Data: 2003-02-07 14:20:21
Temat: juz po rozmowie z tata...
Od: "saga" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ufff powiem wam ze moj ojciec stanal na wysokosci zadania. Zadnych moralow,
kazan, nic z tych rzeczy. rzeczo3wa rozmowa typu coby tu zrobic....lacznie z
propozycja przemeblowania mojego pokoju jak dziecko sie pojawi na
swiecie(bowiem bede mieszkac na razie z bratem). Poprosil jednak zebym
wstrzymala sie z przeprowadzka jeszcze tydzien. jesli wtedy bede zdecydowana
to nie ma problemu moge sie przeprowadzac. Prosil o ten tydzien bo podobno
brat obiecal do 15-tego schronienie w moim pokoju zablakanemu koledze ktory
przyjechal zdawac sejse(studiuje na zaocznych). wiec coz nie mialam wyjscia.
musialam sie zgodzic na ten tydzien czasu coby po pierwsze nie wyszlo na to,
ze brak we mnie dobrej woli a po drugie coby nie wyrzucic chlopiny na bruk:)
ale powiem wam- kamien z serca....
Ojciec mojego dziecka do piet nie dorasta mojemu ojcu...pod wzgledem
madrosci, zachowania, stosunku do bliskich. Wiadomo ze kazdy ma swoje wady
ale jak sie okazalo na mojego tate zawsze moge liczyc a na ojca mojego
dziecka prawie nigdy...
ewa
|