Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Życie jako proces samodoskonalenia Boga.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Życie jako proces samodoskonalenia Boga.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 151


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2018-01-10 05:54:35

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Trybun pisze:
> W dniu 2017-12-31 o 10:47, LeoTar Gnostyk pisze:
>> W wątku ,,Mistrz logiki - czyli wąż jest do dupy!" Jakub A.
>> Krzewicki pisze:

>> ,,(...) Z definicji Boga wynika, że jest bytem zupełnym. Jeżeli
>> jest bytem zupełnym, to znaczy, że nie brakuje Mu niczego. Jeżeli
>> nie brakuje Mu niczego, tzn. że jest wolny od pragnień. Więc nie
>> może być tym samym podobny do człowieka, bo człowiek ma pragnienia
>> i kaprysy. (...)"
>>
>> Skoro Bóg jest bytem zupełnym musi być bytem dokonanym,
>> spełnionym. Dlaczego więc dopuszcza do powstawania bytów
>> niedoskonałych, które - jeżeli wierzyć w reinkarnację - muszą po
>> wielokroć materializować się by wykonać ciężką pracę uwalniania się
>> od niedoskonałości, by w końcu doskonałość osiągnąć?
>>
>> A może jest tak, że Bóg pochodzi z niedoskonałości, pierwotnej
>> niewiedzy, i stwarza materialne byty od Niego zależne przy pomocy
>> których, a właściwie dzięki doświadczeniom których, zdobywa wiedzę
>> o samym sobie mając za cel sięgnięcie po pełna samowiedzę.
>> Przechodzenie Boga od stanu całkowitej niewiedzy (nieświadomości)
>> do pełni wiedzy o samym sobie jest więc procesem ewolucji, w
>> którym materialne wytwory Boga pełnią rolę partnerów w procesie
>> Jego samouświadamiania. Celem Boga jest więc osiągnięcie
>> samoświadomości, osiągnięcie stanu doskonałej stabilności procesu
>> którym jest Życie.

> Z jakiej definicji? Przecie definicji ludzkość już tyle wypracowała
> że jest jeszcze więcej niż samych Bogów.

To pytanie do Jakuba Krzewickiego, nie do mnie.:)


> To jedno, drugie to chyba nie trzeba się odwoływać do spekulacji
> względem reinkarnacji. Reprodukcja komórki jest faktem. Czyż Stwórca
> nie tak to urządził że potomstwo musi posiadać certyfikat który w
> czytelny sposób wiążące je z przodkami?

Reprodukcja komórki to tak jakby zmieniający się stan świadomości
osobnika przez nią stwarzanego. A potomstwu nie jest przekazywana
materia lecz informacja przechowywana w Świadomości przodków. To są te
tzw. geny (niby dla budowy biologii) i memy (te dla budowy zachowań
społecznych). To przodkowie tworzą (i ewoluują) informację dzięki
odtwarzaniu której (materializowanie, wychowanie) powstaje następnie
potomstwo.


> Swoja drogą to bardzo mało wszystkie religie prawią o fizycznym
> rozmiarze Boga.

Bo bóg to maska psychiczna nałożona przez potomstwo na rodziców, którzy
zakazali swojemu dziecku/dzieciom praktycznego (doświadczalnego)
zapoznania z aktem potencjalnego tworzenia nowego potomka. Czyli
bóg-rodzic jest wytworem w psychice dziecka i powstaje na skutek zakazu
zapoznania dziecka z życiem seksualnym rodziców oraz zakazu inicjacji
dziecka w "świętym trójkącie" Rodzice + Dziecko.


> Gdyby tak wziąć na logikę, na to jakimi narzędziami się posługuje w
> tworzeniu - atom czy komórka, to jego rozmiar musi być taki że nie
> przez każdy mikroskop dałoby Go się zobaczyć.

A czy te mikrotwory ktokolwiek, kiedykolwiek widział? :)

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2018-01-10 05:55:28

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Trybun pisze:
> W dniu 2017-12-31 o 10:47, LeoTar Gnostyk pisze:
>> W wątku ,,Mistrz logiki - czyli wąż jest do dupy!" Jakub A.
>> Krzewicki pisze:

>> ,,(...) Z definicji Boga wynika, że jest bytem zupełnym. Jeżeli
>> jest bytem zupełnym, to znaczy, że nie brakuje Mu niczego. Jeżeli
>> nie brakuje Mu niczego, tzn. że jest wolny od pragnień. Więc nie
>> może być tym samym podobny do człowieka, bo człowiek ma pragnienia
>> i kaprysy. (...)"
>>
>> Skoro Bóg jest bytem zupełnym musi być bytem dokonanym,
>> spełnionym. Dlaczego więc dopuszcza do powstawania bytów
>> niedoskonałych, które - jeżeli wierzyć w reinkarnację - muszą po
>> wielokroć materializować się by wykonać ciężką pracę uwalniania się
>> od niedoskonałości, by w końcu doskonałość osiągnąć?
>>
>> A może jest tak, że Bóg pochodzi z niedoskonałości, pierwotnej
>> niewiedzy, i stwarza materialne byty od Niego zależne przy pomocy
>> których, a właściwie dzięki doświadczeniom których, zdobywa wiedzę
>> o samym sobie mając za cel sięgnięcie po pełna samowiedzę.
>> Przechodzenie Boga od stanu całkowitej niewiedzy (nieświadomości)
>> do pełni wiedzy o samym sobie jest więc procesem ewolucji, w
>> którym materialne wytwory Boga pełnią rolę partnerów w procesie
>> Jego samouświadamiania. Celem Boga jest więc osiągnięcie
>> samoświadomości, osiągnięcie stanu doskonałej stabilności procesu
>> którym jest Życie.

> Z jakiej definicji? Przecie definicji ludzkość już tyle wypracowała
> że jest jeszcze więcej niż samych Bogów.

To pytanie do Jakuba Krzewickiego, nie do mnie.:)


> To jedno, drugie to chyba nie trzeba się odwoływać do spekulacji
> względem reinkarnacji. Reprodukcja komórki jest faktem. Czyż Stwórca
> nie tak to urządził że potomstwo musi posiadać certyfikat który w
> czytelny sposób wiążące je z przodkami?

Reprodukcja komórki to tak jakby zmieniający się stan świadomości
osobnika przez nią stwarzanego. A potomstwu nie jest przekazywana
materia lecz informacja przechowywana w Świadomości przodków. To są te
tzw. geny (niby dla budowy biologii) i memy (te dla budowy zachowań
społecznych). To przodkowie tworzą (i ewoluują) informację dzięki
odtwarzaniu której (materializowanie, wychowanie) powstaje następnie
potomstwo.


> Swoja drogą to bardzo mało wszystkie religie prawią o fizycznym
> rozmiarze Boga.

Bo bóg to maska psychiczna nałożona przez potomstwo na rodziców, którzy
zakazali swojemu dziecku/dzieciom praktycznego (doświadczalnego)
zapoznania z aktem potencjalnego tworzenia nowego potomka. Czyli
bóg-rodzic jest wytworem w psychice dziecka i powstaje na skutek zakazu
zapoznania dziecka z życiem seksualnym rodziców oraz zakazu inicjacji
dziecka w "świętym trójkącie" Rodzice + Dziecko.


> Gdyby tak wziąć na logikę, na to jakimi narzędziami się posługuje w
> tworzeniu - atom czy komórka, to jego rozmiar musi być taki że nie
> przez każdy mikroskop dałoby Go się zobaczyć.

A czy te mikrotwory ktokolwiek, kiedykolwiek widział? :)

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2018-01-10 11:56:50

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: Trybun <c...@j...ru> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2018-01-10 o 05:54, LeoTar Gnostyk pisze:
> Trybun pisze:
>> W dniu 2017-12-31 o 10:47, LeoTar Gnostyk pisze:
>>> W wątku ,,Mistrz logiki - czyli wąż jest do dupy!" Jakub A.
>>> Krzewicki pisze:
>
>>> ,,(...) Z definicji Boga wynika, że jest bytem zupełnym. Jeżeli
>>> jest bytem zupełnym, to znaczy, że nie brakuje Mu niczego. Jeżeli
>>> nie brakuje Mu niczego, tzn. że jest wolny od pragnień. Więc nie
>>> może być tym samym podobny do człowieka, bo człowiek ma pragnienia
>>> i kaprysy. (...)"
>>>
>>> Skoro Bóg jest bytem zupełnym musi być bytem dokonanym,
>>> spełnionym. Dlaczego więc dopuszcza do powstawania bytów
>>> niedoskonałych, które - jeżeli wierzyć w reinkarnację - muszą po
>>> wielokroć materializować się by wykonać ciężką pracę uwalniania się
>>> od niedoskonałości, by w końcu doskonałość osiągnąć?
>>>
>>> A może jest tak, że Bóg pochodzi z niedoskonałości, pierwotnej
>>> niewiedzy, i stwarza materialne byty od Niego zależne przy pomocy
>>> których, a właściwie dzięki doświadczeniom których, zdobywa wiedzę
>>> o samym sobie mając za cel sięgnięcie po pełna samowiedzę.
>>> Przechodzenie Boga od stanu całkowitej niewiedzy (nieświadomości)
>>> do pełni wiedzy o samym sobie jest więc procesem ewolucji, w
>>> którym materialne wytwory Boga pełnią rolę partnerów w procesie
>>> Jego samouświadamiania. Celem Boga jest więc osiągnięcie
>>> samoświadomości, osiągnięcie stanu doskonałej stabilności procesu
>>> którym jest Życie.
>
>> Z jakiej definicji? Przecie definicji ludzkość już tyle wypracowała
>> że jest jeszcze więcej niż samych Bogów.
>
> To pytanie do Jakuba Krzewickiego, nie do mnie.:)

Akurat zdaje się że p. Krzewicki to nie rozpatruje kwestii Boga jako
Stwórcy czegokolwiek, a tylko stylu bycia człowieka. Tak więc aby
bardziej zgłębić charakterystykę (charakterystyki) samego Boga to
pytanie muszę kierować pod innym adresem.

>
>
>> To jedno, drugie to chyba nie trzeba się odwoływać do spekulacji
>> względem reinkarnacji. Reprodukcja komórki jest faktem. Czyż Stwórca
>> nie tak to urządził że potomstwo musi posiadać certyfikat który w
>> czytelny sposób wiążące je z przodkami?
>
> Reprodukcja komórki to tak jakby zmieniający się stan świadomości
> osobnika przez nią stwarzanego. A potomstwu nie jest przekazywana
> materia lecz informacja przechowywana w Świadomości przodków. To są te
> tzw. geny (niby dla budowy biologii) i memy (te dla budowy zachowań
> społecznych). To przodkowie tworzą (i ewoluują) informację dzięki
> odtwarzaniu której (materializowanie, wychowanie) powstaje następnie
> potomstwo.

No, nie wiadomo tego nie wiemy i wszystko wskazuje że tu nie chodzi o
stan świadomości a o coś innego,. przecie to oczywiste - człowiek na
przestrzeni czasu nam znanego, ani o milimetr nie wyewoluował w
postrzeganiu rzeczywistości.
Wygląda jednak na to że to ona wytycza reguły. Właśnie że przekazywana
TYLKO fizyczna materia. Być może że i sam Bóg/Stwórca także przechodzi
procesy reprodukcyjne, z tą różnicą że On w tym procesie nic nie traci,
np pamięci o tym kim był w poprzednim wcieleniu i jest obecnie.

>
>
>> Swoja drogą to bardzo mało wszystkie religie prawią o fizycznym
>> rozmiarze Boga.
>
> Bo bóg to maska psychiczna nałożona przez potomstwo na rodziców, którzy
> zakazali swojemu dziecku/dzieciom praktycznego (doświadczalnego)
> zapoznania z aktem potencjalnego tworzenia nowego potomka. Czyli
> bóg-rodzic jest wytworem w psychice dziecka i powstaje na skutek zakazu
> zapoznania dziecka z życiem seksualnym rodziców oraz zakazu inicjacji
> dziecka w "świętym trójkącie" Rodzice + Dziecko.

Jaki rodzic może się stawiać w roli Boga? Chyba tylko kolega/koleżanka z
psychiatryka p Bonaparte czy p Wasilewskiej*.. I czy naprawdę sądzisz że
ten w sumie krótki okres wychowywania przez rodziców aż tak rzutuje na
potomstwo że to jest w szatnie sprawić że ono jest takim czy innym
człowiekiem?


>
>
>> Gdyby tak wziąć na logikę, na to jakimi narzędziami się posługuje w
>> tworzeniu - atom czy komórka, to jego rozmiar musi być taki że nie
>> przez każdy mikroskop dałoby Go się zobaczyć.
>
> A czy te mikrotwory ktokolwiek, kiedykolwiek widział? :)
>

Jasne, w tej kwestii spokojnie możemy odrzucić wiarę. Wystarczy wejść do
laboratorium aby samemu sie przekonać.


*Bez urazy, nie chcę żeby ktoś to brał do siebie, bo to tylko taka uwaga
ogólna, i nie mam nikogo konkretnego z grupy na myśli.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2018-01-11 21:16:53

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 10.01.2018 o 05:54, LeoTar Gnostyk pisze:
> Reprodukcja komórki to tak jakby zmieniający się stan świadomości
> osobnika przez nią stwarzanego. A potomstwu nie jest przekazywana
> materia lecz informacja przechowywana w Świadomości przodków. To są te

świadomość, świadomości, świadomością.
Cała ta świadomość to szemrana i podejrzana sprawa, jest przereklamowana.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2018-03-17 20:49:52

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 10.01.2018 o 11:56, Trybun pisze:
> W dniu 2018-01-10 o 05:54, LeoTar Gnostyk pisze:
>> Trybun pisze:
>>> W dniu 2017-12-31 o 10:47, LeoTar Gnostyk pisze:
>>>> W wątku ,,Mistrz logiki - czyli wąż jest do dupy!" Jakub A.
>>>> Krzewicki pisze:

>>>>> ,,(...) Z definicji Boga wynika, że jest bytem zupełnym.
>>>>> Jeżeli jest bytem zupełnym, to znaczy, że nie brakuje Mu
>>>>> niczego. Jeżeli nie brakuje Mu niczego, tzn. że jest wolny od
>>>>> pragnień. Więc nie może być tym samym podobny do człowieka,
>>>>> bo człowiek ma pragnienia i kaprysy. (...)"

>>>> Skoro Bóg jest bytem zupełnym musi być bytem dokonanym,
>>>> spełnionym. Dlaczego więc dopuszcza do powstawania bytów
>>>> niedoskonałych, które - jeżeli wierzyć w reinkarnację - muszą
>>>> po wielokroć materializować się by wykonać ciężką pracę
>>>> uwalniania się od niedoskonałości, by w końcu doskonałość
>>>> osiągnąć?
>>>>
>>>> A może jest tak, że Bóg pochodzi z niedoskonałości, pierwotnej
>>>> niewiedzy, i stwarza materialne byty od Niego zależne przy
>>>> pomocy których, a właściwie dzięki doświadczeniom których,
>>>> zdobywa wiedzę o samym sobie mając za cel sięgnięcie po pełna
>>>> samowiedzę. Przechodzenie Boga od stanu całkowitej niewiedzy
>>>> (nieświadomości) do pełni wiedzy o samym sobie jest więc
>>>> procesem ewolucji, w którym materialne wytwory Boga pełnią rolę
>>>> partnerów w procesie Jego samouświadamiania. Celem Boga jest
>>>> więc osiągnięcie samoświadomości, osiągnięcie stanu doskonałej
>>>> stabilności procesu którym jest Życie.

>>> Z jakiej definicji? Przecie definicji ludzkość już tyle
>>> wypracowała że jest jeszcze więcej niż samych Bogów.

>> To pytanie do Jakuba Krzewickiego, nie do mnie.:)

> Akurat zdaje się że p. Krzewicki to nie rozpatruje kwestii Boga jako
> Stwórcy czegokolwiek, a tylko stylu bycia człowieka. Tak więc aby
> bardziej zgłębić charakterystykę (charakterystyki) samego Boga to
> pytanie muszę kierować pod innym adresem.

Miło mi, że akurat mnie traktujesz jako osobę na tyle kompetentną i
godną tego by rozwiewać Twoje wątpliwości.


>>> To jedno, drugie to chyba nie trzeba się odwoływać do spekulacji
>>> względem reinkarnacji. Reprodukcja komórki jest faktem. Czyż
>>> Stwórca nie tak to urządził że potomstwo musi posiadać certyfikat
>>> który w czytelny sposób wiążące je z przodkami?

>> Reprodukcja komórki to tak jakby zmieniający się stan świadomości
>> osobnika przez nią stwarzanego. A potomstwu nie jest przekazywana
>> materia lecz informacja przechowywana w Świadomości przodków. To są
>> te tzw. geny (niby dla budowy biologii) i memy (te dla budowy
>> zachowań społecznych). To przodkowie tworzą (i ewoluują) informację
>> dzięki odtwarzaniu której (materializowanie, wychowanie) powstaje
>> następnie potomstwo.

> No, nie wiadomo tego nie wiemy i wszystko wskazuje że tu nie chodzi
> o stan świadomości a o coś innego.

A o co - według Ciebie - chodzi jeżeli nie o uzupełnienie Wiedzy i
życiowej Mądrości Świadomości?


> Przecie to oczywiste - człowiek na przestrzeni czasu nam znanego,
> ani o milimetr nie wyewoluował w postrzeganiu rzeczywistości.

Ale ponoć staje się coraz większym i agresywniejszym drapieżnikiem...


> Wygląda jednak na to że to ona wytycza reguły. Właśnie że
> przekazywana TYLKO fizyczna materia.

Materia przekazuje INFORMACJĘ w niej przechowywaną; bez informacji nie
byłoby ani Materii ani tworzenia. Bo co niby miałoby organizować
materię. Może powiesz, że materia? To czemu, w takim razie, miałaby
służyć informacja?


> Być może że i sam Bóg/Stwórca także przechodzi procesy reprodukcyjne,
> z tą różnicą że On w tym procesie nic nie traci, np pamięci o tym kim
> był w poprzednim wcieleniu i jest obecnie.

Ale czyż nie jest Mu przypisana Wieczność? I czy my nie reprodukujemy
się tylko dlatego, że kiedyś, na samym Początku, nieświadomy Stwórca
popełnił błąd spowodowany nie określonymi warunkami początkowymi?
Dlatego On i my się reprodukujemy by odtworzyć te brakujące warunki
początkowe by wreszcie usunąć przyczynę patologizacji Życia. By
wypełniły się zanegowane zapisy Biblii?


>>> Swoja drogą to bardzo mało wszystkie religie prawią o fizycznym
>>> rozmiarze Boga.

>> Bo bóg to maska psychiczna nałożona przez potomstwo na rodziców,
>> którzy zakazali swojemu dziecku/dzieciom praktycznego
>> (doświadczalnego) zapoznania z aktem potencjalnego tworzenia nowego
>> potomka. Czyli bóg-rodzic jest wytworem w psychice dziecka i
>> powstaje na skutek zakazu zapoznania dziecka z życiem seksualnym
>> rodziców oraz zakazu inicjacji dziecka w "świętym trójkącie"
>> Rodzice + Dziecko.

> Jaki rodzic może się stawiać w roli Boga?

Czyni to nieświadomie KAŻDY rodzic, a szczególnie wiodą w tym prym matki
traktujące dzieci jako swoją wyłączną własność i przedmiot do ćwiczenia
oraz zaspokajania ich niespełnionych marzeń oraz pragnień. A zapominają
one matki, że dziecko jest osobą wolną i oczekuje od OBOJGA rodziców
jedynie przekazania Wiedzy oraz życiowej Mądrości. Po partnersku i z
uszanowaniem godności i wolności dziecka.


> Chyba tylko kolega/koleżanka z psychiatryka p Bonaparte czy p
> Wasilewskiej*.. I czy naprawdę sądzisz że ten w sumie krótki okres
> wychowywania przez rodziców aż tak rzutuje na potomstwo że to jest w
> szatnie sprawić że ono jest takim czy innym człowiekiem?

Tak uważam. Z tego prostego powodu, że najefektywniej dzieci chłoną od
rodziców Wiedzę tuz po porodzie a chłonność ta zmniejsza się wraz z
wzrastaniem. To zmniejszanie chłonności u dziecka wynika ze starzenia
się organizmu ale przede wszystkim jest następstwem stosowania "czarnej
pedagogiki" hołubiącej nakazy, zakazy i przemoc jako środki wychowawcze
zamiast partnerskiego traktowania dziecka i partnerskiej wymiany Wiedzy.
Przede wszystkim wiedzy o życiu, narodzinach oraz o naszym pochodzeniu i
drodze ku wieczności.


>>> Gdyby tak wziąć na logikę, na to jakimi narzędziami się posługuje
>>> w tworzeniu - atom czy komórka, to jego rozmiar musi być taki że
>>> nie przez każdy mikroskop dałoby Go się zobaczyć.

>> A czy te mikrotwory ktokolwiek, kiedykolwiek widział? :)

> Jasne, w tej kwestii spokojnie możemy odrzucić wiarę. Wystarczy wejść
> do laboratorium aby samemu się przekonać.

Jakie masz tam maksymalne powiększenia mikroskopów?
Bo odrzucam metody pośrednie, które ukazują to co maja pokazać. :)


> *Bez urazy, nie chcę żeby ktoś to brał do siebie, bo to tylko taka
> uwaga ogólna, i nie mam nikogo konkretnego z grupy na myśli.

Nawet gdybyś tylko mnie miał na myśli to nie zmienisz ani mojego
doświadczenia ani też wniosków, które z tego życiowego doświadczenia
wyciągnąłem. :)

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/year_2018
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2018-03-17 20:53:05

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 11.01.2018 o 21:16, pinokio pisze:
> W dniu 10.01.2018 o 05:54, LeoTar Gnostyk pisze:

>> Reprodukcja komórki to tak jakby zmieniający się stan świadomości
>> osobnika przez nią stwarzanego. A potomstwu nie jest przekazywana
>> materia lecz informacja przechowywana w Świadomości przodków.

> świadomość, świadomości, świadomością. Cała ta świadomość to szemrana
> i podejrzana sprawa, jest przereklamowana.

To nie jest sprawa, która pojawiła się nagle dzisiaj. Sprawę Świadomości
poruszało wielu ludzi i to bardzo dawno temu. Dziwie się więc, że akurat
Tobie przyszło nagle do głowy kontestować zjawisko. :(

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/year_2018
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2018-03-18 01:59:55

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora


wiem i nie wiem, co pisaliscie, bo jakby nie wazne, czy mmoze niezbyt.

Boga, w rozumieni "boga", to chyba z cwierc ludzi moglaby doskonalic.

Boga, jako Boga, nawet ja czy ty, nie mozesz doskonalic.

mozesz co najwyzej prosic, aby byl bardziej doskonaly, niz moglbys myslec.


jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2018-03-21 18:50:04

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: Trybun <c...@j...ru> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2018-03-17 o 20:49, LeoTar Gnostyk pisze:
>
>>> To pytanie do Jakuba Krzewickiego, nie do mnie.:)
>
>> Akurat zdaje się że p. Krzewicki to nie rozpatruje kwestii Boga jako
>> Stwórcy czegokolwiek, a tylko stylu bycia człowieka. Tak więc aby
>> bardziej zgłębić charakterystykę (charakterystyki) samego Boga to
>> pytanie muszę kierować pod innym adresem.
>
> Miło mi, że akurat mnie traktujesz jako osobę na tyle kompetentną i
> godną tego by rozwiewać Twoje wątpliwości.

Z prostego powodu - jako jeden z nielicznych potrafisz mięć swoje zdanie
w tym (wyznania, religie) temacie. Nie wykłócać się tam o coś gdzieś
napisanego i wyczytanego a masz własną wizje Boga/Stwórcy.. A Twoja
koncepcja jako taka jest o wiele mądrzejsza i bardziej prawdopodobna od
wielu ogólnie znanych. Oczywiście jeszcze nie na tyle abym stał się jej
wyznawcą;-), ale chyba ona nawet jako taka nie przewiduje miejsca na
kult. Bo komu składać tu pokłony skoro wszystko jest Bogiem..

>
>
>>>> To jedno, drugie to chyba nie trzeba się odwoływać do spekulacji
>>>> względem reinkarnacji. Reprodukcja komórki jest faktem. Czyż
>>>> Stwórca nie tak to urządził że potomstwo musi posiadać certyfikat
>>>> który w czytelny sposób wiążące je z przodkami?
>
>>> Reprodukcja komórki to tak jakby zmieniający się stan świadomości
>>> osobnika przez nią stwarzanego. A potomstwu nie jest przekazywana
>>> materia lecz informacja przechowywana w Świadomości przodków. To są
>>> te tzw. geny (niby dla budowy biologii) i memy (te dla budowy
>>> zachowań społecznych). To przodkowie tworzą (i ewoluują) informację
>>> dzięki odtwarzaniu której (materializowanie, wychowanie) powstaje
>>> następnie potomstwo.
>
>> No, nie wiadomo tego nie wiemy i wszystko wskazuje że tu nie chodzi
>> o stan świadomości a o coś innego.
>
> A o co - według Ciebie - chodzi jeżeli nie o uzupełnienie Wiedzy i
> życiowej Mądrości Świadomości?

Nie mi oceniać Stwórcę. Jednak wykluczyłbym jakieś
poznawanie/uzupełnienie wiedzy/doświadczenia za pomocą istoty ludzkiej.
Istoty wyposażonej w mózg o właściwie nieograniczonych wręcz
możliwościach, a sztucznie zubożonym. Skoro Stwórca dąży do Absolutu to
nie może przecie sam sobie spowalniać, stawiać barier.

>
>
>> Przecie to oczywiste - człowiek na przestrzeni czasu nam znanego,
>> ani o milimetr nie wyewoluował w postrzeganiu rzeczywistości.
>
> Ale ponoć staje się coraz większym i agresywniejszym drapieżnikiem...

I za sprawą obłąkania kapitalistycznego coraz bardziej okrutnym na
masową skalę. Wątpliwe żeby nawet sam diabeł miał tak piekło urządzone
jak te zakały ludzkości traktują swoich braci - zwierzęta.


>
>
>> Wygląda jednak na to że to ona wytycza reguły. Właśnie że
>> przekazywana TYLKO fizyczna materia.
>
> Materia przekazuje INFORMACJĘ w niej przechowywaną; bez informacji nie
> byłoby ani Materii ani tworzenia. Bo co niby miałoby organizować
> materię. Może powiesz, że materia? To czemu, w takim razie, miałaby
> służyć informacja?

 Informacja bez materii  byłaby skazana na niebyt. Materia mogłaby
istnieć, tylko panowałby chaos, który to informacja porządkuje.

>
>
>> Być może że i sam Bóg/Stwórca także przechodzi procesy reprodukcyjne,
>> z tą różnicą że On w tym procesie nic nie traci, np pamięci o tym kim
>> był w poprzednim wcieleniu i jest obecnie.
>
> Ale czyż nie jest Mu przypisana Wieczność? I czy my nie reprodukujemy
> się tylko dlatego, że kiedyś, na samym Początku, nieświadomy Stwórca
> popełnił błąd spowodowany nie określonymi warunkami początkowymi?
> Dlatego On i my się reprodukujemy by odtworzyć te brakujące warunki
> początkowe by wreszcie usunąć przyczynę patologizacji Życia. By
> wypełniły się zanegowane zapisy Biblii?

Zwracam szanowną uwagę że to nie my się reprodukujemy - nie jest to
nasza nieprzymuszona wola, nasz wybór. I być może to nas odróżnia od
Stwórcy. On może mieć wybór, my go na pewno nie mamy.

>
>
>
>> Jaki rodzic może się stawiać w roli Boga?
>
> Czyni to nieświadomie KAŻDY rodzic, a szczególnie wiodą w tym prym matki
> traktujące dzieci jako swoją wyłączną własność i przedmiot do ćwiczenia
> oraz zaspokajania ich niespełnionych marzeń oraz pragnień. A zapominają
> one matki, że dziecko jest osobą wolną i oczekuje od OBOJGA rodziców
> jedynie przekazania Wiedzy oraz życiowej Mądrości. Po partnersku i z
> uszanowaniem godności i wolności dziecka.

Każdy? Ja myślę że tylko taki który głowę ma tylko po to aby nosić na
niej kapelusz,.

>
>
>> Chyba tylko kolega/koleżanka z psychiatryka p Bonaparte czy p
>> Wasilewskiej*.. I czy naprawdę sądzisz że ten w sumie krótki okres
>> wychowywania przez rodziców aż tak rzutuje na potomstwo że to jest w
>> szatnie sprawić że ono jest takim czy innym człowiekiem?
>
> Tak uważam. Z tego prostego powodu, że najefektywniej dzieci chłoną od
> rodziców Wiedzę tuz po porodzie a chłonność ta zmniejsza się wraz z
> wzrastaniem. To zmniejszanie chłonności u dziecka wynika ze starzenia
> się organizmu ale przede wszystkim jest następstwem stosowania "czarnej
> pedagogiki" hołubiącej nakazy, zakazy i przemoc jako środki wychowawcze
> zamiast partnerskiego traktowania dziecka i partnerskiej wymiany Wiedzy.
> Przede wszystkim wiedzy o życiu, narodzinach oraz o naszym pochodzeniu i
> drodze ku wieczności.

Wszystko się zgadza, młody człowiek to gąbka chłonąca wiedzę, tylko
zapominasz że od rodziców/wychowawców nie sposób pozyskać jakiejś
wiedzy, bo oni tak naprawdę są także ciemni jak ta przysłowiowa tabaka w
rogu..

>
>
>
>> Jasne, w tej kwestii spokojnie możemy odrzucić wiarę. Wystarczy wejść
>> do laboratorium aby samemu się przekonać.
>
> Jakie masz tam maksymalne powiększenia mikroskopów?
> Bo odrzucam metody pośrednie, które ukazują to co maja pokazać. :)

Takich aby za ich pomocą zobaczyć WSZYSTKO z pewnością jeszcze nie
wynaleziono. Jednak to co możemy zobaczyć już obecnie zdaje się
kolidować z "znanym" obrazem Boga. Z jasnej strony potężna
postać/osobowość kojarząca się z rozmiarami wszechświata, a do jego
budowy posługuje się mikroskopijnymi atomami czy komórkami.

>
>
>> *Bez urazy, nie chcę żeby ktoś to brał do siebie, bo to tylko taka
>> uwaga ogólna, i nie mam nikogo konkretnego z grupy na myśli.
>
> Nawet gdybyś tylko mnie miał na myśli to nie zmienisz ani mojego
> doświadczenia ani też wniosków, które z tego życiowego doświadczenia
> wyciągnąłem. :)
>

Absolutnie nie mam na myśli nikogo.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2018-03-23 09:15:25

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora


> Z prostego powodu - jako jeden z nielicznych potrafisz mięć swoje zdanie
> w tym (wyznania, religie) temacie. Nie wykłócać się tam o coś gdzieś
> napisanego i wyczytanego a masz własną wizje Boga/Stwórcy..


nie ma zadnej wlasnej wizji Boga Stworcy, poki On ci nie pozwoli
miec wizji swiata, ktory chcialbys widziec i za Jego przyzwoleniem,
rzuconym i nieprzywidywalnym co do prawidlowosci, realizowac.





> A Twoja
> koncepcja jako taka jest o wiele mądrzejsza i bardziej prawdopodobna od
> wielu ogólnie znanych.

nie ma zadnych madrych koncepcji, jesli Bog nie powie ci dokladnie,
ze mozesz cokolwiek realizowac i ze ON, z gory jakby sie na to zgadza.
On, choc przeciez nie wie, bo prawie nic nie jest dokładnie zdeterminowane,
wybiera kogos, i dopiero wowczas moze byc cos, po Bożej Myśli, dokonane.

tak jest, było czasem tez, i już zawsze będzie.


jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2018-03-24 12:05:49

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 21.03.2018 o 18:50, Trybun pisze:
> W dniu 2018-03-17 o 20:49, LeoTar Gnostyk pisze:

>>>> To pytanie do Jakuba Krzewickiego, nie do mnie.:)

>>> Akurat zdaje się że p. Krzewicki to nie rozpatruje kwestii Boga
>>> jako Stwórcy czegokolwiek, a tylko stylu bycia człowieka. Tak
>>> więc aby bardziej zgłębić charakterystykę (charakterystyki)
>>> samego Boga to pytanie muszę kierować pod innym adresem.

>> Miło mi, że akurat mnie traktujesz jako osobę na tyle kompetentną i
>> godną tego by rozwiewać Twoje wątpliwości.

> Z prostego powodu - jako jeden z nielicznych potrafisz mięć swoje
> zdanie w tym (wyznania, religie) temacie. Nie wykłócać się tam o coś
> gdzieś napisanego i wyczytanego a masz własną wizje Boga/Stwórcy.. A
> Twoja koncepcja jako taka jest o wiele mądrzejsza i bardziej
> prawdopodobna od wielu ogólnie znanych. Oczywiście jeszcze nie na
> tyle abym stał się jej wyznawcą;-), ale chyba ona nawet jako taka
> nie przewiduje miejsca na kult. Bo komu składać tu pokłony skoro
> wszystko jest Bogiem..

Masz rację, w mojej gnozie nie ma miejsca na żaden kult ponieważ
komukolwiek/czemukolwiek należy się taki sam szacunek.


>>>>> To jedno, drugie to chyba nie trzeba się odwoływać do
>>>>> spekulacji względem reinkarnacji. Reprodukcja komórki jest
>>>>> faktem. Czyż Stwórca nie tak to urządził że potomstwo musi
>>>>> posiadać certyfikat który w czytelny sposób wiążące je z
>>>>> przodkami?

>>>> Reprodukcja komórki to tak jakby zmieniający się stan
>>>> świadomości osobnika przez nią stwarzanego. A potomstwu nie
>>>> jest przekazywana materia lecz informacja przechowywana w
>>>> Świadomości przodków. To są te tzw. geny (niby dla budowy
>>>> biologii) i memy (te dla budowy zachowań społecznych). To
>>>> przodkowie tworzą (i ewoluują) informację dzięki odtwarzaniu
>>>> której (materializowanie, wychowanie) powstaje następnie
>>>> potomstwo.

>>> No, nie wiadomo tego nie wiemy i wszystko wskazuje że tu nie
>>> chodzi o stan świadomości a o coś innego.

>> A o co - według Ciebie - chodzi jeżeli nie o uzupełnienie Wiedzy i
>> życiowej Mądrości Świadomości?

> Nie mi oceniać Stwórcę.

Obawiasz się oceniać samego siebie?


> Jednak wykluczyłbym jakieś poznawanie/uzupełnienie
> wiedzy/doświadczenia za pomocą istoty ludzkiej.

Stwórca i Człowiek to idee ze sobą sprzężone - jedna bez drugiej nie
może istnieć, nie istnieje.


> Istoty wyposażonej w mózg o właściwie nieograniczonych wręcz
> możliwościach, a sztucznie zubożonym. Skoro Stwórca dąży do Absolutu
> to nie może przecie sam sobie spowalniać, stawiać barier.

Ależ ustawił On tę barierę na samym Początku, kiedy ani nie miał żadnej
Wiedzy, ani samoświadomości. Jedynym co go cechowało to chęć, potencjał
poznania, który został wygenerowany przez... strach przed tym, że On,
Stwórca zniknie bezpowrotnie niczego po sobie nie pozostawiwszy. Nie
wiedział nawet tego, że jest wieczny i pozaczasowy a więc nie może
zniknąć. Taki był tępy na Początku. Ale cechowała go wola walki o
przetrwanie, która zaczęła napędzać Jego poszukiwania. Będąc w stanie
równowagi niestabilnej rozpadł się na dwa elementy sprzężone ze sobą
poprzez seks: źródło przyjemności, sposób na przetrwanie oraz napęd
poznawczy, którego silnikiem stała się przemoc seksualna.


>>> Przecie to oczywiste - człowiek na przestrzeni czasu nam znanego,
>>> ani o milimetr nie wyewoluował w postrzeganiu rzeczywistości.

>> Ale ponoć staje się coraz większym i agresywniejszym
>> drapieżnikiem...

> I za sprawą obłąkania kapitalistycznego coraz bardziej okrutnym na
> masową skalę. Wątpliwe żeby nawet sam diabeł miał tak piekło
> urządzone jak te zakały ludzkości traktują swoich braci - zwierzęta.

Zauważ jednak, że to piekło realnej przemocy jest również szansą dla
uwolnienia się od niej jeżeli tylko potrafimy cofnąć się wstecz,
odtworzyć proces naszego wychowania i zidentyfikować 'błąd/nie błąd'
popełniony przez Stwórcę na samym Początku, gdy nie istniały żadne dane,
wskazówki, warunki początkowe, które nakazałyby Stwórcy przekazać taką
to a taka Wiedzę Jego potomstwu. A zresztą co miał przekazywać skoro nie
było jeszcze żadnej Wiedzy a Mądrości życiowej też jeszcze nie miał bo
był Pierwszym a na dodatek Nieświadomym. Na dodatek ustanowił Stwórca
ZAKAZ spożywania, przez Jego dzieci, owoców z drzew życia oraz Wiedzy,
odróżniania dobra od zła; sam doświadczał a dzieciom zabraniał
doświadczania, i nie nauczył ich szacunku dla relacji seksualnych. Nie
powiedział im nawet jakie będą SKUTKI stosunków seksualnych (dziecko)
czyli spożywania owoców z drzew życia oraz Wiedzy. Wypuścił w świat na
samodzielność ludzi od Niego uzależnionych i nieprzygotowanych do
samodzielnego życia.


>>> Wygląda jednak na to że to ona wytycza reguły. Właśnie że
>>> przekazywana TYLKO fizyczna materia.

>> Materia przekazuje INFORMACJĘ w niej przechowywaną; bez informacji
>> nie byłoby ani Materii ani tworzenia. Bo co niby miałoby
>> organizować materię. Może powiesz, że materia? To czemu, w takim
>> razie, miałaby służyć informacja?

> Informacja bez materii byłaby skazana na niebyt. Materia mogłaby
> istnieć, tylko panowałby chaos, który to informacja porządkuje.

Czy zaistniałaby fizyczna materia bez idei Materii, która powstała w
Świadomości?


>>> Być może że i sam Bóg/Stwórca także przechodzi procesy
>>> reprodukcyjne, z tą różnicą że On w tym procesie nic nie traci,
>>> np pamięci o tym kim był w poprzednim wcieleniu i jest obecnie.

>> Ale czyż nie jest Mu przypisana Wieczność? I czy my nie
>> reprodukujemy się tylko dlatego, że kiedyś, na samym Początku,
>> nieświadomy Stwórca popełnił błąd spowodowany nie określonymi
>> warunkami początkowymi? Dlatego On i my się reprodukujemy by
>> odtworzyć te brakujące warunki początkowe by wreszcie usunąć
>> przyczynę patologizacji Życia. By wypełniły się zanegowane zapisy
>> Biblii?

> Zwracam szanowną uwagę że to nie my się reprodukujemy - nie jest to
> nasza nieprzymuszona wola, nasz wybór. I być może to nas odróżnia od
> Stwórcy. On może mieć wybór, my go na pewno nie mamy.

Do tej pory nie mieliśmy żadnego wyboru, gdyż decyzja o prokreacji
była/jest zdeterminowana przekonaniem kobiety, że dopiero gdy spełni się
jako matka będzie prawdziwą kobietą. I za wszelka cenę przeciętna
kobieta chce mieć dziecko. Ale to co kobieta mówi o chęci posiadania
dziecka a jaki jest prawdziwy cel powołania do egzystencji potomka, to
dwie różne sprawy. Otóż narodziny dziecka stają się dla kobiety drzwiami
do POSIADANIA na własność kogoś, kogo będzie mogła kształtować według
własnej woli. Dziecko będzie tym kimś, kto będzie kobiecie ufać a komu
ona nie będzie musiała zaufać bezgranicznie ponieważ to dziecko będzie
od niej uzależnione. Kobieta podświadomie wie, czuje, że mężczyzny nie
uda się jej całkowicie od siebie uzależnić, i że może on od niej odejść,
jeżeli w manipulowaniu nim przekroczy ona pewną subtelną granicę. A
kobieta musi mieć niewolnika, którego będzie ćwiczyła i na którym będzie
odbudowywać utracone w dzieciństwie, poczucie własnej wartości. Rzadko
które dziecko powie matce NIE bo będzie się bało porzucenia, którym jest
przez matkę szantażowane przez całe życie.


>>> Jaki rodzic może się stawiać w roli Boga?

>> Czyni to nieświadomie KAŻDY rodzic, a szczególnie wiodą w tym prym
>> matki traktujące dzieci jako swoją wyłączną własność i przedmiot do
>> ćwiczenia oraz zaspokajania ich niespełnionych marzeń oraz
>> pragnień. A zapominają one matki, że dziecko jest osobą wolną i
>> oczekuje od OBOJGA rodziców jedynie przekazania Wiedzy oraz
>> życiowej Mądrości. Po partnersku i z uszanowaniem godności i
>> wolności dziecka.

> Każdy? Ja myślę że tylko taki który głowę ma tylko po to aby nosić na
> niej kapelusz,.

Jedni są bliżej przekazania dziecku pełni Wiedzy o życiu i relacjach
kobiety z mężczyzną, inni są bardziej oddaleni albo, że tak powiem
całkowicie w chaszczach. Ale ŻADEN rodzic nie pomyśli o inicjacji
seksualnej dziecka w rodzinnym trójkącie: Rodzice + Dziecko. Bo to
zostało rzekomo zakazane przez Boga. Ale niewielu tylko kojarzy, że na
Początku bogiem była KOBIETA. I to przekonanie przetrwało do dzisiaj
pomimo wieków wynoszenia na ołtarze, a jakże przez kobiety, męskich
bożków. Te wszystkie męskie bogi to listek figowy do dalszego
kultywowania przez kobiety Macierzy, matki Ziemi, Matki wszechrzeczy,
etc. A durni i próżni mężczyźni dają się nabierać na takie ochłapy. :)


>>> Chyba tylko kolega/koleżanka z psychiatryka p Bonaparte czy p
>>> Wasilewskiej*.. I czy naprawdę sądzisz że ten w sumie krótki
>>> okres wychowywania przez rodziców aż tak rzutuje na potomstwo że
>>> to jest w szatnie sprawić że ono jest takim czy innym
>>> człowiekiem?

>> Tak uważam. Z tego prostego powodu, że najefektywniej dzieci
>> chłoną od rodziców Wiedzę tuz po porodzie a chłonność ta zmniejsza
>> się wraz z wzrastaniem. To zmniejszanie chłonności u dziecka wynika
>> ze starzenia się organizmu ale przede wszystkim jest następstwem
>> stosowania "czarnej pedagogiki" hołubiącej nakazy, zakazy i
>> przemoc jako środki wychowawcze zamiast partnerskiego traktowania
>> dziecka i partnerskiej wymiany Wiedzy. Przede wszystkim wiedzy o
>> życiu, narodzinach oraz o naszym pochodzeniu i drodze ku
>> wieczności.

> Wszystko się zgadza, młody człowiek to gąbka chłonąca wiedzę, tylko
> zapominasz że od rodziców/wychowawców nie sposób pozyskać jakiejś
> wiedzy, bo oni tak naprawdę są także ciemni jak ta przysłowiowa
> tabaka w rogu..

Cieszę się, że tak jasno i wyraźnie to postrzegasz. O tym właśnie piszę
cały czas i za co zbieram takie cięgi. Edukację trzeba rozpocząć od
dorosłych. A ponieważ ich poglądy i przekonania - a szczególnie u kobiet
- są niczym zabetonowane, wiec trzeba używać gromów, a czasem atomów do
zdemontowania tych bunkrów w których chroni się ciemnogród.


>>> Jasne, w tej kwestii spokojnie możemy odrzucić wiarę. Wystarczy
>>> wejść do laboratorium aby samemu się przekonać.

>> Jakie masz tam maksymalne powiększenia mikroskopów? Bo odrzucam
>> metody pośrednie, które ukazują to co maja pokazać. :)

> Takich aby za ich pomocą zobaczyć WSZYSTKO z pewnością jeszcze nie
> wynaleziono. Jednak to co możemy zobaczyć już obecnie zdaje się
> kolidować ze "znanym" obrazem Boga. Z jasnej strony potężna
> postać/osobowość kojarząca się z rozmiarami wszechświata, a do jego
> budowy posługuje się mikroskopijnymi atomami czy komórkami.

Dobrze, że zauważyłeś iż nam "się tylko zdaje".:)


>>> *Bez urazy, nie chcę żeby ktoś to brał do siebie, bo to tylko
>>> taka uwaga ogólna, i nie mam nikogo konkretnego z grupy na
>>> myśli.

>> Nawet gdybyś tylko mnie miał na myśli to nie zmienisz ani mojego
>> doświadczenia ani też wniosków, które z tego życiowego
>> doświadczenia wyciągnąłem. :)

> Absolutnie nie mam na myśli nikogo.

A czasem trzeba umieć i zdobyć się na pokazanie palcem.:)
Pierwej jednak trzeba przenicować/'przeczytać' samego siebie

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/year_2018
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Hu hu ha! Nasza Polska zła!
no dobra,
Afryka a sprawa ,,sankcji dla Polski".
Re: Afryka a sprawa ,,sankcji dla Polski".
dzieje polski i swiata po troszeczce

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »