Data: 2001-07-30 18:51:07
Temat: Kindziuk litewski
Od: "Bozena" <b...@s...pw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Innymi slowami interesuje mnie czy
> na Litwie wciaz wyrabia sie kindziuka i jak to sie robi. Czy ludzi
> przygotowuja go sami tak jak to sie jeszcze zdaza w Polsce, gdzie tradycje
> domowego wedlinarstwa sa jeszcze zywe
Wyrabia sie , wyrabia. Najczesciej w domowym zaciszu, szczegolnie na wsi.
Oczywiscie fabryczny tez mozna kupic, ale to juz nie jest to. Nie wiem czy
to cos daje, ale na wsi (dziadek i ciotka przykladem) mieso sie robi wedlug
faz ksiezyca, bo tak robila mama, tak robila babcia i prababcia, pewnie cos
w tym jest.
Co do tego jak, to w kazdej rodzinie inaczej. W mojej rodzinie miesem zawsze
sie zajmowal dziadek. Nigdy nie dowierzyl przyprawiania ani babci do poki
jeszcze zyla, ani komus z mlodych. My zawsze wykonujemy czarna prace przy
rozbieraniu swiniaka i obrobce miesa.
Mieso zmielone na kindziuki i salcesony powinno byc zmielone grubo (drobno
na kielbasy cienkie), a co do zawartosci sloniny, to tak na moje
niedoswiadczone oko okolo 30-40% tlustego. Dobrze wymieszane mielone dziadek
przyprawia sola (mierzy garsciami na oko), pieprzem czarnym, drobno siekanym
czosnkiem (duzo) i utartym na proch lisciem laurowym, po staremu dodaje
jeszcze troche saletry (nie wiem jak wytlumaczyc co to, jezeli tu nie jest
znane; taki bialy proszek, uznany za niezdrowy), aby mieso bylo rozowe.
Slyszalam, ze ja mozna zamienic odrobina cukru, ale nie wiem. Innych
przypraw dziadek nie dotyka. Jeszcze raz dobrze wymieszane mieso stoi kilka
dobrych godzin, najczesciej noc i rano sa robione produkty koncowe. Do
wszystkiego (kindiuki i salcesony) idzie tak samo przyprawione mieso, tyle
ze smakuja zupelnie inaczej. W przypadku kindziukow mieso zawija sie w plewy
po sloninie i wypycha sie pechierz, na salcesony ida grube kiszki dobrze
wyczyszczone, oczywiscie nic nie moze byc rozerwane. Po wypchaniu
wszystkiego salcesony sie zawiazuje i pozniej owija sie w gaze, kindziuki
owija sie w gaze i tez przysposabia sie sznurki. Tak przygotowane mieso wisi
w temperaturze prawie pokojowe 2-3 dni nigdy nie wiem wiele wszystko zalezy
od temperatury, to wie tylko dziadek. Po tym czasie wszystko sie wynosi do
takiej spizarni, gdzie nawet w najwieksze upaly jest chlodno, tam sama z
siebie utrzymuja sie mniej wiecej ta sama temperatura i wilgotnosc.W takim
miejscu sobie wisi miesko bardzo dlugo, ostatnio jadlam kindziuka z przed
1,5 roku, byl swietny, roznil sie od tegorocznego tylko tym, ze byl troche
bardziej uschniety (nie suchy) - jak dla mnie jeszcze lepszy, uwielbiam
taki.
Tak sie robi kindziuki u nas w rodzinie, sposob z wieku kamiennego, ale
jeszcze nie jadlem lepszego niz kindziuk zrobiony przez dziadka. Co do mojej
ciotki, to tak naprawde nie wiem jak robi, nigdy nie uczestniczylam.
Moze, jak bede w domu, gdzies wynajde jakis bardziej cywilizowany sposob na
te cudo. Jak mi sie uda, to napewno wklepie.
A omal nie zapomnialam, co do smaku, to wcale nie przypomina salami, salami
jest zbyt drobno zmielone i inaczej smakuje.
Pozdrawiam serdecznie
Bozenka z Wilna :o)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
ICQ 81838200
http://bozena.samorzad.pw.edu.pl
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
|