Data: 2006-11-19 19:02:57
Temat: bóle kończyn
Od: "Anka P." <t...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam
Na początku od razu uprzedzam fakty, że do lekarza mam zamiar sie wybrać
z synem. Jednakże jestem już zmęczona swoją bezsilnością i tym, że nie
bardzo wiem co może dolegać synowi i mam nadzieję, że ktokolwiek z Was
podpowie mi co się dzieje.
Nie wiem, które fakty są istotne postaram sie więc opisać w miarę
szczegółowo.
3 tygodnie temu Szymon skończył brać Zinnat. Ale już w ubiegłą środę (2
i pół tyg. po antybiotyku) dopadła go kolejna infekcja z katarem po pas
i potężnym kaszlem (na początku). Antybiotyku nie dostał na szczęście,
ale za to skierowanie na wymaz nosa i gardła, który zrobiliśmy we
czwartek. Teraz czekamy na wyniki.
Od ponad tygodnia widać znaczący spadek apetytu. Szymon lubił zjeść,
teraz je rzadko, mało i nie da się nawet za bardzo namówić na ulubioną
pomidorową, którą kiedyś mogłby na jadać na śniadanie, obiad, kolację i
w tzw. "międzyczasie".
Jednocześnie we czwartek po powrocie z przychodni, mały miał stan
podgorączkowy i skarżył się na ból lewej ręki (staw łokciowy).
Natychmiast pojechałam z nim do chirurga dziecięcego, bo Szymon nie
ruszał palcami ręki z bólu, nie mógł zgiąć ręki w stawie.
Chirurg zaleciła szynę gipsową, którą na razie mamy ściągać 3-4 razy
dziennie, żeby wykonać kilka małych ćwiczeń i posmarować rękę maścią.
Nie mam wykształcenia medycznego, więc nie opiszę diagnozy jak trzeba,
ale chodziło o to, że prawdopodobnie w czasie snu Szymon "podwinął" rękę
pod plecy i położył się na niej ciężarem ciała i tam wysunęła się mu
jakaś panewka z jakiegoś wiązadła (jestem laikiem :-) ). Nastąpił wysięk
i ten ból był efektem wszystkiego.
I byłoby super, bo wiedziałabym co jest grane, ale teraz nie jestem już
pewna czy ta diagnoza jest taka trafna.
Otóż w sobotę po południu Szymon nie mógł chodzić, a jeśli już to bardzo
powoli i mocno utykając. Płakał z bólu, a chodziło o ból w prawej pięcie.
Dziś koło południa znowu miał lekki stan podgoraczkowy i znowu problemy
z chodzeniem, aż do wieczora. Znowu płacz z bólu przy chodzeniu, ale
także i przy dotyku, nawet lekkim. Niewielkie uśmierzenie po Nurofenie.
Tym razem chodziło o lewe udo.
Przy kapieli syn skarżył się, oprócz uda, trochę zaczyna go pobolewać
prawy łokieć (ten nie zagipsowany).
I tak naprawdę wiem, że bez lekarza się nie obejdzie.
Ale piszę, bo zaczynam łapać lekkiego dołka, bo nie wiem co małemu jest
i nie wiem jak mu pomóc. Czytałam o bólach wzrostowych, ale wszędzie
wspominano, że chodzi o bóle ud, podudzia tylko lub kolan i to w nocy,
a tu i łokcie i pięta też bolały czy bolą. Skąd taki spadek apetytu? I
stan podgorączkowy, taki koło 37,2 który pojawia się i znika.
Jestem bardzo zmęczona każdym mijającym dniem i tym co on przynosi.
Macie jakikolwiek pomysł co z tym moim starszym pacholęciem może być?
Na dodatek Karola też złapała katar i czekam co z tego się dalej
rozwinie, więc siadam trochę psychicznie, tymbardziej, że oba
zakatarzone i obolałe maluchy, jak się domyślacie, potrafią dać nieźle w
kość.
Pozdrawiam
--
Anka i Szymon (11.06.2002) i Karolina (06.07.2005)
|