« poprzedni wątek | następny wątek » |
691. Data: 2009-12-17 16:08:31
Temat: Re: klaps wychowawczy"medea" <e...@p...fm> wrote in message
news:hgdj5a$a3q$2@nemesis.news.neostrada.pl...
> Prawusek pisze:
> > "Qrczak" <q...@g...pl> wrote in message
> > news:hgdeuh$7n6$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> >> W Usenecie Marchewka <s...@g...pl> tak oto plecie:
> >>>>>>> I nie palilam nigdy.
> >>>>>> Z myślą o przyszłym dziecku? ;)
> >>>>> Nie. Ale niepalacy organizm to zawsze zdrowszy inkubator.
> >>>>>
> >>>>>> A! I ja jeszcze robiłam sobie badania krwi na różne przeciwciała
> >>>>>> (różyczki itp.)
> >>>>> Znowu przebijam: ja sie zaszczepilam nawet. :-)
> >>>>
> >>>> Jadłam, piłam i starałam się głęboko oddychać.
> >>> Mloda bylas. ;-)
> >> Racja. Teraz ograniczyłabym się do jedzenia i picia.
> >>
> >> Qra
> >
> > Nie masz radości z dziecka?
> > Jeżeli moje - oddaj mi go... Możemy oboje korzystać z jego obecności
dając
> > sobie oddech na nabranie sił...
> >
> >
>
> Qra, potwierdź! Masz prawdopodobnie niepowtarzalną okazję zapewnienia
> synowi szlacheckiego pochodzenia! A wiesz z czym to się wiąże!
>
> Ewa
Jeżeli moje - wystarczy przyjechać (bez chłopstwa) z dzieckiem, z mojej
strony nie będzie awantur, szkoda czasu na nie, mam go coraz mniej.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
692. Data: 2009-12-17 16:12:19
Temat: Re: klaps wychowawczyDnia Thu, 17 Dec 2009 13:53:27 +0100, Marchewka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Thu, 17 Dec 2009 08:36:23 +0100, Marchewka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Wed, 16 Dec 2009 14:21:51 +0100, Marchewka napisał(a):
>>>>
>>>>> Od dziecinstwa. Wlasnego.
>>>> Nooo, powiedz to Redartowi, a uzna Cię za klamczuchę.
>>> Kolejny lokalny zaburzony?
>>> I.
>>
>> Ma głupie dzieci tylko - nie wierzy, że dziecko może obserwować i myśleć.
>
> Ty z kolei nie wiesz, ze 1-2-3-latek rozumie, co sie do niego mowi.
> I.
Ale niekoniecznie rozumie, O CZYM.
Ile mam powtarzac?
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
693. Data: 2009-12-17 16:13:41
Temat: Re: klaps wychowawczyDnia Thu, 17 Dec 2009 13:58:03 +0100, Marchewka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Thu, 17 Dec 2009 08:26:51 +0100, Marchewka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Wed, 16 Dec 2009 14:19:57 +0100, Marchewka napisał(a):
>>>>
>>>>> tak wychowuje dzieci, by te zasade respektowaly. By
>>>>> wiedzialy, dlaczego i nie robily tego, bo "mama powiedziala, ze nie",
>>>>> tylko unikaly dlatego, ze same rozumieja, czemu nie.
>>>> Już jako jedno-dwu-trzy-latki wszystko rozumiały?
>>>> Jesteś nieźle zakłamana...
>>> A Ty smieszna, niestety. Skoro zakladasz, ze male dzieci nie rozumieja,
>>> co sie do nich mowi. Klaps zamiast slowa. Zalosne.
>>> I.
>>
>> Rozumieją, CO, ale niekonieznie O CZYM.
>
> Moge Cie zapewnic, ze jesli mowisz do nich z _ich_ poziomu poznawczego,
> to rozumieja. No, o filozofii czy polityce pogadac raczej ciezko. ;-)
> Znacznie wiecej czasami kumaja, niz sami rodzice by chcieli. Ale to juz
> w przypadku innych sytuacji. :-)
> I.
Kobieto, wychowałam dwoje mądrych dzieciakow i sorry, mozesz sobie ten
protekcjonalny ton wsadzić w chu...steczkę.
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
694. Data: 2009-12-17 16:23:29
Temat: Re: klaps wychowawczyDnia Thu, 17 Dec 2009 14:03:45 +0100, Marchewka napisał(a):
> medea pisze:
>> Marchewka pisze:
>>
>>> U nas jest podobnie. Zasugerowalam w koncu. Na razie nic z tego
>>> zaproszenia nie wyszlo. Najczesciej slysze: "to u Was, bo macie duzo
>>> miejsca" albo "to u Was, to sie dzieciaki w ogrodzie pobawia".
>>
>> Szkoda, że nie jesteśmy sąsiadkami. Przypuszczam, że i nasze dziewczyny
>> by się dogadywały i my jako tako. ;) No i nie byłoby problemów z
>> odwiedzinami.
>
> Mozesz przyjechac na czesc wakacji.
> Kiedys od rodzicow corki kolegi (jeszcze z przedszkola) uslyszalam cos
> na wzor: "chetnie bysmy Was zaprosili, ale sami rozumiecie, nie mamy
> gdzie Was przyjac." Wynajmuja 2-pokojowe mieszkanie, jakies 40-50 m2.
> Buduja sie.
> I.
Jak się "zbudują", to też nie zaproszą. Pozycja "pokrzywdzonego przez los"
nie wynika z faktycznego pokrzywdzenia najczęsciej, lecz jest wygodną
wymówką, żeby niczego od siebie nie musiec dać w rewanżu innym. "Zaprosić"
można na różne sposoby: można zorganizować wyjazd turystyczny, wypad nad
wodę, wyjście do kina dwurodzinnie...
--
Ikselka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
695. Data: 2009-12-17 16:32:40
Temat: Re: klaps wychowawczygazebo pisze:
> Użytkownik tren R napisał:
>>>>>>>> ok, gadamy o dzieciach, ale twoja teza dotyczy chyba szerszego
>>>>>>>> aspektu.
>>>>>>>> bo skoro agresja jest zła u dzieci - to niby dlaczego ma mieć
>>>>>>>> jakieś plusy u dorosłych?
>>>>>>> Ciężko to nazwać plusem. Chyba bardziej pasowałoby tu coś w stylu
>>>>>>> "mniejszego zła", albo "rozwiązania ostatecznego" (jeśli mówimy o
>>>>>>> agresji fizycznej)
>>>>>> tak, o fizycznej.
>>>>>> no, można by się zastanawiać co to jest to "mniejsze zło" pewnie, bo
>>>>>> brzmi trochę jak "prawie w ciąży" - ale, pomijając to - czy chrystus
>>>>>> przeganiając kupców ze świątyni czynił właśnie owo "mniejsze zło"?
>>>>>
>>>>> Czynił dobro. No ale mógł przecież rozmawiać. Tłumaczyć. Do skutku.
>>>>> Pewno by go wcześniej ukrzyżowali.
>>>>> zx
>>>>
>>>> w zasadzie właśnie to tylko robił.
>>>> może właśnie nasza niedoskonałość chroni nas przed zbyt szybkim
>>>> ukrzyżowaniem?
>>>>
>>>
>>> w zasadzie to nie rozumiem, na czym polegalo dobro wygonienia kupcow?
>>
>> może nie mieli licencji na handel wykupionej od firmy "good god"
>>
>
> nie wiedzialem, ze wydawal licencje
on nie, ale jego przedstawicielstwo na ziemi non-stop wystawia jakieś
kwity :)
--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://trener.blog.pl/
"Dzięki białemu płótnie konie zwiadowców pozostają dłużej nienakryte"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
696. Data: 2009-12-17 16:37:28
Temat: Re: klaps wychowawczymedea pisze:
> tren R pisze:
>
>> kawałem skurwysyna, gdybym chciał kogoś ciągnąć przed sąd, za tom, że
>> nie jest idealny.
>
> Ja osobiście nie jestem za takim prawodawstwem, które karałoby rodziców
> za klapsy, bo to prowadziłoby do nadużyć, uproszczeń itd. Jednak sam
> proces uświadamiający rodzicom, czym tak naprawdę jest klaps, jest jak
> najbardziej sensowny.
zgoda.
>> przy czym - co istotne - nie mówię tu o patologii i katowaniu.
>> i nie będę wchodził w ewentualne dyskusje nt różnic między pa
>> patologią. jak to śpiewają tutki i voo voo na płycie tischnerowej:
>> "mądry to zrozumie, z głupim szkoda gadać".
>
> Mam wrażenie, że zdrowy/w miarę normalny człowiek widzi taką różnicę.
> Jeśli ktoś utożsamia klapsy z katowaniem dziecka, to chyba sam ma jakiś
> problem z zachowaniem równowagi.
albo jest zwolennikiem jedynie słusznych opcji.
>> widzisz mam kontakt z rodziną w której klapsy były konsekwentnym i
>> bardzo chłodnym narzędziem do wymierzania "sprawiedliwości".
>> i uważam, że takie chłodne podejście jest w jakimś sensie lepsze - bo
>> dziecko wie, że to są konsekwencje czegoś, niekoniecznie związane z
>> emocjami, złością. po prostu - granica, za którą jest wpierdol.
>
> Mój ojciec był tak wychowywany - bicie na zimno, surowe wykonywanie
> wyroku przez dziadka. Dodatkowo za każdą ideologiczną wątpliwość,
> niezgodną ze światopoglądem dziadka (np. czy Bóg istnieje?), mógł
> zarobić natychmiastowego plaskacza w pysk. Nienawidził swego ojca i bał
> się go. Sam za to postanowił swoich dzieci nie bić i nigdy mnie nie
> tknął, dzięki czemu stanowił doskonałą przeciwwagę dla mojej zbyt
> impulsywnej mamy.
to ja już bym to podciągnął pod słowo "terror".
bicie za światopogląd wykluczam i z góry skazuję na porażkę.
>> ja widzę, że do mojej córki zaczyna już zupełnie nie docierać to co
>> mówimy. zwłaszcza żona.
>
> Może za dużo tego gadania? Dać jej więcej swobody w podejmowaniu decyzji?
zastanowię się nad tym, ale czuję, że to jednak nie to.
w zasadzie chyba wiem co - narzekam po prostu, a tak na prawdę, to mam
wspaniałe i supergrzeczne córki. serio :)
czasami tylko... wrrrr... :)
>> a uważam, że ona ma o wiele większy talent do spokojnego i
>> racjonalnego (dzięcięco racjonalnego) podejścia do sprawy.
>> a paradoksalnie córa bardziej słucha mnie. w sensie słuchania i nie
>> strojenia fochów o wszystko :)
>
> Pewnie ma Ciebie mniej, mniej czasu z nią spędzasz, to Twoje słowa są
> cenniejsze. Na przykład moja córka przy mnie więcej marudzi, a jak
> gdzieś idzie z tatą, to jest bardziej zdyscyplinowana. Myślę, że to
> kwestia primo - rzadkości takiej sytuacji, secundo - tata sam jest
> bardziej zdecydowany, nie ma tylu wątpliwości, co ja na każdym kroku. ;)
ja je po prostu rozśmieszam, zamiast gadać o jedzeniu zupy. a mama jest
trochę jak kapo, co zrobić :)
>> więc - jeśli cokolwiek nie powiem, otrzymuję zwrotkę "to nie fair!!!!",
>
> Widzę, że ten zwrot przypada dzieciakom do gustu. Moja też przyniosła z
> przedszkola "to nie fair" i bywają dni, że wszystko jest "nie fair" - że
> deszcz pada, że zgubił się lalce but, że na obiad pomidorowa, że idziemy
> na spacer i że w ogóle wszystko. ;)
to u ciebie też?! ufff.....
już prawie uwierzyłem mojej córce, że traktuję ją wybitnie "nie fair"...
ma kobiecina tę siłę przekazu, nie ma co. prawdziwa baba!
:)
--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://trener.blog.pl/
"Dzięki białemu płótnie konie zwiadowców pozostają dłużej nienakryte"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
697. Data: 2009-12-17 16:38:22
Temat: Re: klaps wychowawczymedea pisze:
> tren R pisze:
>
>> heh, wszystkie baby są takie same, rili :)
>
> No widzisz - gdzie nie spojrzysz, tam żona. ;)
coraz mocniej krystalizuje mi się pogląd na ten temat.
czyli - zaczynam widzieć tę cudowną przepaść coraz wyraźniej :)
--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://trener.blog.pl/
"Dzięki białemu płótnie konie zwiadowców pozostają dłużej nienakryte"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
698. Data: 2009-12-17 16:41:31
Temat: Re: klaps wychowawczyMarchewka pisze:
> tren R pisze:
>> a ja widzisz mam kontakt z rodziną w której klapsy były konsekwentnym
>> i bardzo chłodnym narzędziem do wymierzania "sprawiedliwości".
>> i uważam, że takie chłodne podejście jest w jakimś sensie lepsze - bo
>> dziecko wie, że to są konsekwencje czegoś, niekoniecznie związane z
>> emocjami, złością. po prostu - granica, za którą jest wpierdol.
>
> Ale mozna to samo osiagnac bez klapsow, czyli bez upokarzania dziecka.
może i można - ale nie wiem czy "to samo".
>> więc - jeśli cokolwiek nie powiem, otrzymuję zwrotkę "to nie fair!!!!"
>
> Ma 6 lat? :-) Bo boja 6-latka tez tak odpala czasami. Na co jej, zgodnie
> z prawda, mowie, ze nie wszystko na swiecie jest fair.
jedna prawie 9 druga 8. też tak odpowiadam, jak już mam tego jej
pitolenia powyżej brwi.
>> to w kieszeni odbezpiecza się kij bejsbolowy.
>
> Dlaczego?
bo to jedyny argument :)
a rozmowa o jednej konkretnej sytuacji ZAWSZE zahacza o rejony sprzed
kilku lat lub ogólnikowe "bo wy to możecie wszystko, a ja nic i się
wyprowadzę".
>> oczywiście - to kwestia umiejętności rozmowy.
>> no ale nieliczni potrafią, umówmy się :)
>
> Wcale nie.
> I.
liczni?
ok, projektowałem.
--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://trener.blog.pl/
"Dzięki białemu płótnie konie zwiadowców pozostają dłużej nienakryte"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
699. Data: 2009-12-17 16:44:17
Temat: Re: klaps wychowawczyMarchewka pisze:
> tren R pisze:
>> a ja strasznie lubię jak do nas dzieciaki przychodzą.
>> i zawsze nakłaniam moje córcie żeby spraszały ten babiniec.
>> jestem zwolennikiem tzw domu otwartego, ale moja żona mniej :)
>> ona w ogóle jest mniej imprezowa, taka karma.
>
> Ja tez lubie. Sprzatanie pozniej juz znacznie mniej.
> No i fajnie by bylo, gdyby i moje dzieci, dla odmiany, pobawily sie
> gdzie indziej, niz u siebie.
ja zupełnie o tym nie myślę.
żona mi mówi, że to dlatego, że nie sprzątam.
ale nawet jak zadeklaruję, ze ja posprzątam po jakiejkolwiek imprezie,
ona nie wytrzymuje - dźwiga swoje poranne brzemię zaspanej
odpowiedzialności i maszeruje zmywać, odkurzać i pastować.
czasami to jest jakieś chore, tak se nawet myślę.
--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://trener.blog.pl/
"Dzięki białemu płótnie konie zwiadowców pozostają dłużej nienakryte"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
700. Data: 2009-12-17 17:14:56
Temat: Re: klaps wychowawczymedea pisze:
> Marchewka pisze:
>> medea pisze:
>>> Qrczak pisze:
>>>
>>>> Młody długo się ubiera. 10-15 minut codziennie (mnie) wystarcza.
>>>
>>> No ale Twój młody chodzi do przedszkola już chyba trzeci rok, a Młody
>>> Marchewek chyba dopiero od września (czy się mylę?). I o to mi szło.
>>
>> Nie mylisz sie. A o co kaman z tym ubieraniem?
>
> O to, że czas na ewentualne obserwacje jest wtedy, kiedy się dziecko
> samo ubiera. To niedługi w sumie czas. Ja zwykle przychodzę po Maję o
> względnie tej samej porze i widuję tych samych rodziców. Wśród tych,
> których widuję, nie zaobserwowałam żadnych patologii. Za to na zajęciach
> dodatkowych już poza przedszkolem jeden podejrzany egzemplarz się
> trafił, ale za mało mam materiału obserwacyjnego, żeby postawić pewną
> diagnozę. ;)
Nie stawiam diagnozy ani nie zaobserwowalam patologii. :-)
Czasami w przedszkolu jestem dluzej, bo akurat mlody je podwieczorek.
Zeby jednak zauwazyc pewne reakcje czy wzorce zachowan, nie trzeba byc w
czyims towarzystwie kilka godzin.
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |