Data: 2001-06-30 18:17:42
Temat: problem
Od: b <b...@r...gdansk.sprint.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
czesc
Na poczatku chciałem powiedziec, ze czytam od dawna te grupe dysk. i
podobaja mi sie generalnie dyskusje - naprawde mozna duzo sie dowiedziec
na dany temat i to z roznych punktow widzenia no i cos sobie uswiadomic.
Czy ktos z was moze podac jakies antidotum (albo znalezc przyczyne) na
nastepujacy problem:
Mam dziewczyne, od kilku lat(ja jestem facetem, zeby nie było niejasnosci) i
przeszkadza mi taka rzecz: Kocham moja dziewczyne (w szerokim tego słowa znaczeniu),
ALE czesto dochodza mnie (coraz czesciej) mysli na temat niedoskonałosci
'mojej drugiej połowy'.Mam na mysli wyglad zewnetrzny. Ciezko jest mi
pogodzic fakt, ze jest duzo dziewczyn, ktore wygladaja atrakcyjniej. Nie
wnikajac w szczegoły chciałbym, zeby figura mojej
dziewczyny wygladała tak, jak np. modelki.
I własnie te mysli mnie dobijaja. Bo wiem, ze uroda przemija, ze liczy sie
charakter (a to mi naprawde w niej odpowiada) itd, a poza tym ona jest
atrakcyjna dziewczyna, ale wiadomo, zawsze znajdzie sie
atrakcyjniesza-seksowniejsza. W jaki sposob moge sie uwolnic od takiego
myslenia, oderwac sie od tego swoistego 'nałogu' - ogladania innych i
myslenia, ze ta to jest sexbomba, a ja mam tylko zwykła dziewczyne .
Jezeli sa jakies sposoby 'przestawienia myslenia', spojrzenia na to z
innej strony, itp. to bardzo prosze o odpowiedz.
Pozdrawiam
b
|