Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze ubezpieczenie NNW

Grupy

Szukaj w grupach

 

ubezpieczenie NNW

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 117


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2009-10-09 16:18:28

Temat: Re: ubezpieczenie NNW
Od: Vax <m...@z...sie> szukaj wiadomości tego autora

waruga_e pisze:
>
> Problem nie będzie z dzieckiem tylko z uzyskaniem zgody dyrektora na
> wycieczkę.

Fragment komentarza zamieszczonego w całości w publikacji Prawo Oświatowe :

"Należy pamiętać, że ubezpieczenie NNW uczniów jest dobrowolnym,
grupowym ubezpieczeniem i żaden uczeń, którego rodzice nie ubezpieczą
nie może ponosić konsekwencji braku ubezpieczenia. W takiej sytuacji
szkoła musi zapewnić mu bezpieczeństwo zarówno podczas zajęć lekcyjnych,
jak i w czasie zajęć pozalekcyjnych oraz w trakcie wycieczek"

źrodło: http://www.abc.com.pl/problem/1287/6

to na wypadek, gdybyś jednak natrafiła na "problem" w postaci
rodziców odpornych na argument "to dziecko nie pojedzie na wycieczkę" ;)

v.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2009-10-09 16:33:10

Temat: Re: ubezpieczenie NNW
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Vax wrote:

> waruga_e pisze:
>>
>> Problem nie będzie z dzieckiem tylko z uzyskaniem zgody dyrektora na
>> wycieczkę.
>
> Fragment komentarza zamieszczonego w całości w publikacji Prawo Oświatowe
> :
>
> "Należy pamiętać, że ubezpieczenie NNW uczniów jest dobrowolnym,
> grupowym ubezpieczeniem i żaden uczeń, którego rodzice nie ubezpieczą
> nie może ponosić konsekwencji braku ubezpieczenia. W takiej sytuacji
> szkoła musi zapewnić mu bezpieczeństwo zarówno podczas zajęć lekcyjnych,
> jak i w czasie zajęć pozalekcyjnych oraz w trakcie wycieczek"
>
> źrodło: http://www.abc.com.pl/problem/1287/6
>
> to na wypadek, gdybyś jednak natrafiła na "problem" w postaci
> rodziców odpornych na argument "to dziecko nie pojedzie na wycieczkę" ;)

Chyba Ci się pokićkało. Problem miał być ze strony dyrektora, a nie
rodziców.
Justyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2009-10-09 16:39:56

Temat: Re: ubezpieczenie NNW
Od: Vax <m...@z...sie> szukaj wiadomości tego autora

krys pisze:
>>
>> "Należy pamiętać, że ubezpieczenie NNW uczniów jest dobrowolnym,
>> grupowym ubezpieczeniem i żaden uczeń, którego rodzice nie ubezpieczą
>> nie może ponosić konsekwencji braku ubezpieczenia. W takiej sytuacji
>> szkoła musi zapewnić mu bezpieczeństwo zarówno podczas zajęć lekcyjnych,
>> jak i w czasie zajęć pozalekcyjnych oraz w trakcie wycieczek"
>>
>> źrodło: http://www.abc.com.pl/problem/1287/6
>>
>> to na wypadek, gdybyś jednak natrafiła na "problem" w postaci
>> rodziców odpornych na argument "to dziecko nie pojedzie na wycieczkę" ;)
>
> Chyba Ci się pokićkało. Problem miał być ze strony dyrektora, a nie
> rodziców.

Nic mi się nie pokićkało. Podążam tropem:
"ale skoro wszyscy grzecznie płacą, to nie ma problemu".

Ergo - ktoś nie zapłaci i zaczną się problemy. A czy będzie
je piętrzyła dyrekcja, czy np. niedoinformowany wychowawca,
to w tej sytuacji jest sprawą drugorzędną.
Warunkiem niezbędnym do "zaistnienia problemu" jest natomiast
ktoś, kto sie z tego owczego pędu wyłamie.

v.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2009-10-09 16:50:47

Temat: Re: ubezpieczenie NNW
Od: waruga_e <w...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Vax pisze:

>
> źrodło: http://www.abc.com.pl/problem/1287/6


Dzięki,nigdy nie wiadomo co się może przydać.
Chociaż obecnie bardziej zaprzątam sobie głowę przepisami bezpieczeństwa
jednych, gdy niebezpieczeństwo stwarzają drudzy, a i jedni i drudzy do
szkoły chodzić muszą, a każda ze stron uważa, że ma rację.
>
> to na wypadek, gdybyś jednak natrafiła na "problem" w postaci
> rodziców odpornych na argument "to dziecko nie pojedzie na wycieczkę" ;)
>

Jak wspomniała Justyna, raczej na dyrektora :)




--
waruga_e

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2009-10-09 16:51:08

Temat: Re: ubezpieczenie NNW
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Vax wrote:

> Nic mi się nie pokićkało. Podążam tropem:
> "ale skoro wszyscy grzecznie płacą, to nie ma problemu".
>
> Ergo - ktoś nie zapłaci i zaczną się problemy. A czy będzie
> je piętrzyła dyrekcja, czy np. niedoinformowany wychowawca,
> to w tej sytuacji jest sprawą drugorzędną.

Wyolbrzymiasz. Ktoś nie zapłaci, Inny powie dziecku, że nie pojedzie na
wycieczkę bo NNW nie zapłacił, Ktoś pójdzie do szkoły i uświadomi Innego,
gdzie sobie te pogróżki może umieścić i po problemie.

> Warunkiem niezbędnym do "zaistnienia problemu" jest natomiast
> ktoś, kto sie z tego owczego pędu wyłamie.

To samo było z obowiązkowością (a raczej nie informowaniu o jej braku)
płacenia na Radę Rodziców. Jakis tam problem z ograniczeniem funduszy jest,
ale jakoś nikt kasy z kieszeni nikomu nie wyrywa, bo niby jak? To samo
będzie, jak ludzie wreszcie uświadomią sobie, że NNW to tak naprawdę ściema.

BTW, ja w zeszyłym roku od rodziców dowiedziałam się, że religia jest
obowiązkowa;-) A wszystko to na fali rozporządzeń o wliczaniu oceny do
średniej.

Justyna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2009-10-09 17:34:25

Temat: Re: ubezpieczenie NNW
Od: Vax <m...@z...sie> szukaj wiadomości tego autora

krys pisze:

>> Nic mi się nie pokićkało. Podążam tropem:
>> "ale skoro wszyscy grzecznie płacą, to nie ma problemu".
>>
>> Ergo - ktoś nie zapłaci i zaczną się problemy. A czy będzie
>> je piętrzyła dyrekcja, czy np. niedoinformowany wychowawca,
>> to w tej sytuacji jest sprawą drugorzędną.
>
> Wyolbrzymiasz.

W którym miejscu?

> Ktoś nie zapłaci, Inny powie dziecku, że nie pojedzie na
> wycieczkę bo NNW nie zapłacił,

Nie, nie. Ktoś zapyta, czy trzeba płacić.
Ktoś odpowie:
a) jeżeli dziecko jest gdzieś indziej ubezpieczone, to proszę
u numer polisy i wówczas nie trzeba;
b) w sumie nie trzeba, ale dziecko nie pojedzie na zieloną
szkołę ani na wycieczkę żadną.
Po czym doda: "ależ 50zł to nie jest jakaś wielka kwota".

> Ktoś pójdzie do szkoły i uświadomi Innego,
> gdzie sobie te pogróżki może umieścić i po problemie.

Pitu-pitu. "Ktoś" raczej stwierdzi, że "dla świętego spokoju zapłaci".
Bardzo nieliczni pójdą uświadamiać. W szkole mego syna
poza mną nikt - dyrekcja szła w zaparte, że obowiązek
ubezpieczenia jest, a już na pewno na wycieczkach.
Z tego wnoszę, iż byłem jedynym przypadkiem i nie byli
wcześniej "uświadomieni" - lub świetnie grają wyuczone role.
Z rozmów z rodzicami z kolei wiem, że znacznie więcej nie chciało
by płacić, gdyby była taka możliwość, ale płacą "dla świętego spokoju"
albo "bo pani mówiła że dziecka nie zabierze do teatru, kina, na
wycieczki i zieloną szkołę - to jak inaczej?".

v.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2009-10-09 17:43:02

Temat: Re: ubezpieczenie NNW
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

Vax <m...@z...sie> writes:

> "Należy pamiętać, że ubezpieczenie NNW uczniów jest dobrowolnym,
> grupowym ubezpieczeniem i żaden uczeń, którego rodzice nie ubezpieczą
> nie może ponosić konsekwencji braku ubezpieczenia. W takiej sytuacji
> szkoła musi zapewnić mu bezpieczeństwo zarówno podczas zajęć
> lekcyjnych, jak i w czasie zajęć pozalekcyjnych oraz w trakcie
> wycieczek"

A ubezpieczonym uczniom nie musi zapewnić????

MJ

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2009-10-09 17:52:07

Temat: Re: ubezpieczenie NNW
Od: Vax <m...@z...sie> szukaj wiadomości tego autora

Michal Jankowski pisze:
> Vax <m...@z...sie> writes:
>
>> "Należy pamiętać, że ubezpieczenie NNW uczniów jest dobrowolnym,
>> grupowym ubezpieczeniem i żaden uczeń, którego rodzice nie ubezpieczą
>> nie może ponosić konsekwencji braku ubezpieczenia. W takiej sytuacji
>> szkoła musi zapewnić mu bezpieczeństwo zarówno podczas zajęć
>> lekcyjnych, jak i w czasie zajęć pozalekcyjnych oraz w trakcie
>> wycieczek"
>
> A ubezpieczonym uczniom nie musi zapewnić????

Też zadałem sobie to pytanie :)
Może to takie dalekie echo zabobonu, że ubezpieczenie chroni
przed wypadkami :D

v.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2009-10-09 18:30:00

Temat: Re: ubezpieczenie NNW
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Vax wrote:

> krys pisze:
>
>>> Nic mi się nie pokićkało. Podążam tropem:
>>> "ale skoro wszyscy grzecznie płacą, to nie ma problemu".
>>>
>>> Ergo - ktoś nie zapłaci i zaczną się problemy. A czy będzie
>>> je piętrzyła dyrekcja, czy np. niedoinformowany wychowawca,
>>> to w tej sytuacji jest sprawą drugorzędną.
>>
>> Wyolbrzymiasz.
>
> W którym miejscu?

Od "zaczną się problemy"
>
>> Ktoś nie zapłaci, Inny powie dziecku, że nie pojedzie na
>> wycieczkę bo NNW nie zapłacił,
>
> Nie, nie. Ktoś zapyta, czy trzeba płacić.

Nie "czy", tylko na jakiej podstawie

> Ktoś odpowie:
> a) jeżeli dziecko jest gdzieś indziej ubezpieczone, to proszę
> u numer polisy i wówczas nie trzeba;

A ja poprosze od Ciebie wyciąg z konta z uzasadnieniem wydatków. Tak samo
zasadna prośba.

> b) w sumie nie trzeba, ale dziecko nie pojedzie na zieloną
> szkołę ani na wycieczkę żadną.

Z powodu? owszem, rozumiem wycieczkę zagraniczną - tu dodatkowe
ubezpieczenie jest wskazane. Ale nawet jesli nie zapłacisz, najwyzej
poniesiesz kosmiczne koszty leczenia gdzieś tam.

> Po czym doda: "ależ 50zł to nie jest jakaś wielka kwota".

No to niech zapłaci za moje dziecko;-)
>
>> Ktoś pójdzie do szkoły i uświadomi Innego,
>> gdzie sobie te pogróżki może umieścić i po problemie.
>
> Pitu-pitu. "Ktoś" raczej stwierdzi, że "dla świętego spokoju zapłaci".

Twój problem polega na tym, że nie chcez zaakceptować faktu, że ludzie
czasem robią coś dla świętego spokoju.

> Bardzo nieliczni pójdą uświadamiać. W szkole mego syna
> poza mną nikt - dyrekcja szła w zaparte, że obowiązek
> ubezpieczenia jest, a już na pewno na wycieczkach.

Bo ludzie kopać się z koniem nie chcą, zwłaszcza za jedno piwo miesięcznie
(tyle wynosi składka u nas w szkole). Jakby mi się chciało, to pierwsze, o
co bym zapytała, to wskazamnie podstawy prawnej takiego twierdzenia.

> Z tego wnoszę, iż byłem jedynym przypadkiem i nie byli
> wcześniej "uświadomieni" - lub świetnie grają wyuczone role.

Widocznie jest coś, co im uświadamia, że warto tę rolę grać.

> Z rozmów z rodzicami z kolei wiem, że znacznie więcej nie chciało
> by płacić, gdyby była taka możliwość, ale płacą "dla świętego spokoju"
> albo "bo pani mówiła że dziecka nie zabierze do teatru, kina, na
> wycieczki i zieloną szkołę - to jak inaczej?".

A to jest ich problem. Skoro chcą nie płacić, to niech nie płacą. I idą się
wykłócać o swoje. Z doświadczenia wiem, że tacy to owszem, chętnie, ale weź
idź za nich nadstaw karku. A oni, jak przyjdzie co do czego, to udadzą
zdziwionych. Sorry, ja już wyrosłam z tego sportu, jakim jest wybawianie
świata. Robię to, co uważam za słuszne, albo wygodne, z pełna świadomością
swoich praw oraz konsekwencji podejmowanych kroków. To wszystko.

Kiedys żaliła mi się jedna matka, że biedne dzieci z jakiejś wioski nie mają
zapewnionego dowozu do szkoły. Ja się pytam, jak nie mają, skoro kwalifikują
się odległościowo. A bo drogi nie ma, to gimbusa nie puszczają, bo ich kilka
sztuk jest. Ale gimnzajalny jeździ, to mógłby zabierać podstawówkę . No ale
to trzeba by do burmistrza iść. To w czym problem? A bo nikt nie chce się
narażać. No to sorry, jak sami nie zadbacie o swoje, to nikt za was tego nie
załatwi. Wożą własnym transportem nadal.

Justyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2009-10-09 19:43:42

Temat: Re: ubezpieczenie NNW
Od: Vax <m...@z...sie> szukaj wiadomości tego autora

krys pisze:

>>> Wyolbrzymiasz.
>> W którym miejscu?
>
> Od "zaczną się problemy"

Nieuważnie czytasz.
Primo - w tym wątku różnicę zdań dotyczącą tego, czy NNW jest
obowiązkowe czy nie, a także utrudnianie dzieciom wyjazdów
na wycieczki dość zgodnie nazywamy "problemem" i nikt, poza
Tobą nie ma z tym "problemu" ;p
Secundo - dyskomfort towarzyszący tłumaczeniu kolejno:
wychowawczyni, wicedyrektorce, dyrektorce tego, że nie mają
racji czy to w kwestii obowiązkowości, czy to w temacie
wyjazdów na wycieczki, w końcu w kwestioi tego, że nie NNW dziecka
chroni im dupy, ale ich własne OC i nawet posiadanie NNW na sumę
pierdyliona euro nie powstrzyma mnie przed skarżeniem szkoły,
jeżeli wypadek nastąpi z powodu niewłaściwej opieki.


>>> Ktoś nie zapłaci, Inny powie dziecku, że nie pojedzie na
>>> wycieczkę bo NNW nie zapłacił,
>> Nie, nie. Ktoś zapyta, czy trzeba płacić.
>
> Nie "czy", tylko na jakiej podstawie

Mało roztropne i konfliktogenne zachowanie. Wybacz.
Pierwsze pytanie to jednak: "czy trzeba?". Dopiero odpowiedź
twierdząca winna zrodzić dociekanie powodu/podstawy.

>> Ktoś odpowie:
>> a) jeżeli dziecko jest gdzieś indziej ubezpieczone, to proszę
>> u numer polisy i wówczas nie trzeba;
>
> A ja poprosze od Ciebie wyciąg z konta z uzasadnieniem wydatków. Tak samo
> zasadna prośba.

Naprawdę nieuważnie czytasz. Obawiam się, że odpowiadanie
traci sens, gdy teksty wychowawczyni zdajesz się przypisywać mnie.

>> b) w sumie nie trzeba, ale dziecko nie pojedzie na zieloną
>> szkołę ani na wycieczkę żadną.
>
> Z powodu? owszem, rozumiem wycieczkę zagraniczną - tu dodatkowe
> ubezpieczenie jest wskazane. Ale nawet jesli nie zapłacisz, najwyzej
> poniesiesz kosmiczne koszty leczenia gdzieś tam.

A o czym ja cały czas piszę? Litości...

>> Po czym doda: "ależ 50zł to nie jest jakaś wielka kwota".
>
> No to niech zapłaci za moje dziecko;-)

Jak się okazało, robili to przez 3 lata (za poprzedniej dyrekcji).
Znaczy, szkoła robiła. Samotny ojciec, bez alimentów (walka o dziecko
w toku), to go wrzucimy w pulę "ubezpieczyciel funduje jakiś procent".
Wbrew memu wyraźnemu stanowisku: "nie bo nie i nie, nie będę pisał
jakieś podania o zwolnienie z płacenia - jest nie-o-bo-wiąz-ko-we".
Tak sobie "wybrnęli". I dlatego co roku jest cyrk, bo miast zmierzyć
się z problemem i w końcu dowiedzieć jak jest, to go "przebiegle"
omijają.

>>> Ktoś pójdzie do szkoły i uświadomi Innego,
>>> gdzie sobie te pogróżki może umieścić i po problemie.
>> Pitu-pitu. "Ktoś" raczej stwierdzi, że "dla świętego spokoju zapłaci".
>
> Twój problem polega na tym, że nie chcez zaakceptować faktu, że ludzie
> czasem robią coś dla świętego spokoju.

Oczywiście pisząc o moim "problemie" dla odmiany nie wyolbrzymiasz.
W dodatku masz paskudny zwyczaj wmawiania czegoś na podstawie
własnych wymysłów opartych na pobieżnych i nieuważnych obserwacjach.
W tym miejscu spieraliśmy się o to, czy większość ludzi pójdzie
"uświadamiać" czy raczej "ulegnie naciskowi dla świętego spokoju".
To, że fakt ów (inny w dodatku, niż próbowałaś przedstawić) jest
dla mnie nieakceptowalny, to już wyłącznie Twój wymysł.

>> Bardzo nieliczni pójdą uświadamiać. W szkole mego syna
>> poza mną nikt - dyrekcja szła w zaparte, że obowiązek
>> ubezpieczenia jest, a już na pewno na wycieczkach.

> Bo ludzie kopać się z koniem nie chcą, zwłaszcza za jedno piwo miesięcznie
> (tyle wynosi składka u nas w szkole).

[...]

> A to jest ich problem.

Czekaj, jak piszesz? "Problem"? Nie wyolbrzymiasz?
A nie, Ty nie. Skąd. To zupełnie coś innego. Zupełnie.

Może _tej_ gałęzi nie ciągnijmy, bo te "wyolbrzymiania",
wmawianie mi pokićkania, problemów, czy braku akceptacji itd.
nie są ani miłe ani potrzebne.

v.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re : [OT] tajne komplety dla szesciolatków z przedszkolach
Pytanie o sanatorium.
O Franku - chyba on topic, ale nie wiem, czy tak można :)
Normalnie nie wiem co o tym myśleć
lezakowanie a sanepid

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »