Data: 2006-07-07 07:29:50
Temat: Mobbing w pracy...
Od: "marenks" <m...@x...xx>
Pokaż wszystkie nagłówki
Znam jedna osobe, ktorej chce pomoc
albo przynajmniej nakierowac ja na wlasciwsze postepowanie...
Dziewczyna juz jest swiadoma tego, ze zostala poddana niezlemu praniu mozgu w
pracy... wiec jest swiadoma..
ale od poczatku
kobieta, lat 28, pracuje od momentu gdy skonczyla LO - jednoczesnie ciagnela
studia
od 7 lat w tej samej firmie
awans, stanowisko kierownicze... lecz kierownik z niej taki, ze w papierach
nienormowany czas pracy, dodatkowe obowiazki - ale takze wszystkie obowiazki
podwladnych - a wiec ostry zapieprz..
normalne jest ze przychodzi sie do pracy na 9:30 - wychodzi o 19:30
trzy, cztery razy w miesiacu z powodu roznych atrakcji trzeba zostac w pracy
dluzej (szkolenia, wyklady, prelekcje, pitolenie, inwentaryzacja) - i wtedy bywa
roznie - 20:30, 21:30, 23..
ale oczywiscie dla szefow to rybka ze po ilus tam godzinach czlowiek normalnie
nie kontaktuje...
pranie odbywa sie oczywiscie na wyjazdach firmowych - duzo wodki, wina, wyklady
motywujace do pracy, wodka, wino, piwo, wyklady motywujace ....
praca za niezla kase - ale kasa w ostatnim czasie topniala szybko - bo zmieniano
sposoby rozliczen - a wymagania coraz wieksze...
z powodow blizej nie okreslonycn (bo tak, bo mi sie nie podobasz) zostaje
zdegradowana...
calkiem sprytnie - bo dano jej szanse, ktorej oczywiscie "nie wykorzystala"
no i przychodza wakacje..
zlozony wniosek urlopowy na 40 dni przed urlopem - przelozony ma to w dupie
informacje o zgodzie daje jej na 5 dni przed samym urlopem - czyli nic nie mozna
zaplanowac - lub szukac w tym co jest...
wyjazd na tydzien - odpoczynek... powrot na lotnisku - dziewczyna boi sie
wlaczyc telefonu sluzbowego (przez caly wyjazd miala wylaczony - poraz pierwszy
od kiedy nie jest juz kier - wczesniej musiala byc pod telefonem 24/h - bo tak -
nie wazne ze jest zastepca - i tak tez bylo rok temu kiedy w polowie urlopu szef
zaczal dzwonic, ze musi przyjechac wczesniej (z Tunezji) bo inny pracownik sie
rozchorowal - a tak na prawde brakow az takich nie bylo)
wiec siedzi z telefonem w reku i boi sie go wlaczyc - bo boi sie dostac kupe
wiadomosci...
uswiadamia sobie, ze jest strzepkiem nerwow - ze praca ja wkonczyla...
ogolnie ma pewne problemy z asertywnoscia - ale do tego doszlo jeszcze sporo
innych spraw...
ogolne zmeczenie materialu...
co jej mozna zaproponowac?
co jej zasugerowac...
thx
--
pozdrawiam
Marenks
|