Data: 2004-12-17 20:28:43
Temat: błąd lekarza, czy normalka?
Od: "Darek" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mam znajomego, który w wyniku operacji tarczycy, drugiej z rzędu, stracił
głos. Najpier mu operowali tarczyce (był guzek), później się okazało, że to
są sprawy rakowe. Więc wycieli całą, ale przy okazji zawadzili o struny
głosowe uszkodzając je i głos odleciał w świat niestety. Oczywiście
wcześniej nikt nie uprzedził, że jest ryzyko utraty głosu. Z tego powodu
zabieg robiono szybko w pierwszej lepszej klinice, a nie takiej, która się
specjalizuje w takich zabiegach i ryzyko wystąpienia problemów z głosem
byłoby mniejsze. Mam pytanie do ekspertów, których z pewnością tu nie brak.
Czy w takim przypadku można było mówić o błędzie w sztuce lekarskiej, co
powinno skutkować odpowiedzialnością cywilną szpitala za wynikłe z tego
tytułu szkody. Wiadomo czym jest utrata głosu. On powoli wraca, ale już
nigdy nie będzie taki jak niegdyś. Poza tym to straszne obciążenie w życiu
rodzinnym i zawodowym.
Prosze o opinie
Pozdrawiam
Darek
|