« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2013-12-22 20:19:51
Temat: peklowana szynka - piec czy gotować ?co lepsze - peklowana szynka: gotowana czy pieczona?
Która smaklowitsza na zimno?
(co dłużej może leżeć w ldówce (chyba ta pieczona hę?)
(jakieś szzczególne wskazówki co do receptury?)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2013-12-22 21:31:48
Temat: Re: peklowana szynka - piec czy gotować ?Dnia Sun, 22 Dec 2013 20:19:51 +0100, yapann napisał(a):
> co lepsze - peklowana szynka: gotowana czy pieczona?
> Która smaklowitsza na zimno?
Na pewno pieczona, bo nie traci smaku, aromatu i soków - przyprawy i soki w
gotowaniu przechodza do wody.
No i gotowana nie jest pięknie rumiana :-)
>
> (co dłużej może leżeć w ldówce (chyba ta pieczona hę?)
Na pewno.
> (jakieś szzczególne wskazówki co do receptury?)
Tego kwiatu pół światu w necie :-)
--
XL
"Przypadek - to Bóg przechadzający się incognito." A. Einstein
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2013-12-28 06:39:09
Temat: Re: peklowana szynka - piec czy gotować ?W dniu niedziela, 22 grudnia 2013 20:19:51 UTC+1 użytkownik yapann napisał:
> co lepsze - peklowana szynka: gotowana czy pieczona?
>
> Kt�ra smaklowitsza na zimno?
>
>
>
> (co d�u�ej mo�e le�e� w ld�wce (chyba ta pieczona h�?)
>
> (jakie� szzczeg�lne wskaz�wki co do receptury?)
Kwestia gustu..
1) Może być w lodówie przez jakiś tam czas (nie za długo, coby się nie zaśmierdła
łajza na amen..), raczej sugeruję pieczenie bądź wędzenie.
2) Dla dobrego efektu smakowego, w obydwu przypadkach sugeruję peklowanie:
Na jeden kg szynki robimy takie coś:
- 2+ litry wody, 3+ listki laurowe, 3-4 gożdziki, 3-4 łyżki stołowe soli
kuchennej, 1/2 łyżeczki takiej od herbaty saletry potasowej, może być ciuta więcej,
nie bój się, nie umrzesz od tego, da fajne podkręcenie smaku i kolor miącha.
- najpierw zagotowujesz to tak, aby wszelakie pierdulamenty się ze sobą "przegryzły"
(Bez miącha!!). Zostawiasz do ostygnięcia do temperatury pokojowej..
3) Wciepujesz miącho do zalewy na ŁADNYCH parę dni.. Hahh.., możesz każdego dnia (o
ile nie zbyt dużo soli dałeś), "szprycować" miącho igłą ze strzykawy co jakiś tam
czas. Nie bój się, nie wyjdzie z tego "hipermarket".
4) Jakieś parę dni dalej (tydzień), masz parę opcji:
- Gotowanie: 80 st.C/1kg/1h/1litr - zrozumiałe?!
- Wędzenie - drewno olchowe - trza fachury co wie co i jak
- Pieczenie - Najpierw ugotować j.w., ino ze skróceniem czasu do 1/2h
5) Każda kombinacja powiązana z wędzeniem jest (!!!). Ugotowany wywar można podpiąć
do Żura, Barszcza i wszelakich wynalazków.
==================
A o pierdulamentach tej, co chce zostać legendą, to sugeruję zapomnieć.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |