Data: 2000-08-22 11:06:20
Temat: Miasto Aniołów....
Od: "bary" <f...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tu na dole wielka pustka, tu się rodzą wilki i owieczki. A im człowiek niżej
gdy spojrzy w górę szczytu nie zobaczy, jedynie mgłę go zasłaniającą. Z dołu
perspektywa aniołów wydaje się bolesną ironią. Ludzie są kochani, to nadal
te wspaniałe duszki, oni cierpią, gdy spadają na dół, przestają dostrzegać
Twoje światło Boże... Napadają na siebie, nie umiejąc spojrzeć Tobie w oczy.
Kto ich zepchnął z Twego szczytu Panie? Kto ich zranił? Kto zniszczył ich
dziecięce zaufanie? Anioł patrzy na człowieka i wyciąga mu rękę, prowadzi go
i zawsze wysłucha. Jest też z nami Chrystus, on przebaczy grzesznej
duszyczce, on wyciągnie ją z zwątpienia. O Panie... wielki jesteś Boże...
kocham Cię...
Każdy z nas ludzi jest miłością, jest bytem budującym od nowa swoje
zaufanie w Panu. Bóg jest radością, kto z nas nie kocha radości. Wiem
ogarnia was wstyd nieprzeparty wstyd grzechu, w którym człowiek boi się
takie słowa wypowiadać. Ale to jest dla was wskazówka... Jak Adam zjadł
jabłko poznania poczuł wstyd... a wstydził się siebie... tego co mu Bóg
dał.... Tak i wy wstydzicie się Boga... Czy to jest mądrość? Czyja to
mądrość? Kto wam powiedział, że mądrość jest władzą? Czym jest siła, czyż
nie naszą iluzją? < oj chyba Cię złapałem kotku ;))) >
To jest iście psychologiczny i filozoficzny dowód na istnienie czegoś,
czego człowiek wzrokiem dojrzeć nie może, ale się tego wypiera, wstydzi i z
tego potrafi szydzić. Wiec pytam was czym to jest, czy tylko dziełem
przypadku? Dlaczego człowiek szydzi z czegoś, co go utrzymuje przy życiu?
Dlaczego nie umie dostrzec, że jest miłością, dlaczego akurat wszelki jego
'grzech' jest ukierunkowany właśnie przeciwko czemuś.... zamyka ściśle
ustaloną drogę ku wielkości, ku miłości....
Przepraszam ślepców, jeśli wciąż nie widzą o czym mówię, jeśli ich wzrok
nie umie skupić się na górze, bo poraża ich blask swojej obłudy...
Zastanawiam się ilu ludzi umie naprawdę z miłością i radością wypowiadać
takie słowa ilu ludzi potrafi złożyć hołd miłości, bez cienia wstydu w
stosunku do niej... Lub dlaczego to wreszcie kojarzy się, z czymś śmiesznym,
a może bezczelnym? Ilu ludzi zaatakuje ironia w stosunku do słów w stylu
'Kocham cię Boże'?
A wy kochani jak myślicie co jest tego przyczyną... Co jest przyczyną tak
pokręconego życia... Czy to jakiś uraz do nauk Kościoła? Jak ktoś powiedział
uraz do KK, czy też może w ogóle do religii? A może to po prostu pewien
negatywizm, do każdego co prawi morały... oparty na wizji wielkiego rodzica,
którego trzeba słuchać gdy prawi kazania. (osobiście na to bym postawił. ;)
Oto przyczyna wszelkiego strachu przed 'prawieniem morałów' ;) ) A ten
strach przed miłością?
Czy śmieszy ludzi, że tak współcześni ludzie opierają się na mitologicznych
mądrościach? Dziwne jak wiele mądrości jest w Biblii, że nawet współczesna
wiedza tylko potwierdza te mądrości...
Ale czy was to jakoś nie zastanawia... Czy to nie jest przypadek? Kto
mógł napisać tak wielkie mądrości? Czy to ludzie znający życie spisali swoje
obserwacje na temat wielkości miłości? Nie chodzi mi o sam nadprzyrodzony
charakter tych nauk... bo to tylko filozoficzno-psychologiczna zagadka...
Która nie ma krztyny błazenady, bądź prawienia morałów z mojej strony...
j...
---
"Kto napomnienie lubi, kocha mądrość,
Kto nagan nie znosi, jest głupi
...
Głupi uważa swą drogę za słuszną,
ale rozważny posłucha rady.
Głupi swój gniew objawia od razu,
roztropny ukryje obelgę."
<Prz 12, >
|