Użytkownik "JerzyN" <N...@m...pl> napisał w wiadomości
news:ccj84a$8qe$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Tymczasem prk ma się dobrze, [...]
>
> Pewnie to twoja zasługa?
> ;-)))
>
Nie, nie moja. To dzdżownica posprzątała tę stajnię Augiasza, czyniąc ją
przyjazną do czytania i do pisania (patrz przypadek Ti'Any), wypychając na
śmietnik na Yahoo te osoby, które uważały się za właścicieli prk. A tam to
wszystko skompostowało się dość szybko (hehehe nie wzięli ze sobą
dżdżownicy)
>
> Nie mam nic przeciw twojej obecności na grupie, możesz sobie nawet pisać
> te głupociny [chociaż czasami zdarzają ci się i dobre teksty], ale
Hrehrehre, a kto Ty tu jesteś, że karty rozdajesz
>
> pamiętaj żebyś traktowała grupę jak swoja teściową [zasady znasz, jakby
> co to ci zacytuje twoje własne słowa] i staraj się nic nie zmieniać w
> jej/tej kuchni.
Nie cierpię swojej teściowej, przemawia w takim samym stylu jak Ty, na
wszystkim się zna, wszystko wie najlepiej, bo ogląda telewizję i słucha
pewnego radyjka
>
> Bo nie taka tutaj twoja rola. Rób to u siebie a tu dostosuj się do
> panujących zwyczajów.
Gdyby Kopernik dostosował się do Twoich rad, to nadal po kościołach
zbieraliby na tacę na tego żółwiea co to na grzbiecie trzyma ten płaski
spodek
>
> Nie zachowuj się tak jakbyś była w swojej kuchni bo to nie jest reality
> show.
Mylisz się, grupa dyskusyjna, to nie naukowe seminarium, ale medialna forma
swobodnej kreacji
>
> To tyle w skrócie.
> Moja korespondencja z tobą, będzie się odbywać jedynie na zasadzie
> cytatów z twoich kolejnych wcieleń abyś mogła się przekonać, ze już
> właściwie napisałaś wszystko co miałaś do powiedzenia na tej grupie.
Dżdżownica byłaby wniebowzięta tym, że stała się klasykiem prk. Gdzieś tam
jest jeszcze poobijany piedestał po Madzi, może go wyciągnąc z lamusa i
osadzić na nim coś na kształt pomnika "Robotnik i kołchoźnica", ale bardziej
ekologicznie. KALETOWA proponuje "Los i dżdżownica"
>
> Przykre to, nieprawdaż?
Nie każdy jest tak bezdenny jak Ty, Championie!

KALETOWA, co wczoraj upiekła najwspanialszą karkówkę swego życia idąc za
radami Maestro Elan'a i Ewci paryżanki.
godzinka pieczenia kilogramowej karkówki natartej solą i białym pieprzem,
obłożonej ząbkami czosnku przeciętymi na pól, popruszonej majerankiem, no i
nie mogłam sobie odmówić pokropienia obficie sosem sojowym. W trakcie
pieczenia dołożyłam całe główki czosnku w łupinach. Po pieczeniu karkówka
odpoczywała sobie w piekarniku. A dziś rano BOSKA!