Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Wszystkogubiący

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wszystkogubiący

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 23


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2009-05-26 20:32:04

Temat: Re: Wszystkogubiący
Od: waruga <w...@o...peel> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 19 May 2009 09:18:07 +0200, Szpilka napisał(a):

> Kleje, nożyczki, ołówki, linijki. Ile ja mu tego
> nadokupowałam.

dałam do ręki skarbonkę i kazałam iść do kiosku uzupełnić braki w piórniku.
Więcej przybory się nie zgubiły.
Większe rzeczy na szczęście przestał gubić.
Za to- zapłaciłeś?, oddałeś podpisany sprawdzian/zgodę na wycieczkę/ itd.?
eeeeee, zapomniałem.
--
waruga

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2009-05-26 20:36:07

Temat: Re: Wszystkogubiący
Od: waruga <w...@o...peel> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 25 May 2009 13:51:21 +0200, Mermaind napisał(a):

> Zgubiłeś? Nie ma sprawy.

mój przestał "gubić" strój na wf w szatni gdy pan z wf powiedział "kolego
ostatni raz daję ci klucze z szatni" (no dobrze, pana podpuściłam sama).
Przez kilka dni mijał tego pana szerokim łukiem, ale poskutkowało.
--
waruga

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2009-05-27 07:00:36

Temat: Re: Wszystkogubiący
Od: Mermaind <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mój "zakręcony" Piotrek nie ma raczej deficytu uwagi. Może tylko
inteligencję wyższą niż przeciętna ;) (bo to akurat przez przypadek miał
badane). Więc pewnie czasem myślami woli bujać w obłokach, niż twardo
stąpać po ziemi.

Dnia 26-05-2009 o 22:28:43 Habeck Colibretto <h...@n...gazeta.pl>
napisał(a):
> Wiesz... te sposoby, że sam
> zapłaci itp. wcale nie muszą na takie dziecko działać. On i tak zaraz
> zapomni jakie mają być konsekwencje.

To nie do końca tak.
Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o ukaranie. Wbrew pozorom. Ani o nadzieję,
że dzięki temu zacznie mniej gubić (choć u nas pomogło)
Raczej o umiejętność "radzenia sobie". (kieszonkowe zawsze można zwiększyć)

Kiedy zgubiłam komórkę najbardziej wkurzała mnie reakcja mojej rodziny.
Niby mieli prawo. Ale po co te niedowierzanie "jak mogłaś", lekceważący
uśmieszek, bo oni to "nigdy". Co tam, nikt normalny przecież nie gubi
komórek!
A to moja komóra, sama zgubiłam, sama zarobię na jej odkupienie i sama
kupię nową.

I tego starałam się uczyć. Radzenia sobie. Samodzielności. Zgubiłeś? Wróć,
poszukaj.
Wiem, że to może być dla niego trudne. Musi ponieść jakieś tam
konsekwencje. Ale sądzę, że to jest lepsze dla dziecka.

Przykład:
Piotrek zbubił kurtkę. Musi mi o tym powiedzieć. Ja staram się być
spokojna, ale wewnętrznie się wściekam, bo kupiłam ją parę dni temu.
Wracam, szukamy. On w tym wszystkim jest z boku. Jemu w zasadzie może być
tylko przykro...

Może jednak sam wrócić i samodzielnie poszukać (oczywiście powienien
wiedzieć jak, gdzie i kogo pytać, dlatego początkowo trzeba nad tym
czuwać) to mimo pewnych przykrości ostatecznie jego ostatnim uczuciem może
być duma: sam zrobiłem błąd i sam go naprawiłem. Znalazłem :)

Chwalić, że przyniósł wszystko do domu? Jakby to nie był stan naturalny ;)
Jeśli już to doceniam to, że zawiązał bluzę w pasie zamiast ją odłożyć
obok i dzięki temu wspaniałemu pomysłowi przyniósł ją do domu :D

Pozdrawiam
Jola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2009-05-27 19:37:15

Temat: Re: Wszystkogubiący
Od: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 27.05.2009, o godzinie 09.00.36, na pl.soc.dzieci.starsze, Mermaind
napisał(a):

>> Wiesz... te sposoby, że sam
>> zapłaci itp. wcale nie muszą na takie dziecko działać. On i tak zaraz
>> zapomni jakie mają być konsekwencje.
> To nie do końca tak.
> Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o ukaranie.

Ale o konsekwencje chodzi.

> Wbrew pozorom. Ani o nadzieję,
> że dzięki temu zacznie mniej gubić (choć u nas pomogło)
> Raczej o umiejętność "radzenia sobie". (kieszonkowe zawsze można zwiększyć)

To, że zapomni nie znaczy, żeby nie ponosił konsekwencji.

<ciach>
Zgubić komórkę? Jak można!?

> I tego starałam się uczyć. Radzenia sobie. Samodzielności. Zgubiłeś? Wróć,
> poszukaj.
> Wiem, że to może być dla niego trudne. Musi ponieść jakieś tam
> konsekwencje. Ale sądzę, że to jest lepsze dla dziecka.

Ale ja też tak sądzę. Mimo wszystko wykład się przyda czytającym.

> Przykład:
> Piotrek zbubił kurtkę. Musi mi o tym powiedzieć. Ja staram się być
> spokojna, ale wewnętrznie się wściekam, bo kupiłam ją parę dni temu.
> Wracam, szukamy. On w tym wszystkim jest z boku. Jemu w zasadzie może być
> tylko przykro...
>
> Może jednak sam wrócić i samodzielnie poszukać (oczywiście powienien
> wiedzieć jak, gdzie i kogo pytać, dlatego początkowo trzeba nad tym
> czuwać) to mimo pewnych przykrości ostatecznie jego ostatnim uczuciem może
> być duma: sam zrobiłem błąd i sam go naprawiłem. Znalazłem :)
>
> Chwalić, że przyniósł wszystko do domu? Jakby to nie był stan naturalny ;)

Dla dziecka, które ciągle zapomina przynoszenie do domu nie jest stanem -
jak Ty to nazywasz - naturalnym. Ale to jest stan naturalny dla Ciebie
(przypomnij sobie co sądzą inni o gubiących telefony). To po prostu jeden
ze stanów. Dla niego tak samo naturalny jak to, że zgubił (zapomniał, że
miał zgubić ;) ).

> Jeśli już to doceniam to, że zawiązał bluzę w pasie zamiast ją odłożyć
> obok i dzięki temu wspaniałemu pomysłowi przyniósł ją do domu :D

Jak uważasz.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2009-05-27 20:00:23

Temat: Re: Wszystkogubiący
Od: Mermaind <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 27-05-2009 o 21:37:15 Habeck Colibretto <h...@n...gazeta.pl>
napisał(a):

> Ale o konsekwencje chodzi.
Nie kumam.
Ma nie ponosić konsekwencji, bo i tak o nich zapomni?

Niektóre są na tle istotne, że się o nich pamięta dłużej. Inne są nieważne
i można spokojnie o nich zapominać. Są dzieci, które potrafią rozróżnić te
sytuacje. Śmiem twierdzić, że większość.

> <ciach>
> Zgubić komórkę? Jak można!?

Prawda? :)
Dlatego ja nie wykrzykuję, "Jak mogłeś zgubić bluzę" ;)

> Dla dziecka, które ciągle zapomina przynoszenie do domu nie jest stanem
> -
> jak Ty to nazywasz - naturalnym. Ale to jest stan naturalny dla Ciebie
> (przypomnij sobie co sądzą inni o gubiących telefony).

Zaduszę własnymi rękami tego, kto mi radośnie zakrzyknie: "brawo,
przyniosłaś telefon do domu" ;)

> To po prostu jeden
> ze stanów. Dla niego tak samo naturalny jak to, że zgubił (zapomniał, że
> miał zgubić ;) ).

Moje rady odnoszą się też do tego, jak ułatwić sobie życie z
"wszystkogubiącym". Redukując sytuacje wymagające mojej interwencji
zachowuję swój spokój i zaangażowanie dla poważniejszych przypadków :)
(próbowałeś kiedyś kupić klapki na basen poza sezonem? W 10 sklepach pod
rząd były wyłącznie różowe ;) )

I jak nauczyć delikwenta życia z własnym roztargnieniem :)

Chwalenia i nagradzania nie zabraniam... Tylko czy on będzie o tym
pamiętał? ;)


A tak w ogóle to teoretyzujesz, czy piszesz z własnego doświadczenia?

Pozdrawiam
Jola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2009-05-27 20:47:49

Temat: Re: Wszystkogubiący
Od: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 27.05.2009, o godzinie 22.00.23, na pl.soc.dzieci.starsze, Mermaind
napisał(a):

>> Ale o konsekwencje chodzi.
> Nie kumam.
> Ma nie ponosić konsekwencji, bo i tak o nich zapomni?

Nie kumasz. Nigdy tego nie pisałem i nie sugerowałem. Konsekwencje ma
ponosić nawet jak zapomni. Widzę, że po prostu się nie rozumiemy.

> Niektóre są na tle istotne, że się o nich pamięta dłużej. Inne są nieważne
> i można spokojnie o nich zapominać. Są dzieci, które potrafią rozróżnić te
> sytuacje. Śmiem twierdzić, że większość.

Mówimy o dziecku z deficytem uwagi czy o zwykłym (choć skoro zapomina
nagminnie to raczej o tym pierwszym, a to się leczy - terapia)?

>> <ciach>
>> Zgubić komórkę? Jak można!?
> Prawda? :)
> Dlatego ja nie wykrzykuję, "Jak mogłeś zgubić bluzę" ;)

A co mówisz?

>> Dla dziecka, które ciągle zapomina przynoszenie do domu nie jest stanem
>> -
>> jak Ty to nazywasz - naturalnym. Ale to jest stan naturalny dla Ciebie
>> (przypomnij sobie co sądzą inni o gubiących telefony).
> Zaduszę własnymi rękami tego, kto mi radośnie zakrzyknie: "brawo,
> przyniosłaś telefon do domu" ;)

"Cieszę się, że nie zapomniałaś telefonu.". "Dobrze, że masz telefon, bo
będzie potrzebny.". To zależy od człowieka, bo może się okazać, że akurat
_w tym wypadku_ lepiej rzeczywiście nic nie mówić a tylko pogłaskać po
głowie.

>> To po prostu jeden
>> ze stanów. Dla niego tak samo naturalny jak to, że zgubił (zapomniał, że
>> miał zgubić ;) ).
> Moje rady odnoszą się też do tego, jak ułatwić sobie życie z
> "wszystkogubiącym". Redukując sytuacje wymagające mojej interwencji
> zachowuję swój spokój i zaangażowanie dla poważniejszych przypadków :)
> (próbowałeś kiedyś kupić klapki na basen poza sezonem? W 10 sklepach pod
> rząd były wyłącznie różowe ;) )

Nie. Próbowałem kupić czepek.

> I jak nauczyć delikwenta życia z własnym roztargnieniem :)

To zależy od delikwenta i rodzica.

> Chwalenia i nagradzania nie zabraniam... Tylko czy on będzie o tym
> pamiętał? ;)

Chwalenie _zawsze_ lepiej się pamięta i chce się pamiętać. Karę (przykrość)
chce się zapomnieć.

> A tak w ogóle to teoretyzujesz, czy piszesz z własnego doświadczenia?

Z własnego.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2009-05-28 07:13:25

Temat: Re: Wszystkogubiący
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Mermaind" <j...@p...onet.pl> napisał

> Jeśli już to doceniam to, że zawiązał bluzę w pasie zamiast ją odłożyć
> obok i dzięki temu wspaniałemu pomysłowi przyniósł ją do domu :D

A może po prostu za ciepło dziecko ubierasz skoro gubi bluzę, kurtkę ... ?
:-)

Pozdrawiam
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2009-05-29 05:54:40

Temat: Re: Wszystkogubiący
Od: Mermaind <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 28-05-2009 o 09:13:25 MOLNARka <M...@m...pl> napisał(a):
> A mo?e po prostu za ciep?o dziecko ubierasz skoro gubi bluze, kurtke ...

Wręcz przeciwnie. Od dawna sam decyduje co ma założyć. Albo zdjąć ;)

Ranki bywają dość chłodne, w południe się ociepla. W szkole też bywa
różnie. A jemu zazwyczaj jest cieplej niż innym.

Pozdrawiam
Jola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2009-05-29 06:27:30

Temat: Re: Wszystkogubiący
Od: Mermaind <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 27-05-2009 o 22:47:49 Habeck Colibretto napisał(a):
> Nie kumasz. Nigdy tego nie pisałem i nie sugerowałem.

Widocznie moja nadinterpetacja :)
("te sposoby, że sam zapłaci itp. wcale nie muszą na takie dziecko
działać. On i tak zaraz
zapomni jakie mają być konsekwencje" - po co sobie zawracać głowę czymś,
co i tak nie zadziała?)

> Mówimy o dziecku z deficytem uwagi czy o zwykłym (choć skoro zapomina
> nagminnie to raczej o tym pierwszym, a to się leczy - terapia)?

Pośrednim.
Gubienie jest w tym wieku niemal normą rozwojową. Mój młody znacznie ją
przekroczył. Ale mimo to nie wydaje mi się, aby podpadał pod "deficyty
uwagi". Choćby dlatego, że stopień gubienia został ograniczony dzięki
odpowiednim zasadom postępowania (czyli np. dzięki starszej siostrze,
która odbierając go ze świetlicy przeliczała, czy ma wszystko na sobie,
potem wyszkoliła, że sam przeliczał, a na koniec na sam jej widok zaczynał
przeliczać ;) )

Na temat specjalistycznej terapii absolutnie nie zamierzam się wypowiadać.

>> Dlatego ja nie wykrzykuję, "Jak mogłeś zgubić bluzę" ;)
>
> A co mówisz?

"będziesz musiał jutro poszukać ją w szkole", "spytamy pana w szatni", "to
wróć i poszukaj", albo: "będziemy musieli kupić nową" - wszystko w
zależności od sytuacji. Nie tyle problem, ile rozwiązanie problemu.

> To zależy od człowieka, bo może się okazać, że akurat
> _w tym wypadku_ lepiej rzeczywiście nic nie mówić a tylko pogłaskać po
> głowie.

Dokładnie :)

> Chwalenie _zawsze_ lepiej się pamięta i chce się pamiętać. Karę
> (przykrość)
> chce się zapomnieć.

To nie do końca tak.
Po pierwsze i nagroda, i kara.
Po drugie zależy jak wielka ta nagroda i kara.
Jeśli kara, to naturalna konsekwencja, którą ponosi dziecko, a nie
dezparobata rodziców, czy zakaz jedzenia słodyczy.
Jeśli nagroda, to naprawdę szczera pochwała.

Mnie mobilizują sytuacje, o których wiem, że konsekwencje roztargnienia
będą poważne.

>> A tak w ogóle to teoretyzujesz, czy piszesz z własnego doświadczenia?
>
> Z własnego.

"Roztargnienie" czy deficyt uwagi? Ciekawa jestem na czym polega
specjalistyczna terapia :)

Pozdrawiam
Jola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2009-05-29 20:24:26

Temat: Re: Wszystkogubiący
Od: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 29.05.2009, o godzinie 08.27.30, na pl.soc.dzieci.starsze, Mermaind
napisał(a):

>> Nie kumasz. Nigdy tego nie pisałem i nie sugerowałem.
> Widocznie moja nadinterpetacja :)

Najwyraźniej.

> ("te sposoby, że sam zapłaci itp. wcale nie muszą na takie dziecko
> działać. On i tak zaraz
> zapomni jakie mają być konsekwencje" - po co sobie zawracać głowę czymś,
> co i tak nie zadziała?)

Nie za pierwszy, nie za drugim, ale za 10 czy 100 zadziała.

>> Mówimy o dziecku z deficytem uwagi czy o zwykłym (choć skoro zapomina
>> nagminnie to raczej o tym pierwszym, a to się leczy - terapia)?
> Pośrednim.
> Gubienie jest w tym wieku niemal normą rozwojową.

Nie wiem. Moja 7-letnia córka nie gubi. Zapomina fakt - ale wie gdzie
zostawiła. Syna (5 lat) zapomina i nie wie gdzie zostawił, ale ma zacięcie
na ADHD.

> Mój młody znacznie ją
> przekroczył.

No to mówimy o normalnym, czy nie dziecku? Zresztą byłem przekonany, że
raczej chodzi o młodego Szpilki niż Twojego.

> Ale mimo to nie wydaje mi się, aby podpadał pod "deficyty
> uwagi".

Ale Szpilka... :)

> Choćby dlatego, że stopień gubienia został ograniczony dzięki
> odpowiednim zasadom postępowania (czyli np. dzięki starszej siostrze,
> która odbierając go ze świetlicy przeliczała, czy ma wszystko na sobie,
> potem wyszkoliła, że sam przeliczał, a na koniec na sam jej widok zaczynał
> przeliczać ;) )
> Na temat specjalistycznej terapii absolutnie nie zamierzam się wypowiadać.

No skoro sobie poradziliście, skoro to nie było wielkim problemem, to nie
można tego deficytem uwagi nazwać. Skoro tak, to nie wiem o czym
dyskutujemy.

>>> Dlatego ja nie wykrzykuję, "Jak mogłeś zgubić bluzę" ;)
>> A co mówisz?
> "będziesz musiał jutro poszukać ją w szkole", "spytamy pana w szatni", "to
> wróć i poszukaj", albo: "będziemy musieli kupić nową" - wszystko w
> zależności od sytuacji. Nie tyle problem, ile rozwiązanie problemu.

Więc dajesz mu je na tacy. Znaczy rozwiązanie.

>> To zależy od człowieka, bo może się okazać, że akurat
>> _w tym wypadku_ lepiej rzeczywiście nic nie mówić a tylko pogłaskać po
>> głowie.
> Dokładnie :)

Komórka rzecz nabyta. :)

>> Chwalenie _zawsze_ lepiej się pamięta i chce się pamiętać. Karę
>> (przykrość)
>> chce się zapomnieć.
> To nie do końca tak.

Ależ tak.

> Po pierwsze i nagroda, i kara.

Kara za to, że się jest jakim jest? Eeee... raczej nagroda za to, że
zrobiło się coś przeciwnego naturze - nie zapomniało. :)

> Po drugie zależy jak wielka ta nagroda i kara.
> Jeśli kara, to naturalna konsekwencja, którą ponosi dziecko, a nie
> dezparobata rodziców, czy zakaz jedzenia słodyczy.
> Jeśli nagroda, to naprawdę szczera pochwała.

Czyli de facto nagród może nie być wcale, bo rodzic nie musi być
zapominalskim i dla niego przyniesienie rzeczy do domu jest czymś
naturalnym. A dla dziecka to może był wysiłek.

> Mnie mobilizują sytuacje, o których wiem, że konsekwencje roztargnienia
> będą poważne.

Fajnie.

>>> A tak w ogóle to teoretyzujesz, czy piszesz z własnego doświadczenia?
>> Z własnego.
> "Roztargnienie" czy deficyt uwagi?

U syna to deficyt. U mnie... cholera wie. :) Gdyby nie telefon z
kalendarzem, bo o wszystkim bym zapominał. :)

> Ciekawa jestem na czym polega
> specjalistyczna terapia :)

Na natychmiastowym chwaleniu. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

a propo dzieci i ich charakterów ...
Prośba o udział w krótkim badaniu
lenistwo
Problem z 17-latkiem
[press] oto do czego doprowadziliście!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych

zobacz wszyskie »