| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-03-04 10:12:11
Temat: Re: sny - tak rzeczywiste ze mieszaja się z rzeczywistościąAna w postku <c26ru7$5do$1@inews.gazeta.pl> :
> a...@o...pl napisał(a):
>
> > > Witam grupowiczów
> > > Ja z pytankiem, czy mieliscie kiedys sny tak rzeczywste ze moze
> > > nie nawet zaraz po obudzeniu ale pozniej przypominaliscie sobie
> > > rzeczy ludzi czy zdarzenia i uswiadamialiscie sobie ze nie jest
> > > to prawda i w rzeczywistosci sie nie zdarzyly. Czesto wstajac do
> > > pracy budzik wyrywa mnie z glebokiego snu i pamietam czesc
> > > zdarzen a pozniej dzieje sie jak wyzej
> > > Czy to jest normalne?
> > >
> > > Pozdrawiam Serdecznie
> > > Rafał
> > >
> > >
> > Hmm... ja tez tak czasem mam. Ja to uwazam za normalne.
>
> Śpij, chłopaku, śpij...Rano wstaniesz rześki, wypoczęty. Podołasz
> wszystkim, życiowym wyzwaniom.
> Relaksacyjnych snów!
> Ana
Oj, Ano - nie zawsze wiesz, w którym kościele dzwoni!
pozdrawiam
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-03-04 10:15:53
Temat: Re: sny - tak rzeczywiste ze mieszaja się z rzeczywistościąEvaTM <e...@w...pl> napisał(a):
> Użytkownik "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij> napisał w wiadomości
> news:c252lf$79a$1@zeus.man.szczecin.pl...
> Miałam kiedyś takie sny :) - m.in. taki o końcu świata..
> zewsząd zbiegały się CZARNE - atramentowe wręcz chmury.. wiedziałam, że to
> TO! ;) - w końcu gdy pozostał tylko niewielki kawałeczek niezakrytego nieba,
> skuliłam się na środku pokoju (byłam zresztą w pokoju, w którym pracowałam i
> nie wiadomo dlaczego byłam tam ze swoim kilkuletnim dzieckiem ;), przypadłam
> do podłogi czekając na KONIEC..
> i oczywiście.. obudziłam się ;).
>
> Albo taki sen, który wciąż pamiętam..:
> siedzę w swoim mieszkaniu przed telewizorem.. jest pora jakaś przejściowa -
> ni to wczesny wieczór ni to świt..
> balkon uchylony.. mój wzrok przenosi się bez szczególnej intencji obok
> telewizora, na podłogę obok i...
> widzę tam dwie ręce (do łokci), wyczyniające jakiś dziwny taniec - jak u
> hinduskich tancerek.. wyginają się we wszystkie strony.. Przerażona zrywam
> się by zamknąć drzwi balkonowe. Tłukę po tych rękach niemiłosiernie(!)
> One nie chcą się wycofać! Patrzę za szybę i widzę, że nie ma reszty - są
> tylko te ręce!! Nie czułam żeby chciały mi zrobić coś złego.. ale mimo to
> przerażenie.
> W tym momencie budzę się. Uff.. co za ulga! :)
>
> Snu tego nie rozumiem do dziś, może jakiś fragment oglądanego wcześniej
> filmu?, choć nic mi się wówczas nie kojarzyło. Generalnie byłam wtedy w
> stanie depresyjnym i lękowym od dłuższego czasu i seryjnie śniły mi się
> okropieństwa ;).
>
> E.
Nie jestem psychoanalitykiem, nawet psychologiem, ale jasno mi się jawi
zasadniczy problem odzwierciedlony w Twoich snach. Zakładam,że mogę się mylić.
Jesteś małą, przerażoną dziewczynką, wycofaną w swój strach. To uczucie Cię z
dnia na dzień zabija. Wszystko, co potrafisz to bezładna szamotanina i
nieświadoma zemsta.
Nie bój się końca świata, człowiek bywa wieczny.
Nie tak. Stań naprzeciw złu. Weź, co SWOJE!
Cały problem zasadza się na pytaniu: JAK?
Przejęłam się Twym postem. Będę pracować nad wyłonionym problemem.
Mam trochę życiowego doświadczenia.
Co zdołam, to ZROBIĘ.
Pogodniejszych snów z gałązką jabłoni!
Ana
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-04 11:46:10
Temat: Re: sny - tak rzeczywiste ze mieszaja się z rzeczywistościąNatek <n...@o...pl> napisał(a):
> Ana w postku <c26ru7$5do$1@inews.gazeta.pl> :
>
> > a...@o...pl napisał(a):
> >
> > > > Witam grupowiczów
> > > > Ja z pytankiem, czy mieliscie kiedys sny tak rzeczywste ze moze
> > > > nie nawet zaraz po obudzeniu ale pozniej przypominaliscie sobie
> > > > rzeczy ludzi czy zdarzenia i uswiadamialiscie sobie ze nie jest
> > > > to prawda i w rzeczywistosci sie nie zdarzyly. Czesto wstajac do
> > > > pracy budzik wyrywa mnie z glebokiego snu i pamietam czesc
> > > > zdarzen a pozniej dzieje sie jak wyzej
> > > > Czy to jest normalne?
> > > >
> > > > Pozdrawiam Serdecznie
> > > > Rafał
> > > >
> > > >
> > > Hmm... ja tez tak czasem mam. Ja to uwazam za normalne.
> >
> > Śpij, chłopaku, śpij...Rano wstaniesz rześki, wypoczęty. Podołasz
> > wszystkim, życiowym wyzwaniom.
> > Relaksacyjnych snów!
> > Ana
>
> Oj, Ano - nie zawsze wiesz, w którym kościele dzwoni!
>
> pozdrawiam
> Natek
Kolejny wyraz na _p_: psy'cho'za.
Zwróć uwagę, do kogo adresowałam odpowiedź, a właściwie do dwojga osób.
W moim pięknym miescie jest wiele kościołów, do tego różnych wyznań, jeden
nawet ateistów.
Pozdrawiam
Ana
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-04 11:56:28
Temat: Re: sny - tak rzeczywiste ze mieszaja się z rzeczywistościąUżytkownik "EvaTM" <e...@w...pl> napisała:
> (..) przypadłam do podłogi czekając na KONIEC..
> i oczywiście.. obudziłam się ;).
W moich snach obsesyjnie przejawial sie motyw wielkiego zagrozenia,
tuz-tuz.. juz za chwile... biegne.. juz zaraz albo koniec albo ratunek...
juz widze jakis "wielki wybuch" i mam tak blisko do "schronu"... I oczywisce
budze sie bez rozstrzygniecia czy sie udalo czy nie ;) Ciagle i ciagle
ratowanie sie z "wielkiej eksplozji" nie wiedzac o efektach. To bylo mniej
wiecej w czasie trwania terapii. Jak piekne i jasne przelozenie na realne
zycie :)
Wczesniej mialam obsesyjne, powracajace koszmary z motywem dlawienia sie, np
gdy mam pelne usta tluczonego szkla, i tak daleko w gardle, ze nie da sie
wypluc, tyle sliny, ze wiem, ze za chwile splynie dalej, MUSZE to polknac -
samo sie polknie, juz niezaleznie ode mnie, bo jest juz za daleko.. i mecze
sie tak probujac nie oddychac itd, do przebudzenia. Rozne wersje tego samego
motywu, brrr...
Teraz te sny zniknely, i jest dla mnie jasne co mi mowily i skad sie wziely
w tamtym okresie. Aaa... i teraz mnie olsnilo dlaczego tak traumatycznie
przezylam, gdy jeden z podopiecznych realnie sie dlawil...
> widzę tam dwie ręce (do łokci), wyczyniające jakiś dziwny taniec (..)
> Patrzę za szybę i widzę, że nie ma reszty - są
> tylko te ręce!! (..)
Wszystkie rozmowy o znaczeniu snow kojarza mi sie troche z poznaniem
psychoterapeutycznym a troche z... poezją :)
Mozna by spytac z czym sie kladlas spac, co sie zdarzylo, potem jakie
uczucia tam byly i jaka byla pierwsza mysl po przebudzeniu. Oraz czym DLA
CIEBIE sa rece, metodą wolnych skojarzen - czym sa spokojne rece, czym
"roztanczone", czym charakterysuja sie rece i czym roznia od innych czesci
ciala, co znaczy nie miec polaczenia rąk z cialem, byc samymi rekoma bez
ciala, skojarzenia - czy widzisz CZYJE to moglyby byc rece (kobiece,
meskie?), a moze z nikim sie nie kojarza, z bytem samym w sobie.. co one Ci
mowia.. No i tak dalej, z czasem z odpowiedzi wylaniaja sie nastepne
pytania, a chodzi o to, by za pomocą takiego pytajacego "lustra" wejsc w
wiekszy kontakt z podswiadomoscia i znalezc wlasne odpowiedzi.
Ja nigdy nie wiem "co znaczy" sen i jestem w takiej rozmowie samymi
pytaniami :) Jak jest czas i klimat to wychodza b. ciekawe konkluzje.
Sama tez mam takiego "speca" kolo siebie, przyjaciolke o ktorej wspominalam
w innym watku, to w sumie ona nauczyla mnie patrzec tak na sny i ona bywala
"lustrem" dla mnie. Obie lubujemy sie w opowiadaniu sobie snow i jak jakie
gupie zachwycamy pieknem przeslania ;)
Ogromne znaczenie w patrzeniu na sny miala dla mnie tez psychodrama oparta
wlasnie na śnie, takim ktory mnie b. poruszyl. Wtedy nie wiedzialam CO mnie
tak poruszylo, co znaczy.. a terapeuta poukladal wszystko w jasny przekaz -
kazdy symbol zostal nazwany i przedstawiony w postaci wybranego uczestnika,
kazdy mial swoje zdanie i z kazdym moglam rozmawiac, sama wcielalam sie w
wazniejsze postacie, a momentem kulminacyjnym bylo wejscie w symbol b. zle
potraktowany przez wysnioną matke - tutaj emocje byly tak wielkie, ze mam
dreszcze przypominajac sobie ;) No i dobudowalismy pozytywne zakonczenie -
tam tez nie bylo rozstrzygniecia czy udalo mi sie dojechac po pomoc - w
psychodramie sie udalo :) I jak widac realnie tez, przeciez to byl wlasnie
TAMTEN moment.
Najlepsze do takich analiz sa sny powracajace albo te, ktore jakos baaardzo
mocno nas poruszyly. Czesto od razu ich nie rozumiemy, dlatego np warto
zapisywac sny szczegolne - tresc, emocje, uczucia po przebudzeniu, co
zdarzylo sie w ciagu dnia itd. Ja po latach wracam do takich zapisow i
okazuje sie, ze wiele z nich staje sie dla mnie jasna.
W ogole fajna zabawa z tymi snami :)
> W tym momencie budzę się. Uff.. co za ulga! :)
Ha! I tu sie dopiero zaczyna...! ;)
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-04 13:23:05
Temat: Re: sny - tak rzeczywiste ze m ieszaja się z rzeczywis tościąNatek <n...@o...pl> napisał(a):
> Ana w postku <c24phm$h67$1@inews.gazeta.pl> :
> > > Natek <n...@o...pl> napisał(a):
> > Poszerzam przypisy: podstęp, podświadomość, panika, potępienie,
> > poprawa, PRZYCZÓŁEK, powstanie, pełzać...pędzić...? Pieprzyć!
> > Patrycja pozdrawia
>
> Przygnębienie też pasuje
>
> pozdrawiam
> Natek
Zafunduję Ci jedną z moich opowiastek. Tym razem o lekkoatletce. Poprzeczę
zawieszono wysoko na poziomie mistrza. Była ambitna. Wzięła rozbieg...
wybicie..skok...
Klapnęła na tyłek, aż zadrżała ziemia, do tego zarobiła poprzeczką po łbie,
tak że ujrzała jakoweś nieznane widoki; niby coś na kształt swoich boskich
nóg, a jednak inaczej się prezentowały niż te, za które dotąd zbierała
oklaski. Zamiast dwumetrowych, umięśnionych, gładkich, skocznych odnóży na
piasku podwinęły się smętnie dwa kacze udka, do tego opanowane łysieniem
plackowatym.
Paroksyzm...
Plan:
- podjąć zintensyfikowany trening,
- poszukać efektywniejszych sposobów podniesienia formy,
- porozmawiać serdecznie z trenerem,
- podjąć współpracę z psychologiem (Małysz!),
- poruszyć własną głową, może coś w niej wskoczy na właściwe miejsce,
- pomyśleć, jak to zsyntetyzować.
Pozdrawiam
Ana
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-04 15:36:48
Temat: Re: sny - tak rzeczywiste ze mieszaja się z rzeczywistościąAna w postku <c274u1$cp1$1@inews.gazeta.pl> :
> Kolejny wyraz na p: psy'cho'za.
> Zwróć uwagę, do kogo adresowałam odpowiedź, a właściwie do dwojga
> osób. W moim pięknym miescie jest wiele kościołów, do tego różnych
> wyznań, jeden nawet ateistów.
> Pozdrawiam
> Ana
Nic nie łapię - ani co, ani do kogo jeszcze mówisz :(
pozdrawiam
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-04 18:17:59
Temat: Re: sny - tak rzeczywiste ze mieszaja się z rzeczywistością> Hubert <h...@w...pl> napisał(a):
>
> > > Hubert <h...@w...pl> napisał(a):
> > >
> > > > > Rafik <r...@w...pl> napisał(a):
> > >
> > > > Jakiez to paskudne wyobrazenia boga mieszcza sie w rozleglej
> nieswiadomosci
> >
> > > > zbiorowej!
> > > Nie masz nawet bladego pojęcia jakie.
> > > Wątki z Usenetu zaczynają funkcjonowaś jako archetypy. Internet kreuje
> ikony.
> >
> > > Nie dziwi nic-postmodernizm.
> > > Co widzisz _paskudnego_ w dostojnej , starczej twarzy?
> > > Pozdrawiam
> > > Aneta
> >
> > No jak on mowi "Nie znam litosci" to jest to wzorzec jakiejs chorej
> urojonej
> > potegi.
> Bóg jest szlachetny. Jest miłością. Nie zna pogardy, a więc i litości. Darzy
> współczuciem. Żyje w nas. Ciągle na nowo zarzuca na barki swoj krzyż. Jest
> człowiekiem.
> Pozdrawiam
> Ana
>
> > Pozdrawiam Hubert.
> >
Po co niby Bog ma zarzucac na barki swoj krzyz? Nie rozumiem tego. Wg mnie Bog
zyjac w wiecznej szczesliwosci nie ma powodow by doswiadczac cierpienia.
Czlowiek ma. Rozumiem, ze doswiadczajac w pelni, czyli czasem takze cierpiac
uwalniam sie od cierpienia. Staje sie coraz blizszy Bogu, lekki i wolny od
leku. Nie wierze, jakoby Bog mialby ciagle na nowo zarzucac krzyza na swoje
barki. Nawet Jezus tego nie polecal.
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-04 20:54:26
Temat: Re: sny - tak rzeczywiste ze mieszaja się z rzeczywistościąAna w postku <c274u1$cp1$1@inews.gazeta.pl> :
> Natek <n...@o...pl> napisał(a):
>
> > Ana w postku <c26ru7$5do$1@inews.gazeta.pl> :
> >
> > > a...@o...pl napisał(a):
> > >
> > > > > Witam grupowiczów
> > > > > Ja z pytankiem, czy mieliscie kiedys sny tak rzeczywste ze
> > > > > moze nie nawet zaraz po obudzeniu ale pozniej
> > > > > przypominaliscie sobie rzeczy ludzi czy zdarzenia i
> > > > > uswiadamialiscie sobie ze nie jest to prawda i w
> > > > > rzeczywistosci sie nie zdarzyly. Czesto wstajac do pracy
> > > > > budzik wyrywa mnie z glebokiego snu i pamietam czesc zdarzen
> > > > > a pozniej dzieje sie jak wyzej Czy to jest normalne?
> > > > >
> > > > > Pozdrawiam Serdecznie
> > > > > Rafał
> > > > >
> > > > >
> > > > Hmm... ja tez tak czasem mam. Ja to uwazam za normalne.
> > >
> > > Śpij, chłopaku, śpij...Rano wstaniesz rześki, wypoczęty. Podołasz
> > > wszystkim, życiowym wyzwaniom.
> > > Relaksacyjnych snów!
> > > Ana
> >
> > Oj, Ano - nie zawsze wiesz, w którym kościele dzwoni!
> >
> > pozdrawiam
> > Natek
>
> Kolejny wyraz na p: psy'cho'za.
> Zwróć uwagę, do kogo adresowałam odpowiedź, a właściwie do dwojga
> osób. W moim pięknym miescie jest wiele kościołów, do tego różnych
> wyznań, jeden nawet ateistów.
> Pozdrawiam
> Ana
No - coś mi zaświtało, ale bardzo delikatnie.
pozdrawiam
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-04 20:54:26
Temat: Re: sny - tak rzeczywiste ze mieszaja się z rzeczywistościąAna w postku <c274u1$cp1$1@inews.gazeta.pl> :
> Natek <n...@o...pl> napisał(a):
>
> > Ana w postku <c26ru7$5do$1@inews.gazeta.pl> :
> >
> > > a...@o...pl napisał(a):
> > >
> > > > > Witam grupowiczów
> > > > > Ja z pytankiem, czy mieliscie kiedys sny tak rzeczywste ze
> > > > > moze nie nawet zaraz po obudzeniu ale pozniej
> > > > > przypominaliscie sobie rzeczy ludzi czy zdarzenia i
> > > > > uswiadamialiscie sobie ze nie jest to prawda i w
> > > > > rzeczywistosci sie nie zdarzyly. Czesto wstajac do pracy
> > > > > budzik wyrywa mnie z glebokiego snu i pamietam czesc zdarzen
> > > > > a pozniej dzieje sie jak wyzej Czy to jest normalne?
> > > > >
> > > > > Pozdrawiam Serdecznie
> > > > > Rafał
> > > > >
> > > > >
> > > > Hmm... ja tez tak czasem mam. Ja to uwazam za normalne.
> > >
> > > Śpij, chłopaku, śpij...Rano wstaniesz rześki, wypoczęty. Podołasz
> > > wszystkim, życiowym wyzwaniom.
> > > Relaksacyjnych snów!
> > > Ana
> >
> > Oj, Ano - nie zawsze wiesz, w którym kościele dzwoni!
> >
> > pozdrawiam
> > Natek
>
> Kolejny wyraz na p: psy'cho'za.
> Zwróć uwagę, do kogo adresowałam odpowiedź, a właściwie do dwojga
> osób. W moim pięknym miescie jest wiele kościołów, do tego różnych
> wyznań, jeden nawet ateistów.
> Pozdrawiam
> Ana
No - coś mi zaświtało, ale bardzo delikatnie.
pozdrawiam
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-03-04 23:07:12
Temat: Re: sny - tak rzeczywiste ze mieszaja się z rzeczywistościąHubert <h...@w...pl> napisał(a):
Ana napisał:
> > Bóg jest szlachetny. Jest miłością. Nie zna pogardy, a więc i litości.
Darzy
> > współczuciem. Żyje w nas. Ciągle na nowo zarzuca na barki swoj
krzyż. Jest
> > człowiekiem.
> > Pozdrawiam
> > Ana
> Po co niby Bog ma zarzucac na barki swoj krzyz? Nie rozumiem tego. Wg mnie
Bog
>
> zyjac w wiecznej szczesliwosci nie ma powodow by doswiadczac cierpienia.
> Czlowiek ma. Rozumiem, ze doswiadczajac w pelni, czyli czasem takze cierpiac
Bóg jest człowiekiem, jakże inaczej mogłby go kochać i rozumieć. W Twoim
ujęciu byłby największym hedonistą, jakiego wykreowała zbiorowa wyobraźnia.
> uwalniam sie od cierpienia. Staje sie coraz blizszy Bogu, lekki i wolny od
> leku. Nie wierze, jakoby Bog mialby ciagle na nowo zarzucac krzyza na swoje
> barki. Nawet Jezus tego nie polecal.
Jezus przyjął wyrok, a za nim tacy, którzy zgodzili się na siebie,
odczuwający tęsknotę, by zasiąść za stołem, a zawsze zajmujący miejce z
boku.
Jedni zamknęli się w klasztorach, inni w szklanych słoikach. Co za różnica?
Nie umieli powiedzieć ojcu:_nie_. Ma to swoje zalety; ty nie dotkniesz
nikogo, lecz i ciebie nie dotknie żadna wraża ręka. Co tam Chrystus...po nim
hekatomba. Ile milionów krzyży? Ile trzeba jeszcze?
Jezus to wzorzec, jak ciągle na nowo powstawać-istota człowieczństwa. Można
ją zastąpić pogonią za forsą albo za karierą czy jeszcze czymś innym. To
tylko substytuty.
Na pewno pamiętasz Jezusa od Kazantzakisa. Buntownik-wybrał życie. Bóg jest
miłością, człowiek bywa, niektórym nie udaja sie to nigdy. W szkole tego nie
uczą.
Ana
Ps.
Śpij, chłopcze, śpij...To tylko senny koszmar...Tylko Ci sie zdaje.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |