Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zoll w sprawie aborcji - polecam!

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zoll w sprawie aborcji - polecam!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1188


« poprzedni wątek następny wątek »

1061. Data: 2011-11-25 11:45:25

Temat: Re: [Było] Re: reakcje paranoika
Od: "Szaulo" <z...@...ll> szukaj wiadomości tego autora

X-No-Archive:yes

Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:janujc$tp0$9@node2.news.atman.pl...

<...>

> BTW śmieszą mnie takie historie, ale co tam napiszę.
> Podczas naszej rozmowy z półki spadł obrazek Matki Boskiej. Ksiądz go
> podniósł, pocałował, odłożył na miejsce, a na mnie tylko wymownie
> spojrzał.

Ojajebię.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1062. Data: 2011-11-25 11:46:15

Temat: Re: [Było] Re: reakcje paranoika
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-25 12:40, Piotrek pisze:
> On 2011-11-25 12:35, Paulinka wrote:
>> Podczas naszej rozmowy z półki spadł obrazek Matki Boskiej. [...]
>
> Żółty, czy to aby nie jakaś Twoja magiczna sztuczka ;-)

Podobnie jak w 'lewitujacym kapslu/lewitującej płycie CD':
Wyciągamy jedno włókno ze starego pasa bezpieczeństwa.
Kropelką przyczepiamy włókienko do obrazka, a drugi koniec
trzymamy w ręce. Włókienko jest tak cienkie, że niezauważalne
w ciemnym pokoju. Lekki ruch ręką i obrazek leci z hukiem.
Ja bym dodał jeszcze do tego efekt zaczerpnięty z nieśmiertelnego
balonika: szybka w obrazku efektownie się tłucze. Po podniesieniu
go okazuje się jednak, że magicznie pojawiła się nowa !

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1063. Data: 2011-11-25 12:47:13

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 03:51:11 +0100, zażółcony napisał(a):

> W dniu 2011-11-25 03:09, Ikselka pisze:
>> [...]
> [...]
>> Żółtasku, jesteśmy uzależnieni od CAŁEGO żarcia jakie mamy dostępne, bo
>> musimy przeżyć - ot co.
>> I nic nie znaczy, że akurat Ty najbardziej od roślinek (jedynie
>> uzależnienie od mięsa zwalczyłeś),
>> [...]
>
O ile mnie pamięć nie myli, to chyba nie zwalczył.
Zółty Redi, zwalczyłeś?

Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1064. Data: 2011-11-25 13:14:48

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 03:46:33 +0100, Ikselka napisał(a):
> [...]
> Ludzie działaja dokładnie jak zwierzęta - tylko starają się to przed samymi
> sobą ukryc jako coś niegodnego, złego - ponieważ tak naprawdę wszyscy
> ludzie uważają zwierzęta za gorsze od siebie 3-)
> [...]
>
Nie generalizowałabym. Nie wszyscy.

Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1065. Data: 2011-11-25 13:33:18

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-25 13:47, Fragile pisze:
> Dnia Fri, 25 Nov 2011 03:51:11 +0100, zażółcony napisał(a):
>
>> W dniu 2011-11-25 03:09, Ikselka pisze:
>>> [...]
>> [...]
>>> Żółtasku, jesteśmy uzależnieni od CAŁEGO żarcia jakie mamy dostępne, bo
>>> musimy przeżyć - ot co.
>>> I nic nie znaczy, że akurat Ty najbardziej od roślinek (jedynie
>>> uzależnienie od mięsa zwalczyłeś),
>>> [...]
>>
> O ile mnie pamięć nie myli, to chyba nie zwalczył.
> Zółty Redi, zwalczyłeś?
Jeno ograniczyłem. Wolę sery i jajka, więc nie mam większych
problemów z odmówieniem sobie. Ale u dzieci celowo
nie ograniczam a sery im w ogóle nie wchodzą, córka
na jajka też krzywo patrzy.
Żonie ciężko jechać na kilka diet, wiec jem pokornie, co
dają, jedynie marudzę trochę czasem.
Ja jako dzieciak też zupełnie inne miałem gusta, żółtych
serów nie cierpiałem.
W naszej strefie klimatycznej ograniczanie mięsa u dzieci
to eksperyment bardzo ryzykowny, realnie zagraża np. krzywicą
kości (znam dobrze jeden przypadek).

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1066. Data: 2011-11-25 13:37:26

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 02:29:24 +0100, zażółcony napisał(a):

> W dniu 2011-11-25 02:09, Ikselka pisze:
>> [...]
>> Drogi Żółty, jesteś tak rozczulający w tych swoich dywagacjach, że choć nie
>> mam serca Ci obwieszczać tego strasznego faktu, to jednak muszę Ci
>> powiedzieć: produkcja mięska rośnie nie dlatego, że jestesmy tacy
>> racjonalni w wyborze energetycznych produktów, tylko niestety o zgrozo
>> tylko i wyłącznie oraz bezwstydnie dlatego, że my, ludzie, których jest
>> wszak coraz więcej, po prostu i obleśnie oraz bezwstydnie baaaaaardzo
>> LUBIMY mięsko, jesteśmy wprost stworzeni do jego jedzenia. I choć nasze
>> uzębienie i układ pokarmowy są predystynowane do jedzenia wszystkiego, to
>> mimo to, jedząc także roślinki, jednak wolimy mięsko. Ponieważ ono nam po
>> prostu SMAKUJE :-)
> Ale czy ja mówię, że nie smakuje ? Cukier też nam smakuje. I alkohol
> - to jest dopiero. A jak dobrze 'smakują' narkotyki. Szczególnie
> jak już człowiek uzależniony i na głodzie.
> Ja jednak nie poprzestaję na konkluzji: Bóg stworzył nas tak,
> że lubimy alkohol i inne używki, więc no problemo.
> Jesteś w stanie wykonać taki eksperyment myślowy i przynajmniej
> przez chwilkę uznać nasze uzależnienie od mięsa za ludzką słabość
> a nie boski przywilej ?
>
Oczywiscie, że to uzależnienie, i słabość. Imo.
Ludzie sobie 'robią dobrze' na każdym kroku. Dosmaczają, eksperymentują.
Często jedzą nie po to, by przeżyć, a po to, by sprawić sobie przyjemność
(m.in. stąd plaga otyłości). Czyli żyja po to, by jeść ;)
Tak jak większość Europejczyków, czy generalnie 'nie Azjatów' nie pojmuje
jak można jeść mięso psa, tak jak większość ludności spoza Ameryki
Południowej nie pojmuje, jak można jeść mięso świnki morskiej, tak Hindus
nie pojmuje jak można zjeść krowę, a wegetarianin nie pojmuje jak można w
ogóle jeść mięso. Czy w Ameryce Południowej je się mięso świnek morskich,
by przeżyc? Czy może raczej, by podelektowac się smakiem? ;)

Ludzie są ułomni. Niektórzy podejmują 'walkę' ze swymi słabościami.
Niektórzy, uważając, że słabości te w zasadzie większych szkód nikomu nie
czynią, sprawiają sobie małe czy większe 'przyjmności' przez całe życie,
żyjąc ze swymi 'uzależnieniami' za pan brat. No a niektórzy, nawet mając
świadomość ogromnych szkód i krzywd wyrządzanych innym, tkwią w nałogach.
Ludzie. Tacy byli. Tacy są. A co będzie? Czas pokaże.

Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1067. Data: 2011-11-25 13:45:01

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 14:33:18 +0100, zażółcony napisał(a):

> W dniu 2011-11-25 13:47, Fragile pisze:
>> Dnia Fri, 25 Nov 2011 03:51:11 +0100, zażółcony napisał(a):
>>
>>> W dniu 2011-11-25 03:09, Ikselka pisze:
>>>> [...]
>>> [...]
>>>> Żółtasku, jesteśmy uzależnieni od CAŁEGO żarcia jakie mamy dostępne, bo
>>>> musimy przeżyć - ot co.
>>>> I nic nie znaczy, że akurat Ty najbardziej od roślinek (jedynie
>>>> uzależnienie od mięsa zwalczyłeś),
>>>> [...]
>>>
>> O ile mnie pamięć nie myli, to chyba nie zwalczył.
>> Zółty Redi, zwalczyłeś?
> Jeno ograniczyłem. Wolę sery i jajka, więc nie mam większych
> problemów z odmówieniem sobie. Ale u dzieci celowo
> nie ograniczam a sery im w ogóle nie wchodzą, córka
> na jajka też krzywo patrzy.
> Żonie ciężko jechać na kilka diet, wiec jem pokornie, co
> dają, jedynie marudzę trochę czasem.
>
Wiem coś o tym :)
Mąż mięsny, a ja z mięs tylko ryby, które Mężowi już nieco zbrzydły.
Kucharzenie bywa więc upierdliwe :)
>
> Ja jako dzieciak też zupełnie inne miałem gusta, żółtych
> serów nie cierpiałem.
> W naszej strefie klimatycznej ograniczanie mięsa u dzieci
> to eksperyment bardzo ryzykowny, realnie zagraża np. krzywicą
> kości (znam dobrze jeden przypadek).
>
Z dziećmi to lepiej nie ryzykować. Niech jedzą, co lubią, no i to, co
powinny.

Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1068. Data: 2011-11-25 19:18:00

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 03:51:11 +0100, zażółcony napisał(a):


> Wiesz co ... Tak sobie myslę, że może dla eksperymentu mógłbym
> się np. na jakoś czas rozsmakować w ludzkim mięsie. Wiesz,
> jak dobrze je przygotować, to kodu genetycznego nie widać
> i smakować chyba może nieźle.
> Potrafiłabyś przyrządzić ludzkie mięso tak, żeby smakowało ?
> Albo np. potrawka z trzy-miesiecznych płodów ... W ustach
> by się rozpływało, jak sądzę, bardzo delikatne mięsko,
> przypuszczam, że o nieba przewyższające cielęcinę.
> Nie orientuję się w tej chwili, ale prawdopodobnie
> kosteczki byłyby nawet miękkie.
>
> Dałaś radę doczytać do tego miejsca :) ????

Nawet z niejakim ślinotokiem, spoko.
I te niezmineralizowane kosteczki - mniam...
Od razu mi się przypomniały przednie wieprzowe goloneczki w liczbie 8, co
to je dla MŚK w ostatnią sobotę ugotowałam na jego po-wędkarską męską
imprezę... Sama delikatność, rozpływająca się w ustach.
A jaka okazja do bycia chwaloną!
:-)


>
>> A i ja jestem bardzo od roślin uzależniona bowiem także. Szok przeżyłam
>> dowiadując się o tym, kiedy się zechciałam (eksperymentalnie) odchudzić
>> metodą tegotam wiesz, co to samo białko każe żryć. Otóż w ciężkich
>> męczarniach wytrzymałam tylko 5 dni, podczas których mój żołądek
>> protestował aż wyprotestował co mógł - i znowu rzuciłam się na zimiory,
>> cebulę, truskawki, co rusz jednak przegryzając oczywiście mięchem.
>> 3-)
>>
>> Żółtasku, jesteśmy uzależnieni od CAŁEGO żarcia jakie mamy dostępne, bo
>> musimy przeżyć - ot co.
>> I nic nie znaczy, że akurat Ty najbardziej od roślinek (jedynie
>> uzależnienie od mięsa zwalczyłeś), ja od wszystkiego i niczego nie
>> zwalczam, a Eskimos od samego mięcha - tyle że jemu już doszło
>> (cywilizacyjnie i genetycznie po zmieszaniu się z innymi) uzależnienie od
>> popcornu :-D
>
> Ja powiem tylko tyle: celowo mieszasz świat roślin ze światem
> zwierząt, żeby rozmyć temat na niczym. Jest to działanie mniej
> więcej takie:
> 'jestem bezradna wobec swojego mięsożerstwa, ale za to mogę
> powalczyć o zygoty'.

Nie można inaczej, niż traktować świat roślin ŁĄCZNIE ze światem zwierząt -
a to z samej racji tego, że on taki ŁĄCZNY po prostu jest. Nawet Matka
Nauka ma od czasu do czasu kłopot z jego rozgraniczeniem, a Ty chciałbyś to
umieć? A kimże Ty jesteś, Mały?
:-)
--
--
XL

Z kobietami-gwiazdami filmowymi nigdy mi się nie układało. Nienawidzą mnie
za sam wygląd, a więc dałam za wygraną i nie staram się, aby mnie polubiły.
M. Monroe

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1069. Data: 2011-11-25 19:45:25

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 03:51:11 +0100, zażółcony napisał(a):

> Potrafiłabyś przyrządzić ludzkie mięso tak, żeby smakowało ?
> Albo np. potrawka z trzy-miesiecznych płodów ... W ustach
> by się rozpływało, jak sądzę, bardzo delikatne mięsko,
> przypuszczam, że o nieba przewyższające cielęcinę.
> Nie orientuję się w tej chwili, ale prawdopodobnie
> kosteczki byłyby nawet miękkie.
>
> Dałaś radę doczytać do tego miejsca :) ????

Marchewkowe ziarenko rzucone w ziemię kiełuje, wypuszcza korzonek i
liścienie, te zaś ciągnąc ku światłu wychodzą z gleby... niespodzianie
napotykając przeszkodę - pozostawione przez pieska lub człowieka gówienko.
To, co dla nas paskudne, dla roślinki cudowność sama przecie - toteż
liścienie w błogim dążeniu do swiatła przebijają się przez masę organiczną,
nurzając się w azotonośnej ambrozji... przekształcając się po drodze w nać
bujną a gęstą, odżywioną przez soki ambrotyczne spływające z... pod... Nać
rrrrrrrośśśśśnie, rrrrrrośśśśnie, unosząc ze sobą w górę część bogactwa z
odchodów, a część pozostawiając korzeniowi dla pokarmu...
Korzeń rośnie, opłukiwany tymi sokami, aż wreszcie przychodzi jego czas
i... opłukujesz go szybko pod kranem, po czym zjadasz chrupiąc z rozkoszą.
3-)
--
--
XL

Z kobietami-gwiazdami filmowymi nigdy mi się nie układało. Nienawidzą mnie
za sam wygląd, a więc dałam za wygraną i nie staram się, aby mnie polubiły.
M. Monroe

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1070. Data: 2011-11-25 19:53:26

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 04:10:29 +0100, zażółcony napisał(a):

> W dniu 2011-11-25 03:46, Ikselka pisze:
>> Tylko i wyłącznie.
>> Tak ma na szczęście większość ludzkich samic - i one rodzą dzieci.
>> Tych, które dzieci mieć nie mogą, natura najczęściej nie pozbawia
>> równocześnie instynktu macierzyńskiego, więc dla umożliwienia jego ujścia
>> wyposaża je w pożądanie (nie mylić z seksualnym) cudzych dzieci w celu
>> przyjęcia je jako własne. I dopiero kiedy TO (przyjęcie - w psychice) się
>> stanie, one mogą pokochać WŁASNE (już teraz dla nich) dzieci.
> Pufff ... Na szczęście często jest to znacznie prostsze :)
> Tzn. na szczęście miłość do dzieci to nie tylko chemia atawistycznych
> pożądań :)

Ależ tylko.


> Ale nieźle się zdefiniowałaś :) Przemyśl to jeszcze, bo myślę,
> że powyższy post zwróci nie tylko moją uwagę.


Myślę tak samo, bo przecież mam swiadomość, że nie tylko Ty mnie czytasz -
więc co to miało być, groźba jakaś?
3-)

>
>> Oczywiście że atawizm. Atawizmy to nic złego - jako ostatnie bastiony
>> natury chronią całe gatunki przed wymarciem. Nie sa ułomnościami, lecz
>> stałymi cechami gatunkowymi nie podlegającymi zanikowi lub ewentualnie
>> PRAWIE nie.
> He, he, a jeszcze przed chwilą wspominałem o naturalnych
> mechanizmach chroniących gatunki przed wymarciem
> w rodzaju: odrzucanie upośledzonych młodych przez
> samice zwierząt. PORZUCANIE a nawet ZAGRYZANIE.
> Ale ten atawizm już nie jest ok, co ? Nie wolno
> usuwać płodów z wadami rozwojowymi, co ?

Nie wolno. Chyba że zgodzimy się, aby także Ciebie usunięto w momencie,
kiedy staniesz się nieproduktywny.
Bo to też wada rozwojowa.
Wyobraźmy sobie, że własnie w expose premier przedłużył Ci życie do
67-ki...




>
> Ty naprawdę nie widzisz u siebie problemu z konsekwencją ?
>
>> Co ma piernik to przytulania? - kochać można i bez niego, np nie mając
>> rak...
> Też oglądałaś ten film :)
> Nie traktuj tego, co mówię tak dosłownie, ok ? Przytulanie
> to był skrót dla 'troski, bliskości, przebywania razem,
> wychowywania itp itd'.

O, to już nie tylko przytulanie?
Hmmm... 3-)



>
>>> Ale to, które dzieci
>>> bierzemy pod matczyną opiekę to już kwestia w dużej mierze wyboru,
>>> a nie 'zapachu' dziecka. To jest kwestia u człowieka sterowalna.
>>
>> Czyli co: bierzemy, które ładniejsze, tak? Albo które bardziej płacze?
>> Czynimy wybór?
>>:->
>> Zmartwię Cię: to, które "bierzemy", to wyłącznie kwestia "zapachu" - w
>> rozumieniu chemii między samicą a małym, a niemal identyczna chemia jest
>> znana i dzieje się między zakochanymi.
>> W efekcie tu i tu dwie obce sobie genetycznie osoby wchodzą w głeboki
>> związek.
>> Jeśli ta chemia zawodzi - a tak się zdarza - związek się rozpada.



> ... a matka odrzuca dziecko zaraz po porodzie ...
> ... i po co było je rodzić ? ...


Nie znasz zjawiska szoku poporodowego?

>
>>> Tak działają ludzie i ponoć tym się od zwierząt różnią (ale nie od
>>> wszystkich, jak się dobrze przyjrzeć)
>>
>>
>> Ludzie działaja dokładnie jak zwierzęta - tylko starają się to przed samymi
>> sobą ukryc jako coś niegodnego, złego - ponieważ tak naprawdę wszyscy
>> ludzie uważają zwierzęta za gorsze od siebie 3-)
> No niektórzy pewnie działają. A żeby się poczuć wyróżnionymi
> ze świata zwierząt - modlą się do Boga i walczą o życie
> dzieci nienarodzonych - które tak naprawdę mają przecież głęboko
> w dupie, bo żadnej chemii pożądań do nich nie czują, no bo jak :)

Twoja czysta zwierzęcość mnie po prostu rozpala :-/
--
--
XL

Z kobietami-gwiazdami filmowymi nigdy mi się nie układało. Nienawidzą mnie
za sam wygląd, a więc dałam za wygraną i nie staram się, aby mnie polubiły.
M. Monroe

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 60 ... 100 ... 106 . [ 107 ] . 108 ... 119


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czemu ludzie robia sobie takie rzeczy?
No to nara czubki
Osobowość przywódcy
Psychologiczna rozprawa...
Glob...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3

zobacz wszyskie »