| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2004-11-16 13:53:08
Temat: Re: prawo dziecka do ojca
Użytkownik "miszczur" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:1brncl6qhknek$.19o5uwtgt5weg.dlg@40tude.net...
> Olga:
> >
> [...]
> > Najprościej nic nie zrobić, a potem się obrazić, że się widuje dziecko
raz
> > na 2 tygodnie i wylewac łzy na forach Wspaniałych Ale Pokrzywdzonych
Ojców.
>
> zauwaz jedna rzecz:
> - jezeli kobieta po urodzeniu nie chce wychowywac swojej latorosli,
> podpisuje odpowiednie oswiadczenie i... wiecej juz ja NIC NIE OBCHODZI
>
I takie dziecko idzie do Domu Dizecka, ewentualnie do adopcji i wtedy
utrzymuje je w calosci państwo lub nowi rodzice. Raczej nie bylo to
niepokalane poczecie, a ojciec rowniez nic nieplaci!
> - jezeli facet nie chce/nie przyznaje sie do dziecka to i tak MUSI NA TO
> DZIECKO PLACIC (jak sie tylko matka o to postara)
>
Jesli facet sie postara i dziecko faktycznie nie jest jego to tez placi?? Co
z tego , ze sie nie przyznaje, to żaden dowod, ze dziecko nie jest jego.
Pozdraiwma - ula
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2004-11-16 13:56:06
Temat: Re: prawo dziecka do ojca
Użytkownik "miszczur" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:1brncl6qhknek$.19o5uwtgt5weg.dlg@40tude.net...
> zauwaz jedna rzecz:
> - jezeli kobieta po urodzeniu nie chce wychowywac swojej latorosli,
> podpisuje odpowiednie oswiadczenie i... wiecej juz ja NIC NIE OBCHODZI
>
> - jezeli facet nie chce/nie przyznaje sie do dziecka to i tak MUSI NA TO
> DZIECKO PLACIC (jak sie tylko matka o to postara)
Wyobrażasz sobie, jakie byłyby konsekwencje zapisów prawnych, które
pozwalałyby mężczyznom uniknąć całkowicie odpowiedzialności za poczęte
dziecko, gdyby możliwe byłoby załatwienie tego jednym podpisem ?
To chyba jest marny argument za tym, że wszyscy mężczyźni są zainteresowani
swoimi dziećmi.
W przypadku części mężczyzn tylko prawo zmusza ich do zainteresowania... :(
pozdr
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2004-11-16 14:58:36
Temat: Re: prawo dziecka do ojcaidiom:
> Użytkownik "miszczur" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:1brncl6qhknek$.19o5uwtgt5weg.dlg@40tude.net...
>> zauwaz jedna rzecz:
>> - jezeli kobieta po urodzeniu nie chce wychowywac swojej latorosli,
>> podpisuje odpowiednie oswiadczenie i... wiecej juz ja NIC NIE OBCHODZI
>>
>> - jezeli facet nie chce/nie przyznaje sie do dziecka to i tak MUSI NA TO
>> DZIECKO PLACIC (jak sie tylko matka o to postara)
>
>
> Wyobrażasz sobie, jakie byłyby konsekwencje zapisów prawnych, które
> pozwalałyby mężczyznom uniknąć całkowicie odpowiedzialności za poczęte
> dziecko, gdyby możliwe byłoby załatwienie tego jednym podpisem ?
chyba nie o tym mowimy w tej dyskusji ;-)
poza tym, jak wiadomo, kobiety sa wiatropylne i tylko odpowiedni system
zabezpieczen pozwala im uniknac trudow wychowania niechcianego potomstwa,
powstalego na skutek wszechobecnych w powietrzu plemnikow, rozsiewanych
przez nieodpowiedzialnych facetow! ;-))
i juz serio: mowimy o rownosci (kobiet i mezczyzn) w prawie do wychowania
dzieci w swietle polskiego Prawa, a dokladniej o realnej dzialalnosci
polskiego sadownictwa w tej kwestii!
> To chyba jest marny argument za tym, że wszyscy mężczyźni są zainteresowani
> swoimi dziećmi.
bo tez nie na to byl to argument... :-((
milego dnia,
miszczur-
--
"widzialem juz kota bez usmiechu, ale usmiech bez kota zobaczylem po raz
pierwszy w zyciu"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2004-11-16 15:13:18
Temat: Re: prawo dziecka do ojca
Użytkownik "Mrówka" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:cn8hl9$77u$1@news.onet.pl...
>Takie sa wlasnie nasze polskie sady i chore prawo.
Nie tylko polskie - polecam genialny film "Sprawa Kramerów"
HaNkA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2004-11-16 15:15:41
Temat: Re: prawo dziecka do ojcaUlaD:
>> - jezeli kobieta po urodzeniu nie chce wychowywac swojej latorosli,
>> podpisuje odpowiednie oswiadczenie i... wiecej juz ja NIC NIE OBCHODZI
>>
> I takie dziecko idzie do Domu Dizecka, ewentualnie do adopcji i wtedy
> utrzymuje je w calosci państwo lub nowi rodzice. Raczej nie bylo to
> niepokalane poczecie, a ojciec rowniez nic nieplaci!
i owszem!
>> - jezeli facet nie chce/nie przyznaje sie do dziecka to i tak MUSI NA TO
>> DZIECKO PLACIC (jak sie tylko matka o to postara)
> Jesli facet sie postara i dziecko faktycznie nie jest jego to tez placi??
> Co z tego , ze sie nie przyznaje, to żaden dowod, ze dziecko nie jest jego.
mam wrazenie, ze nie zrozumialas o czym mowie;
(chociaz tym powyzszym stwierdzeniem potwierdzasz schemat myslenia, ktory
funkcjonuje i o ktorym wlasnie dyskutujemy w tym watku: w polskim
sadownictwie rodzinnym matka to _swieta_krowa_)
pozdrawiam,
miszczur-
ps. polecam film "wiarolomni" by miec wglad, jak to wyglada u naszych
sasiadow zza morza (wiem, to fabula a nie dokument, ale dajacy mozliwosc
porownania dzialalnosci instytucji panstwowych i spolecznego nastawienia u
nas i tamze)
--
"widzialem juz kota bez usmiechu, ale usmiech bez kota zobaczylem po raz
pierwszy w zyciu"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2004-11-17 09:16:52
Temat: Re: prawo dziecka do ojcaiKinga:
>
> Zauwaz, ze jesli ojciec rzeczonego dziecka wyrazi chec opieki nad nim to te
> opieke dostanie i matka bedzie musiala placic alimenty na dziecko.
>
Art. 77. § 1. Jeżeli dziecko jest małoletnie, do jego uznania [przez ojca,
a tym samym starania sie o opieke - przyp. by miszczur] potrzebna jest
zgoda matki.
... czyli "wszystkie zwierzeta sa rowne, ale niektore rowniejsze"
miszczur-
--
"widzialem juz kota bez usmiechu, ale usmiech bez kota zobaczylem po raz
pierwszy w zyciu"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2004-11-17 09:29:22
Temat: Re: prawo dziecka do ojca
Użytkownik "miszczur" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:1fu8xg6xqydhh$.14b2jrxy6zexi.dlg@40tude.net...
> Art. 77. § 1. Jeżeli dziecko jest małoletnie, do jego uznania [przez ojca,
> a tym samym starania sie o opieke - przyp. by miszczur] potrzebna jest
> zgoda matki.
>
> ... czyli "wszystkie zwierzeta sa rowne, ale niektore rowniejsze"
Uznanie nie jest jedyną drogą do dojścia do ojcostwa.
W ramach zrównywania praw, bodajże od 1 sierpnia br mężczyzna może sam
składać do sądu wniosek o ustalenie czy jest ojcem (ze wszelkimi wiążącymi
się z tym konsekwencjami) - do tej pory nie miał takiej możliwości.
Obecnie sytuacja jest taka, że jeśli matka Y uważa, że X jest ojcem, a X sie
nie zgadza, to Y ma możliwość wystąpić do sądu o uregulowanie tego. Z
drugiej strony jeśli X uważa, że jest ojcem dziecka, a Y (matka) się nie
zgadza, to X ma możliwość wystąpić do sądu o uregulowanie tego.
Powiedz mi, gdzie widzisz tu nierówność ?
Że mężczyzna może się nie zgodzić i ustala to sąd, a jak kobieta się nie
zgodzi, to musi ustalić to sąd ? :D
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2004-11-17 10:42:45
Temat: Re: prawo dziecka do ojcaidiom:
>> Art. 77. § 1. Jeżeli dziecko jest małoletnie, do jego uznania [przez ojca,
>> a tym samym starania sie o opieke - przyp. by miszczur] potrzebna jest
>> zgoda matki.
>>
>> ... czyli "wszystkie zwierzeta sa rowne, ale niektore rowniejsze"
>
>
> Uznanie nie jest jedyną drogą do dojścia do ojcostwa.
a wszystkie te drogi prowadza do... ;-)
> W ramach zrównywania praw, bodajże od 1 sierpnia br mężczyzna może sam
> składać do sądu wniosek o ustalenie czy jest ojcem (ze wszelkimi wiążącymi
> się z tym konsekwencjami) - do tej pory nie miał takiej możliwości.
>
> Obecnie sytuacja jest taka, że jeśli matka Y uważa, że X jest ojcem, a X sie
> nie zgadza, to Y ma możliwość wystąpić do sądu o uregulowanie tego. Z
> drugiej strony jeśli X uważa, że jest ojcem dziecka, a Y (matka) się nie
> zgadza, to X ma możliwość wystąpić do sądu o uregulowanie tego.
przytoczylem fragment kodeksu prawa rodzinnego, gdzie jest mowa ze
potrzebna jest _zgoda_ matki (czyli moze ona powiedziec (i byc w zgodzie z
prawem!) "nie, bo nie!", chcac np uniknac placenia tychze alimentow, badz
wydluzyc droge do ich zasadzenia - ogolnie: matka, jako decydent, ma/miala
wieksze prawa;
a wypisanie tych zapisow mialo sluzyc zobrazowaniu obecnego rozumienia i
stosowania tychze przez polskie sady rodzinne;
nie studiuje na bierzaco zmian w kodeksach, wiec nie znam wszystkich
poprawek "wyrownujacych", wiem natomiast ze obecny stan zmian wymaga i
(niestety) dluga droga do "zrownania praw i powszechnej sprawiedliwosci".
> Powiedz mi, gdzie widzisz tu nierówność ?
odpowiem poprzez analogie:
"Tylko 0,5 % kobiet ma szanse otrzymać dyrektorskie stanowisko." (to twoje)
a przeciez nigdzie nie jest zapisane, ze gorna granica to 1% i ani pol
kobiety wiecej! ;-)
> Że mężczyzna może się nie zgodzić i ustala to sąd, a jak kobieta się nie
> zgodzi, to musi ustalić to sąd ? :D
dokladnie! :D
miszczur-
--
"widzialem juz kota bez usmiechu, ale usmiech bez kota zobaczylem po raz
pierwszy w zyciu"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2004-11-17 11:18:13
Temat: Re: prawo dziecka do ojca
Użytkownik "miszczur" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:1fqhsrdjyy871$.1t4hyewlqx3hu.dlg@40tude.net...
> przytoczylem fragment kodeksu prawa rodzinnego, gdzie jest mowa ze
> potrzebna jest _zgoda_ matki (czyli moze ona powiedziec (i byc w zgodzie z
> prawem!) "nie, bo nie!", chcac np uniknac placenia tychze alimentow, badz
> wydluzyc droge do ich zasadzenia - ogolnie: matka, jako decydent, ma/miala
> wieksze prawa;
Do uznania przed USC jest wymagana też zgoda mężczyzny - oboje rodzice musza
wyrazic zgode (co akurat jest IMHO zdrowym podejściem). I jest to również
zgodne z prawem.
Nie twierdzę, że prawo w Polsce jest w 100% dobre, ale myślę, że akurat
wybrałeś nie najlepszy przykład do zobrazowania nieprawidłowości.
Jestem zdania, że polskie prawo pozostawia zbyt duże pole do "przekrętów"
nieuczciwym stronom (kobieta może utrudnić mężczyźnie kontakty z dzieckiem,
mężczyzna może przedłużyć proces, by unikać odpowiedzialności materialnej).
Na pewno nie jest doskonałe - i w tym miejscu chyba się zgadzamy :)
pozdr
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2004-11-17 23:43:18
Temat: Re: prawo dziecka do ojcaUżytkownik proxy11 napisał:
> Jak spotkanie :)
OJ ....beeeep..... (cenzored) - zajebiste było. Xena okazało sie
......... beeeeep.... (cenzored), ja jak zwykle ...... beep.....
(cenzored), Maja zaskakujac wszystkich .... beep.... (cenzored), Sowie
sie wyrwało .... beep... (cenzored) a Gosia była grzeczna bo nie miala siły.
Eulalka :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |