« poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2011-01-05 14:00:37
Temat: Re: Dzieci jedzą śmieci.W dniu 2011-01-05 11:50, Szpilka pisze:
>> O rany! Wychodzi na to, że mam w domu jakieś wykształciuchy. Czym je
>> lać, żeby przeszło? :->
> Książką ;-)
Kucharską? Gruba jest. Mogłoby im na zdrowie nie wyjść ;-)
--
Pozdrawiam
Maciek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2011-01-05 14:05:35
Temat: Re: Dzieci jedzą śmieci.
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:1vwb7bu80chd5$.3qz7ay632075$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 5 Jan 2011 13:36:35 +0100, Panslavista napisał(a):
>
>> "Aicha" <b...@t...ja> wrote in message
>> news:ig1ob9$o2l$4@news.onet.pl...
>>>W dniu 2011-01-05 13:25, Ikselka pisze:
>>>
>>>>>> Do menu codziennego nie polecam.
>>>>>
>>>>> Kto pisze o codziennym?
>>>>
>>>> Niby nikt, ale niektórzy polecają jako danie obiadowe ;-PPP
>>>> Po czipsach czy kanapkach w pracy czy szkole to w sam raz :-/
>>>
>>> Kanapki już też są be? To co jeść - jogurt przekłuwany, mięso
>>> nastrzykiwane, chleb beż drożdży? Fotosynteza zostaje. Albo energia z
>>> powietrza :)
>>
>> Knedliczki, haluski, budynie warzywne, potrawy z woka, paellę...
>
> Mięso i warzywa.
Węglowodany też potrzebne, a w wymienionych także mięso i warzywa...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2011-01-05 14:08:00
Temat: Re: Dzieci jedzą śmieci.
Użytkownik "Maciek" <m...@n...pl> napisał w wiadomości
news:4d247991$0$2438$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2011-01-05 11:50, Szpilka pisze:
>>> O rany! Wychodzi na to, że mam w domu jakieś wykształciuchy. Czym je
>>> lać, żeby przeszło? :->
>> Książką ;-)
> Kucharską? Gruba jest. Mogłoby im na zdrowie nie wyjść ;-)
Jakąkolwiek książką. Dla młodszych wybierz lżejsze pozycje.
Za jakiś czas na widok owej będą uciekać, i wtedy im przejdzie :-)
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2011-01-05 14:19:45
Temat: Re: Dzieci jedzą śmieci.Agnieszka pisze:
> Ja to chyba wprowadzę w domu zakaz podawania sałatek do obiadu. Bo
> zawsze najpierw znikają sałatki, a dopiero potem ewentualnie reszta.
> Nieważne czy to jest kotlet, pizza czy pierogi ;-)
Bo sałatki do obiadu to polski zwyczaj.
Niemcy, Grecy tudzież inni podają najpierw sałatę na pobudzenie apetytu
a dopiero jak ją zjesz dostaniesz drugie danie.
Też mnie to dziwiło :)
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2011-01-05 14:21:41
Temat: Re: Dzieci jedzą śmieci.
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:1261880qaqs13$.1ir3q5zq98702$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 05 Jan 2011 13:45:35 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2011-01-05 13:36, Panslavista pisze:
>>
>>>> Kanapki już też są be? To co jeść - jogurt przekłuwany, mięso
>>>> nastrzykiwane, chleb beż drożdży? Fotosynteza zostaje. Albo energia z
>>>> powietrza :)
>>>
>>> Knedliczki,
>>
>> Mąka
>>
>> haluski,
>>
>> Mąka
>>
>> budynie warzywne,
>>
>> Mąka
>>
>
>
> I brzuszysko.
Po ziemiorach...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2011-01-05 14:26:08
Temat: Re: Dzieci jedzą śmieci.Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 05 Jan 2011 13:57:06 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> Natomiast brat z żoną nie lubią i robimy różne eksperymenty, żeby
>> bratanicę przekonać ;)
>
> Otóż i przyczyna, że bratanica nie lubi - bo rodzice nie lubią, więc nie
> było przykładu.
Żaden argument. U nas wszyscy lubia pomidory a młoda nie lubi i koniec.
Śmierdzą jej (mojej ex teściowej również, więc z genami walczyć nie
zamierzam). Za to nielubie kożuchow z mleka a moje dzieci uwielbiały.
Przykladu nie dawałam.
Wymysl inną teorię.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
97. Data: 2011-01-05 14:31:15
Temat: Re: Dzieci jedzą śmieci.
> No to macie szczęście. Jestem ciekawa, jak to faktycznie wygląda - ile
> szkół w dużych miastach ma prawdziwą kuchnię.
> Nieraz słyszałam opinię - właśnie w tych przedszkolach, którymi byłam
> zainteresowana - że utrzymywanie kuchni się po prostu nie opłaca. Trzeba
> zatrudniać personel, mieć dodatkowe pomieszczenie, dbać o sprzęt i
> czasem go wymieniać itd.
W zwykłej podstawówce jest kuchnia, ale kucharka jedna i jak sie
pochoruje, to gotowanie spada na "pomoc kuchenną", która niestety co
najwyżej wodę umie zagotować. Zwykle wtedy dzieciaki jadły jakieś nędzne
zupy.
W obecnej szkole córki jest coś ala mini restauracja. Są kucharze, i
jedzenie jest podobno b. smaczne. Są zupy i drugie dania, zwykle do
wyboru 2-3 potrawy, bar sałatkowy, raz w tygodniu kurczak pieczony z
frytkami sie trafia (choć na frytki trzeba zdążyć, bo zwykle nie dla
wszystkich wystarcza). Są ziemniaki i kasza lub ryż - jak kto woli.
Płacimy ok. 6 zł/dzień. Jest mozliwośc tzw. pełneg wyżywienia - 12
zł/dzień - w tym śniadanie, deser, obiad, podwieczorek i kolacja ale z
tego pakietu zwykle korzystają tylko dzieciaki z internatu.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
98. Data: 2011-01-05 14:34:02
Temat: Re: Dzieci jedzą śmieci.medea pisze:
drości i zaciekawienia
>> same poprosiły, no i posmakowało. Takoż wszystko inne.
>> Czasem wystarczy samemu coś jeść ze smakiem, aby dziecko zapragnęło
>> też, na
>> prostej zasadzie "A czemu mi tego nie dali?".
>
> I sądzisz, że nie próbuję takiej metody? To jesteś w błędzie.
Odpuść. Nie lubi i tyle. Moja ciotka do dziś (50 lat za chwilkę jej
stuknie) wybiera cebulę nawet z kotleta mielonego.
Ostatecznie nie wszystko trzeba lubić.
Znam takich co soli i pieprzu nie lubią i innych przypraw też.
Moja młoda nie jada pomidorów, a ja nie tknę kaszanki.
Spokojnie da się z tym żyć.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
99. Data: 2011-01-05 14:40:15
Temat: Re: Dzieci jedzą śmieci.
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:11ko2wmpg3aq7$.15i04txaghw3s.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 05 Jan 2011 13:57:06 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> Natomiast brat z żoną nie lubią i robimy różne eksperymenty, żeby
>> bratanicę przekonać ;)
>
> Otóż i przyczyna, że bratanica nie lubi - bo rodzice nie lubią, więc nie
> było przykładu.
Bzdurne założenie.
Mój starszy syn nie lubi jeść prawie nic (na palcach jednej ręki policzę co
lubi), a młodszy uwielbia _wszystko_.
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
100. Data: 2011-01-05 14:43:29
Temat: Re: Dzieci jedzą śmieci.W dniu 2011-01-05 15:34, E. pisze:
> Znam takich co soli i pieprzu nie lubią i innych przypraw też.
> Moja młoda nie jada pomidorów, a ja nie tknę kaszanki.
Ja nie lubię korzeniowych oraz porów. Cała koncepcja wykorzystywania
miejscowych płodów dostępnych w zimie upada. No, oprócz chrzanu i buraka :)
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |