| « poprzedni wątek | następny wątek » |
431. Data: 2006-02-07 23:10:18
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:dsatgu$3om$1@proxy.provider.pl...
> Radek napisał(a):
>
> > Jest więc kwestią wyboru, żeby mając na uwadze swój
> > czas, wygodę przestawić się na używanie rzeczy, które będą
> > wygodniejsze w eksploatacji. Wolna wola :)
> > IMO warto nawet zmienić zastawę/komplet garnków/desek,
> > tylko dlatego, żeby nie musieć ich zmywać ręcznie ale to już
> > tylko moje zdanie :)
>
> Nie wszystko da się. Ja bym porządnych drewnianych desek nigdy nie
> wymieniła na plastiki. A nawet jakby zaczęli produkować drewno do mycia
> w zmywarce ;-), to i tak myłabym ręcznie, bo myję deski zbyt często, jak
> robię coś w kuchni. Natomiast jakby wyprodukowali marchewkę, którą w
> zmywarce myć można, to po prostu bym jej nie kupowała. Tak czy inaczej,
> zlew w kuchni byłby mi potrzebny :-). Pozwolę sobie na małą uwagę
> jeszcze. Ja naprawdę nie mam nic przeciwko różnym dziwactwom, bo uważam,
> że każdy ma prawo żyć, jak mu się podoba - chce mieć zlew w kuchni to go
> ma, nie chce - nie ma, IMO może nie mieć nawet kuchenki, tylko zadowalać
> się mikrofalą (takie osoby tez znam i żyją sobie całkiem dobrze), tylko
> na Boga!, niech nikt nie próbuje z własnego dziwactwa robić reguły dla
> wszystkich, czy promować go jako idealne rozwiązanie, sugerując myślącym
> inaczej, że są anachroniczni, biedni, czy wręcz głupi i bez wyobraźni.
Trochę masz rację, ale nie do końca...
Bo doświadczenie uczy, że ludzie nie lubią zmian.
I nie jest ważne, że zmiany są _na_lepsze_.
Uważają, że jak oni coś-tam, to ich dzieci też.
I to błędne koło trzeba przerywać - wszystkimi dostępnymi
środkami/siłami... zawsze.
Myślisz, ze małpom było źle na drzewach?
Część z nich stwierdziła "my lubimy nasze drzewa,
one nas odprężają" - i są tam do dziś.
To ma być argument Twoim zdaniem?
> > Nie _lodówka_ tylko _supermarket_ ;)
>
> Życzę smacznego!
Dziękuję.
Czasami eksperymentujemy, ale generalnie kupujemy
tylko to co nam smakuje. :)
Ty masz inaczej?
> > Ale zdaję sobie sprawę, że dla niektórych przetwory są sposobem
> > na zasadniczą redukcję kosztów.
> > Dla mnie jest to bezsensowna strata czasu.
>
> Strasznie się tych kosztów uczepiłeś. Masz z tym jakieś problemy?
> Wyobraźnia nie podsuwa Ci innych powodów, dla których ludzie robią
> własne przetwory?
Podsuwa.
O hobbystach się nie chcę wypowiadać - to szanuję :)
Miałem na myśli obiektywne przyczyny, bo subiektywne...
subiektywne - czyli "ja się odprężam/lubię/blablabla" mnie nie
przekonują. Widzę to tak; nasze matki, babki musiały tak
robić, bo inaczej się nie dało. W proces wychowania naszego
pokolenia próbowano nam wpajać (niektórym skutecznie),
że jest to słuszna droga, że żeby cieszyć się kompocikami
z porzeczek trzeba najpierw odsiedzieć swoje przy krzaku,
potem nad szypułkami, potem gotowanie, wekowanie etc.
Ale nie trzeba. Co więcej - nie ma sensu. Szkoda czasu!
Znam kilka starszych pań, włączając w to moją matkę,
które szczerze twierdzą, że gotowanie, zmywanie, sprzątanie
to dla nich świetny relaks - i to jest prawda... niestety.
Tyle tylko, że jestem przekonany, że żeby 40 lat temu
dano im wybór, żeby każda z nich miała wtedy
pralkę, zmywarke, suszarkę, cztery supermarkety
w osiedlu - to ich naturalny mechanizm obronny
nie wykształciłby w nich uzależnienia od tych czynności.
Dlaczego nasi emeryci "lubią" zmywać, sprzątać, pielić
a emeryci Niemieccy lubią podróżować po świecie?...
Ta więc proszę Cię, nie pal głupiej, że to nie jest sprawa
kosztów... bo jest i zawsze była.
Pozdrawiam,
Radek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
432. Data: 2006-02-07 23:13:22
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:43e92250$0$1445$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Spróbuj otwierać po 15 minutach od zakończenia.
Wtedy jeszcze chyba na mnie para bucha ('z jej rozgrzanego brzucha bucha' -
jestem na etapie 'Lokomotywy' ;-)). Ale sprawdzę jutro, bo mogę się mylić.
> Bo po 2 godzinach to faktycznie ma prawo być wszystko mokre... ale to już
> zupełnie inne "mokre" jest ;-)
Znaczy jakie? Serio pytam, bo zmywarę mam od niedawna, a instrukcja nie mówi
o procesie suszenia, gdy jest zamontowany wymienik ciepła. Kurka,
wyprodukują bajer, a później go nie opisują. W ogóle szkoda gadać nt.
instruckji. Np. na cholerę komu komplet w 10 (czy nawet więcej) językach?
Nie lepiej by było rzeczowo wszystko wytłumaczyć w jednym? :-/
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
433. Data: 2006-02-07 23:15:42
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Użytkownik "UlaD" <u...@a...net> napisał w wiadomości
news:43e8fade$0$1459$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
> > Nie _lodówka_ tylko _supermarket_ ;)
> > Ale zdaję sobie sprawę, że dla niektórych przetwory są sposobem
> > na zasadniczą redukcję kosztów.
> > Dla mnie jest to bezsensowna strata czasu.
>
> Co ty wiesz o kosztach wlasnorecznie robionych przetworów? Wliczajac w to
> oczywiscie roboczogodziny przetwórcy, jak najlepsze produkty, sloiki i
nowe
> zakretki (lub butelki, korki i korkownice ;) itp.
Wiem sporo :)
> Mysle, ze tu nie o
> zasadnicza redukcje kosztó chodzi, ale np. o to, ze wlasnorecznei zrobione
> ogórki zrobone na wodzie z wlasnej studni calkiem inaczej smakuja niz
takie
> kupowane w plastikowym woreczku w supermarkecie. Wlasne soki z malin tez
> robi sie dla ich smaku :>
Przemyśl to co napisałaś...
Ty to umiesz zrobić, tak?
No to ja poproszę dwa słoiczki.
Skoro tak bardzo zależy Ci na smaku - ile potraw tygodniowo
próbujesz? W ilu restauracjach/krajach?
Dla mnie to co piszesz to uzależnienie od nawyku - nic więcej...
> Pozbieral bys malinki nawet z wlasnych krzaczków
> przez godzine ;)
Do dziobka. Przez 5-10 min. Wtedy jest zabawnie. :)
> A i wlasne wino niekoniecznie ma zastepowac to ze sklepu,
> caly urok polega na tym, ze jest wlasne, nei wiesz?
To już jest hobby - jak wspomnialem - szanuję :)
Pozdrawiam,
Radek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
434. Data: 2006-02-07 23:19:08
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Użytkownik "Marchewka" <M...@b...pl> napisał w
wiadomości news:dsb9d1$c8c$1@news.onet.pl...
>
>> Bo po 2 godzinach to faktycznie ma prawo być wszystko mokre... ale to już
>> zupełnie inne "mokre" jest ;-)
>
> Znaczy jakie? Serio pytam, bo zmywarę mam od niedawna, a instrukcja nie
> mówi
To jakoś tak powinno działać, że jak jest gorąco (po suszeniu) i wilgotno
(bo jednak po myciu) to bucha para, ale po zbyt długim czasie wilgotno
zostaje (no bo zamknięte), a temperatura spada, to i sie wilgoć skrapla.
Bardzo możliwe, że zaraz pojawi się tu ktoś kompetentny, kto Ci dokładnie
wytłumaczy o co chodzi, razem z wykazaniem błędów w moim rozumowaniu ;-)
W każdym razie jak otwieram zmywarkę tak do poł godziny po zakończeniu, to
suche jest, a potem to własnie takie siakieś wilgotne i z ramion kapie...
> W ogóle szkoda gadać nt. instruckji. Np. na cholerę komu komplet w 10
> (czy nawet więcej) językach? Nie lepiej by było rzeczowo wszystko
> wytłumaczyć w jednym? :-/
A to akurat proste jest: jakiej narodowości byś gosposi nie zatrudniła, to
ma szanse w swoim języku przeczytać ;-)
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
435. Data: 2006-02-07 23:34:49
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:43e9289f$0$1462$f69f905@mamut2.aster.pl...
> W każdym razie jak otwieram zmywarkę tak do poł godziny po zakończeniu, to
> suche jest, a potem to własnie takie siakieś wilgotne i z ramion kapie...
Dokładnie suche - żadnej kropli, nawet w zagłębieniach dna kubeczka czy dna
garnka? Bo może jednak jest to jakaś dopuszczalna ilość, choć nie ukrywam,
że nie chce mi się wycierać tych naczyń, skoro zmywara powinna je
wysuszyć...
>> W ogóle szkoda gadać nt. instruckji. Np. na cholerę komu komplet w 10
>> (czy nawet więcej) językach? Nie lepiej by było rzeczowo wszystko
>> wytłumaczyć w jednym? :-/
>
> A to akurat proste jest: jakiej narodowości byś gosposi nie zatrudniła, to
> ma szanse w swoim języku przeczytać ;-)
No, tak... Coby maszyny nie zepsuła. Logiczne. ;-)
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
436. Data: 2006-02-07 23:39:02
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Użytkownik "Marchewka" <M...@b...pl> napisał w
wiadomości news:dsbalg$ffl$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
> news:43e9289f$0$1462$f69f905@mamut2.aster.pl...
>> W każdym razie jak otwieram zmywarkę tak do poł godziny po zakończeniu,
>> to suche jest, a potem to własnie takie siakieś wilgotne i z ramion
>> kapie...
>
> Dokładnie suche - żadnej kropli, nawet w zagłębieniach dna kubeczka czy
> dna garnka? Bo może jednak jest to jakaś dopuszczalna ilość, choć nie
> ukrywam, że nie chce mi się wycierać tych naczyń, skoro zmywara powinna je
> wysuszyć...
A tak dokładnie-dokładnie to Ci nie powiem. Ja z takich, co to jednej czy
dwóch kropli nie zauważają ;-) Ale generalnie to suche są. Wcześniej
bardziej suche niż później ;-)
>
>>> W ogóle szkoda gadać nt. instruckji. Np. na cholerę komu komplet w 10
>>> (czy nawet więcej) językach? Nie lepiej by było rzeczowo wszystko
>>> wytłumaczyć w jednym? :-/
>>
>> A to akurat proste jest: jakiej narodowości byś gosposi nie zatrudniła,
>> to ma szanse w swoim języku przeczytać ;-)
>
> No, tak... Coby maszyny nie zepsuła. Logiczne. ;-)
;-)
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
437. Data: 2006-02-07 23:41:53
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Marchewka wrote:
> Użytkownik "Lozen" <i...@n...spam.hotmail.com> napisał w
> wiadomości news:dsb5mr$nfc$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Najwazniejsza osoba w zyciu dziecka jest rodzic tej samej plci
>
>
> Skąd ta teza?
Takiego jednego madrego pana.
http://drphil.com/articles/article/165/ odnosnie rodzica tej samej plci
masz w 7 punkcie, do drugiego w tej chwili nie moge znalesc.
Kasia
PS. Wiem o co Tobie chodzi ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
438. Data: 2006-02-07 23:50:31
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Użytkownik "Agnieszka Krysiak" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:2f6iu1tfrf5dqe32fae8r92p1jh1bdqb9a@4ax.com...
> A jakie to ma znaczenie w ogólnym rozrachunku dla takiej osoby, jeśli
> jest jest po prostu trudno? Bo np. takie a nie inne są oczekiwania
> drugiej strony i chce się im sprostać.
Tak sobie mysle, ze czesto, na fali uczuc dla współmalzonka np. mozna sie
pewnych rzeczy nauczyc latwo, szybko i przyjemnie, bo nagle zaczelo
czlowiekowi zalezec na estetycznym wygladzie mieszkania i smacznie i ladnie
podanym obiedzie. Poza tym, np. uczac sie gotowania z ksiazek, mozna odkryc
cos ciekawszego, niz wyuczone w domu rodzinnym standardy. No i do tego - ja
mam np. wsród znajomych przyklady osob wdrozonych za mlodu do pewnych
domowych obowiazkow - i to, ze np. perfekcyjnie sprzataly wcale nie
przekladalo sie na perfekcje w innych dziedzinach zajec domowych, bo raczej
byly wykorzystywane w domu do prac typu sprzatanie, obieranie kartofli
iwynoszenie smieci, a nie do przygotowywania przyjecia na 30 osób.
> Piszę o tym, że można pewnym rzeczom w bardzo prosty sposób zapobiec,
> zwyczajnie ucząc dziecko codziennych zajęć i obowiązków. To, jak sobie
> poradzi w życiu taka wychuchana primadonna, to rzecz pochodna. Jeśli
> sobie poradzi i znajdzie sponsora/niewolnika/bratnią duszę - super. Ale
> po co w ogóle wychowywać dziecko w ten sposób? Żadna to korzyść dla
> niego.
A moze w ten sposób wychowa sie nobliste, pisarza, genialnego fizyka itp.?
JA naprawde nie twierdze, ze dziecko nalezy obslugiwac i nic od niego nie
wymagac (mój Michal np. w razie domowej potrzeby chodzi po zakupy, sam
kanpke i picie sobie zrobi - a takze obsluzy mlodszych braci pod wzgledem
jedzeniowym, a nawet usmazy nalesniki dla rodziny, sprzata w swoim pokoju i
sam sie myje :>). Ale z drugiej strony - lata na 8 do szkoly, wraca kolo 4-
5- tej, a czasem nawet później, dwa razy w tygodniu ma karate, codziennie do
odrobienia lekcje (wiekszosc robi w swietlicy, ale zwykle cos tam zostaje).
A gdzie czytanie, rysowanie, zabawa, nawet to granie na komputerze itp.? To
co , powinnam mu jeszcze dac sztywny przydzial - 4x w tygodniu zmywa, 3 x
odkurza i 2 x wstawia pranie? JA wole, zeby sobie cos ciekawego poczytal, a
te nalesniki zrobil z prawdziwym entuzjazmem.
Pozdraiwma - Ula
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
439. Data: 2006-02-07 23:57:20
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...
Użytkownik "Marchewka" <M...@b...pl> napisał w
wiadomości news:dsb7v3$85g$1@news.onet.pl...
> > a pastylke do zmywania
> > podleje woda przed wstawieniem
>
> ? A po co? Serio pytam.
>
To jest wlasnie ten foch :>
Ja tam nie wiem, co tak naprawde dzieje sie w zmywarce podczas zmywania ;),
ale pastylke wklada sie w tak klapke, ktora ma dziurki i chyba sie podczas
zmywania uchyla. No i gdzies tak od pól roku cos ta klapka chyba szwankuje i
np. po calym procesie zmywania znajdowalismy na dnie zmywarki nie do konca
rozpuszczona tabletke. Jak sie ja przed zamknieciem klapki poleje woda, to
rozpuszcza sie calkowicie, czy ta klapka wczesniej, czy później odskoczy :)
Pozdraiwma - Ula
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
440. Data: 2006-02-07 23:59:44
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:43e92d48$0$1472$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Ja z takich, co to jednej czy dwóch kropli nie zauważają ;-) Ale
> generalnie to suche są.
Jednej czy dwóch to ja też nie. Jednak jak wyjmuję garnek, to mi na nogi
kapie - trudno nie zauważyć...
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |