przez ostatnie 5 dni nie mialam czasu i sil czytac grupe. no i nazbieralo
sie tego prawie 700 postow.
ludzie, kiedy ja to przeczytam...
po 5 dniach chlopina nareszcie doczekal sie normalnego obiadu (hehe) a nie
tylko odgrzewanych w mikrofalowce koldunow zalanych barszczem z torebki.
dzis zrazy z ogoreczkiem i boczkiem, w sosiku z grzybkami a do tego kasza
woiejska gotowana "garnek w garnek'. jeny jak to pachnie.
do sosu dodalam cuminu i mustard powders wiec smakuje nieprzecietnie!
przyznac sie jednak musze do tego ze surowka juz sostala zakupiona w
warzywniaczku.. nie mialam sily na szatkowanie...

dobrze wrocic na lono grupy:)

pozdrawiam
Mechcia