« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2012-04-14 19:34:10
Temat: DebiutyTak mnie natchnęło w innym wątku - pamiętacie swoje debiuty w kuchni?
Ja jako wielbicielka leniwych chyba właśnie je zrobiłam jako pierwsze
(nie licząc kogla mogla) w wieku lat pewnie około 10. Pamiętam, że byłam
zachwycona, chociaż ich kształt przypominał kozie bobki. ;) Teraz robię
takie płaskie rombowate.
Jako 12-latka natomiast postanowiłam ugotować na działce barszcz
ukraiński z zerwanych z grządki młodych warzyw. Wzięłam ich stanowczo za
mało w stosunku do ilości wody w garnku i wyszła raczej woda z
farfoclami zamiast zupy. ;)
To tyle z mojej strony. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2012-04-14 19:43:03
Temat: Re: DebiutyDnia 2012-04-14 21:34, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> Tak mnie natchnęło w innym wątku - pamiętacie swoje debiuty w kuchni?
Takiego najbardziej debiutanckiego debiutu nie pamiętam.
Ale...
Pamiętam pierwsze oponki - zapomniałam dodać cukru.
Pierwszy tort bezowy - przez rok później suszyłam blaty na zamówienie
rodziny.
Pierwsze knedle ze śliwkami - ubabrałam się ciastem po łokcie.
> Ja jako wielbicielka leniwych chyba właśnie je zrobiłam jako pierwsze
> (nie licząc kogla mogla) w wieku lat pewnie około 10. Pamiętam, że byłam
> zachwycona, chociaż ich kształt przypominał kozie bobki. ;) Teraz robię
> takie płaskie rombowate.
Jako osoba bardzo leniwa leniwe robię łyżką.
qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2012-04-14 19:47:07
Temat: Re: Debiutymedea pisze:
> Tak mnie natchnęło w innym wątku - pamiętacie swoje debiuty w kuchni?
>
> Ja jako wielbicielka leniwych chyba właśnie je zrobiłam jako pierwsze
> (nie licząc kogla mogla) w wieku lat pewnie około 10. Pamiętam, że byłam
> zachwycona, chociaż ich kształt przypominał kozie bobki. ;) Teraz robię
> takie płaskie rombowate.
> Jako 12-latka natomiast postanowiłam ugotować na działce barszcz
> ukraiński z zerwanych z grządki młodych warzyw. Wzięłam ich stanowczo za
> mało w stosunku do ilości wody w garnku i wyszła raczej woda z
> farfoclami zamiast zupy. ;)
>
> To tyle z mojej strony. ;)
Ja w dzieciństwie nie miałam dostępu do kuchni. Mama zawsze przez moje
słowotoki zapominała czegoś dodać do ciasta, ogólnie mnie wyganiali.
Pierwsza potrawa jaką zaserwowałam mężowi to były zrazy wołowe i kurna
wyszły idealne.
Chyba się sama nauczyłam gotować korzystając z tego co podpatrzyłam i
mając w pamięci różne smaki.
I chyba byłam dyskryminowana, bo obaj moi bracia są kucharzami :)
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2012-04-15 08:12:38
Temat: Re: DebiutyOn 14 Kwi, 21:47, Paulinka:
> Chyba się sama nauczyłam gotować korzystając z tego co podpatrzyłam i
> mając w pamięci różne smaki.
Podglądanie w takim wydaniu jest najlepszą nauką :-)
Ale potrzebna też inteligencja i chęci, by naukę wprowadzić w czyn.
Moje pierwsze doświadczenia w kuchni to były "zajęcia praktyczne" w
podstawówce, gdy - chodząc do żeńskiej szkoły - dyrekcja zarządziła,
zamiast wyszywanek, dziergania itp.
Przez rok nauczono nas wielu praktycznych rzeczy, a smak pierwszego
szkolnego "wypieku" pamiętam do dzisiaj (daaaawno to było).
To były serniczki z marchwią; ciasto serowe z dodatkiem przetartej
gotowanej marchewki, placuszki krótko smażone na patelni, posypane
cukrem pudrem.
Pamiętam też pyszne gruszki w syropie...
pozdrawiam smacznie
mal
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2012-04-15 08:34:48
Temat: Re: DebiutyW dniu 2012-04-15 10:12, mal pisze:
> On 14 Kwi, 21:47, Paulinka:
>> Chyba się sama nauczyłam gotować korzystając z tego co podpatrzyłam i
>> mając w pamięci różne smaki.
> Podglądanie w takim wydaniu jest najlepszą nauką :-)
> Ale potrzebna też inteligencja i chęci, by naukę wprowadzić w czyn.
>
> Moje pierwsze doświadczenia w kuchni to były "zajęcia praktyczne" w
> podstawówce, gdy - chodząc do żeńskiej szkoły - dyrekcja zarządziła,
> zamiast wyszywanek, dziergania itp.
> Przez rok nauczono nas wielu praktycznych rzeczy, a smak pierwszego
> szkolnego "wypieku" pamiętam do dzisiaj (daaaawno to było).
> To były serniczki z marchwią; ciasto serowe z dodatkiem przetartej
> gotowanej marchewki, placuszki krótko smażone na patelni, posypane
> cukrem pudrem.
> Pamiętam też pyszne gruszki w syropie...
A, to też - mieliśmy na zajęciach praktyczno-technicznych (tak to się
wtedy nazywało) przygotowywanie różnych drobnych dań. Pamiętam np. kulki
serowo-musztardowe, które potem robiłam namiętnie w domu. Dziś już nie
wiedziałabym jak je zrobić, wiem tylko, że ser żółty i musztarda w tym
brały udział.
No i jeszcze mi się przypomniało, że miałam w domu taką książkę
kucharską dla dzieci "Kuchnia pełna cudów", z której często korzystałam.
Były w niej fajne pomysły na proste potrawy typu twarożek, kanapki itd.
Książka mi gdzieś zniknęła niestety. Chciałam ją nawet na allegro kupić,
ale licytacje dochodzą do absurdalnych cen (jak za staroć i to w nie w
idealnym stanie).
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2012-04-15 09:38:38
Temat: Re: DebiutyPoza kisielami i budyniami z proszku - pierwsza próba to były bodajże
naleśniki wg książki kucharskiej. Było tam, żeby patelnię smarować
skórką ze słoniny i naleśniki były okropne... Wtedy jadało się je
raczej tylko na słodko... A lat ile? Może z 10?
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2012-04-15 12:28:30
Temat: Re: DebiutyW dniu 2012-04-15 10:34, medea pisze:
> No i jeszcze mi się przypomniało, że miałam w domu taką książkę
> kucharską dla dzieci "Kuchnia pełna cudów", z której często korzystałam.
> Były w niej fajne pomysły na proste potrawy typu twarożek, kanapki itd.
> Książka mi gdzieś zniknęła niestety. Chciałam ją nawet na allegro kupić,
> ale licytacje dochodzą do absurdalnych cen (jak za staroć i to w nie w
> idealnym stanie).
Jeśli jeszcze gdzieś jest i wejdzie do drukarki, to przy następnym
pobycie w domu zrobię pdfa :)
--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2012-04-15 17:29:36
Temat: Re: DebiutyW dniu 2012-04-15 11:38, czeremcha pisze:
> Poza kisielami i budyniami z proszku - pierwsza próba to były bodajże
> naleśniki wg książki kucharskiej. Było tam, żeby patelnię smarować
> skórką ze słoniny i naleśniki były okropne... Wtedy jadało się je
> raczej tylko na słodko... A lat ile? Może z 10?
Eee... tam, coś źle robiłaś, ja zwykle smażyłem na słoninie i smak był
rewelacyjny w przeciwieństwie do tych ociekających olejem, które trzeba
było jeść widelcem i nożem, aby się nie upier*, sorki... ubrudzić
oczywiście. Teraz to inne klimaty, używam patelni teflonowej i
ceramicznej, gdzie tłuszcz żaden nie idzie na smażenie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2012-04-15 18:12:59
Temat: Re: DebiutyW dniu 2012-04-15 14:28, Aicha pisze:
> W dniu 2012-04-15 10:34, medea pisze:
>
>> No i jeszcze mi się przypomniało, że miałam w domu taką książkę
>> kucharską dla dzieci "Kuchnia pełna cudów", z której często korzystałam.
>> Były w niej fajne pomysły na proste potrawy typu twarożek, kanapki itd.
>> Książka mi gdzieś zniknęła niestety. Chciałam ją nawet na allegro kupić,
>> ale licytacje dochodzą do absurdalnych cen (jak za staroć i to w nie w
>> idealnym stanie).
>
> Jeśli jeszcze gdzieś jest i wejdzie do drukarki, to przy następnym
> pobycie w domu zrobię pdfa :)
Dzięki za dobre chęci. Mam już propozycję zeskanowania, może się uda. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2012-04-15 18:16:18
Temat: Re: DebiutyW dniu 14.04.2012 21:34, medea pisze:
> Tak mnie natchnęło w innym wątku - pamiętacie swoje debiuty w kuchni?
IV klasa podstawówki, postanowiłam zrobić mamie przyjemność i upiekłam
biszkopt.
Biszkopt wyszedł O.K., ale "zużyłam" przy jego produkcji chyba wszystkie
naczynie jakie były w domu...
Mama widząc górę naczyń do mycia średnio zachwyciła się ciastem...
nie wiem czemu, bo te wszystkie garnki, miski, talerze i sztućce i tak
ja musiałam umyć ;)
W tzw. dorosłym życiu pierwszym daniem jakim postanowiłam uraczyć moją
nową rodzinę była zupa ogórkowa - totalna porażka... :/
--
Pozdrawiam
Anai
*****e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ ******gg:1737648******
***** http://photo-of-anai.gu.ma/ *****
"Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone
możliwości regeneracyjne."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |