Data: 2005-10-30 14:24:22
Temat: Alkohol - pomocy.
Od: "fizzzi@[nospamwytnij]op.pl" <fizzzi@[nospamwytnij] op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ja wiem ze zeby wyleczec sie z uzaleznienia wystarczy nie pic.
Ale ja nie potrafie nie pic, ulegam tej pokusie.
Wypijam go i swiat zmienia sie na plus.
Wszystkie problemy, lęki odchodzą.
Czuje sie odprezany i wyluzowany.
Otwieram sie na ludzi, robie sie szczery, niczym nie skrepowany.
Na trzezwo a po upiciu sa dwa rozne stany.
Doszedlem juz do tego stopnia ze moje motto zyciowe to haslo
"rzeczywistosc jest spowodowana brakiem alkoholu we krwi"
Wszystko wyglada kolorowo. Niby ale tak naprawde upadlam sie.
Pije pomimo tego ze znam negatywne konsekwencje picia.
Chcialbym rzebym nie potrzebowal alkoholu, zebym nie mial na niego
ochoty a nie rzebym nie pil.
Pomozcie. czy ja juz nigdy nie bede szczesliwy bez mojego przyjaciela
alkoholu ?
Czy jestem na niego skazany ?
POMOCY
|