Data: 2003-10-27 13:34:11
Temat: Odp: Odp: Odp: Odp: czy latwo zyc z osoba o wysokim IQ?
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik moonwalker <x...@N...gazeta.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> Pytanie brzmi: jak poznalas IQ tego czlowieka? Bo jak sie domyslam nie
> pokazywal on zadnych swoich wynikow (bo i kto by sie chwalil wynikiem IQ
> 80 ???).
Moonwalkerze, po zacytowanym przez Ciebie poście pojawił się taki oto
piktogram : ;-) Co jak wiadomo oznacza puszczenie oczka, żartobliwe
określenie, mówienie nie całkiem serio, zatem jak z mojej wypowiedzi, że
ktoś miał około 80 IQ (z mrugnięciem okiem) mogłeś wyciągnąc wniosek, że
poznałam, że ten właśnie facet miał 80 IQ??
W stacji radiowej, w której pracowałam lata temu, było odgórne zalecenie, że
pytania w konkursach mają być tak sformułowane, żeby odpowiedział na nie
każdy słuchacz w wieku powyżej 10 lat. Konieczność wymyślania pytań w
rodzaju " Co to jest - po wodzie pływa i kaczka się nazywa?" spadła na
prezentera, który prowadził poranny program. Był on tak "zmęczony" tym
obowiązkiem, że ukuł "nieco" brutalny żart, który obecnie funkcjonuje
również wśród innych moich znajomych. Ów prezenter mawiał, że statystyczny
słuchacz tej stacji radiowej ma IQ=7, podczas gdy kostka margaryny ma 9.
Czy słysząc taką wypowiedź również zapytałbyś się, w jaki sposób on ustalił
te dwie wartości - 7 i 9 ??
> Twoj problem polega na tym,
> iz Twoja metoda jest absolutnie niepotwierdzona i nieudokumentowana, wiec
to,
> co usilnie tutaj wszystkim przedstawiasz to moga byc tylko i wylacznie
Twoje
> przypuszczenia (mogace byc czesto w sprzecznosci z wynikami ewentualnego
> testu)- i dobrze byloby gdybys jednak miala tego swiadomosc.
Myślę, że nie zauważyłeś jednej rzeczy - w żadnym momencie nie twierdzę, że
moja metoda (czyli rozmowa, bo "badanie dorobku" to już inna rzecz - o celu
jej wykorzystania już wspominałam) może być wykorzystywana do czegoś innego,
jak tylko dobór moich znajomych. Ty tymczasem polemizujesz z nią, jakbym co
najmniej ogłosiła ją w fachowej prasie, jako sposób określania inteligencji
całej populacji albo jakbym uznała, że to jedyna metoda np. do doboru moich
podwładnych
Ale po przeczytaniu całej reszty, doszłam do wniosku, że masz rację - zbyt
mały nacisk w swoich wypowiedziach położyłam na to, że moje wyniki są moimi
subiektywnymi odczuciami i pozwalają jedynie na ustalenie subiektywnego
poczucia czegoś co mogę sobie prywatnie uznać za cudzą inteligencję.
Rzeczywiście ktoś mógł odnieść wrażenie, że wyznaczam jakieś uniwersalne
cezury - co oczywiście jest fałszem.
Zatem kajam się.
Co nie zmienia faktu, że dyskusja z Tobą była dla mnie przyjemnością :) Bo
lubię dyskutować z kimś, kto zmusza mnie do myślenia :)
pozdrawiam
Monika
|