« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-03-15 08:10:45
Temat: Re: Draceny, juki...Niestety takie "wspaniale" warunki zimowe sa na Pradze w Warszawce, w
blokach majacych 50 lat i nie pamietajacych remontu. I o ile warunki
temperaturowe zima sa dla roslin nawet niezle, o tyle wilgotnosc i jasnosc
sa niespecjalne :(
Niestety moje mieszkanie przysparza mi wielu klopotow z roslinami. Zima jest
zimne, latem jest straaasznie gorace i bezposrednio naslonecznione. Wiaze
sie to z tym, ze jest to mieszkanie narozne w bloku.
Tak czy inaczej zima jest okresem kiedy moje rosliny musza wyjatkowo sie
starac, zeby przezyc (a ja razem z nimi ;) )
Pozdrawiam
PaulCat
Użytkownik Jardin <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:38cecf43$...@n...vogel.pl...
>
> Użytkownik PaulCat <p...@p...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> napisał:3...@n...vogel.pl...
>
> > Mieszkam w bloku i ledwo co mi grzeja. Zima ma warunki zimowe, a wiec
> 17-18°, rzadko dochodzi do 20°.
>
> Współczuję, gdzie tak fatalnie palą ? A z drugiej strony wg. literatury
> fachowej
> są to optymalne warunki zimowe dla większości roślin...., a może jednak
> nie...
>
> > Natomiast u dziadkow mojej zony, na wsi, gdzie cala zime grzeje sie w
> piecu
> > i jest 27-29° rosliny zupelnie nie wiedza co to jest okres spoczynku i
> cala
> > zime, jaka by nie byla, rosna jak oszalale.
>
> Może wyczuwają, ze są w jakiś sposób "naturalnie" ogrzewane :-))))
> Pozdrawiam
> Lidia
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-03-15 18:03:25
Temat: Re: Draceny, juki...
PaulCat napisał(a) w wiadomości: <3...@n...vogel.pl>...
>Hej,
> Mieszkam w bloku i ledwo co mi grzeja. Zima ma
>warunki zimowe, a wiec 17-18°, rzadko dochodzi do 20°. W zwiazku z tym
>jestem zmuszony przestrzegac okresu zimowania roslin ;)
>Natomiast u dziadkow mojej zony, na wsi, gdzie cala zime grzeje sie w piecu
>i jest 27-29°....
Przy centralnym? Jezeli tak, to musi chodzic i przykladac co 2 godz.
W bloku nawet jak nie grzeja, to jest 20 stopni, chyba ze sie ma mieszkanie
w samym rogu budynku. Nikt z blokowiczow by sie ze mna z mieszkaniem nie
zamienil, a ja do bloku tez bym nie poszedl.
Jurek.
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-03-15 23:17:10
Temat: Re: Draceny, juki...> Przepraszam zapomnialam jeszcze dodac, ze po przesadzeniu trzeba rosline
> postawic na te dwa dni w zacienionym miejscu.
> pozdrawian Jonanna
Jeszcze raz wielkie dzięki.
Pozdrawiam
Lidia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-03-15 23:26:49
Temat: Re: Draceny, juki...
Użytkownik Gamon' w wiadomooci do grup dyskusyjnych napisal:
> A ja ma ciagle wrazenie, ze jesli juz, to jest przesuszona. Zreszta, czy
> przelana roslina wypuszczla by nadal mlode liscie? A ona wlasnie tak
dziwnie
> tu wyglada jak trup, opada, a nowe i tak rosna....
Moja zachowywala sie tak samo, a przy przesadzaniu (do tej ceramicznej
donicy) musialam odciac ( niektóre same odpadly) nieco korzeni, poniewaz
byly "zepsute".
Pozdrawiam
Lidia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-03-15 23:36:33
Temat: Re: Draceny, juki...
Użytkownik PaulCat w wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:
> Niestety takie "wspaniale" warunki zimowe sa na Pradze w Warszawce, w
> blokach majacych 50 lat i nie pamietajacych remontu. I o ile warunki
> temperaturowe zima sa dla roslin nawet niezle, o tyle wilgotnosc i jasnosc
> sa niespecjalne :(
> Niestety moje mieszkanie przysparza mi wielu klopotow z roslinami. Zima
jest
> zimne, latem jest straaasznie gorace i bezposrednio naslonecznione. Wiaze
> sie to z tym, ze jest to mieszkanie narozne w bloku.
> Tak czy inaczej zima jest okresem kiedy moje rosliny musza wyjatkowo sie
> starac, zeby przezyc (a ja razem z nimi ;) )
Jak dobrze, że nie mieszkam w stolicy - to jest prawie horror - wszystkie
roślinki umarłyby mi tam, nie mówiąc o mnie, bo i tak pozostałoby po mnie
(jeśli nie sopel lodu) tylko wspomnienie :-))))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-03-16 10:57:21
Temat: Re: Draceny, juki...
Użytkownik Jardin <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...vogel.pl...
> Jak dobrze, że nie mieszkam w stolicy - to jest prawie horror -
No coz, nie wszedzie w stolicy tak bywa, ale zdarza sie.
> wszystkie roślinki umarłyby mi tam, nie mówiąc o mnie, bo i tak
pozostałoby po mnie
> (jeśli nie sopel lodu) tylko wspomnienie :-))))
Jedyna rada na to obecnosc kogos kto moze ogrzac :))))
Pozdrowka
PaulCat
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-03-16 11:09:12
Temat: Re: Draceny, juki...
Użytkownik Jerzy Zając <T...@p...fm> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:NfQz4.1068$O...@n...tpnet.pl...
>
> Przy centralnym? Jezeli tak, to musi chodzic i przykladac co 2 godz.
Palone jest 2 razy dziennie w duzym piecu kaflowym stojacym w pokoju ... i
w tymze pokoju temperaturka wynosi tak jak wspominalem ~ 28 °
> W bloku nawet jak nie grzeja, to jest 20 stopni, chyba ze sie ma
mieszkanie
> w samym rogu budynku. Nikt z blokowiczow by sie ze mna z mieszkaniem nie
> zamienil, a ja do bloku tez bym nie poszedl.
Moje mieszkanie jest dokladnie naroznym mieszkaniem w calym czteropietrowym
budynku .... samiutenki rozeczek domu. Jak jest u mnie 20° to chodzimy w
podkoszulkach i jestesmy szczesliwi z powodu "tak wysokiej" temperatury.
A co do zamiany, to ja chetnie zamienil bym sie z mieszkania w bloku na
domek. To moje marzenie, ktore niestety nie zamierza sie spelnic :(
Pozdrawiam
PaulCat
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |