Data: 2002-12-13 23:00:27
Temat: sos do rostbefu
Od: "Gray" <f...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chyba wyszedl mi calkiem znosny. Wczoraj dostalem piekny rostbef. Przeciety
na dwie sztuki , lekko rozbity wrzucilem do marynaty:
2 lyzki oleju z pestek winogron
1 lyzka sosu sojowego
sporo zielonego pieprzu
troche pieprzu czerwonego
lyzeczka musztardy Dijon ale z ziarnami gorczycy
mala lyzeczka octu balsamicznego (di Modena ale z tych gorszych )
Polezalo to sobie przez noc w lodowce.
Dzisiaj wykroilem z tego te czesci od poledwicy, oczyscilem z paprochow, (te
pieprze, musztardy itp ) a pozostalosc wrzucilem do gara niech sie dusi 2-3
godziny bedzie na jutro.
Przygotowane do smazenia czesci polezaly sobie z godzinke w cieple coby nie
bylo, ze wprost z lodowki bo wg. Grzesia nie wychodzi im to na korzysc.
Kartofelki : pokrojone na cwiartki do kazdego wcisnieta odrobina czosnku,
pedzelkiem posmarowane oliwa, posolone i popieprzone do piekarnika na ok.
35-40 minut.
W bulionie ugotowany pieprz zielony, czerwony, czarny az do prawie
calkowitego wygotowania. ( pieprze lekko utarte w mozdzierzu). Na rynience
rozpuszczona lyzka masla do tego przecedzony bulion z pieprzem i niestety
polaczona smietana z jogurtem ( Zona juz mi nie pozwala na creme fraiche )
Steki usmazone po 3-4 minuty z kazdej strony na patelni tzw. grillowej (
lekko pedzelkiem posmarowanej oliawa z pestek winogron ) a potem na 3 minuty
do piekarnika w ktorym wczesniej piekly sie kartofle. I jeszcze tylko salata
z sose vinigrette. No i oczywiscie moje ulubione Cote de Languedoc.
Pozdrowienia
Bask
P.S wyszlo dluzsze niz zamierzalem
--
"Nie pij samej wody; uzywaj troche wina ze wzgledu
na swoj zoladek i na swe czeste oslabienia"
Z listu sw.Pawla do Tymoteusza
|