« poprzedni wątek | następny wątek » |
891. Data: 2015-06-12 08:47:18
Temat: Re: uleczalny homoseksualizmW dniu 2015-06-12 o 01:24, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 11 Jun 2015 11:49:42 +0200, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Dnia Wed, 10 Jun 2015 13:17:31 +0200, Chiron napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "krys" <w...@n...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:55781b3c$0$27510$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> Fragi wrote:
>>>>>
>>>>>> Niekoniecznie, chociaż dlaczego nie :) Czasami mężczyzna chce
>>>>>> porozmawiać o swoich problemach w pracy.
>>>>>
>>>>> Fragi, naprawdę znasz faceta, który chce z żoną rozmawiać o problemach w
>>>>> pracy?
>>>>> Ja znam tylko takich, którzy uważają, że o problemach w pracy się nie
>>>>> rozmawia, tylko je rozwiązuje, a już uchowaj Panie żonę tym martwić.
>>>>> W końcu żona jest po to, żeby było się przed kim puszyć przyniesieniem
>>>>> najlepszego mamuta, a nie do przyznawania się do porażek i narazaznia na
>>>>> brak podziwu w jej oczach...
>>>>>
>>>> IMO- potężny, kardynalny błąd. Małżeństwo powinno rozmawiać ze sobą o
>>>> wszystkim. Nie oznacza to, że należy przynosić problemy z pracy do domu
>>>> (czytaj: non stop nadawać, co tam się wydarzyło w firmie). Jednak jeśli
>>>> sobie z czymś nie poradziliśmy- wtedy trzeba zwrócić się do najbliższej
>>>> osoby. Co to za związek, jeśli tego nie robią?
>>>>
>>>
>>> Koleżanka nie wyobraża sobie zapewne nawet, jak można wraz mężem RAZEM
>>> pracować... :-)
>>
>> Wypowiadaj się o swoich wyobrażeniach.
>>
>>
>
> Właśnie to robię. Generalnie rzadko odbiegają od rzeczywistości - tak juz
> mam.
Albowiem ponieważ tak mają wszyscy, którym nigdy do głowy nie przyjdzie
zweryfikować.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
892. Data: 2015-06-12 11:58:48
Temat: Re: uleczalny homoseksualizm
Użytkownik "krys" <w...@n...pl> napisał w wiadomości
news:557961ef$0$27529$65785112@news.neostrada.pl...
> Chiron wrote:
>
>>
>> Nie odpowiedziałaś.
>>
>> "Co to za powinność - o wszystkim?
>> O tym, co wiadomo, że może zranić partnera, a zachowane dla siebie
>> niczego
>> nie zmieni też? W imię "rozmawiania o wszystkim"?"
>>
>> W przykładzie- bajce oni oboje uważali, że "wiadomo, że to może zranić
>> partnera". On- niecierpaił piętek- no ale przecież nie powie tego żonie-
>> bo_ją_zrani. I na odwrót.
>
> Piętka od chleba to jest duperela, a nie problem mogący zranić, sorry.
To przykład na brak umiejętności komunikacji. On myślał, że ona myślała, że
on... A z kolei ona myślała, że on myślał, że ona...ale żadne z nich po
prostu nie zapytało.
>> Rozmawiać należy o wszystkim- wszelkie tajemnice psują związek. Jeśli to
>> jest naprawdę silna relacja- to i tak druga strona wyczuje, że coć jest
>> między nimi- coś niewyjaśionego. Nawet taki drobiazg może nawywijać w
>> związku- jesli się tego szybko nie wyjaśni.
>
> Czyli powinnam mówić mężowi, że ma odstające uszy, które mi się nie bardzo
> podobają,
Wiesz- to jakieś dziwne. Ma je od kilku tygodni? Skoro pobraliście się-
zgodziłaś się na niego takim, jakim jest. Owszem, taką rzecz można np
korygować operacyjnie. I do czegoś takie doprowadzić działając delikatnie.
Tyle, że mało rozumiem, dlaczego wyszłaś za kogoś, kto miał wadę, która jest
dla Ciebie tak dyskryminująca? No bo jeśli nie jest- to po prostu nie
zwrócisz na nią uwagi.
> albo że 30 lat temu mogłam na dalsze życie wybrać Staśka, zamiast
> jego?
Przecież to kłamstwo. Nie wiesz, co by było, gdyby było. Bo_nie_było. Nigdy
się więc tego nie dowiesz. Czemu zakładasz, że ten dziś bogaty Stasiek,
ktory się wtedy w Tobie kochał- dziś byłby nadal bogaty i w Tobie zakochany?
Nawet gdyby- gdyby doszło do ślubu- to opcje są dalej różne- nawet ich
prawdopodobieństwo praktycznie niemożliwe do oszacowania. To jak mogłabyś z
tego zrobić zarzut?!
> A on mi powinien mówić, ze ozenił się z laską, a tegaz ma kobitkę z
> wałeczkami i siwymi włosami?.
A on pozostał jak Dorian Grey? To jakaś bajka o żelaznym wilku:-)
> Albo że wzajemnie nie przepadamy za
> przyjaciółmi tego drugiego?
Poważny problem. Jeśli np przychodzi do żony koleżanka, której nie toleruję-
to jest tego jakaś przyczyna. Jak o tym porozmawiam z małżonką- to zapewne
do czegoś wspólnie dojdziemy. Coś się wyjaśni. Będziemy mogli z tym
cokolwiek zrobić. Przecież to nie jest zdrowa sytuacja.
>> I nie mówię Tobie, czy komukolwiek- jak należy żyć. Rozmawiamy o sytuacji
>> "książkowej". Wyrażam swoją opinię. A to spora różnica.
>
> Stawiając Wielkie Kwantyfikatory owszem, narzucasz swoje zdanie.
> A ja wyrażam swoje kontrzdanie.
W takim razie każde z nas pozostanie przy swoim zdaniu
--
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
893. Data: 2015-06-12 18:11:10
Temat: Re: uleczalny homoseksualizmDnia 2015-06-12 08:47, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2015-06-12 o 01:24, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 11 Jun 2015 11:49:42 +0200, krys napisał(a):
>>> Ikselka wrote:
>>>> Dnia Wed, 10 Jun 2015 13:17:31 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>> Użytkownik "krys" <w...@n...pl> napisał w wiadomości
>>>>> news:55781b3c$0$27510$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>> Fragi wrote:
>>>>>>
>>>>>>> Niekoniecznie, chociaż dlaczego nie :) Czasami mężczyzna chce
>>>>>>> porozmawiać o swoich problemach w pracy.
>>>>>>
>>>>>> Fragi, naprawdę znasz faceta, który chce z żoną rozmawiać o
>>>>>> problemach w
>>>>>> pracy?
>>>>>> Ja znam tylko takich, którzy uważają, że o problemach w pracy się nie
>>>>>> rozmawia, tylko je rozwiązuje, a już uchowaj Panie żonę tym martwić.
>>>>>> W końcu żona jest po to, żeby było się przed kim puszyć
>>>>>> przyniesieniem
>>>>>> najlepszego mamuta, a nie do przyznawania się do porażek i
>>>>>> narazaznia na
>>>>>> brak podziwu w jej oczach...
>>>>>>
>>>>> IMO- potężny, kardynalny błąd. Małżeństwo powinno rozmawiać ze sobą o
>>>>> wszystkim. Nie oznacza to, że należy przynosić problemy z pracy do
>>>>> domu
>>>>> (czytaj: non stop nadawać, co tam się wydarzyło w firmie). Jednak
>>>>> jeśli
>>>>> sobie z czymś nie poradziliśmy- wtedy trzeba zwrócić się do
>>>>> najbliższej
>>>>> osoby. Co to za związek, jeśli tego nie robią?
>>>>>
>>>>
>>>> Koleżanka nie wyobraża sobie zapewne nawet, jak można wraz mężem RAZEM
>>>> pracować... :-)
>>>
>>> Wypowiadaj się o swoich wyobrażeniach.
>>>
>>>
>>
>> Właśnie to robię. Generalnie rzadko odbiegają od rzeczywistości - tak juz
>> mam.
>
> Albowiem ponieważ tak mają wszyscy, którym nigdy do głowy nie przyjdzie
> zweryfikować.
Nie każdy ma taką wyobraźnię.
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
894. Data: 2015-06-12 18:36:58
Temat: Re: uleczalny homoseksualizmDnia Fri, 12 Jun 2015 18:11:10 +0200, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2015-06-12 08:47, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>> W dniu 2015-06-12 o 01:24, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 11 Jun 2015 11:49:42 +0200, krys napisał(a):
>>>> Ikselka wrote:
>>>>> Dnia Wed, 10 Jun 2015 13:17:31 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>>> Użytkownik "krys" <w...@n...pl> napisał w wiadomości
>>>>>> news:55781b3c$0$27510$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>> Fragi wrote:
>>>>>>>
>>>>>>>> Niekoniecznie, chociaż dlaczego nie :) Czasami mężczyzna chce
>>>>>>>> porozmawiać o swoich problemach w pracy.
>>>>>>>
>>>>>>> Fragi, naprawdę znasz faceta, który chce z żoną rozmawiać o
>>>>>>> problemach w
>>>>>>> pracy?
>>>>>>> Ja znam tylko takich, którzy uważają, że o problemach w pracy się nie
>>>>>>> rozmawia, tylko je rozwiązuje, a już uchowaj Panie żonę tym martwić.
>>>>>>> W końcu żona jest po to, żeby było się przed kim puszyć
>>>>>>> przyniesieniem
>>>>>>> najlepszego mamuta, a nie do przyznawania się do porażek i
>>>>>>> narazaznia na
>>>>>>> brak podziwu w jej oczach...
>>>>>>>
>>>>>> IMO- potężny, kardynalny błąd. Małżeństwo powinno rozmawiać ze sobą o
>>>>>> wszystkim. Nie oznacza to, że należy przynosić problemy z pracy do
>>>>>> domu
>>>>>> (czytaj: non stop nadawać, co tam się wydarzyło w firmie). Jednak
>>>>>> jeśli
>>>>>> sobie z czymś nie poradziliśmy- wtedy trzeba zwrócić się do
>>>>>> najbliższej
>>>>>> osoby. Co to za związek, jeśli tego nie robią?
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Koleżanka nie wyobraża sobie zapewne nawet, jak można wraz mężem RAZEM
>>>>> pracować... :-)
>>>>
>>>> Wypowiadaj się o swoich wyobrażeniach.
>>>>
>>>>
>>>
>>> Właśnie to robię. Generalnie rzadko odbiegają od rzeczywistości - tak juz
>>> mam.
>>
>> Albowiem ponieważ tak mają wszyscy, którym nigdy do głowy nie przyjdzie
>> zweryfikować.
>
> Nie każdy ma taką wyobraźnię.
>
Intuicję - i coś w tym jest, w bliskiej i dalszej rodzinie uchodzę za
wróżbitkę, u tzw "bab" zaś za czarownicę (to zrozumiałe, he he). I uważam,
że coś w tym jest. Coraz częściej wolałabym, aby mi się tylko zdawało - a
coraz więcej się sprawdza, niestety nie tylko w ujęciu optymistycznym.
Najświeższe sprawy, tak dla przykładu - przerost ambicji i oczekiwań przy
zerowym "wkładzie wlasnym", skutek tego "nabyty" homoseksualizm i wyjazd do
Holandii pewnego rozpieszczonego synka mamusi; inna sprawa - męskie
samobójstwo (okoliczności sprawy: trójka dzieci z dwóch kolejnych
małżeństw, rozpad związku, utrata pracy - wcześniej bufonada i kompletny
brak przewidywania oraz trzeźwej oceny sytuacji i perspektyw w kilkuletnim
okresie swietnych zarobków, skutkujące beztroskim kupnem 2 mieszkań na
kredyt - a osobiście odradzałam...).
Obie sytuacje przewidziane przeze mnie na kilka lat wczesniej.
Jak wojna z Rosją, z której to wizji robiłaś sobie chichichichy :->
--
XL
Tak zginęli: https://www.youtube.com/watch?v=kAMyBI_x2Xs
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
895. Data: 2015-06-12 18:53:56
Temat: Re: uleczalny homoseksualizmDnia 2015-06-12 11:58, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
> Użytkownik "krys" <w...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:557961ef$0$27529$65785112@news.neostrada.pl...
>> Chiron wrote:
>>
>>>
>>> Nie odpowiedziałaś.
>>>
>>> "Co to za powinność - o wszystkim?
>>> O tym, co wiadomo, że może zranić partnera, a zachowane dla siebie
>>> niczego
>>> nie zmieni też? W imię "rozmawiania o wszystkim"?"
>>>
>>> W przykładzie- bajce oni oboje uważali, że "wiadomo, że to może zranić
>>> partnera". On- niecierpaił piętek- no ale przecież nie powie tego żonie-
>>> bo_ją_zrani. I na odwrót.
>>
>> Piętka od chleba to jest duperela, a nie problem mogący zranić, sorry.
> To przykład na brak umiejętności komunikacji. On myślał, że ona myślała,
> że on... A z kolei ona myślała, że on myślał, że ona...ale żadne z nich
> po prostu nie zapytało.
I przez trzydzieści lat żyli z tą traumą. Przerażające.
A wedle mnie on po prostu chciał jej przez te wszystkie lata zrobić
przyjemność, a ona też przez te 30 lat też poświęcała swoje korzyści dla
tego, by jemu było fajnie.
Ale zaraz się zapewne dowiem, że to nie intencje się liczą.
>>> I nie mówię Tobie, czy komukolwiek- jak należy żyć. Rozmawiamy o
>>> sytuacji
>>> "książkowej". Wyrażam swoją opinię. A to spora różnica.
>>
>> Stawiając Wielkie Kwantyfikatory owszem, narzucasz swoje zdanie.
>> A ja wyrażam swoje kontrzdanie.
>
> W takim razie każde z nas pozostanie przy swoim zdaniu
Straszne.
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
896. Data: 2015-06-12 18:55:30
Temat: Re: uleczalny homoseksualizmDnia 2015-06-12 01:26, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
> Dnia Thu, 11 Jun 2015 12:07:17 +0200, krys napisał(a):
>
>>> Ja znam też takich, którzy problem lubią sobie przedyskutować i się nim
>>> podzielić z drugą osobą, taką naprawdę zaangażowaną, bo że rozwiązać to
>>> oczywiste.
>>
>> Ale to chyba zależy, czy żona nauczycielka polskiego/pielęgniarka/
>> weterynarz jest właściwa do dyskutowania o "błędach w źródle programu
>> komputerowego", nie?
>
> A dlaczego nie miałaby być? Nie mieści Ci się w głowie, że żona
> nauczycielka polskiego/pielęgniarka/weterynarz może wiedzieć o wiele więcej
> niż nauczyła się na studiach??
Przecież wiemy, że tak to tylko w erze.
Q
--
i w kieleckim
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
897. Data: 2015-06-12 18:57:11
Temat: Re: uleczalny homoseksualizmDnia 2015-06-12 18:36, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
> Dnia Fri, 12 Jun 2015 18:11:10 +0200, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2015-06-12 08:47, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>>> W dniu 2015-06-12 o 01:24, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 11 Jun 2015 11:49:42 +0200, krys napisał(a):
>>>>> Ikselka wrote:
>>>>>> Dnia Wed, 10 Jun 2015 13:17:31 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>>>> Użytkownik "krys"<w...@n...pl> napisał w wiadomości
>>>>>>> news:55781b3c$0$27510$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>>> Fragi wrote:
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Niekoniecznie, chociaż dlaczego nie :) Czasami mężczyzna chce
>>>>>>>>> porozmawiać o swoich problemach w pracy.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Fragi, naprawdę znasz faceta, który chce z żoną rozmawiać o
>>>>>>>> problemach w
>>>>>>>> pracy?
>>>>>>>> Ja znam tylko takich, którzy uważają, że o problemach w pracy się nie
>>>>>>>> rozmawia, tylko je rozwiązuje, a już uchowaj Panie żonę tym martwić.
>>>>>>>> W końcu żona jest po to, żeby było się przed kim puszyć
>>>>>>>> przyniesieniem
>>>>>>>> najlepszego mamuta, a nie do przyznawania się do porażek i
>>>>>>>> narazaznia na
>>>>>>>> brak podziwu w jej oczach...
>>>>>>>>
>>>>>>> IMO- potężny, kardynalny błąd. Małżeństwo powinno rozmawiać ze sobą o
>>>>>>> wszystkim. Nie oznacza to, że należy przynosić problemy z pracy do
>>>>>>> domu
>>>>>>> (czytaj: non stop nadawać, co tam się wydarzyło w firmie). Jednak
>>>>>>> jeśli
>>>>>>> sobie z czymś nie poradziliśmy- wtedy trzeba zwrócić się do
>>>>>>> najbliższej
>>>>>>> osoby. Co to za związek, jeśli tego nie robią?
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Koleżanka nie wyobraża sobie zapewne nawet, jak można wraz mężem RAZEM
>>>>>> pracować... :-)
>>>>>
>>>>> Wypowiadaj się o swoich wyobrażeniach.
>>>>>
>>>>>
>>>>
>>>> Właśnie to robię. Generalnie rzadko odbiegają od rzeczywistości - tak juz
>>>> mam.
>>>
>>> Albowiem ponieważ tak mają wszyscy, którym nigdy do głowy nie przyjdzie
>>> zweryfikować.
>>
>> Nie każdy ma taką wyobraźnię.
>>
>
> Intuicję - i coś w tym jest, w bliskiej i dalszej rodzinie uchodzę za
> wróżbitkę, u tzw "bab" zaś za czarownicę (to zrozumiałe, he he). I uważam,
> że coś w tym jest. Coraz częściej wolałabym, aby mi się tylko zdawało - a
> coraz więcej się sprawdza, niestety nie tylko w ujęciu optymistycznym.
> Najświeższe sprawy, tak dla przykładu - przerost ambicji i oczekiwań przy
> zerowym "wkładzie wlasnym", skutek tego "nabyty" homoseksualizm i wyjazd do
> Holandii pewnego rozpieszczonego synka mamusi; inna sprawa - męskie
> samobójstwo (okoliczności sprawy: trójka dzieci z dwóch kolejnych
> małżeństw, rozpad związku, utrata pracy - wcześniej bufonada i kompletny
> brak przewidywania oraz trzeźwej oceny sytuacji i perspektyw w kilkuletnim
> okresie swietnych zarobków, skutkujące beztroskim kupnem 2 mieszkań na
> kredyt - a osobiście odradzałam...).
> Obie sytuacje przewidziane przeze mnie na kilka lat wczesniej.
> Jak wojna z Rosją, z której to wizji robiłaś sobie chichichichy :->
Bo ja mam inne wizje.
Q
--
czarodziejka z księżyca
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
898. Data: 2015-06-12 20:41:03
Temat: Re: uleczalny homoseksualizmW dniu 2015-06-12 o 11:58, Chiron pisze:
> Użytkownik "krys" <w...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:557961ef$0$27529$65785112@news.neostrada.pl...
>> albo że 30 lat temu mogłam na dalsze życie wybrać Staśka, zamiast
>> jego?
> Przecież to kłamstwo. Nie wiesz, co by było, gdyby było. Bo_nie_było.
> Nigdy się więc tego nie dowiesz. Czemu zakładasz, że ten dziś bogaty
> Stasiek, ktory się wtedy w Tobie kochał- dziś byłby nadal bogaty i w
> Tobie zakochany?
Dlaczego akurat taki atrybut Staśkowi przypisałeś, że bogaty?
> Jeśli np przychodzi do żony koleżanka, której nie
> toleruję- to jest tego jakaś przyczyna. Jak o tym porozmawiam z
> małżonką- to zapewne do czegoś wspólnie dojdziemy. Coś się wyjaśni.
> Będziemy mogli z tym cokolwiek zrobić. Przecież to nie jest zdrowa
> sytuacja.
A to nie można odrobinę dla małżonki się poświęcić i np. wyjść z domu na
okoliczność wizyty koleżanki, jeśli aż tak bardzo nieznośna? Czy też to
obowiązek jest lubić tych samych ludzi?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
899. Data: 2015-06-12 20:59:21
Temat: Re: uleczalny homoseksualizmDnia 2015-06-12 20:41, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2015-06-12 o 11:58, Chiron pisze:
>> Użytkownik "krys" <w...@n...pl> napisał w wiadomości
>> news:557961ef$0$27529$65785112@news.neostrada.pl...
>
>>> albo że 30 lat temu mogłam na dalsze życie wybrać Staśka, zamiast
>>> jego?
>> Przecież to kłamstwo. Nie wiesz, co by było, gdyby było. Bo_nie_było.
>> Nigdy się więc tego nie dowiesz. Czemu zakładasz, że ten dziś bogaty
>> Stasiek, ktory się wtedy w Tobie kochał- dziś byłby nadal bogaty i w
>> Tobie zakochany?
>
> Dlaczego akurat taki atrybut Staśkowi przypisałeś, że bogaty?
Bo się nie ożenił?
>> Jeśli np przychodzi do żony koleżanka, której nie
>> toleruję- to jest tego jakaś przyczyna. Jak o tym porozmawiam z
>> małżonką- to zapewne do czegoś wspólnie dojdziemy. Coś się wyjaśni.
>> Będziemy mogli z tym cokolwiek zrobić. Przecież to nie jest zdrowa
>> sytuacja.
>
> A to nie można odrobinę dla małżonki się poświęcić i np. wyjść z domu na
> okoliczność wizyty koleżanki, jeśli aż tak bardzo nieznośna? Czy też to
> obowiązek jest lubić tych samych ludzi?
Kochające się ludzie lubią to samo.
Inaczej to się nie kochają jak trzeba.
Q
--
Ja wolę białe wytrawne, mój czerwone półsłodkie. Nie spijamy sobie z
dzióbków
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
900. Data: 2015-06-12 21:21:51
Temat: Re: uleczalny homoseksualizm
Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
news:557b0ea2$0$27526$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>
>>>> W przykładzie- bajce oni oboje uważali, że "wiadomo, że to może zranić
>>>> partnera". On- niecierpaił piętek- no ale przecież nie powie tego
>>>> żonie-
>>>> bo_ją_zrani. I na odwrót.
>>>
>>> Piętka od chleba to jest duperela, a nie problem mogący zranić, sorry.
>> To przykład na brak umiejętności komunikacji. On myślał, że ona myślała,
>> że on... A z kolei ona myślała, że on myślał, że ona...ale żadne z nich
>> po prostu nie zapytało.
>
> I przez trzydzieści lat żyli z tą traumą. Przerażające.
>
> A wedle mnie on po prostu chciał jej przez te wszystkie lata zrobić
> przyjemność, a ona też przez te 30 lat też poświęcała swoje korzyści dla
> tego, by jemu było fajnie.
> Ale zaraz się zapewne dowiem, że to nie intencje się liczą.
1. Liczą się intencje. Intecje_prawdziwe. Najłatwiej je rozpoznać po
owocach.
2. Ona poświęcała swoje korzyści (tak myślała), żeby on korzystał, a on
myślal, że poświęca swoje korzyści...Qrko- to typowy przykład relacji
"przegrana- przegrana"
http://mfiles.pl/pl/index.php/Strategie_negocjacyjne
>>>> I nie mówię Tobie, czy komukolwiek- jak należy żyć. Rozmawiamy o
>>>> sytuacji
>>>> "książkowej". Wyrażam swoją opinię. A to spora różnica.
>>>
>>> Stawiając Wielkie Kwantyfikatory owszem, narzucasz swoje zdanie.
>>> A ja wyrażam swoje kontrzdanie.
>>
>> W takim razie każde z nas pozostanie przy swoim zdaniu
>
> Straszne.
>
Cudowne
--
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |