Strona główna Grupy pl.sci.psychologia I co ja mam o tym myśleć?

Grupy

Szukaj w grupach

 

I co ja mam o tym myśleć?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-02-12 07:43:32

Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: "ksRobak" <k...@f...polbox.pl> szukaj wiadomości tego autora

pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia

"Flyer" <f...@p...gazeta.pl>
news:cujhln$i0t$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Przemysław Dębski; <cuhta2$2o5g$1@mamut1.aster.pl> :

>> Kwestia niby nie uzasadnionych przeczuć, zawsze zwraca moją
>> uwagę na nieśmiałą koncepcję, że tzw. szósty zmysł - może być
>> jak najbardziej fizycznym organem - a nie produkowaną w umyśle
>> nadwrażliwością.
>> Na post po zbóju zaprosił
>> P.D.

> Bo jest [organem] - mózgiem - różnica tkwi w dostrzeganiu bodźców
> o mniejszym stopniu pewności - powiedzmy normalnie dostrzegasz
> bodźce o stopniu pewności [powiedzmy] 70-90% i od razu jej
> werbalizujesz jednoznacznie, natomiast dostrzegając bodźce
> o stopniu pewności [powiedzmy] 30% z jednej strony je "dostrzegasz"
> z drugiej nie możesz zwerbalizować, bo werbalizacja jest przypisana
> [powiedzmy] zakresowi niepewności od 70 do 90%.
>
> Flyer

Szósty zmysł (równowaga) posiada jak najbardziej fizyczny organ
umiejscowiony u fauny na ogół "pod czaszką" a służący żywym
organizmom do orientacji przestrzennej (PION i poziom) w stosunku do
wektora sił grawitacyjnych.
Siódmy zmysł o którym rozmawiacie a więc UMYSŁ charakteryzuje się
oddziaływaniami słabymi w odróżnieniu od podstawowych 5-ciu
zmysłów które są oddziaływaniami silnymi. Aby odbierać sygnały
z UMYSŁU pozostałe zmysły powinny być wyciszone;
jeśli brak wyciszenia to sygnały z UMYSŁU rozmywają się w szumach.
...
Ponieważ zagadnienie jest filozoficzne crosspost na "pl.sci.filozofia"
PS. istotna jest różnica pomiędzy dostrzeganiem a postrzeganiem. :)
REdaktor Edward Robak
--
Lubię czytać artykuły ksRobaka zamieszczane
w polskiej gazecie elektronicznej "pl.sci.filozofia"


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-02-12 07:58:16

Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cujhln$i0t$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Bo jest [organem] - mózgiem - różnica tkwi w dostrzeganiu bodźców o
> mniejszym stopniu pewności - powiedzmy normalnie dostrzegasz bodźce o
> stopniu pewności [powiedzmy] 70-90% i od razu jej werbalizujesz
> jednoznacznie, natomiast dostrzegając bodźce o stopniu pewności
> [powiedzmy] 30% z jednej strony je "dostrzegasz" z drugiej nie możesz
> zwerbalizować, bo werbalizacja jest przypisana [powiedzmy] zakresowi
> niepewności od 70 do 90%.

Co do jednego się zgodzę. Organ ten zawiera równiez mózg. Ale nie tylko. Już
mówię do czego zmierzam.
Jesteśmy przyzwyczajeni do rozdzielania interpretacji bodźców z
poszczególnych zmysłów w świadomości. Jeśli patrzysz na drzewo i słyszysz
jego szum - to odróżniasz szum od tego co widzisz, dopiero że tak powiem na
wyższym poziomie następuje skojarzenie szumu z widokiem w nazwę drzewo. Niby
oczywiste. To co słyszysz to nie to samo co widzisz mimo że pochodzi z tego
samego źródła. Ale załóżmy, ze nagle nasze drzewo zaczęło .... gdakać :)
Widzisz drzewo, słyszysz gdakanie - ale nie widzisz kury :) Pojawia się
dysonans - coś jest nie tak. Przykład z gdacząym drzewem - dotyczył rzeczy
które są nam dobrze znane. Każdy widział kiedyś drzewo i ma świadomość, że
ono nie gdacze :) Co gorsza - my to drzewo w pełni świadomie obserwowaliśmy.
Ów szósty zmysł - to moim zdaniem dysonanisik tego rodzaju odbywający się na
poziomie nieświadomości. Dotyczy on rzeczy na które nie zwracamy świadomie
uwagi. Kiedyś napisałem tu post, o kepce drzew na środku pola - która
budziła grozę "niewiadomo dlaczego". Poprostu w całej tej sceneri
nieświadomość doskonale wiedziała "co jest nie tak" - a świadomość z braku
wiedzy "co jest nie tak" zinterpretowała alarm od nieświadomości jako
zagrożenie i wyprodukowała strach. Zresztą wszelkie dobrej jakości horroy
bazują na tym mechaniźmie - wiesz że coś się stanie - ale nie wiesz co -
mimo że wszystkie znaki (w przypadku filmu manipulacja poprzez muzykę)
wskazują że coś się zaraz stanie ... a tu nagle z szafy wyskakuje kot
(standardowy motyw :) ) i serce wyskakuje człowiekowi z zawiasów :)
Udział w tym dysonansiku mogą brać rózne zmysły - na końcu których
oczywiście jest mózg - ale czy to ważne ? :))

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-13 12:08:11

Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

ksRobak; <3...@i...net> :

[...]

> Ponieważ zagadnienie jest filozoficzne crosspost na "pl.sci.filozofia"

Zaiste filozoficzne - mnie się jednak zdaje, że Ty leniwy się zrobiłeś
[a może czasu brak] i wolisz obserwować wszystkie wątki ze swoim
skromnym udziałem w jednym miejscu - a jak to ładnei wygląda -
pobytujesz sobie na 10 grupach, zrobisz crossposty i nagle się okazuje,
że generujesz 50% odpowiedzi na pl.sci.filozofia. :)

Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-13 12:23:04

Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: "ksRobak" <k...@f...polbox.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Flyer" <f...@p...gazeta.pl>
news:cung7g$o9p$1@nemesis.news.tpi.pl...
> ksRobak; <news:375qcvF55kup1U1@individual.net> :

> [...]

>> Ponieważ zagadnienie jest filozoficzne crosspost na "pl.sci.filozofia"

> Zaiste filozoficzne - mnie się jednak zdaje, że Ty leniwy się zrobiłeś
> [a może czasu brak] i wolisz obserwować wszystkie wątki ze swoim
> skromnym udziałem w jednym miejscu - a jak to ładnei wygląda -
> pobytujesz sobie na 10 grupach, zrobisz crossposty i nagle się
> okazuje, że generujesz 50% odpowiedzi na pl.sci.filozofia. :)
>
> Flyer

Masz rację. :-)
Gdy wyjaśniam i opisuję zagadnienia mało znane lub nieznane
to wolę by ta informacja dotarła także do FILOZOFÓW bowiem
to do NICH należy przyszłość. :)
Poniższe słowa były skierowane przede wszystkim do Ludzi myślących:
Szósty zmysł (równowaga) posiada jak najbardziej fizyczny organ
umiejscowiony u fauny na ogół "pod czaszką" a służący żywym
organizmom do orientacji przestrzennej (PION i poziom) w stosunku do
wektora sił grawitacyjnych.
Siódmy zmysł o którym rozmawiacie a więc UMYSŁ charakteryzuje się
oddziaływaniami słabymi w odróżnieniu od podstawowych 5-ciu
zmysłów które są oddziaływaniami silnymi. Aby odbierać sygnały
z UMYSŁU pozostałe zmysły powinny być wyciszone;
jeśli brak wyciszenia to sygnały z UMYSŁU rozmywają się w szumach.
...
Ponieważ zagadnienie jest filozoficzne crosspost na "pl.sci.filozofia"
PS. istotna jest różnica pomiędzy dostrzeganiem a postrzeganiem. :)
REdaktor Edward Robak
--
Lubię czytać artykuły ksRobaka zamieszczane
w polskiej gazecie elektronicznej "pl.sci.filozofia"


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-13 12:44:26

Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta_onet)@tutaj.nic> napisał w
wiadomości news:cu7ubl$h54$1@news.onet.pl...
> "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:cu7gd5$605$1@news.onet.pl...

W tym miejscu się włączę.

Cześć Sławek ! ;)
Wywołałeś mnie do tablicy, więc odpowiadam ...
Nie czytałem tych wątków wcześniej.

Pewnie będziesz trochę rozczarowany, ale rozważanie
relacji damsko-męskich w zaprezentowanym przez Ciebie
(i podjetym przez P.D.) ujęciu, aspekcie, fazie nie bardzo
trafia w moje osobiste zainteresowania (ciężko mi nawet to
czytać ;). Mówiąc krótko: nigdy nie byłem łowcą kobiet,
raczej abstrakcją dla mnie jest pokazana w wątku modelowa
sytuacja grupy chłopaków, którzy oceniają laski, powstają
listy subskrybcyjne itp. Mam po prostu inne doświadczenia.
Owszem - jako chłopak mniej więcej 12-14 letni aktywnie
uczestniczyłem w tego typu akcjach, ale dalsze życie
przebiegało już wg. zupełnie innych schematów. Na tego typu
zachowania patrzyłem potem już z boku (np. na obozach sportowych
itp. gdzie grupy młodych mężczyzn polujących wieczorami dokładnie
wpasowują się to, co napisałeś). Tak więc opisana sytuacja
bardzo kojarzy mi się z dyskoteką nastolatków, wojakami na
przepustce, sportowcami na zgrupowaniu w Cetniewie (duży
ośrodek sportowy koło Władysławowa), ew. z serialem
"Seks w wielkim mieście" (który namiętnie śledziła moja żona)
- i tylko tyle. Wydaje mi się, że mężczyzn można z grubsza
podzielić na dwie grupy - alienów i towarzyszy. Ja zawsze
byłem alienem. Moimi przyjaciółmi byli i są: brat, ojciec,
wujkowie. Teraz, jako już mąż i ojciec, a także wujek nawiązuję
głębsze przyjaźnie z innymi mężczyznami, ale w ramach tych relacji
tematów damsko-męskich w takiej perspektywie już w ogóle się
nie rozważa ;). To są mężczyźni w stałych związkach, którzy
albo mają dzieci, albo ich kobiety mają dzieci z innymi
mężczyznami itp ;). Stary po prostu już jestem :) (mentalnie).
Poza tym zawsze pielęgnowałem też relacje z kobietami i z
natury rzeczy były to relacje nie mogące się rozwijać
w kierunku związków (matka, siostra, ciotki, starsze kuzynki).

Ale, ale ... żeby nie było. Tę "starość" odniosę bezpośrednio
do pokazanego przez Ciebie modelu kulek i sprężynek, bo może
to pokaże najlepiej różnicę w NASZYCH ZAINTERESOWANIACH (nie
w samym opisanym modelu rzeczywistości).
Otóż Twój model zakłada swobodę poruszania się kul połączonych
sprężyną. Więcej: przedstawiając ten model dałeś bardzo wyraźnie
do zrozumienia, że interesują Cię możliwości manipulowania drugą
kulką przy wykorzystaniu tej wiedzy. Ja bym zaś spróbował
pokazać, gdzie w tym modelu można szukać przyczyn cierpienia.
Otóż zawsze tam, gdzie kulka traci możność decydowania o swoich
posunięciach, swobodę ruchu. Zawsze wtedy, gdy jej ruch zależy
bardziej od sprężyny, niż od niej samej.
Można zauważyć, że zarówno sytuacja zbytniego zbliżenia jak
i oddalenia tworzy takie ograniczenie i kulkom jest z tym
niewygodnie. Niewygodnie jest też wtedy, gdy jedna kulka wiecznie
goni drugą a druga ucieka, bo mają inne preferencje co do optymalnej
odległości (to jest myślę warte wspomnienia - kule same projektują
swoją sprężynę i utrzymują wizję "sprężyny idealnej").
Ale teraz przejdę do tego, co mnie najbardziej w tym interesuje.
Otóż model w którym istnieją tylko kule jest wg. mnie zbyt
odrealniony, zbyt ubogi, by precyzyjnie pokazywać zachowania
międzyludzkie i to, w jaki sposób rodzi się w nich cierpienie.
Spójrzmy np. na kwestię symetrii - zobacz, że w tym modelu
bardzo słabo zarysowana jest kwestia nierówności stron. Rozpatrując
sytuację dwóch kul możemy odnieść wrażenie, że obie w zasadzie
funkcjonują na takich samych prawach i mają takie same możliwości.
Nie istnieją żadne dodatkowe, np. zewnętrzne ograniczenia.

A mnie właśnie interesuje dużo bardziej rozważanie sytuacji, w której
ruchy obu kul są bardzo ograniczone już na wstępie, a ograniczenia te
nie są bezpośrednio pochodną sprężyny. Wprowadziłbym więc do modelu
dodatkowy możliwie prosty element - prostokątne pudełko i założenie,
że kule poruszają się wewnątrz niego. Sprężyna w stanie spoczynku ma
rozmiary
porównywalne z bokiem pudełka. Jest to sytuacja, w której obie kule na
wstępie nie mogą się bawić w radosny taniec na dużym parkiecie
(drgania harmoniczne i pirułety - czyż to nie jest dobry model tańca ?) ;).

Wyodrębniłbym tu dwa bardzo istotne i przeciwstawne typy zachowań,
które wg. mnie już bardzo zblizają model do rzeczywistości:

1. Dzięki MODYFIKACJI PREFERENCJI co do długości sprężyny kule
mogą bardzo istotnie zmienić swoją sytuację, swobodę ruchu - na lepsze.
Obopólna decyzja o skróceniu sprężyny i realizacja tego założenia może
dać możliwość dosć swobodnego tańca ;).
2. Kula może też uzyskać większą swobodę ruchu KOSZTEM DRUGIEJ KULI
utrzymując ją w rogu, czyli wykorzystując zewnetrzne ograniczenia
to tego, by trzymać ją w szachu. Jest to sytuacja, w której
jedna kula NIE PODEJMUJE WYSIŁKU MODYFIKACJI preferencji i wieczny
problem mijania się w wąskim korytarzu rozwiązuje właśnie
w ten sposób - nie dopuszcza doń drugiej strony.

Ten drugi opis ma pewną wadę, bo asymetria wydaje się tu zbyt rażąca.
Ale tak jest tylko z pozoru - w takim układzie żadna z kul nie ma swobody
ruchów. "Agresor" musi wiecznie pilnować odległości a "ofiara" będzie
wiecznie na niego napierać. Można by nawet powiedzieć że obie kule
wpadną w pewien schemat ruchów. Można też próbować znaleźć w tym szansę
na pewną równowagę: każda z kul na stałe zarezerwuje sobie pewien rewir
- jedna będzie przebywać w obszarze centralnym (np. kobieta w domu),
a druga będzie się poruszać jedynie "na obrzeżach" - od rogu do rogu
(facet - pracoholik pojawiający się w domu po to, by usiąść przy stole
na wyznaczonym miejscu, potem przesunąć się do łóżka a potem zaraz zmykać
z powrotem do roboty). Jest to sytuacja w której obie kule znajdują
sposób na realizację, ale jednocześnie może istnieć stałe silne napięcie,
a kule słabo współdzielą przestrzeń życiową.

Ale to już bardzo małżeńskie podejście.
Wracając do kwestii łowcy ...
Wbijam szpilę ...

Sam fakt, że niektórzy ludzie rozważają w dojrzałym wieku kwestie damsko
męskie w ramach modelu, w którym nie zakładają dodatkowych ograniczeń
oznacza właśnie wg. mnie to, że nie dopuszczają myśli o ZMIANIE WŁASNYCH
PREFERENCJI i starają się rzeczywistość przedstawiać tak, jakby były
one na sztywno, z zewnątrz ustalone i niezmienne. Jest to pewien wymiar
ich egoizmu. Niedopuszczanie myśli o innych ograniczeniach niż sprężyna
pokazuje to, w jaki sposób zdejmują z siebie odpowiedzialność za to,
że druga kula tkwi bezradna w rogu. Udają, że nie mają z tym nic
wspólnego ;))).
Jednak jest to punkt widzenia typowy tylko dla kuli, która nauczyła się
zapędzać inne kule w róg - czyli nimi manipulować przy wykorzystaniu
własnej przewagi w "wiedzy o sprężynach". A ten wątek służy właśnie
głównie wymianie takiej "wiedzy" ;)))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-13 19:55:45

Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Przemysław Dębski; <cukctr$me$1@news.onet.pl> :

>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:cujhln$i0t$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Bo jest [organem] - mózgiem - różnica tkwi w dostrzeganiu bodźców o
> > mniejszym stopniu pewności - powiedzmy normalnie dostrzegasz bodźce o
> > stopniu pewności [powiedzmy] 70-90% i od razu jej werbalizujesz
> > jednoznacznie, natomiast dostrzegając bodźce o stopniu pewności
> > [powiedzmy] 30% z jednej strony je "dostrzegasz" z drugiej nie możesz
> > zwerbalizować, bo werbalizacja jest przypisana [powiedzmy] zakresowi
> > niepewności od 70 do 90%.
>
> Co do jednego się zgodzę. Organ ten zawiera równiez mózg. Ale nie tylko. Już
> mówię do czego zmierzam.
> Jesteśmy przyzwyczajeni do rozdzielania interpretacji bodźców z
> poszczególnych zmysłów w świadomości. Jeśli patrzysz na drzewo i słyszysz
> jego szum - to odróżniasz szum od tego co widzisz, dopiero że tak powiem na
> wyższym poziomie następuje skojarzenie szumu z widokiem w nazwę drzewo. Niby
> oczywiste. To co słyszysz to nie to samo co widzisz mimo że pochodzi z tego
> samego źródła. Ale załóżmy, ze nagle nasze drzewo zaczęło .... gdakać :)
> Widzisz drzewo, słyszysz gdakanie - ale nie widzisz kury :) Pojawia się
> dysonans - coś jest nie tak. Przykład z gdacząym drzewem - dotyczył rzeczy
> które są nam dobrze znane. Każdy widział kiedyś drzewo i ma świadomość, że
> ono nie gdacze :)

Zły przykład. Tak na marginesie - moja wypowiedź była uproszczeniem,
więc jeżeli chcesz uderzyć w uproszczenie, to masz małe szanse na
przekonanie mnie. ;)

A zły [przykład] dlatego, że słuch i wzrok ODDZIELNIE interpretują
bodźce - skoro patrzysz się na drzewo, to żeby wywołać Twój dysonans
drzewo musiałoby zacząć chodzić. Natomiast sam dźwięk gdakania musiałby
być ZGODNY z wzorcem szumu liści, żebyś zaczął coś podejrzewać [czyli
doznał podwójnego dysonansu wynikającego z nałożenia się niespotykanego
wzorca gdakania z dźwiękiem dotychczas odpowiadającym temu wzorcowi -
czyli szumem] Bez tego po prostu zacząłbyś szukac kury, ale nie
kojarzyłbyś braku kury z drzewem.

> Ów szósty zmysł - to moim zdaniem dysonanisik tego rodzaju odbywający się na
> poziomie nieświadomości.

Chyba zacznę pić - w poprzednim poście piszesz o "organie", pod wpływem
mojego "błędu" [;)] nagle zauważasz, że to zwykły dysonans. Bardzo
"intencjonalny" musisz być w zwykłym realnym życiu, a ja myślałem że to
ja mam z tym problem. :)

> Dotyczy on rzeczy na które nie zwracamy świadomie
> uwagi. Kiedyś napisałem tu post, o kepce drzew na środku pola - która
> budziła grozę "niewiadomo dlaczego". Poprostu w całej tej sceneri
> nieświadomość doskonale wiedziała "co jest nie tak" -

;)))) Popatrz na różne fobie - istnieje fobia na kępkę drzew?, a może
jednak istnieje fobia na otwartą przestrzeń? - owa kępka drzew
umożliwiła Ci zauważenie niepokoju wywołanego otwartą przestrzenią, a Ty
zamiast skorzystać z tego i się douczyć obarczyłeś JEDYNY dający się
zwerbalizować element winą za SWÓJ stan. ;)

> a świadomość z braku
> wiedzy "co jest nie tak" zinterpretowała alarm od nieświadomości jako
> zagrożenie i wyprodukowała strach. Zresztą wszelkie dobrej jakości horroy
> bazują na tym mechaniźmie - wiesz że coś się stanie - ale nie wiesz co -
> mimo że wszystkie znaki (w przypadku filmu manipulacja poprzez muzykę)
> wskazują że coś się zaraz stanie ... > a tu nagle z szafy wyskakuje kot
> (standardowy motyw :) ) [...]

Z punktu widzenia ludzkiego mózgu już się stało --> muzyka wywołała
efekt, a wyskoczenie kota z szafy ten efekt tylko "podbiło".

Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-13 21:39:24

Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cuobk6$n6m$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Zły przykład. Tak na marginesie - moja wypowiedź była uproszczeniem,
> więc jeżeli chcesz uderzyć w uproszczenie, to masz małe szanse na
> przekonanie mnie. ;)

Alez w którym momencie uderzam w Twoje uproszczenie ? Przedstawiłem swoją
"wersję wydarzeń". A skoro rozmawiamy nieco na marginesie ... to nawet nie
za bardzo było w co uderzać :) No bo w co ? W procentową zawrtość pewności
bodźców jako wytłumaczenie przeczuć ?:)) Może i była w tym jakaś myśl,
której nie wyczułem, ale to tak jakby ustosunkowywać się do "Pana Tadeusza"
nie czytając go, za to znając jednozdaniowe streszczenie "Tadusz hajtnął się
z Zośką, w czym pomógł ks.Robak" :))

> A zły [przykład] dlatego, że słuch i wzrok ODDZIELNIE interpretują
> bodźce - skoro patrzysz się na drzewo, to żeby wywołać Twój dysonans
> drzewo musiałoby zacząć chodzić. Natomiast sam dźwięk gdakania musiałby
> być ZGODNY z wzorcem szumu liści, żebyś zaczął coś podejrzewać [czyli
> doznał podwójnego dysonansu wynikającego z nałożenia się niespotykanego
> wzorca gdakania z dźwiękiem dotychczas odpowiadającym temu wzorcowi -
> czyli szumem] Bez tego po prostu zacząłbyś szukac kury, ale nie
> kojarzyłbyś braku kury z drzewem.

Zgoda.

>> Ów szósty zmysł - to moim zdaniem dysonanisik tego rodzaju odbywający się
>> na
>> poziomie nieświadomości.
>
> Chyba zacznę pić - w poprzednim poście piszesz o "organie", pod wpływem
> mojego "błędu" [;)] nagle zauważasz, że to zwykły dysonans. Bardzo
> "intencjonalny" musisz być w zwykłym realnym życiu, a ja myślałem że to
> ja mam z tym problem. :)

A pij. Może wtedy zauważysz, że mózg+oko=organ wzroku, mózg+nos=organ węchu,
mózg + {conajmniej dwa dowolne zmysły} = organ szóstego zmysłu. ... Twoje
zdrowie :)

> Z punktu widzenia ludzkiego mózgu już się stało --> muzyka wywołała
> efekt, a wyskoczenie kota z szafy ten efekt tylko "podbiło".

Weź sobie jakąs ścieżkę dzwiękową z horroru i zobacz, czy od samej muzyki
będziesz miał jakies emocje poza doznaniami estetycznymi. Weź sobie puść ten
sam horror z wyłaczonym dzwiękiem, za to z napisami - dobranoc :)
To co widzisz naprowadza Cię na konkret - to co słyszysz prowokuje emocje
podkładane pod koknkret. Jedno bez drugiego nie wywoła efektu.

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-13 23:04:08

Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta_onet)@tutaj.nic> szukaj wiadomości tego autora

"Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cunhvb$b5a$1@news.onet.pl...

> W tym miejscu się włączę.


Bardzo się cieszę, chociaż wolałbym nieco inne miejsce...

Tymczasem jednak wpadlem w kolejny wir, odpowiem
za kilka(naście???) dni - Tobie, Tycztomowi, Przemkowi
(i komu tam jeszcze zdołam).

--
Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-13 23:05:36

Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Przemysław Dębski; <cuohea$aat$1@news.onet.pl> :

>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:cuobk6$n6m$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Zły przykład. Tak na marginesie - moja wypowiedź była uproszczeniem,
> > więc jeżeli chcesz uderzyć w uproszczenie, to masz małe szanse na
> > przekonanie mnie. ;)
>
> Alez w którym momencie uderzam w Twoje uproszczenie ?

To był czas przyszły - żebyś zbytnio nie marnował czasu - i znów wyszło
nie tak jak trzeba. ;)

[...]

> > Z punktu widzenia ludzkiego mózgu już się stało --> muzyka wywołała
> > efekt, a wyskoczenie kota z szafy ten efekt tylko "podbiło".
>
> Weź sobie jakąs ścieżkę dzwiękową z horroru i zobacz, czy od samej muzyki
> będziesz miał jakies emocje poza doznaniami estetycznymi. Weź sobie puść ten
> sam horror z wyłaczonym dzwiękiem, za to z napisami - dobranoc :)
> To co widzisz naprowadza Cię na konkret - to co słyszysz prowokuje emocje
> podkładane pod koknkret. Jedno bez drugiego nie wywoła efektu.

Doznia estetyczne - to tak teraz nazywa się "emocje" [niepokój] nie
dające się zwerbalizować? Nie wiedziałem. ;) Na nic mnie nie naprowadza
- po prostu wywołuje niepokój niezależnie od "kota wyskakującego z
szafy", czyli niepokój już jest. Ty dopisujesz do tego humanistyczną
racjonalizcję pt. człowiek jest zdenerowany [odczuwa niepokój] bo
przeczuwa/wie, że coś się stanie, tymczasem on odczuwa tylko i wyłącznie
niepokój wywołany muzyką - reszta jest racjonalizacją post factum [choć
liczoną w sekundach].

Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-02-14 08:43:38

Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cuomh6$hgu$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Doznia estetyczne - to tak teraz nazywa się "emocje" [niepokój] nie
> dające się zwerbalizować? Nie wiedziałem. ;)

Takie tłumaczenie żeś se wymyślił - to sie teraz z nim bij :)

> Na nic mnie nie naprowadza
> - po prostu wywołuje niepokój niezależnie od "kota wyskakującego z
> szafy", czyli niepokój już jest. Ty dopisujesz do tego humanistyczną
> racjonalizcję pt. człowiek jest zdenerowany [odczuwa niepokój] bo
> przeczuwa/wie, że coś się stanie, tymczasem on odczuwa tylko i wyłącznie
> niepokój wywołany muzyką - reszta jest racjonalizacją post factum [choć
> liczoną w sekundach].

Ok. Ale pogadajmy o konkretach :) Film "Szczęki" i charakterystyczny motyw
"tudududu-tudududu" (TrenR by to lepiej zwerbalizował ) gdy płynie rekin -
ale jeszcze go na ekranie nie widać. Posłuchajmy tego kawałka z płyty CD -
bez filmu.. Motyw ten buduje napięcie, jest wstępem muzycznym do jakiegoś
hmmm rozwinięcia. W oderwaniu od "wizji" - masz świadomośc, że ewentualne
rozwinięcie nie może Cię zaskoczyć . Masz prawo spodziewać się "mocnego
uderzenia" za chwilę. A tu dupa. Dam sobie rękę uciąć - że w ścieżce
dźwiękowej rozwinięcia muzycznego tego motywu _nie_ma_. Nie wiem czy
zwróciłeś uwagę, jeśli dane Ci było słuchac soundtracków do "mocniejszych"
filmów, napięcie muzyczne nie jest nigdy rozwiązywanye w mocne uderzenie.
Posłuchaj sobie choćby ścieżki dzwiękowej do Gwiezdnych Wojen - ale nie tych
trzech oklepanych kawałków - tylko całości. Zobaczysz, że jest tak jak
piszę. Muzyka buduje napięcie, które następnie jest rozładowywane przez w
konkret widziany na ekranie. Muzyka w sensie takiej tylko do posłuchania
charakteryzuje się budowaniem napięcia - a następnie rozładowywaniem go w
główny motyw danego utworu- oczywiście nie każda i nie zawsze :) Moge Ci
strzelić wykładzik na ten temat na przykładzie konkretnych utworów - więc
lepiej mnie nie prowokuj :))

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 . 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

W zwiazku ?
Sumienie
ZAPROSZENIE: Dni Tybetu w Opolu, 17-18 lutego 2005
noga w drzwi
Czy można odzyskać miłość kobiety (bardzo długie i pewnie nudne)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »