============
Po sprowokowanym przez grupe zurku, a potem , juz
planowanych, jeczmienno-pieczarkowych golabkach,
nadszedl czas na cos lekkiego.
To rowniez efekt pouczania mnie przez Was przy
okazji dyskusji o smazeniu brokulow:
- kalafior podzielony na male rozyczki
- 4 ziemniaki pokrojonych jak na grube frytki
- papryka lub dwie w paski (ja dalem jedna z tych
ostrych - bo lubie)
- 2 - 3 pomidory
- kilka cebul i czosnkow
- sos sojowo-grzybowy
- tymianek, pieprz, sol i inne przyprawy
- duuuza patelnia ;-} lub mniej skladnikow :-{

Na olej wrzucilem ziemniaki i kalafior i
obsmazylem na zloto. Dodalem cebule i papryke i
tez lekko je zezlocilem (i, o zgrozo, wrzucilem
troche masla do smaku...). Potem sos, pomidory,
dodatki - z naciskiem na tymianek i pieprz.
Dusilem po przykryciem, az do "prawie doszlo".
Potem odkrylem na chwile i odparowalem nadmiar
wilgoci.
Powiedzieli, ze ma byc czesciej.
OK, bedzie

waldek
============