Po raz pierwszy gotuje flaczki wolowe od podstaw.Do tej pory "objadalem" sie
nimi w barach lub gotowizny z sloika czy w siinej postaci kupowalem i
podgrzewalem i ewentualnie doprawialem.Nie wspomne moja probe z przed dwoch
tygodni kiedy probowalem zrobic flaczki z miesa kury.Nie powiem ,w smaku
(zupka) byla dobra ale mieso sie rozsypalo.Gescioche zjadl pies .Nie
rozchorowal sie.
Dzisiaj mam wolna chate i od rana wstawilem do gara ok.1,5 kg surowych
flakow.Czemu to robie kiedy nie ma nikogo w domy? Nie bede pisal .W kazdym
razie juz dwokrotnie je odlewalem i plukalem.Teraz wstawie na malym ogmiu do
miekosci.
Na rosolek mam przygotowany ladny kawalek pregi wolowej i kawalech chudego
boczku wieprzowego.
Podpowiedzcie mi prosze co dalej.Dobra ,jak flaczki beda miekkie ostudze je
i pokroje.Na miesku z dodatkiem wloszczyzny ,no dodam podsmazona
cebulkie,lisc laurowy,ziele angielski ,pieprz sol nagotuje rosolek.Jak i w
jakim momencie to wszystko polaczyc, jak dlugo jeszcze gotowac i kiedy
ostatecznie doprawic ,zagescic.

Pozdrawiam!
Stanislaw z Gdanska aktualanie eksperymentujacy z ....flaczkami.
A ! Browarek se kupilem tak na wszelki wypadek jak przedobrzee z
przyprawami, a dla pozostalych domownikow frytki i kawalki kurczaka.(To tak
pozatym jak mi nie wyjdzie z flaczkami).