Data: 2002-11-12 14:07:25
Temat: Re: gasnący popęd
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> >
> Górnik nie dawał żyć swojej żonie. Cały czas ją tylko obracał i
> obracał - wreszcie wymęczona żona idzie do sztygara i mówi "Panie
> sztygar daj pan mojemu chłopu tyle roboty żeby nie miał już siły i dał
> mi trochę spokoju - po szychcie woła tylko <<daj coś jeść i potem też
> daj>> i do rana nie mam ani chwili oddechu"
> (tu kilkukrotne powtórzenie w celu eskalacji napięcia.../skracam/)
> - po trzeciej rozmowie ze sztygarem szychta minęła a chłopa w domu nie
> ma, minęła godzina , dwie - kobieta wygląda przez okno a tu sunie przy
> płocie jakiś cień. Wybiega przed dom bierze chłopa pod ramie wciąga do
> chałupy a chłop mówi. "Ja już nie chcę nawet jeść - tylko jeden
> numerek i idę spać"
>
> (w gwarze śląskiej brzmi to ładniej.)
> Pozdrawiam
> Qwax
>
ładne :))))))))))))))))))
Dzięki
Sławek
|