Data: 2002-12-13 13:28:30
Temat: Odp: Odp: Dylematy :( (dlugie)
Od: "Kim" <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@m...szczecin.pl...
>
> Nie sadze, zeby tesciowa tak myslala.
> I nie sadze tez, zeby Twoi znajomi wypowiedzieli Ci "umowe o
> przyjazn", jesli poszerzysz grono swoich znajomych o kolejnych
> ludzi.
> Ja tez moge powiedziec, ze znajomi i przyjaciele, ktorych mam
> obecnie, sa dla mnie wystarczajacy. Ale nie zapieram sie nogami
> i rekoma przez nowymi znajomymi. I dobrze, bo bliskich nam ludzi
> przybywa. Nie ma limitu, nie trzeba nikogo wykreslac, zeby
> znalezc miejsce na nowe przyjaznie.
Alez ja sie nie zamykam przed nikim. Spotykam sie z ludzmi, mam znajomych,
ale to nie sa PRZYJACIELE.
>
> A znajomi i przyjaciele TZ? Nie ma? Okropni?
Mamy wspolnych znajomych raczej - TZ z ludzmi ze szkoly czy studiow nie ma
kontaktu.
> Odnosze wrazenie, ze za wszelka cene starasz sie byc
> nieszczesliwa...
Nie staram sie byc nieszczesliwa ale nie staram sie tez udawac na sile, ze
jestem szczesliwa.
> To jak on chce pogodzic zmiane miejsca zamieszkania z brakiem
> szukania nowej pracy?
> W firmie nie musza sie dowiedziec, ze szuka nowej pracy.
Nie wytlumacze mu tego. Probowalam, ale odpowiedz jest jedna.
> Ty mozesz szukac nowej pracy. To tez zaczepienie na poczatek.
Taaak...i skonczy sie na tym, ze on bedzie tu a ja tam. Swietnie, ale nie o
to chodzi.
> A jak przedobrzysz z obnoszeniem sie ze swoim brakiem
> aklimatyzacji, to moze byc zle... :-)
> Zreszta postawa "to sie na pewno nie uda" moze byc w Twojej
> sytuacji wysoce irytujaca dla TZ i jego rodziny.
Wbrew pozorom nie rozmawiam o tym ze wszystkimi, ktorych spotykam na swojej
drodze. Z tesciami rozmowa byla tylko raz.
K.
|