| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2000-08-19 11:47:48
Temat: Re: Narzekanie na lekarzy i pielegniarki!!rafalpikul napisał(a):
>
> > > 4.przestroga dla sceptykow :Poczekaj przylecisz Ty do lekarza po
> pomoc.!!!
> >
> > Tak samo jak lekarz do hydraulika.
>
> wiesz ile policzyla sobie kasa chorych za zrobienie i opisanie ekg????
Ile czasu przeciętnie zajmuje taki opis ?
> a jakie sa konsekwencje tego ze zmeczony lekarz popelni blad????
Właśnie jakie !? Ile lat odsiedzi lekarz który przyjechał pijany do
wypadku wskutek czego poszkodowany zmarł ? I porównaj to na przykład do
odpowiedzialności kierowcy który spowodował po pijanemu wypadek ze
skutkiem śmiertelnym.
Zresztą niedawno temu zmęczony lekarz popełnił poważny błąd w moim
przypadku, nie zapisał mi ważnego leku. Gdybym był poważniej chory niż
jestem, to pewnie już pisałbym listów. Ten lekarz nie poniósł żadnych
konsekwencji. I nie zamierzam go oskarżać, bo rozumiem że to wynikło z
jego zmęczenia, ale jeśli takie błędy mają wynikać z olewania etyki to
nie podaruję.
Pozdrawiam
Adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2000-08-19 13:17:47
Temat: Re: Narzekanie na lekarzy i pielegniarki!!czesc
> Właśnie jakie !? Ile lat odsiedzi lekarz który przyjechał pijany do
> wypadku wskutek czego poszkodowany zmarł ?
To ze lekarz przyjechal pijany do wypadku jeszcze o niczym nie swiadczy
(poza nim samym), bo to i tak moglo nie miec zwiazku z stanem pacjenta a
prasa szukajac sensacji to rozdmuchala. Nie znam tego przypadku, wiec nie
moge napewno wyrokowac czy zeczywiscie stan lekarza mial wplyw na stan
pacjenta. Potepiam picie zwlaszcza w pracy, a tymbardziej w takim
odpowiedzialnym zawodzie.
A teraz wyimaginowany ale prawdopodobny scenariusz:
(Jako ze kodeks etyki lekarskiej zobowiazuje lekarza do udzielenia pomocy
niezaleznie odpory dnia, miejsca i troski o wlasne zycie)
Wyobraz sobie, jest wieczor, jestes lekarzem aktualnie po pracy, jestes na
imprezce zpowodu swoich urodzin i juz troche wypiles. Nagle ktos wali do
twoich drzwi. Otwierasz a tam zaplakana sasiadka wzywa pomocy bo jej matka
zaslabla. Lecisz na miejsce (bo tak nakazuje Ci twoje sumienie i kodeks)
starasz sie pomoc (ale niestety kobiecina miala rozlegly zawal i nie bylo
szans w zaden sposob jej pomoc) kobieta umiera mimo Twoich staran.
Nastepnego dnia w glownym wydaniu dziennika (19:30) informacja ze taki a
taki pijany lekarz udzielal pomocy wskutek czego poszkodowany zmarl!!!
A kobieta oskarza Ciebie o morderstwo bo byles pijany i nie udzieliles
wlasciwej (czytaj skutecznej) pomocy i jej matka z tego powodu zmarla.
>I porównaj to na przykład do odpowiedzialności kierowcy który spowodował
>po pijanemu wypadek ze skutkiem śmiertelnym.
W polsce mniemam ze zadna!
> Zresztą niedawno temu zmęczony lekarz popełnił poważny błąd w moim
> przypadku, nie zapisał mi ważnego leku.
Nie chce sie czepiac ale moze Tobie sie wydawalo ze wazny a lekarz mial
swoja koncepcje.
Nie przecze,ze sa w polsce niekompetentni lekarze ale to dotyczy kazedego
zawodu.
>Gdybym był poważniej chory niż jestem, to pewnie już pisałbym listów. Ten
>lekarz nie poniósł żadnych konsekwencji. I nie zamierzam go oskarżać, bo
>rozumiem że to wynikło z jego zmęczenia, ale jeśli takie błędy mają wynikać
z >olewania etyki to nie podaruję.
Chodzilem na kolko chirurgiczne i z tego powodu na ostre dyzury i mialem
okazje widziec kilka podobnych sytuacji: przytocze jedna:
srodek nocy, chirurg (dobry) po calym dniu pracy a teraz na dyzurze
(poniewaz szpital zeby zaoszczedzic na dyzurach zlikwidowal ich wymiar tzn
lekarz pracuje do 15-16 normalnie a dopiero potem ma dyzur do rana, a rano
zaczyna nowy dzien pracy) po 4 operacjach i przed nastepna przyjmowal
kolejnego pacjenta . podczas wypisywania kolejnej recepty siedzac twarza w
twarz z pacjentem zasna w pol zdania - smieszne, nie zalosne!
Wyjezdzam na kilka dni i nie bede "spamowal" szanownej grupy, takze mam
nadzieje dyskusja ktora niechcacy wywolalem wycichnie, bez rekoczynow.
Panowie (nie obrazajac szanownych Pan (bo znowu zaczela by sie sprzeczka ze
jestem szowinista ;-) )) przeciez nie chodzi o to zeby sobie do oczu skakac
tylko wymieniac pogladami (tylko i wylacznie argumenty a nie wyzwiska i
grozby).
Wszystkim zycze dlugiego udanego "likendu"
ps.
kilka cytatow z innych grup:
Wszystkie uogólnienia s? b3edne.
"Earth is 98% full... please delete anyone you can."
"Zyje sie tylko do smierci"
Zaiste, jak to mawial król Dezmod zagladnawszy po skonczonej potrzebie do
nocnika: Rozum nie jest w stanie tego objac.
Na poczatku byl chaos ... I tak juz zostalo
Zero nienawidzi innych liczb
Lubie prace. Praca mnie fascynuje. Potrafie godzinami siedziea i przygl?daa
sie jej." jerome K. Jerome
"Zyj zyciem jakbys mial juz nazajutrz, ze smiercia twarza w twarz stanac"
--
Pozdrawia Rafal Pikul
r...@y...com
ICQ:60842625
tel.606818680
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2000-08-19 13:26:54
Temat: Re: Narzekanie na lekarzy i pielegniarki!!Witam,
> Ano nie lubię, ale nigdy mi nie przyszło do głowy aby z powodu moich
> zarobków czy sposobu w jaki jestem czesto traktowany oświadczać, że moi
> klienci nie powinni wymagać odemnie wywiązywania się z moich
> obowiązków.
A czy ktos w tej wymianie zdan to powiedzial?
Mysle, ze mojemu mlodszemu Koledze chodzilo bardziej o to, ze stara sie
zamknac gebe lekarzom krzyczac o ich powolaniu, gdy chca zarabiac tyle, ile
zarabiac powinni (tzn. rynkowa wartosc swojej pracy!).
Lekarze sami wiedza co do nich nalezy, a generalizowanie, wypowiadanie sie w
sposob, nazwe to eufemistycznie, malo elegancki, zla wola, zarzucanie
polprawdami lub jawnymi klamstwami (vide ujawnienie, hehehe, zarobkow
lekarzy jakis czas temu na tej liscie przez jakiegos mlodego czlowieka,
ktory wyraznie nie wiedzial co pisze) wywoluje naturalny odruch
zniechecenia.
Pisze Pan o nieetycznych zachowaniach lekarzy. Lekarz tez czlowiek. Sa
dobrzy i zli lekarze. Ale o tym wiedza ludzie, ktorzy naprawde choruja.
Natomiast interesuje mnie kwestia "rozdwojenia jazni" wielu wiele
oczekujacych od nas.
Z jednej strony od lekarza wymaga sie bardzo wiele (i slusznie), z drugiej
podwaza wyjatkowy charakter jego pracy i kwalifikacji.
Gdy strajkuje poczta, chlopi na drogach, koleje to ok, nic wielkiego sie nie
stalo. Natomiast, gdy strakuja lekarze, to dawaj ich, w dyby, nieetyczni,
chamy itd.
Prosze zwrocic uwage, ze formy protestu lekarskiego nigdy nie przybraly cech
szkodzacych pacjentom. Zawsze wsrod nas utracane byly pomysly protestu,
ktore moglyby chorym chocby utrudnic bardzo zycie (np. niewypisywanie kart
zgonow, drukow urzedowych itd.). Koledzy na Zachodzie wielokrotnie nie mieli
takich dylematow.
W Anglii jakis czas temu lekarze przestali wypisywac karty zgonu. Ich
ustawodawca ugial sie przed zadaniami w chwili, gdy przedsiebiorcy
pogrzebowi przywiezli zwloki przed parlament.
Mozna bylo przyjac wiele skutecznych form protestu, ktorych nie zastosowano,
by chorym nie zaszkodzic. Wiec z etyka polskiego lekarza chyba nie jest tak
zle, jak sie generalizuje.
Co do zarobkow lekarzy w Stanach (w wartosciach wzglednych i bezwzglednych)
moge podyskutowac: mam tam brata, ktory konczy rezydenture z psychiatrii,
bylem u niego przed rokiem, poznalem wielu lekarzy, ich warunki pracy, placy
itd. W razie zainteresowania sluze informacjami.
Natomiast dziwi mnie, ze Pan (pracujac chyba w TP SA, faktycznym
monopoliscie) ma odwage pisac - ile czasu zajmuje opis EKG?
A tyle, ze jak slabo wyksztalcony lekarz, zmeczony, nie majacy czasu zle go
zinterpretuje, to skutki bedzie Pan, albo Pana rodzina, odczuwal do konca
swojego zycia. Natomiast jak technik w TP SA pomyli kable, to najwyzej nie
bede mogl wyslac tego maila. Ot co.
A tak przy okazji: jak to jest, ze gdy Brat ze Stanow do mnie dzwoni placi
kilka razy mniej niz, gdy ja (korzystajac z TP SA) dzwonie do niego? Jak to
jest, ze on placi 20$ abonamentu za korzystanie z internetu przez linie
komutowana, a moje wydatki na ten sam cel sa kilkakrotnie wieksze (przy
znacznie, znacznie, znacznie nizszych zarobkach moich ordynatorskich i jego
specjalizujacego sie lekarza) ? Moze porozmawiamy o etyce pracownikow
nieetycznej firmy, ktora kiedys wylaczyla mi bez uprzedzenia telefon, bo nie
dotarl do niej rachunek za telefon (jakby nie mieli na biurkach telefonow).
> > byc traktowani jak chlopcy do bicia? '
>
> Konkretnie deklarowany sposób na zdobycie owych godziwych zarobków. Co
> się później objawia na przykład tym, że pacjent z kamicą nerkową bez
> badania jest kierowany na usuniecie wyrostka "bo Kasa Chorych zapłaci",
> albo że mali pacjenci oddziału dziecięcego muszą jeść spaloną zupę
> mleczną na śniadanie, bo odpowiedzialnemu lekarzowi nie chce się dupy
> ruszyć by sprawdzić co tak śmierdzi.
>
> Pozdrawiam
> Adam
Drogi Panie, jesli fakty, o ktorych Pan tak pobieznie pisze sa rzeczywiscie
faktami, to dlaczego nie wyjasnil ich Pan od razu z osobami
odpowiedzialnymi, tylko pisze na liste post, ktory oprocz zolci, nic w sobie
nie zawiera?
A co to znaczy "deklarowany sposob na zdobycie godziwych zarobkow"? Moze
jakas supozycja to, czy co?
Jesli tak, to prosze wyrazniej, bo w wypowiedziach moich Kolegow po fachu
nic na ten temat nie znalazlem.
Podsumowujac, jesli lekarz to zawod jak kazdy inny (zgadzam sie, choc o
wielkiej odpowiedzialnosci, nieporownywalnej do wiekszosci zawodow) to go
tak traktujmy.
Lekarz wykonuje usluge, Pan za nia placi. I tyle. Rozwazania o budzecie,
kasach chorych itd. mnie nie interesuja, bo sa chore.
Ja sie wolnego rynku uslug lekarskich nie boje. A Pan?
Pozdrawiam
Jarosław Łączkowski
mailto: j...@h...torun.pl
http://www.alzheimer.pl/alzheimer/klub/o_nas2/laczk.
html
>
--
Chcesz otrzymywac newsy poczta elektroniczna ? Sprawdz http://www.newsgate.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2000-08-19 14:42:49
Temat: Re: Narzekanie na lekarzy i pielegniarki!!Jarosław Łączkowski napisał(a):
>
> Witam,
>
> > Ano nie lubię, ale nigdy mi nie przyszło do głowy aby z powodu moich
> > zarobków czy sposobu w jaki jestem czesto traktowany oświadczać, że moi
> > klienci nie powinni wymagać odemnie wywiązywania się z moich
> > obowiązków.
>
> A czy ktos w tej wymianie zdan to powiedzial?
Początkujący wątek post. Jeśli pacjentowi nie wolno narzekać na
niekompetencję bo hydraulik więcej zarabia niż lekarz, a kompetencja to
w końcu zasadniczy obowiązek lekarza, to jak tę wypowiedź inaczej
zinterpretować ?
> Mysle, ze mojemu mlodszemu Koledze chodzilo bardziej o to, ze stara sie
> zamknac gebe lekarzom krzyczac o ich powolaniu, gdy chca zarabiac tyle, ile
> zarabiac powinni (tzn. rynkowa wartosc swojej pracy!).
Kto się stara zatkać gębę ? Czy ktokolwiek twierdzi że dobry lekarz
powinien zarabiać mało ? Ale zupełnie inną sprawą jest to, że jak się
nawet bierze 10 groszy za coś, to z tego czegoś należy się wywiązać.
> Lekarze sami wiedza co do nich nalezy
To podstawowy błąd, popełniany zresztą przez przedstawicieli wszystkich
zawodów.
>, a generalizowanie, wypowiadanie sie w
> sposob, nazwe to eufemistycznie, malo elegancki, zla wola, zarzucanie
> polprawdami lub jawnymi klamstwami (vide ujawnienie, hehehe, zarobkow
> lekarzy jakis czas temu na tej liscie przez jakiegos mlodego czlowieka,
> ktory wyraznie nie wiedzial co pisze) wywoluje naturalny odruch
> zniechecenia.
> Pisze Pan o nieetycznych zachowaniach lekarzy. Lekarz tez czlowiek. Sa
> dobrzy i zli lekarze. Ale o tym wiedza ludzie, ktorzy naprawde choruja.
> Natomiast interesuje mnie kwestia "rozdwojenia jazni" wielu wiele
> oczekujacych od nas.
> Z jednej strony od lekarza wymaga sie bardzo wiele (i slusznie), z drugiej
> podwaza wyjatkowy charakter jego pracy i kwalifikacji.
> Gdy strajkuje poczta, chlopi na drogach, koleje to ok, nic wielkiego sie nie
> stalo. Natomiast, gdy strakuja lekarze, to dawaj ich, w dyby, nieetyczni,
> chamy itd.
Czyż lekarze nie czują się lepsi od przedstawicieli ww zawodów ? A
skoro oni się czują lepsi to chyba można od nich więcej wymagać ?
> Prosze zwrocic uwage, ze formy protestu lekarskiego nigdy nie przybraly cech
> szkodzacych pacjentom. Zawsze wsrod nas utracane byly pomysly protestu,
> ktore moglyby chorym chocby utrudnic bardzo zycie (np. niewypisywanie kart
> zgonow, drukow urzedowych itd.). Koledzy na Zachodzie wielokrotnie nie mieli
> takich dylematow.
> W Anglii jakis czas temu lekarze przestali wypisywac karty zgonu. Ich
> ustawodawca ugial sie przed zadaniami w chwili, gdy przedsiebiorcy
> pogrzebowi przywiezli zwloki przed parlament.
> Mozna bylo przyjac wiele skutecznych form protestu, ktorych nie zastosowano,
> by chorym nie zaszkodzic. Wiec z etyka polskiego lekarza chyba nie jest tak
> zle, jak sie generalizuje.
Zwróciłem uwagę na konkretny sposób usprawiedliwiania lekarskiej
niekompetencji. Nie generalizowałem na temat wszystkich lekarzy, tylko
zwracałem uwagę na to że ten sposób myślenia owocuje konkretnymi
przykładami braku etyki.
> Co do zarobkow lekarzy w Stanach (w wartosciach wzglednych i bezwzglednych)
> moge podyskutowac: mam tam brata, ktory konczy rezydenture z psychiatrii,
> bylem u niego przed rokiem, poznalem wielu lekarzy, ich warunki pracy, placy
> itd. W razie zainteresowania sluze informacjami.
Ależ oczywiście, prosze opowiedzieć. W tym oczywiście i to ile trzeba
zapłacić za studia, ile trzeba płacić podatku, a ile ubezpieczenia.
I warto też uświadomić tutejszym lekarzom, jaka tam panuje organizacja
pracy. Sporo to się różni od swojskiego bałąganu, toteż i lekarze z
reguły są tam mniej zmęczeni.
> Natomiast dziwi mnie, ze Pan (pracujac chyba w TP SA, faktycznym
> monopoliscie) ma odwage pisac - ile czasu zajmuje opis EKG?
Nie zawsze pracowałem w TPSA.
> A tyle, ze jak slabo wyksztalcony lekarz, zmeczony, nie majacy czasu zle go
> zinterpretuje, to skutki bedzie Pan, albo Pana rodzina, odczuwal do konca
> swojego zycia. Natomiast jak technik w TP SA pomyli kable, to najwyzej nie
> bede mogl wyslac tego maila. Ot co.
A nie np to że przez tydzień 200tys ludzi nie będzie się mogło
dodzwonić np do pogotowia ?
> A tak przy okazji: jak to jest, ze gdy Brat ze Stanow do mnie dzwoni placi
> kilka razy mniej niz, gdy ja (korzystajac z TP SA) dzwonie do niego? Jak to
> jest, ze on placi 20$ abonamentu za korzystanie z internetu przez linie
> komutowana, a moje wydatki na ten sam cel sa kilkakrotnie wieksze (przy
> znacznie, znacznie, znacznie nizszych zarobkach moich ordynatorskich i jego
> specjalizujacego sie lekarza) ?
Mogę wyjaśnić, nie jest to tajemnicą, że TPSA jest dojną krową budżetu
państwa i co za tym idzie jej monopol jest w miarę możliwości
utrzymywany więc i cennik jest odpowiedni.
> Moze porozmawiamy o etyce pracownikow
> nieetycznej firmy, ktora kiedys wylaczyla mi bez uprzedzenia telefon, bo nie
> dotarl do niej rachunek za telefon (jakby nie mieli na biurkach telefonow).
Nie ma problemu. Choć może nie na tej grupie. Ale na pewno nie będę
niekompetencji niektórych pracowników usprawiedliwiał niskimi zarobkami.
Mimo iż niektórzy z nich zarabiają mniej niż lekarz-stażysta i w dodatku
nie mają najmniejszych szans na większe zarobki w przeciwieństwie do
lekarza który dobrą pracą w końcu wyrobi sobie markę.
> > > byc traktowani jak chlopcy do bicia? '
> >
> > Konkretnie deklarowany sposób na zdobycie owych godziwych zarobków. Co
> > się później objawia na przykład tym, że pacjent z kamicą nerkową bez
> > badania jest kierowany na usuniecie wyrostka "bo Kasa Chorych zapłaci",
> > albo że mali pacjenci oddziału dziecięcego muszą jeść spaloną zupę
> > mleczną na śniadanie, bo odpowiedzialnemu lekarzowi nie chce się dupy
> > ruszyć by sprawdzić co tak śmierdzi.
> >
> > Pozdrawiam
> > Adam
>
> Drogi Panie, jesli fakty, o ktorych Pan tak pobieznie pisze sa rzeczywiscie
> faktami, to dlaczego nie wyjasnil ich Pan od razu z osobami
> odpowiedzialnymi, tylko pisze na liste post, ktory oprocz zolci, nic w sobie
> nie zawiera?
Napisałem odpowiedż na konkretny list. Uznałem go za drastyczne
naruszenie etyki lekarskiej i jako pacjent (a nie pracownik
nieistniejącego już zresztą Zakładu Telekomunikacji) przeciw temu
zaprotestowałem.
A co do wyjaśniania z osobami odpowiedzialnymi, to jest dylemat czy
doprowadzić do zamknięcia jedynego szpitala w okolicy, czy jednak liczyć
że się jednak sami opamiętają.
> A co to znaczy "deklarowany sposob na zdobycie godziwych zarobkow"? Moze
> jakas supozycja to, czy co?
> Jesli tak, to prosze wyrazniej, bo w wypowiedziach moich Kolegow po fachu
> nic na ten temat nie znalazlem.
>
> Podsumowujac, jesli lekarz to zawod jak kazdy inny (zgadzam sie, choc o
> wielkiej odpowiedzialnosci, nieporownywalnej do wiekszosci zawodow) to go
> tak traktujmy.
> Lekarz wykonuje usluge, Pan za nia placi. I tyle. Rozwazania o budzecie,
> kasach chorych itd. mnie nie interesuja, bo sa chore.
> Ja sie wolnego rynku uslug lekarskich nie boje. A Pan?
Tym bardziej.
Pozdrawiam
Adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2000-08-19 14:43:12
Temat: Re: Narzekanie na lekarzy i pielegniarki!!rafalpikul napisał(a):
>
> czesc
>
> > Właśnie jakie !? Ile lat odsiedzi lekarz który przyjechał pijany do
> > wypadku wskutek czego poszkodowany zmarł ?
>
> To ze lekarz przyjechal pijany do wypadku jeszcze o niczym nie swiadczy
> (poza nim samym), bo to i tak moglo nie miec zwiazku z stanem pacjenta a
> prasa szukajac sensacji to rozdmuchala. Nie znam tego przypadku, wiec nie
> moge napewno wyrokowac czy zeczywiscie stan lekarza mial wplyw na stan
> pacjenta. Potepiam picie zwlaszcza w pracy, a tymbardziej w takim
> odpowiedzialnym zawodzie.
Przypadek z Bydgoszczy.
> A teraz wyimaginowany ale prawdopodobny scenariusz:
> (Jako ze kodeks etyki lekarskiej zobowiazuje lekarza do udzielenia pomocy
> niezaleznie odpory dnia, miejsca i troski o wlasne zycie)
> Wyobraz sobie, jest wieczor, jestes lekarzem aktualnie po pracy, jestes na
> imprezce zpowodu swoich urodzin i juz troche wypiles. Nagle ktos wali do
> twoich drzwi. Otwierasz a tam zaplakana sasiadka wzywa pomocy bo jej matka
> zaslabla. Lecisz na miejsce (bo tak nakazuje Ci twoje sumienie i kodeks)
> starasz sie pomoc (ale niestety kobiecina miala rozlegly zawal i nie bylo
> szans w zaden sposob jej pomoc) kobieta umiera mimo Twoich staran.
> Nastepnego dnia w glownym wydaniu dziennika (19:30) informacja ze taki a
> taki pijany lekarz udzielal pomocy wskutek czego poszkodowany zmarl!!!
> A kobieta oskarza Ciebie o morderstwo bo byles pijany i nie udzieliles
> wlasciwej (czytaj skutecznej) pomocy i jej matka z tego powodu zmarla.
Jest to swietny przykład na brak etyki dziennikarskiej. "Bo
dziennikarze mało zarabiają, więc niech lekarze nie narzekają na
niekompetencję dziennikarzy i co za tym idzie nierzetelne informacje".
> >I porównaj to na przykład do odpowiedzialności kierowcy który spowodował
> >po pijanemu wypadek ze skutkiem śmiertelnym.
>
> W polsce mniemam ze zadna!
A jednak jakaś.
> > Zresztą niedawno temu zmęczony lekarz popełnił poważny błąd w moim
> > przypadku, nie zapisał mi ważnego leku.
>
> Nie chce sie czepiac ale moze Tobie sie wydawalo ze wazny a lekarz mial
> swoja koncepcje.
Znaczy chciał bym znalazł się na Izbie Przyjęć pod kroplówką ? Nie
wpadłem na to.
> Nie przecze,ze sa w polsce niekompetentni lekarze ale to dotyczy kazedego
> zawodu.
To nie była niekompetencja akurat.
> >Gdybym był poważniej chory niż jestem, to pewnie już pisałbym listów. Ten
> >lekarz nie poniósł żadnych konsekwencji. I nie zamierzam go oskarżać, bo
> >rozumiem że to wynikło z jego zmęczenia, ale jeśli takie błędy mają wynikać
> z >olewania etyki to nie podaruję.
>
> Chodzilem na kolko chirurgiczne i z tego powodu na ostre dyzury i mialem
> okazje widziec kilka podobnych sytuacji: przytocze jedna:
> srodek nocy, chirurg (dobry) po calym dniu pracy a teraz na dyzurze
> (poniewaz szpital zeby zaoszczedzic na dyzurach zlikwidowal ich wymiar tzn
> lekarz pracuje do 15-16 normalnie a dopiero potem ma dyzur do rana, a rano
> zaczyna nowy dzien pracy) po 4 operacjach i przed nastepna przyjmowal
> kolejnego pacjenta . podczas wypisywania kolejnej recepty siedzac twarza w
> twarz z pacjentem zasna w pol zdania - smieszne, nie zalosne!
I mi się zdarzyło pracować 56 godzin bez przerwy, w dodatku bez
gratyfikacji.
Pozdrawiam
Adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2000-08-19 16:03:45
Temat: Re: Narzekanie na lekarzy i pielegniarki!!
Ponownie witam,
> > > Ano nie lubię, ale nigdy mi nie przyszło do głowy aby z powodu moich
> > > zarobków czy sposobu w jaki jestem czesto traktowany oświadczać, że
moi
> > > klienci nie powinni wymagać odemnie wywiązywania się z moich
> > > obowiązków.
> >
> > A czy ktos w tej wymianie zdan to powiedzial?
>
> Początkujący wątek post. Jeśli pacjentowi nie wolno narzekać na
> niekompetencję bo hydraulik więcej zarabia niż lekarz, a kompetencja to
> w końcu zasadniczy obowiązek lekarza, to jak tę wypowiedź inaczej
> zinterpretować ?
Sadze, ze to nieporozumienie. Pacjentowi, tak jak kazdemu z nas wolno
narzekac. Zreszta nie ma o czym tu dyskutowac. Lekarze tez bywaja
pacjentami. Koledze chodzilo, tak jak ja to rozumiem, o bezwzgledne
wymagania pomocy Judymow. Wielu z nas jest Judymami, ale nie mozna tego
oczekiwac od wszystkich. "Dobry lekarz to biedny lekarz, bo ten co ma dom,
jezdzi dobrym samochodem to pewnie lapowkarz".
Fakt, lekarz winien byc kompetentny, jak i przedstawiciel kazdego innego
zawodu.
>
> Czyż lekarze nie czują się lepsi od przedstawicieli ww zawodów ? A
> skoro oni się czują lepsi to chyba można od nich więcej wymagać ?
Oczywiscie, mozna i trzeba wiecej wymagac. I za te wymagania placic.
> Zwróciłem uwagę na konkretny sposób usprawiedliwiania lekarskiej
> niekompetencji. Nie generalizowałem na temat wszystkich lekarzy, tylko
> zwracałem uwagę na to że ten sposób myślenia owocuje konkretnymi
> przykładami braku etyki.
Jedna sprawa jest rzeczywista niekompetencja lekarzy, inna wyobrazenie
pacjentow o tej niekompetencji. Jest troche lekarzy kompletnie
niekompetentnych, ktorzy maja tlumy pacjentow, wabia ich stwarzajac
specyficzna aure. I dobrze, jesli nie szkodza. A zdarzaja sie szkodzic, choc
skutki ich leczenia widac czesto dopiero po jakims czasie. Prosze mi
wierzyc, nie w interesie stanu lekarskiego jest krycie bledow swoich
kolegow. Natomiast niesprawiedliwe sa uogolnienia i uproszczenia.
>
> > Co do zarobkow lekarzy w Stanach (w wartosciach wzglednych i
bezwzglednych)
> > moge podyskutowac: mam tam brata, ktory konczy rezydenture z
psychiatrii,
> > bylem u niego przed rokiem, poznalem wielu lekarzy, ich warunki pracy,
placy
> > itd. W razie zainteresowania sluze informacjami.
>
> Ależ oczywiście, prosze opowiedzieć. W tym oczywiście i to ile trzeba
> zapłacić za studia, ile trzeba płacić podatku, a ile ubezpieczenia.
> I warto też uświadomić tutejszym lekarzom, jaka tam panuje organizacja
> pracy. Sporo to się różni od swojskiego bałąganu, toteż i lekarze z
> reguły są tam mniej zmęczeni.
Nie, lekarze sa tam wypoczeci, bo nie maja 10 fuch.
Otoz w Nowym Orleanie rezydentura z psychiatrii (trwa 4-6 lat)- nie wiecej
niez dwoch prowadzonych jednoczesnie chorych, kilka konsultacji (4-5)
codziennie (soboty i niedziele wolne), codziennie w pracy od 9.00 do 13.oo,
tylko w czwartki od 9.00 do 18.oo z przerwa na lunch. Pensja po oplaceniu
ubezpieczenia NETTO 1800$ (brutto 2500$- okoli sredniej krajowej). W
pierwszym roku pracy po rezydenturze (czyli specjalizacji) od 140 do 250
tys. $ rocznie - w psychiatrii. Brat konczy rezydenture w tym roku, wiec
moze juz dyzurowac, choc w innym szpitalu i za gorsze pieniadze - 50$ za
godzine pracy.
Pielegniarka w klinice okolo 3000-4000$ miesiecznie (nieco ponad srednia
krajowa).
Pensje psychiatrow nie naleza do najwyzszych. O dochodach neurochirurgow,
kardiochirorgow pisac nie bede.
W Polsce? Prosze bardzo, srednia krajowa ponad 2000 zl, pensja doswiadczonej
pielegniarki w dobrze placacym szpitalu 800-950 zl, rozpoczynajacej ok. 500
zl. Lekarz kilka miesiecy po stazu w moim szpitalu 1000zl, doswiadczony
lekarz, kompetenty po wielu latach pracy 1400-1600 zl, ordynator 2100 zl.
>
> A nie np to że przez tydzień 200tys ludzi nie będzie się mogło
> dodzwonić np do pogotowia ?
A wiec do pogotowia?
> Napisałem odpowiedż na konkretny list. Uznałem go za drastyczne
> naruszenie etyki lekarskiej i jako pacjent (a nie pracownik
> nieistniejącego już zresztą Zakładu Telekomunikacji) przeciw temu
> zaprotestowałem.
Rozumiem Pana, choc uwazam reakcje za przesadzona.
> A co do wyjaśniania z osobami odpowiedzialnymi, to jest dylemat czy
> doprowadzić do zamknięcia jedynego szpitala w okolicy, czy jednak liczyć
> że się jednak sami opamiętają.
Doprowadzic do prywatyzacji i urynkowienia uslug.
> > Ja sie wolnego rynku uslug lekarskich nie boje. A Pan?
>
> Tym bardziej.
>
> Pozdrawiam
> Adam
No to znakomicie. Teraz trzeba sie zastanowic jak to zrobic :-)
Pozdrawiam z upalnego Torunia (jest nie do wytrzymania)
Jarosław Łączkowski
mailto: j...@h...torun.pl
http://www.alzheimer.pl/alzheimer/klub/o_nas2/laczk.
html
--
Chcesz otrzymywac newsy poczta elektroniczna ? Sprawdz http://www.newsgate.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2000-08-19 17:20:24
Temat: Re: Narzekanie na lekarzy i pielegniarki!!Jarosław Łączkowski napisał(a):
>
> Ponownie witam,
>
> > > > Ano nie lubię, ale nigdy mi nie przyszło do głowy aby z powodu moich
> > > > zarobków czy sposobu w jaki jestem czesto traktowany oświadczać, że
> moi
> > > > klienci nie powinni wymagać odemnie wywiązywania się z moich
> > > > obowiązków.
> > >
> > > A czy ktos w tej wymianie zdan to powiedzial?
> >
> > Początkujący wątek post. Jeśli pacjentowi nie wolno narzekać na
> > niekompetencję bo hydraulik więcej zarabia niż lekarz, a kompetencja to
> > w końcu zasadniczy obowiązek lekarza, to jak tę wypowiedź inaczej
> > zinterpretować ?
>
> Sadze, ze to nieporozumienie. Pacjentowi, tak jak kazdemu z nas wolno
> narzekac. Zreszta nie ma o czym tu dyskutowac. Lekarze tez bywaja
> pacjentami. Koledze chodzilo, tak jak ja to rozumiem, o bezwzgledne
> wymagania pomocy Judymow.
Ale jest takie powiedzenie : "widziały gały co brały". Jak ktoś się
decyduje na medycynę to widzi ile tam jest nauki, ile odpowiedzialności
i jakie są zarobki na początku. Skoro ktoś o tym wiedział i poszedł na
medycynę, rozpoczął pracę zawodową to dlaczego teraz uważa że nie musi
być kompetentny za te pieniądze ?
> Wielu z nas jest Judymami, ale nie mozna tego
> oczekiwac od wszystkich. "Dobry lekarz to biedny lekarz, bo ten co ma dom,
> jezdzi dobrym samochodem to pewnie lapowkarz".
Tak się już od dawna nie mówi. W końcu lekarze mają gabinety prywatne,
stawki są znane, a po ilości pacjentów w kolejce można wyliczyć na jaki
samochód go stać. I OK, jeszcze żeby szpitale były prywatne.
> Fakt, lekarz winien byc kompetentny, jak i przedstawiciel kazdego innego
> zawodu.
I od tego nie ma usprawiedliwień i wyjątków. Umówmy się tak a nie
będzie nieporozumień.
> > Czyż lekarze nie czują się lepsi od przedstawicieli ww zawodów ? A
> > skoro oni się czują lepsi to chyba można od nich więcej wymagać ?
>
> Oczywiscie, mozna i trzeba wiecej wymagac. I za te wymagania placic.
Płacę całkiem spore podatki.
> > Zwróciłem uwagę na konkretny sposób usprawiedliwiania lekarskiej
> > niekompetencji. Nie generalizowałem na temat wszystkich lekarzy, tylko
> > zwracałem uwagę na to że ten sposób myślenia owocuje konkretnymi
> > przykładami braku etyki.
>
> Jedna sprawa jest rzeczywista niekompetencja lekarzy, inna wyobrazenie
> pacjentow o tej niekompetencji. Jest troche lekarzy kompletnie
> niekompetentnych, ktorzy maja tlumy pacjentow, wabia ich stwarzajac
> specyficzna aure. I dobrze, jesli nie szkodza. A zdarzaja sie szkodzic, choc
> skutki ich leczenia widac czesto dopiero po jakims czasie.
I co środowisko lekarskie z takimi robi ? I gdzie to można zauważyć ?
> Prosze mi
> wierzyc, nie w interesie stanu lekarskiego jest krycie bledow swoich
> kolegow. Natomiast niesprawiedliwe sa uogolnienia i uproszczenia.
Także nie w interesie pracowników mojej firmy jest krycie takich
błędów. Tyle że w każdym środowisku nie wszyscy wiedzą gdzie interes a
gdzie zachowania stadne.
> > > Co do zarobkow lekarzy w Stanach (w wartosciach wzglednych i
> bezwzglednych)
> > > moge podyskutowac: mam tam brata, ktory konczy rezydenture z
> psychiatrii,
> > > bylem u niego przed rokiem, poznalem wielu lekarzy, ich warunki pracy,
> placy
> > > itd. W razie zainteresowania sluze informacjami.
> >
> > Ależ oczywiście, prosze opowiedzieć. W tym oczywiście i to ile trzeba
> > zapłacić za studia, ile trzeba płacić podatku, a ile ubezpieczenia.
> > I warto też uświadomić tutejszym lekarzom, jaka tam panuje organizacja
> > pracy. Sporo to się różni od swojskiego bałąganu, toteż i lekarze z
> > reguły są tam mniej zmęczeni.
>
> Nie, lekarze sa tam wypoczeci, bo nie maja 10 fuch.
> Otoz w Nowym Orleanie rezydentura z psychiatrii (trwa 4-6 lat)- nie wiecej
> niez dwoch prowadzonych jednoczesnie chorych, kilka konsultacji (4-5)
> codziennie (soboty i niedziele wolne), codziennie w pracy od 9.00 do 13.oo,
> tylko w czwartki od 9.00 do 18.oo z przerwa na lunch. Pensja po oplaceniu
> ubezpieczenia NETTO 1800$ (brutto 2500$- okoli sredniej krajowej). W
A spłata kredytu na studia ? I ile kosztuje wynajęcie skromnego lokalu
mieszkalnego przystojnego lekarzowi ? A jak ma rodzinę ?
> pierwszym roku pracy po rezydenturze (czyli specjalizacji) od 140 do 250
> tys. $ rocznie - w psychiatrii. Brat konczy rezydenture w tym roku, wiec
> moze juz dyzurowac, choc w innym szpitalu i za gorsze pieniadze - 50$ za
> godzine pracy.
> Pielegniarka w klinice okolo 3000-4000$ miesiecznie (nieco ponad srednia
> krajowa).
> Pensje psychiatrow nie naleza do najwyzszych. O dochodach neurochirurgow,
> kardiochirorgow pisac nie bede.
> W Polsce? Prosze bardzo, srednia krajowa ponad 2000 zl, pensja doswiadczonej
> pielegniarki w dobrze placacym szpitalu 800-950 zl, rozpoczynajacej ok. 500
> zl. Lekarz kilka miesiecy po stazu w moim szpitalu 1000zl, doswiadczony
> lekarz, kompetenty po wielu latach pracy 1400-1600 zl, ordynator 2100 zl.
A jak tam prywatna praktyka ? Czyli bądź co bądź wolny rynek ?
> > A nie np to że przez tydzień 200tys ludzi nie będzie się mogło
> > dodzwonić np do pogotowia ?
>
> A wiec do pogotowia?
Albo straży pożarnej, policji, mamy, koleżanki, hurtowni, hydraulika
czy Internetu.
> > Napisałem odpowiedż na konkretny list. Uznałem go za drastyczne
> > naruszenie etyki lekarskiej i jako pacjent (a nie pracownik
> > nieistniejącego już zresztą Zakładu Telekomunikacji) przeciw temu
> > zaprotestowałem.
>
> Rozumiem Pana, choc uwazam reakcje za przesadzona.
Szkoda. Gdyby środowisko lekarskie ostrzej reagowało w takich
wypadkach, to pacjenci siedzieliby cicho. A tak, w trosce o własną
skórę, bywają niespokojni i co za tym idzie byc może też czasem
niesprawiedliwi.
> > A co do wyjaśniania z osobami odpowiedzialnymi, to jest dylemat czy
> > doprowadzić do zamknięcia jedynego szpitala w okolicy, czy jednak liczyć
> > że się jednak sami opamiętają.
>
> Doprowadzic do prywatyzacji i urynkowienia uslug.
Problem polega na tym, że nawet tak skromniutki krok ku urynkowieniu
usług jakim są Kasy Chorych powoduje zamykanie wielu szpitali. Co by się
stało gdyby nagle wpuścić na ten rynek firmy ubezpieczeniowe ? Dla mnie
super, ale już widzę te pochody bezrobotnych pod Sejmem. I gromkie
stwierdzenia, że nie można traktować zawodu lekarza jako zwykłego
zawodu, bo to jest powołanie. Który rzad pójdzie na takie ryzyko ?
> > > Ja sie wolnego rynku uslug lekarskich nie boje. A Pan?
> >
> > Tym bardziej.
> >
> > Pozdrawiam
> > Adam
>
> No to znakomicie. Teraz trzeba sie zastanowic jak to zrobic :-)
Moim zdaniem szybko. Bedzie mniej bolało.
> Pozdrawiam z upalnego Torunia (jest nie do wytrzymania)
Kolejna różnica z USA. Tam w szpitalach jest klimatyzacja, w myśl
zasady że i lekarz w odpowiednich warunkach lepiej pracuje i pacjent
szybciej dochodzi do siebie, a to się błyskawicznie zwraca w kosztach
leczenia.
Pozdrawiam
Adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2000-08-19 18:30:57
Temat: Re: Narzekanie na lekarzy i pielegniarki!!
> Ale jest takie powiedzenie : "widziały gały co brały". Jak ktoś się
> decyduje na medycynę to widzi ile tam jest nauki, ile odpowiedzialności
> i jakie są zarobki na początku. Skoro ktoś o tym wiedział i poszedł na
> medycynę, rozpoczął pracę zawodową to dlaczego teraz uważa że nie musi
> być kompetentny za te pieniądze ?
Niekoniecznie widzialy. Kazdy ma jakies zludzenia. Natomiast kompetentym
trzeba byc w kazdym zawodzie niezaleznie jakie pieniadze za to sie dostaje.
Tu sie zgadzamy. Nie znaczy to jednak, ze nie nalezy szukac zmiany. Sytuacja
lekarzy w Polsce jest nienormalna.
>
> > Wielu z nas jest Judymami, ale nie mozna tego
> > oczekiwac od wszystkich. "Dobry lekarz to biedny lekarz, bo ten co ma
dom,
> > jezdzi dobrym samochodem to pewnie lapowkarz".
>
> Tak się już od dawna nie mówi. W końcu lekarze mają gabinety prywatne,
> stawki są znane, a po ilości pacjentów w kolejce można wyliczyć na jaki
> samochód go stać. I OK, jeszcze żeby szpitale były prywatne.
Nie zawsze mozna. Trzeba jeszcze znac koszty funkcjonowania gabinetu. Poza
tym najczesciej jeszcze gabinet prywatny nie jest glownym zrodlem dochodu.
Dla mnie np. jest odskocznia od codziennej rutyny, czym innym zajmuje sie w
gabinecie, czym innym w podstawowej pracy. A nie po to tworzylem to co
tworzylem, to co sluzy pacjentom, zeby latwo zrezygnowac i poswiecic sie
calkowicie gabinetowi. Klopot w tym, ze nie ma partnera do negocjacji, bo
kasy chorych to smiech.
Oczywiscie zawsze mozna powiedziec, ze nalezy zrobic jakis ruch, jezeli
czlowiekowi cos nie pasuje. Gdyby potraktowac to konsekwentnie to w Polsce
pozostaliby sami nieudacznicy.
> > Oczywiscie, mozna i trzeba wiecej wymagac. I za te wymagania placic.
>
> Płacę całkiem spore podatki.
Prosze mi wybaczyc, ale podatki to placi Pan do budzetu, a nie lekarzowi i
pielegniarce. Po cholere ochronie zdrowia jakis tam budzet? Urzedasy tylko
przejadaja nasze wspolne pieniadze. Jesli Pan tak stawia sprawe, to w
przypadku niezadowolenia z pracy lekarza (przeciez nie zawsze spowodowanego
jego niekompetencja) prosze miec pretensje do ministerstwa finansow, kas
chorych, ZUS-u i innego talatajstwa.
> I co środowisko lekarskie z takimi robi ? I gdzie to można zauważyć ?
Mozna, jesli chce sie wiedziec. Choc czesto to nasza wewnetrzna sprawa.
Jezeli pacjent jest przeswiadczony, ze lekarz wyrzadzil mu krzywde to jest
Komisja Etyki Lekarskiej, Sad Lekarski no i, last but not least, Sady
Powszechne.
> Także nie w interesie pracowników mojej firmy jest krycie takich
> błędów. Tyle że w każdym środowisku nie wszyscy wiedzą gdzie interes a
> gdzie zachowania stadne.
To prawda.
> A spłata kredytu na studia ? I ile kosztuje wynajęcie skromnego lokalu
> mieszkalnego przystojnego lekarzowi ? A jak ma rodzinę ?
Niezly apartament w swietnym miejscu Nowego Orleanu kosztuje mojego Brata
800 $. Natomiast z reszty zyje naprawde godziwie. Splata kredytu za studia
akurat jego nie dotyczy, natomiast czy nie sadzi Pan, ze lekarzowi, ktory
swobodnie zarabia ponad 100 tys. $ rocznie splata kredytu nie sprawia
problemu? A jesli zarabia 500 tys.$? A tyle moze zarobic wg mojego Brata
jesli troche sie chce bardziej pomeczyc.
> > W Polsce? Prosze bardzo, srednia krajowa ponad 2000 zl, pensja
doswiadczonej
> > pielegniarki w dobrze placacym szpitalu 800-950 zl, rozpoczynajacej ok.
500
> > zl. Lekarz kilka miesiecy po stazu w moim szpitalu 1000zl, doswiadczony
> > lekarz, kompetenty po wielu latach pracy 1400-1600 zl, ordynator 2100
zl.
>
> A jak tam prywatna praktyka ? Czyli bądź co bądź wolny rynek ?
Niezle, ale np ja poswiecam jej 1 dzien w tygodniu. Nie jest wielkim zrodlem
mojego dochodu. Pacjentowi poswiecam zwykle minimum 30 minut, a pracuje 3
godziny. Mam jeszcze inne zajecia, ktore przynosza mi dochod, ale czy tak
powinno byc, ze lekarze szarpia sie z czasem nie mogac skoncentrowac sie na
tym co najwazniejsze i co sluzy dobru, bezpieczenstwu chorego? Nie chce miec
10 fuch, chce zebym mogl miec mozliwosc zarobienia pieniedzy, ktore
zarobilbym w normalnych warunkach tam, gdzie moje miejsce.
Konferencje, sympozja, doksztalcanie sie, ksiazki, konsultacje itd. To
zajmuje czas. Zmeczony lekarz moze byc zabojca. Bratu powiedzieli, ze
prowadzenie na rezydenturze wiecej niz dwoch pacjentow jest nieetyczne, bo
nie jest w stanie poswiecic im tyle czasu ile wymagaja.
>
> > > A nie np to że przez tydzień 200tys ludzi nie będzie się mogło
> > > dodzwonić np do pogotowia ?
> >
> > A wiec do pogotowia?
>
> Albo straży pożarnej, policji, mamy, koleżanki, hurtowni, hydraulika
> czy Internetu.
Jak sie nie dodzwonie do kolezanki to wysle list, albo do niej pojde. Jak
nie skorzystam z internetu to poczytam ksiazki. Jak nie dodzwonie sie do
hurtowni czy hydraulika to tez tragedia sie nie stanie. A poza tym istnieja
komorki :-)
A jak nie bedzie komu udzielic pomocy lekarskiej to mozna wybrac sie w
zaswiaty. Ot roznica.
> Szkoda. Gdyby środowisko lekarskie ostrzej reagowało w takich
> wypadkach, to pacjenci siedzieliby cicho. A tak, w trosce o własną
> skórę, bywają niespokojni i co za tym idzie byc może też czasem
> niesprawiedliwi.
Rozumiem to, ale niesprawiedliwosc to niesprawiedliwosc. Prosze jej nie
tlumaczyc :-)
> > No to znakomicie. Teraz trzeba sie zastanowic jak to zrobic :-)
>
> Moim zdaniem szybko. Bedzie mniej bolało.
Zgadzam sie. Ale boje sie, ze kolejna gruba kreska, czy monetarysta i z
Bozej laski liberal Balcerowicz albo inny poroniony socjalista ma zupelnie
odmienna koncepcje.
>
> > Pozdrawiam z upalnego Torunia (jest nie do wytrzymania)
>
> Kolejna różnica z USA. Tam w szpitalach jest klimatyzacja, w myśl
> zasady że i lekarz w odpowiednich warunkach lepiej pracuje i pacjent
> szybciej dochodzi do siebie, a to się błyskawicznie zwraca w kosztach
> leczenia.
Akurat mailuje z domu, a tu nie ma klimatyzacji :-(. W szpitalu tez nie.
Dlaczego? Bo stawki, ktore oferuje kasa chorych nie starcza nie tylko na
klimatyzacje, ale i na wentylacje.
>
> Pozdrawiam
> Adam
Rowniez
Jarosław Łączkowski
mailto: j...@h...torun.pl
http://www.alzheimer.pl/alzheimer/klub/o_nas2/laczk.
html
>
--
Chcesz otrzymywac newsy poczta elektroniczna ? Sprawdz http://www.newsgate.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2000-08-19 18:46:50
Temat: Re: Narzekanie na lekarzy i pielegniarki!!
W ramach dyskusji na temat tego pasjonujacego tematu chcialbym dolozyc swoje trzy
grosze.
Probuje sie ustawic sprawy tak :
-skoro etyka zawodowa stawia szczegolne wymagania lekarzowi, to znaczy, ze wszedzie i
zawsze winien on byc na wysokosci zadania. Uwazny, skory do udzielenia pomocy ,
wyksztalcony i doksztalcony , o milej osobowosci etc. Winien byc zadowolony z
nedznych groszy jakie dostaje jako wynagrodzenie.
-stanowisko reprezentowane przez lekarzy jest takie "jaka placa taka praca".
-odpowiedz mniej wiecej jest taka : "widzialy galy co braly" , czyli idac na studia
medyczne kazdy przyszly lekarz wiedzial co bedzie jego udzialem.
Do zadnego punktu na dobra sprawe nie mozna sie przyczepic. Problem bowiem polega na
tym, ze polscy lekarze nie maja praktycznie rzecz biorac wiekszych mozliwosci
wyrwania sie z tego ukladu. Bo iluz wyjedzie za granice ? Iluz pojedzie do Norwegii
?
Do krajow takich jak USA, Kanada czy Wielka Brytania - to nie maja obecnie polscy
lekarze wiekszych szans , bo to i wymagania zawodowe wysokie, i wiedza na biezaco, i
koniecznosc zdania trudnych egzaminow , zaliczenia stazy. A juz "miejscowi" lekarze
nie pomagaja i w trosce o rynek lekarze "przyjezdni" sa traktowani "surowo" (choc
trzeba powiedziec, ze reguly gry sa znane i jasne).
Gdyby taka sytuacja zdarzyla sie w Kanadzie (jak to obecnie sie dzieje w Polsce) , to
by po prostu polowa lekarzy wyjechala do USA i byloby po problemie. Tak juz bylo w
przeszlosci i wladze prowincji (ktore placa lekarzom) wiedza dobrze, ze nie mozna
obciac za duzo.
Zarobki lekarzy w USA czy Kanadzie sa znane, opublikowane sa oficjalne materialy na
WWW i jak kogos to laskocze to moge wskazac zrodla.
W sumie lekarz polski zarabia okolo 40 razy mniej niz jego kolega, ktory wyjechal z
Polski i pracuje w USA czy Kanadzie.
Moze ktos slusznie powiedziec , ze kraje te sa bogatsze niz Polska i moga placic
lekarzom wiecej. I bylaby to uwaga sluszna, z pewnoscia. Trzeba wiec dokonac
przeliczenia porownujac zamoznosc krajow. Mozna wiec na przyklad dokonac
"zartobliwego przeliczenia" ilez to BigMackow moze polski i kanadyjski (amerykanski)
lekarz moze sobie kupic. Mozna do sprawy podejsc bardziej naukowo i przeliczyc
uzywajac jako przelicznika tak zwanego Global National Product (Produktu Narodowego
Brutto). Przeliczenie wypada bardzo niekorzystnie na rzecz "polskich" lekarzy -
otrzymuja oni siedem razy mniej niz ich wspomniani wspolpartnerzy " z za wielkiej
wody". Pisalem zreszta o tym na tej newsgroup i mozna siegnac do archiwow sprzed
roku czy poltora.
Z powyzszego wynika niedwuznacznie , ze polscy lekarze moga sie czuc bardzo
zawiedzeni, zwlaszcza w warunkach gospodarki rynkowej. I jest rzecza przewidywalna,
ze wczesniej czy pozniej "pojda oni na calego". To znaczy siegna do strajkow...
Bo to nie wladze sa winne, ze lekarze zarabiaja malo. To spoleczenstwo jest winne, ze
wybralo takie a nie wladze , ktore sie z ta sytuacja godza. To juz nie jest tylko
kwestia "wladze versus lekarze" !
"Reforma sluzby zdrowia" byla prowadzona pod haslami "gospodarki rynkowej". Niestety
bylo to tylko haslo. Nie siegnelo ono do poziomu zarobkow lekarzy czy pielegniarek.
W ramach gospodarki rynkowej praca lekarzy jest towarem, ktory trzeba kupic ( i
dobrze za niego zaplacic).
Rowniez dlatego, aby ten polski lekarz mogl corocznie wydac okolo 2 do 4 tysiecy
dolarow (US) na podnoszenie swojej wiedzy. Aby mogl wyjechac na szkolenie za
granice, aby stac go bylo na podreczniki, prenumerate czasopism zagranicznych, na
wyjazd na kongres. Takie sa przecietne wydatki, tylko na te cele, lekarzy w
wymienionych powyzej krajach.
Pozdrawiam serdecznie
dradam
http://polscy-lekarze.com
http://polscy-lekarze.net
____________________________________________________
_______
Wyslano poprzez Fastnews - www.com.pl. Archiwum usenet.
Szukaj, czytaj, dyskutuj w http://www.com.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2000-08-19 19:22:59
Temat: Re: Narzekanie na lekarzy i pielegniarki!!Witam!
Adam Moczulski napisał(a) w wiadomości:
<3...@z...legnica.tpsa.pl>...
> Ale jest takie powiedzenie : "widziały gały co brały". Jak ktoś się
>decyduje na medycynę to widzi ile tam jest nauki, ile odpowiedzialności
>i jakie są zarobki na początku. Skoro ktoś o tym wiedział i poszedł na
>medycynę, rozpoczął pracę zawodową to dlaczego teraz uważa że nie musi
>być kompetentny za te pieniądze ?
Myślę że każdy będzie kompetentny, ale .... np. dla 5-8 osób dziennie.
Za tyle bowiem płacą KC. A "gały i owszem widziały". I co?
Pozdrawiam ciepło
Alek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |