Data: 2002-11-12 11:20:39
Temat: Re: gasnący popęd
Od: "Qwax" <...@...Q>
Pokaż wszystkie nagłówki
> >
> > Widać że nie znasz dowcipu o górniku!!!
> >
> >
> Nie znam - napisz :))))
>
Górnik nie dawał żyć swojej żonie. Cały czas ją tylko obracał i
obracał - wreszcie wymęczona żona idzie do sztygara i mówi "Panie
sztygar daj pan mojemu chłopu tyle roboty żeby nie miał już siły i dał
mi trochę spokoju - po szychcie woła tylko <<daj coś jeść i potem też
daj>> i do rana nie mam ani chwili oddechu"
(tu kilkukrotne powtórzenie w celu eskalacji napięcia.../skracam/)
- po trzeciej rozmowie ze sztygarem szychta minęła a chłopa w domu nie
ma, minęła godzina , dwie - kobieta wygląda przez okno a tu sunie przy
płocie jakiś cień. Wybiega przed dom bierze chłopa pod ramie wciąga do
chałupy a chłop mówi. "Ja już nie chcę nawet jeść - tylko jeden
numerek i idę spać"
(w gwarze śląskiej brzmi to ładniej.)
Pozdrawiam
Qwax
|