Witam grupę!

Któregoś razu wpadła nam w oko niebieska kuchnia w Walther Meble. Karteczka
zawieszona
przy ekspozycji informowała tak: cena zestawu podstawowego 3400 zł. Obok
ceny znajdował się rysuneczek tegoż zestawu, czyli szafki górne, dolne, blat
itd., sporo mebli w ten zestaw wchodziło. Na ekspozycji stało coś (tak
najpierw sądziliśmy, a z nami pewnie 99 % klientów sklepu) identycznego plus
dodatkowe 4 szafki na tzw. zakręcie. Ponieważ jesteśmy w stanie wydać na
kuchnię max. 5000 zł byliśmy prawie pewni, że ten "zakręt" plus podstawowy
zestaw osiągnie taką cenę. Pojechaliśmy do sklepu w sobotę, z masą pytań do
sprzedawcy, planem naszej kuchni itd. Pan sprzedawca był mało kontaktowy,
ociągał się z odpowiedziami, lakoniczność jego wypowiedzi była porażająca.
Po kilku minutach wyrywania od niego informacji udało się nam ustalić, że
szafek do kompletowania jest tak dużo, że sklep nie byłby w stanie ich
wszystkich wystawić, a klient ma nieograniczoną wolność w wybieraniu szafek.
Nie widziałabym w tym problemu, gdyby nie brak katalogu
dla klienta (" mamy taki gruby jeden, ale on jest nasz"-cytat z wypowiedzi
pracownika). Niestety, kserówek z typami, wymiarami i cenami szafek też nie
posiadają. Trudno, prawdziwy szok był dopiero przed nami. Od niechcenia panu
wypsnęła się informacja, ze cena tych mebli na ekspozycji (bez sprzętu AGD)
to ponad 11.000 zł. Czyżby 8.000 zł kosztował sam "zakręt"? Otóż nie! Sprawa
jest przecież banalna, każdy klient wie, że rysunek-szkic przy zestawie a
meble na ekspozycji to dwie różne bajki. Cena 3400 zł dotyczy krótszych
szafek, innych szafek, zupelnie innych mechanizmów szuflad, teoretycznie
podobnej szafy lodówkowej, teoretycznie podobnych frontów itd, itd. Zestawu
za tę cenę w sklepie nie sposób zobaczyć. Po tej wizycie w Waltherze wiemy
jedno: kuchni tam na pewno nie kupimy, bo nie lubimy być nabijani w butelkę.
Za to w innych sklepach sprzedawcy patrzą się już podejrzliwie, gdy po 10
razy pytam, czy cena wywieszona przy meblach obejmuje cały pokazany zestaw.
Okazuje się, że wszędzie tak jest, szkoda, ze nie w Waltherze :-(

Pozdrawiam,

Magda