Data: 2005-10-15 21:20:58
Temat: co robic?
Od: "endrus" <i...@n...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam!
Mam dosyć poważny problem i proszę o pomoc. Chodzi o moją żonę, która ma
poważny problem z realną oceną sytuacji. Zawsze we wszystkim próbuje
dostrzec zagrożenie, którego naprawdę nie ma. Nie ufa praktycznie nikomu,
nawet mnie, rodzicom, przyjaciołom. Bezpodstawnie podejrzewała (oskarżała)
niejednokrotnie mnie (i nie tylko) o czyny, których nigdy nie popełniłem i
nie próbowałem popełnić , np. o: spotykanie się z inną kobietą (jej
koleżanką); spiskowanie przeciwko niej oraz dzieciom za jej plecami; celowe
narażanie zdrowia dzieci; wyśmiewanie jej i upokarzanie w gronie znajomych
podczas jej nieobecności, itp...
Trwa to już od kilku lat, lecz mam wrażenie, że ostatnio się pogłębia.
Rozmowy i próby wyjaśnienia nieporozumień nie dają rezultatów - nie
przyjmuje żadnej argumentacji oraz nie daje możliwości udowodnienia mi
swojej niewinności. Najgorsze jednak dla mnie w tym wszystkim jest to, iż
cierpi z tego powodu nasz syn (5lat), ponieważ często słyszy różne zarzuty z
jej strony kierowane pod adresem moim i naszych bliskich, które nie są
prawdą. Nie wiem co robić. Próbowałem namówić ją na wspólną wizytę u
psychologa. Do tej pory nie chciała o tym słyszeć, ostatnio jednak
przełamuje się i być może w końcu dojedzie to do skutku. Czy jednak to
pomoże... Wydaje mi się, że może być to jakaś choroba psychiczna.
Napiszcie, co o tym myślicie? Co Waszym zdaniem powinienem zrobić?
pozdrawiam
endrus
|