Data: 2003-03-18 10:37:11
Temat: Taki obiadek mi sie machnal fczoraj ;) (dlugie)
Od: "Kruszynka" <l...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
To bylo na zasadzie: nie mam czasu (a wracam z roboty), co ja, do licha,
wlasciwie mam w lodowce, a On zaraz wroci z pracy. Zakotwiczylam sie na
moment w jakims samie i w sina dal wyplynelam znow, dzierzac (dzierzonc) juz
w reku mrozona fasolke szparagowa niczym przyjemny balast.
Fasolke - wiadomo, poddalam na patelni obrobce cieplnej z katalizatorami w
postaci masla i tartej bulki (mniam, ja tak moge na tony).
Z lodowy wydobylam boczek, pokroilam w paseczki, wpakowalam do rondla i tak
samo jak fasolke nieodwracalnie skazalam na wysokie temperatury. Do boczku
po pewnym czasie wpakowalam pokrojone na cieniutkie plasterki surowe
ziemniaki, przyprawiajac je majerankiem, oregano, sola i pieprzem.
Ziemniaczki wydzielaly znany i przyjemny aromacik, kiedy w drzwiach stanal
On. Powachal i lunatycznym krokiem, z rekoma wyciagnietymi przed siebie,
bezblednie ruszyl sladem aromaciku do swej upragnionej przystani. Tuz przed
celem zboczyl nieco z kursu w celu zaopatrzenia sie w niezbedny ekwipunek w
postaci talerza i sztuccow. Na stole dumnie wznosily sie dwie szklanice z
piwem niczym maszty zaglowca, a On pochalnial owoc moich dzialan, mruczac
wrecz z ukontentowania niczym zadowolony kocur :)). Ja, poniewaz zjadlam juz
wczesniej, pochlonelam jeden z masztow....To znaczy zawartosc, rzecz
jasna...
Proste to bylo, zajelo chwile, ale naprawde wyszlo smaczne. Niby banalne,
ale polecam wszystkim zabieganym :)
Kruszyna
--
"Primum non stresere..."
|