Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!newsfeed.tpinternet.pl
!newsfeed01.sul.t-online.de!t-online.de!195.34.132.49.MISMATCH!newsfeed01.chell
o.at!news.chello.at.POSTED!53ab2750!not-for-mail
Reply-To: "Krzysztof 'kw1618' z Warszawy" <k...@i...pl>
From: "Krzysztof 'kw1618' z Warszawy" <k...@i...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Sympatia urzędnik-klient, służbowa czy szczera ?
Lines: 40
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Message-ID: <8538b.75571$ef4.616435@news.chello.at>
Date: Thu, 11 Sep 2003 18:24:04 GMT
NNTP-Posting-Host: 212.186.154.121
X-Complaints-To: a...@c...pl
X-Trace: news.chello.at 1063304644 212.186.154.121 (Thu, 11 Sep 2003 20:24:04 MEST)
NNTP-Posting-Date: Thu, 11 Sep 2003 20:24:04 MEST
Organization: Customers chello Poland
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:226937
Ukryj nagłówki
Jestem stałym klientem urzędu pocztowego. Codziennie sprawdzam skrytkę
pocztową. Przychodzi do mnie średnio 5 listów poleconych tygodniowo,
prowadzę bogatą korespondencję.
W zasadzie nie zwracałem uwagi na panienkę w okienku. Ot zwykłe "dzień
dobry", "dziękuję", "do widzenia", czasem dygresja o pogodzie, uśmiech i
tyle. Normalka.
Jednak gdy chciałem kupić większą ilość znaczków... zaproponowała, że
skompletuje dla mnie na jutro... odmówiłem, podziękowałem za chęć pomocy.
Moja potrzeba znaczków nie była, aż tak pilna.
Zaczęło się też bardzo miłe informowanie mnie, ze jest dla mnie jakiś list,
zanim zdążyłem otworzyć skrytkę.
Przed Wigilią 2002, mimo iż nie miała pani z okienka "dyżuru" w okienku
specjalnie wychyliła się zza zaplecza, aby mi życzyć...
Chyba prawidłowo odebrałem sygnały, że chciała zwrócić moją uwagę na siebie.
Postanowiłem więc wyciągnąć panienkę z okienka i zaprosić ja na kawę, na
lody itd. Robiła uniki. Najpierw nie, potem może, a potem powiedziała, że
gdy będą dłuższe dni to zobaczymy.
W międzyczasie przy okienku odbywały się nasze rozmowy, które trwały w
zasadzie nie dłużej niż 40-60 sekund. Dzięki tym rozmowom ustaliłem, że
czasem nasze drogi po za pocztą mogą się przeciąć, więc 2 razy "niby
przypadkiem" przecięły się.
Nadszedł czerwiec, stwierdziła, że nie może się ze mną spotkać.
Podczas całkowicie przypadkowego spotkania na mieście nasza rozmowa nie
kleiła się.
Przyjąłem to. Odpuściłem sobie i nadal byłem miłym, grzecznym niekłopotliwym
klientem.
Podejrzewałem że ma narzeczonego, bo ma jakiś ładny pierścionek, ale
chciałem to jakoś potwierdzić, więc udałem się na pocztę z bukiecikiem
kwiatów... i wyznała, że w październiku wychodzi za mąż.
Tak zastanawiam się, czy warto brać takie sympatie poważnie ? Czy kobieta
chciała sobie zagrać z klientem, czy rok temu nie miała jeszcze kandydata na
męża ?
Bardzo to skomplikowane.
Pozdr
Krzysztof
|