdzie depresja jest czestym
nastepstwem.

tak czy siak wizyta u specjalisty nie zaszkodzi.

powodzenia

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-02-02 19:18:19

Temat: Re: Samotnosc - choroba?
Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nothingman w news:drtjnc$1ta$1@news.task.gda.pl napisał(a):
>
> Przez pare lat mam jakby ciagla depresje, nie moge spac
> nocami marzac jakby to bylo wspaniale dzielic z kims moje
> zycie...

Asiu, czytasz to? Nie chciałaś wierzyć jak Ci pisałem o tym zamiłowaniu do
kreowania rzeczywistości, do marzeń :-)

> Nie jest to tak, ze nie moge miec zadnej dziewczyny, kiedys nawet
> zaczalem sie spotykac z jedna, tylko dlatego by nie odczuc tej
> wewnetrznej pustki... ale ja nic do niej nie czulem i gdy bylem z nia,
> czulem sie tez cholernie samotny...

Bo emocje jakie kreujesz marząc są lepsze. Dopóki rzeczywistość nie będzie
dla Ciebie bardziej atrakcyjna od tego co układasz sobie w głowie będziesz
"nieśmiały".

> Ale dochodze tutaj do pytania ktore chce zadac...
> Dlaczego samotnosc tak mnie paralizuje?

Moim zdaniem jest to wyłącznie rodzaj usprawiedliwienia dla wyborów jakich
dokonujesz. Trudniej jest Ci się przyznać, że Twoje życie jest takie jakie
chcesz aby było (ponieważ jest inne niż życie wielu innych), więc przenosisz
odpowiedzialność na "nieśmiałość" itp.

> Chcialem powiedziec sobie: "trudno bedziesz sam i musze sobie
> z tym radzic"...

Wiesz ilu psychologów potrzeba do wymiany żarówki?
Wystarczy jeden... ale żarówka musi chcieć się zmienić.

Z ludźmi jest podobnie. Bardzo łatwo jest się zmienić jeśli się tego chce.
Ale faktycznie trzeba tego chcieć, a nie mówić, że się chce oszukując siebie
i innych. Dlatego mówię, że jest to zarówno tak proste jak i trudne.

> Ale ja nie potrafie... Nic nie przynosi mi przyjemnosci...

Moim zdaniem wynika to z braku akceptacji własnych wyborów.



pozdrawiam
Greg (z psychologią jedyne co mam wspólnego to to, że jestem człowiekiem)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-02-02 20:04:02

Temat: Re: Samotnosc - choroba?
Od: Je Suis Cuisnner <n...@t...time> szukaj wiadomości tego autora

Nothingman napisał(a):
> Witam!
>
> Uprzejmie prosze o poswiecenie mi chociaz troszeczke uwagi...

No dobra, skoro tak ladnie prosisz.
Pierdyknales strasznie dlugie wypracowanie, moze powinienes zostac
dziennikarzem?
Nie chcialo mi sie czytac do konca, ale pewnie masz problem bo nikomu
sie nie chce z Toba gadac...
Proponuje skrocic wypowiedzi, konkretnie i na temat, moze wtedy sie cos
zmieni.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-02-02 20:23:41

Temat: Re: Samotnosc - choroba?
Od: Timon <njus@[ciach].poczta.fm> szukaj wiadomości tego autora

Nothingman napisał(a):
> Witam!
>
> Uprzejmie prosze o poswiecenie mi chociaz troszeczke uwagi...
>

:) mlodosc.. ale po takich doswiadczeniach powinienes juz jakies wnioski
wyciagnac.. polecam do poczytania posty PowerBox'a :)
pozdrawiam
Timon

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2006-02-02 21:11:08

Temat: Re: Samotnosc - choroba?
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 2 Feb 2006 19:34:37 +0100, "Nothingman" wrote:

>Witam!
>
>Uprzejmie prosze o poswiecenie mi chociaz troszeczke uwagi...
>
>Otoz mam prawie 20 lat,

Statystycznie rzecz biorąc jeszcze Ci parę lat życia zostało, dobrze
jest :-) Pomyśl, co by było jakbyś miał koło 90-tki?

>jestem chlopakiem...

Czułbyś się dobrze jakby co nieco zabrakło? Jakby zamiast wsadzania
coś by się ładowało w Ciebie? Gdyby cycki Ci urosły czułbyś się
komfortowo? Jeśli nie, to też jest dobrze :-). A inni się muszą
męczyć!

>Od okolo 5, moze 6 lat jestem
>chorobliwie samotny... Ja po prostu juz nie wiem, co mam robic... i nie mam
>pojecia czym to jest spowodowane...

Z diagnozami to do niejakiego Flyera się zgłoś, gwarantuję że zanim
przeczytasz co Ci dolega, to będziesz zdrowy, nie będziesz nawet
pamiętał o co pytałeś ;-)

>Co wlasciwie sprawia, ze czuje sie
>samotny, a wlasciwie co sprawia, ze czuje sie tak nieznosnie samotny?

Witaj w klubie!

>Zawsze bylem bardzo wrazliwym chlopakiem, zazwyczaj nie podobaly mi sie
>filmy, ktore podobaly sie osobom w moim wieku, do dzisiaj kocham poezje,
>fotografie uwielbiam przyrode spacery...

Przyroda może być. Jaka ta przyroda? Zające kicające na rondzie koło
jednego z londyńskich lotnisk? Angielska wieś? Polskie góry? Co
takiego?

>Chyba caly moj dramat rozpoczal sie
>wlasnie gdy miaem 14-15 lat kiedy zakochalem sie w jednej rok starszej
>dziewczynie, z ktora niestety nigdy nie bylem w blizszej znajomosci procz
>zwykle kolezenstwo, nie bylem glownie ze wzgledu na chorobliwa niesmialosc i
>przez to, ze dziewczyna nie byla przecietna i zwiazek z kims takim jak ja
>tak naprawde nie wchodzil w gre... Niech sobie nikt nie mysli, ze bylo to
>jakies "chwilowe" zauroczenie tak naprawde to nie moglem sie z tym pogodzic
>przez kilka lat... chyba nawet do dzisiaj kocham ta dziewczyne, ale
>zrezygnowalem z kazdej okazji y ja zobaczyc i tak nie widzialem jej juz
>przez chyba rok...

Trzeba było spróbować. To że w dupę by Cię kopnęła, to pewne
(szczególnie jeśli masz w życiu szczęście jak ja), ale byś teraz nie
marudził że nie spróbowałeś*.

>No dobra, ktos sobie moze powiedziec, ze mam 20 lat, jestem sam i w tej
>sytuacji to normalne ze jestem samotny... Ale to nie jest samotnosc taka
>"normalna"...

No i to być niby że jesteś wyjątkowy? Bo to nie jest normalne? Nie
zachowuj się jak kobiety, bo większość myśli że jest nienormalna i
taka wyjątkowa. Książkę jaką sobie kup, na pewno znajdziesz studium
swojego przypadku.

>Nie ma dnia, zebym nie myslal o samobojstwie... Nie ma....

Na to jest rada. Jak jesteś szczęśliwy, to ustalasz sobie zasadę, że
nigdy nie popełnisz samobójstwa, bo życie jest zbyt ciekawe i już.
Jak masz doła to się czymś zajmij. Znajdź sobie hobby, pracę, chlej,
ćpaj, czy co tam lubisz. Korzystaj z życia. Dlaczego miałbyś nie ćpać,
skoro i tak chcesz popełnić samobójstwo? Dlaczego miałbyś nie wleźć na
wieżę Eiffla, skoro to i tak bez różnicy?
Sądzisz, że się nie da znaleźć tylu zajęć żeby zapomnieć? Da się.
Studiując dziennie, pracująć po 40 godzin w tygodniu (+ dojazdy),
imprezując i śpiąc po 2-3 godziny na dobę**. Skoro masz leżeć
bezczynnie to co za różnica? Przynajmniej cierpieć nie będziesz.

>Caly czas marze o tym, jakby to bylo fajnie, gdybym umarl lub nigdy sie nie
>narodzil. Przez pare lat mam jakby ciagla depresje, nie moge spac nocami
>marzac jakby to bylo wspaniale dzielic z kims moje zycie... Nie jest to tak,
>ze nie moge miec zadnej dziewczyny, kiedys nawet zaczalem sie spotykac z
>jedna, tylko dlatego by nie odczuc tej wewnetrznej pustki... ale ja nic do
>niej nie czulem i gdy bylem z nia, czulem sie tez cholernie samotny...

I do tego Cię nie rozumiała i tego typu bzdety?

>Do tego dochodzi jeszcze duza niesmialosc i teraz po tylu latach wstret do
>siebie, bo wogole nie akceptuje juz mojej osoby...

Za dużo myślisz. Mówię Ci, zajmij się czymś, przynajmniej utoniesz w
emocjach, a nie pustce.

>Ale dochodze tutaj do pytania ktore chce zadac... Dlaczego samotnosc tak
>mnie paralizuje? Chcialem powiedziec sobie: "trudno bedziesz sam i musze
>sobie z tym radzic"... Ale ja nie potrafie... Nic nie przynosi mi
>przyjemnosci... Nie mam juz zadnego sensu w zyciu... Studiuje i wogoe nie
>chce mi sie studiowac chociaz zaczalem dopiero pol roku temu... Nie widze
>zadnego sensu w zyciu, rano nie moge sie podniesc z lozka, bo nie wiem po co
>mam wstawac, ani dla kogo...

Też tak ostatnio mam. Śpię czasami po 12-14 godzin na dobę. No ale
chyba znowu się przeprowadzam. Trzebaby po "nowym" mieście muzeach
trochę poganiać (jest tu jakaś fajna kobita z Wawy, która lubi
wsiąknąć na kilka godzin w muzeum lub jakiejś galerii?), dobrej pracy
poszukać, czy cóś.
Przeprowadź się, roboty poszukaj, hobby jakieś. Coś nowego zrób.

>Wynajmuje mieszkanie z 3 kolegami w moim wieku... 2 z nich tez nie ma
>dziewczyn... i oni gdybym ich spytal, na pewno by nie chcieli byc sami, no
>ale jakos normalnie z tym zyja... Widza sens w zyciu, smieja sie... No nie
>wiem... graja sobie na kompie, maja jakies pasje, zyja normalnie... Dlaczego
>ja nie moge???????

Grać na komputerze? No zajebista pasja. Już prędzej chlanie
najtańszych win pasją nazwać mogę (Herkules nie jest taki zły**). A
tak poważnie to kup se aparat i podeślij parę ciekawych zdjęc na priv
(może jakieś kobiece akty? ;-)).

>Dlaczego musze cierpiec? Dlaczego to ja tak strasznie
>odczuwam ta samotnosc? Mam siostre, dwojke rodzicow, ktorzy razem zyja i sa
>dobrym malzenstwem... Moze nigdy jakos tam szczegolnie rozpieszczany
>przytualny nie bylem, ale wiem, ze mnie kochaja... W sumie niczego mi nie
>brakuje ani materialnie, ani przyszlosciowo, jestem na dobrych studiach (na
>ktorych i tak prawie sie nic nie ucze, bo nie widze sensu)... Ale nie chce
>zyc... Nie wiem czy moge to nazwac depresja... ponoc depresja nie trwa
>latami... Jestem po prostu CHORY na samotnosc i nie mam pojecia co z tym
>zrobic....

Może zrobić COŚ? Cokolwiek?

>Czy ktos moze mi cos poradzic lub to wytlumaczyc??? Blagam Was... Juz dawno
>popelnilbym samobojstwo, ale jestem osoba wierzaca i niestety wierze, ze w
>ten sposob zmarnowalbym do konca swoj marny zywot...

No to znajdź sobie cel w życiu. Obojętnie jaki. Jak nic Ci do łba nie
przychodzi to napisz sobie kilka karteczek w stylu:
"Pojechać do Kenii", "Pomieszkać na Nowej Zelandii/Australii",
"Hodowlę owiec założyć", "W studio fotograficznym popracować", "Z
samolotu skoczyć (spadochronu nie zapomnij)", "Pusztu się nauczyć" i
wylosuj jedną. Za rok lub dwa drugą... ciekawie przynajmniej będzie.

--
pozdrawiam
Bremse

* tak, kopnęłaby Cię w zadek, nie masz co się łudzić**
** wiem z doświadczenia ;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2006-02-03 00:36:04

Temat: Re: Samotnosc - choroba?
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nothingman:

> Czy ktos moze mi cos poradzic lub to wytlumaczyc???
> Blagam Was...

OK. :)

> ... Co wlasciwie sprawia, ze czuje sie samotny, a wlasciwie
> co sprawia, ze czuje sie tak nieznosnie samotny?
> ... Dlaczego to ja tak strasznie odczuwam ta samotnosc?

Jestes inny.

> ... zyja normalnie... Dlaczego ja nie moge???????

Bo jestes inny.

> Dlaczego musze cierpiec?

Bo jestes inny, ale tego nie cenisz.

> ... wiem, ze mnie kochaja

Oni zapewne takze wiedza ze cie kochaja.
Czy ty wiesz kogo kochasz?

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2006-02-03 00:36:41

Temat: Re: Samotnosc - choroba?
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Je Suis Cuisnner:
> ... Proponuje

PLONK.

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2006-02-03 00:37:21

Temat: Re: Samotnosc - choroba?
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Timon:
> ... polecam do poczytania posty PowerBox'a :)


PLONK.

I nie wylazic mi z k-fa.
Debile! :)

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Moja córka(4) wymyśliła nową grę ...
Kumulacja
jedynacy
PROZAC i odpowiedniki - jakie, jak, za ile
Zapomnienie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »