Data: 2000-08-23 07:48:28
Temat: Re: Miasto Aniołów....
Od: "bary" <f...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dorrit > napisał(a) w wiadomości: ...
>Zabił własnego syna, jego matkę wziął ponoć żywą do nieba, ale po prawdzie,
>cóż by mu przyszło z martwej, bezcielesnej konkubiny? Dobrze, że już więcej
>żadnego syna mu nie urodziła, bo też by marnie skończył z takim ojcem.
>Strach pomyśleć, co stałoby się z córką! I nadal zabija, każdego, wcześniej
A więc to o to chodzi...
A czemu ja tego nie wziąłem pod uwagę? ;)
Nie po prostu nie pomyślałem, że ktoś to sobie tak naiwnie tłumaczy...;)
Nawet kosmitów w to się miesza ;)
Czyli chodzi o 'uraz' do Biblii spowodowany nie zrozumieniem 'bajki' i
wartości które człowiek ceni...
To znaczy już sam charakter wyrobionych wartości IMO jest skierowany
przeciwko człowiekowi... Każdy wie swoje...
Tu nawet nie chodzi o wiarę w Boga... ale o to, że człowiek nie widzi
świata... tworząc gubiące go sugestię...
Już nie bawmy się w zabawę pt.: 'ja wierzę a ty nie.. Bóg jest bądź go
nie ma', bo to NTG.
Ale podoba mi się sam ten fenomen, że Biblia pokazuje wartość którą
można jednynie poznać znając naturę człowieka i umiejąc odciąć się od
sugestii.
j...
|