| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2008-05-17 20:40:21
Temat: Re: janek. miało być weselejHekate wrote:
>> ... i bardzo dobrze, a przy okazji wyszło, że ktoś probował
>> manipulować przy jego obrazie.
> Tago się nia da uniknąć. Tak naprawde obraz jest taki,
> jak go ktoś namaluje. Ja moge oceniac go jako wewnętrznie
> niespójny, ty mozesz go tez oceniac jako wewnętrznie
> niespójny, ale nasze poczucie niespójnosci wcale nie musi
> miec podstaw do złej oceny _jej_ obrazu.
> Bo również mój obraz i twój obraz Janka się nieco różnią.
>> Jak oglądasz film o kimś, kto kocha lumpiarstwo, i jest
>> na tyle zaradny, że w związku z tym potrafi zdobyć środki
>> na życie jakie prowadzi,
> To nie jest tak. Znów mam poczucie, ze nie znasz tematu
> od środka, od strony własnych doświadczeń. Najwyraźniej
> nie znasz albo nie umiesz dostrzec u siebie stanu niemocy
> wynikającego z braku w umyśle związków z jakims
> działaniem, tu. np. z zarobkowaniem. Po prostu czysty ugór.
> Można dotkliwie odczuwać skutki biedy a jednak
> nie umieć z niego wybrnąć, mimo niewątpliwych
> możliwosci. Bo teoretycznie każdy jest w stanie
> utrzymac się z pracy, tylko... trzeba cos ku temu
> zrobić. I niektórzy, mimo biegłej znajomosci angielskiego
> i mimo fachu pucybuta nie są w stanie nic z tym zrobić.
> Bo to zrobienie nie polega na przerzucaniu ciężarów
> ponad siły (co zrobiłaby nawet cherlawa blondynka)
> tylko okreslonych działań poprzedzonych aktami woli
> opartych na planie działania, który to plan musi się
> najpierw w głowie wykluć. A żeby sie wykluł,
> to musi pojawić sie inpiracja i trzeba potem tę
> inspiracje w głowie utrzymać. Ba , nie tylko utrzymać!
> Trzeba ją _rozwinąć_ w kolejnych aktach i wcielić.
> A to jest po prostu rzecz statystycznie niebywała.
> Sam powiedz, czy nie masz w swoim zyciu takich
> mysli, ze gdybys zechciał to mógłbyś costamcośtam
> i to by sprawiło, że miałbyś do końca swoich dni
> z głowy jakiś ważny problem. Prawie każdy ma takie
> poczucie, że gdyby chcial, to by był w stanie cos
> ważnego dla siebie zrobić, i... nic z tym nie robi.
Prawdę mówisz. Taki właśnie jest człowiek. Żeby coś zrobić, musi chcieć.
Żeby chcieć, musi mieć motywację. Żeby miec motywację, musi powstać
wystarczające napięcie między tym, co ma, a tym, co chce mieć. Wtedy
znajdzie sposób, bo będzie szukał do skutku.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2008-05-17 21:10:02
Temat: Re: janek. miało być weselejmichal pisze:
> Prawdę mówisz. Taki właśnie jest człowiek. Żeby coś zrobić, musi chcieć.
> Żeby chcieć, musi mieć motywację. Żeby miec motywację, musi powstać
> wystarczające napięcie między tym, co ma, a tym, co chce mieć. Wtedy
> znajdzie sposób, bo będzie szukał do skutku.
A jak to się dzieje, że u jednych to napięcie się pojawia, a u innych
nie? Albo u innych się pojawia na krótko, zbyt krótko, żeby coś zrobić
do końca na przykład? Są z kolei ludzie, którzy potrafią taki głęboki
sens nadać temu, co robią (czyli utrzymać to "napięcie" na wysokim
poziomie przez długi czas), że nic ich nie powstrzyma, choćby to było
coś w oczach innych bezsensownego lub małego sensu. Z czego to się bierze?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2008-05-17 21:25:48
Temat: Re: janek. miało być weselejmedea wrote:
>> Prawdę mówisz. Taki właśnie jest człowiek. Żeby coś zrobić, musi
>> chcieć. Żeby chcieć, musi mieć motywację. Żeby miec motywację, musi
>> powstać wystarczające napięcie między tym, co ma, a tym, co chce
>> mieć. Wtedy znajdzie sposób, bo będzie szukał do skutku.
> A jak to się dzieje, że u jednych to napięcie się pojawia, a u innych
> nie? Albo u innych się pojawia na krótko, zbyt krótko, żeby coś zrobić
> do końca na przykład? Są z kolei ludzie, którzy potrafią taki głęboki
> sens nadać temu, co robią (czyli utrzymać to "napięcie" na wysokim
> poziomie przez długi czas), że nic ich nie powstrzyma, choćby to było
> coś w oczach innych bezsensownego lub małego sensu. Z czego to się
> bierze?
Bo trochę od wiatru zależy. ;)
Rządzi nami całe mnóstwo przypadków i nasze przygotowanie do życia
determinuje skuteczne wykorzystywanie ich do niwelowania napięcia, czyli
osiągania zamierzonych celów. Największą wagę w tym zakresie ma sfera
relacji międzyludzkich.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2008-05-17 22:12:10
Temat: Re: janek. miało być weselejOn May 17, 11:10 pm, medea <e...@p...fm> wrote:
> A jak to się dzieje, że u jednych to napięcie się pojawia, a u innych
> nie? Albo u innych się pojawia na krótko, zbyt krótko, żeby coś zrobić
> do końca na przykład? Są z kolei ludzie, którzy potrafią taki głęboki
> sens nadać temu, co robią (czyli utrzymać to "napięcie" na wysokim
> poziomie przez długi czas), że nic ich nie powstrzyma, choćby to było
> coś w oczach innych bezsensownego lub małego sensu.
Dokładnie tak, jak ma Janek! On pucybutuje od lat z pasją!
Ta pasja mu daje satysfakcję tak dużą, że nic innego
z tym nie konkuruje, i na nic w sumie innego nie ma czasu
ani ochoty.
Każdy coś takiego ma. To tylko z zewnątrz wygląda tak,
jakby jedni mieli a inni nie mieli, bo to, co dla jednych
bardzo atrakcyjne, dla innych jest zbędne lub wręcz całkiem
niewidoczne. Wiec gdy ktoś się z pasja poświęca rozmyślaniom
20 godzin na dobę, to inni się dziwią, że leń nawet palcem
nie tknie by znaleźć pracę, mimo, że mieszka na dworcu.
A on po prostu na pracę nie ma czasu!
;))
--
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2008-05-18 10:40:52
Temat: Re: janek. miało być weselejOpieram się na tym co usłyszałem ("...nikt mi nie mówi
co mam robić..." itd).
Można kochać to co się robi i pewnego dnia obudzić się
jako np Anthony Hopkins lub Bill Gates, a można kochać
to co się robi i budzić się co rano jako taki Janek.
Dla mnie to oczywistość.
PS: mam powoli już dość twoich kretyńskich insynuacji
pod moim adresem.
--
CB
Użytkownik "Hekate" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:5513085c-636d-46b3-847d-1ab7a5744846@k13g2000hs
e.googlegroups.com...
Można dotkliwie odczuwać skutki biedy a jednak
nie umieć z niego wybrnąć, mimo niewątpliwych
możliwosci. Bo teoretycznie każdy jest w stanie
utrzymac się z pracy, tylko... trzeba cos ku temu
zrobić. I niektórzy, mimo biegłej znajomosci angielskiego
i mimo fachu pucybuta nie są w stanie nic z tym zrobić.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2008-05-18 10:44:19
Temat: Re: janek. miało być weselejCzy mam rozumieć, że ty byłeś żebrakiem i wiesz o czym mówisz?
--
CB
Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:g0neu7$2j9$1@inews.gazeta.pl...
> A że teoretyzujesz, to jak dwa razy dwa jest cztery. Jeśli żebrakiem
> nie byłeś, to praktycznej wiedzy nie masz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2008-05-18 20:22:36
Temat: Re: janek. miało być weselejcbnet wrote:
> Czy mam rozumieć, że ty byłeś żebrakiem i wiesz o czym mówisz?
Dziwnie rozumujesz. Nie byłem. Teoretyzuję.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2008-05-18 20:54:00
Temat: Re: janek. miało być weselejHekate wrote:
>> A jak to się dzieje, że u jednych to napięcie się pojawia, a u innych
>> nie? Albo u innych się pojawia na krótko, zbyt krótko, żeby coś
>> zrobić do końca na przykład? Są z kolei ludzie, którzy potrafią taki
>> głęboki sens nadać temu, co robią (czyli utrzymać to "napięcie" na
>> wysokim poziomie przez długi czas), że nic ich nie powstrzyma,
>> choćby to było coś w oczach innych bezsensownego lub małego sensu.
> Dokładnie tak, jak ma Janek! On pucybutuje od lat z pasją!
> Ta pasja mu daje satysfakcję tak dużą, że nic innego
> z tym nie konkuruje, i na nic w sumie innego nie ma czasu
> ani ochoty.
> Każdy coś takiego ma. To tylko z zewnątrz wygląda tak,
> jakby jedni mieli a inni nie mieli, bo to, co dla jednych
> bardzo atrakcyjne, dla innych jest zbędne lub wręcz całkiem
> niewidoczne. Wiec gdy ktoś się z pasja poświęca rozmyślaniom
> 20 godzin na dobę, to inni się dziwią, że leń nawet palcem
> nie tknie by znaleźć pracę, mimo, że mieszka na dworcu.
> A on po prostu na pracę nie ma czasu!
> ;))
Myślę podobnie. Cokolwiek robimy (pucybutujemy, sprzedajemy gazety,
księgujemy, kierujemy), mamy mniejsze lub większe przekonanie, że nic innego
nie potrafimy, w czym czulibyśmy się dobrze i satysfakcjonująco. Dlatego
większość z ludzi pracujących ma takie wyrobione koleiny na trasie praca -
dom, praca - dom, praca - dom i za swoje dochody poniżej oczekiwań wini
pracodawcę, system, państwo.
Tylko nieliczni, a przynajmniej znakomita mniejszość jest skłonna sprawdzać
się w coraz to nowych rolach. Coś ich do tego pcha. A motywacje są różne,
jak linie papilarne niepowtarzalne.
Zastanawiałem się kiedyś nad tym, czy są ludzie, którzy nic nie robią
(lenie, żebracy, kombinatorzy). Doszedłem do wniosku, że właściwie, żeby
przeżyć, to każdy jednak coś robi. Kosztuje go to czas, jaki musi poświęcić
na zdobycie środków a także wysiłek i know how.
Żebrak musi swoje na ulicy odstać. "Opracowuje" sobie marketing, który jego
zdaniem działa najlepiej (kartonik, na którym pisze o tragicznej swojej
sytuacji - najlepiej z błędami). Ma swoja kalkulację i wie, jakie elementy
jego procederu są istotne dla wydajności.
Złodziej też ma dużo pracy z przygotowaniem skoku, czy codziennej sztuki
wyłuskiwania dla siebie cennych przedmiotów. Nie rzadko też wymaga to
swojego rodzaju "szkoleń".
Tyle tylko, że w odróżnieniu od pracy zarobkowej nic społeczeństwu swoim
wysiłkiem nie oferują. Dlatego są elementem niepożądanym.
Ale i żebrak i złodziej prawdopodobnie mentalnie nie są w stanie wyobrazić
sobie, że są zdolni normalnie pracować. Robić coś innego nie ryzykując
wolności i nie rezygnując z godności.
Przechodzeń odpowiadający żebrakowi słowami: "Wziąłbyś się do pracy, a nie
wyciągał od ludzi pieniądze!" - chyba do końca nie wie, co mówi.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2008-05-18 20:56:24
Temat: Re: janek. miało być weselejcbnet wrote:
> Opieram się na tym co usłyszałem ("...nikt mi nie mówi
> co mam robić..." itd).
> Można kochać to co się robi i pewnego dnia obudzić się
> jako np Anthony Hopkins lub Bill Gates, a można kochać
> to co się robi i budzić się co rano jako taki Janek.
> Dla mnie to oczywistość.
> PS: mam powoli już dość twoich kretyńskich insynuacji
> pod moim adresem.
Tylko nie zrób sobie nic złego z tego powodu!
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2008-05-18 21:27:24
Temat: Re: janek. miało być weselejGdybyś był albo gdybyś był członkiem mafii żebraczej, to twoje
opinie w moim odbiorze byłyby całkowicie uzasadnione.
Z czego zatem wynika twoja krytyka przeciwników "dzikiego
pomagania" żebrzącym na ulicy?
A może ktoś z twojej rodziny jest uwikłany w proceder żebrania?
--
CB
Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:g0q3us$5a4$2@inews.gazeta.pl...
> ... Nie byłem. Teoretyzuję.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |