Data: 2002-11-11 19:55:27
Temat: gasnący popęd
Od: s...@o...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam. Poczytałam troszkę i myślę , ze właśnie tu mogę zwrócić się ze swoim
problemem. Właściwie to nie taki znów problem, bardziej wątek. Chodzi mi o
popęd u panów. Wiem, ze jest to sprawa dla każdego indywidualna. Ale zazwyczaj
mowi się o tym, że facetowi częściej się chce, nawet do tego stopnia , że jako
społeczeństwo jesteśmy gotowi i wybaczamy zdradę męża ( a jeśli żona zdradza to
już straszne rzeczy się o niej mówi! - swoją drogą z kimś ten facet musi to
robić). Ale mi chodzi o ten popęd właśnie. Czy to możliwe że mężczyźnie tak
się po prostu bez żadnej przyczyny seksu odechce? Najpierw (kilka lat)
kochaliśmy się rano i wieczorem i dorywczo w dzień gdzies szybki numerek. A
teraz on nie chce. Staram się jak mogę - co on zauważa -być atrakcyjną itd. Co
prawda zmienił pracę i teraz haruje jak wół - i mam nadzieję, że to przez tę
pracę. Nie dopuszczam myśli o zdradzaniu mnie... Zresztą jest osobą bardzo
religijną i wiem, że to kłóciłoby się z jego poczuciem własnej wartości.
(kiedyś umowiliśmy się , że jakby co to sobie o tym powiemy, aby rozstać się w
zgodzie). Myślę więc, że to przepracowanie, albo jakaś choroba. A co Wy
myślicie ?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|